Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Wpadki kulinarne |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-04-2010, 14:52
|
|
|
Faile studenckie
- gotujemy ze współlokatorką zupę ogórkową. Nie mogąc znaleźć w nienizanym markecie ogórków kiszonych dałyśmy konserwowe. Wypala nam przełyk
-Kolega chwali się, ze zrobił kotlety. Wyglądają zjadliwe. Kosztuję- ięso, mąka, jajo, buła. Zero soli, przypraw, NIC.
Fail ostatni-spaliłam jajko na twardo. Nie wybuchło, ale się zwęgliło, gdym z Rodzicielką na Skype gwarzyła.
Fail cudzy- koleżanka gotuje rosół. Na cielęcinie. Za tyle kasy to mogłaby miesiąc obiady jeść na stołówce. Zupa bez smaku. Na szczęście wkraczam na czas, robię sos śmietankowy, mięso uratowane. Kurczę, ostatni raz cielęcinę jadłam jako niemowlę. Nie narzekam, w końcu sama zliczyłam
Epic fail- babka łaciata, "ciasto dla idiotów". Wszystko jest, ale czasu mało, więc zamiast 2 godziny w 180 stopniach daję godzinę w 360. Wyszedł zwęglony z wierzchu zakalec i wyciągana przy każdej okazji rodzinna anegdota. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 05-04-2010, 15:11
|
|
|
Kto nie próbował powąchać ostrej papryki w proszku prosto z zamkniętego pudełeczka, ten nie wie czym jest cierpienie, howgh. Kiedyś robiąc frytki postanowiłem wykorzystać czas smażenia na granie - powstały w ten sposób węgiel świetnie mnie przeczyścił. Poza tym notorycznie zapominam wrzucić smarowidło na patelnię podczas smażenia naleśników, ale na teflonie nie przywierają. Robią się za to dość sztywne, by jeść je niczym gofry. :D |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 05-04-2010, 15:46
|
|
|
Borek, mój brat załatwił to w taki sposób, że dodaje trochę oleju do ciasta naleśnikowego i ma z głowy.
Mi się udało przypalić dwie pokrywki - moje koty są głupie i nie potrafią się oduczyć łażenia po kuchence, więc po pierwszym poparzeniu poduszeczek przykrywam gorące płyty pokrywkami od garnków. A czasem zapominam przy tym wyłączyć płytę, co w efekcie daje przykrywkę z efektownie rozpłyniętym plastikowym uchwytem...
Teraz się wycwaniłam i przykrywam szklaną pokrywą od naczynia żaroodopornego. :D
Z kolei koleżanka mamy kiedyś robiła kotlety mielone i nijak nie chciały jej wyjść. Całkiem smaczne były, ale kompletnie nie dało się z nich uformować ładnych kotletów, rozsypywały się na patelni. Zapytana o kolejne etapy przygotowania potrawy, opowiedziała: "No, biorę mięso mielone, doprawiam, smażę, dorzucam jajko i nie chcą się kleić..." |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 05-04-2010, 17:58
|
|
|
BOReK napisał/a: | Kto nie próbował powąchać ostrej papryki w proszku prosto z zamkniętego pudełeczka, ten nie wie czym jest cierpienie, howgh. |
Mój ojciec kiedyś w przypływie geniuszu zjadł parę pestek z ostrych papryczek... A potem nie umył rąk, potarł oczy i biegał przerażony, że oślepł.
Faili jako takich nie pamiętam, żebym miała jakieś większe, za to matce w te święta wszystko z rąk leciało i o mały włos nie mieliśmy sernika z makaronem, a później z kaszą gryczaną i woskiem (świecznik potrąciła). |
_________________
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 06-04-2010, 14:31
|
|
|
Hmm... pamiętam dwa banalne faile:
Mój, śniadaniowy. Jak zrobić grzankę- wsadzasz chlebek w toster. Jak zrobić chrupiącą, brązową grzankę? Podkręcasz toster. Jak zrobić czarną, rozpadającą się, dymiącą i tlącą się (!) grzankę? Stwierdzasz że ta brązowa jest niedopieczona i wsadzasz ją do tostera jeszcze raz!
Studencki, mój osobisty. Mam torbę ryżu. Chcę go ugotować. Wrzucam do wrzątku... całość. Dlaczego ja to zrobiłam no?! Po jakie licho było mi kilo ryżu? Trzy dni to jadłam... aha, nie posoliłam w czasie gotowania =.= Obrzydlistwo.
Fail taty ze studiów: Pamiętajcie drogie dzieci- zanim zaczniecie podgrzewać puszkę mielonki na kuchence- OTWÓRZCIE JĄ! Inaczej będzie Bum! i dużo sprzątania... |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 06-04-2010, 16:11
|
|
|
Skoro o ostrości mowa - moja mama dostała odemnie na święta paczuszkę malutkich papryczek. Moja mama w przypływie geniuszu i braku papryki słodkiej utarła kilka papryczek i dodała do sosu.
O dziwo, smakowało rodzinie. Jeno zgrzewka mineralnej poszła na ten obiad.. |
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 08-04-2010, 00:21
|
|
|
Moje doświadczenia z kucharzeniem są bardzo ubogie, bo w 80% gotują rodzice (acz to się może wkrótce zmienić - studia).
Story sprzed paru lat:
Raz zamiast pomidorowej udało mi się zrobić zupę dżemową; było to u babci, a babcia lubi wykorzystywać stare słoiki na różne domowe przetwory - ot, w słoiku oznaczonym nalepką koncentratu pomidorowego był dżem, a ja ciapciak się nie zorientowałam :P
Często też zdarza mi się przypalić makaron albo zupy z naturalną tendencją do gęstnienia i przywierania do brzegów garnka (np. Krupnik) - bo zapominam zamieszać.
A jak się bardzo postaram, to ściąć "na suchy wiór" jajecznicę też potrafię. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-04-2010, 19:29
|
|
|
Sm00k napisał/a: | O dziwo, smakowało rodzinie. Jeno zgrzewka mineralnej poszła na ten obiad.. |
Takich rzeczy nie popija się wodą. Kapacianina nie jest w niej rozpuszczalna, więc nic to nie daje.
W sumie to katastrof miałem kilka. Większość (jak eksplodujące jajka) miała miejsce jednak dość dawno temu. W ostatnich czasach jednak niestety pech powrócił.
Pierwszym zjawiskiem pechowym był kurczak w sosie cytrynowym. Prawdopodobnie albo przepis był niesprawdzony, albo wybitnie nie w moim guście. Mimo całkowicie poprawnego wykonania okazał się bowiem zupełnie niejadalny. Dzieło było bowiem totalnie kwaśne.
Drugi przejaw pecha to garnek. Od garnka kiedyś odprysną lakier. Potem w tym miejscu lekko zerdzewiał. Nie zwróciłem na to uwagi, garnek służył mi dobrze przez kilka lat. Pod koniec marca zauważyłem jednak, że w miejscach, w którym go kładę gromadzi się dziwnie dużo wody. Tak, jakby garnek był dziurawy, a nie wyglądał. Popukałem go więc lekko w dno, nic się nie stało. Popukałem mocniej i dno odpadło. Jak się okazało później było całkiem przerdzewiałe. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 11-04-2010, 21:07
|
|
|
Z tych ferii: siedzę w domu sama, no i w końcu głodnieję. Tost francuzki będzie w sam raz. Ale jak to ze mną bywa ja nie mogę po prostu umoczyć kromki w jajku. Nie, ja muszę tam powrzucać różniastych ingrediencji- jakiejś pasty paprykowej, przypraw, jogurtu... A potem smażymy. Dźgam toto widelcem by sprawdzić czy gotowe- miękkawe, ale to pewnie przez jogurt. Polewam keczupem i zabieram się do jedzenia. Wbrew pozorom nie chodzi wcale że mi nie smakowało (bo dobre było ^^), problem polegał na tym, że gdy doszłam do połowy tosta, okazało się że widelec jest cały w przeźroczystym glucie- surowym białku. Miękkość tosta nie była więc spowodowana jogurtem, a niedopieczeniem. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 12-04-2010, 18:02
|
|
|
Ok, katastrofa z ostatnich dni. Przed świętami potrzebowałem korzenia imbiru, by zamarynować jajka (jajka jeszcze się muszą marynować ze 2 tygodnie). Zużyłem 2 centymetry. Resztę korzenia postanowiłem zachować. By się nie spleśniał schowałem do lodówki. By mieć pewność: do zamrażalnika.
Wczoraj go wyjąłem i postanowiłem go odmrozić. Zaszła w nim ciekawa zmiana. Korzeń imbiru mógłby obecnie grać ludzką śledzionę, zrobił się miękki, coś z niego cieknie i raczej nie wygląda na zdatny do użycia. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 12-04-2010, 18:16
|
|
|
Urufu napisał/a: | Moje doświadczenia z kucharzeniem są bardzo ubogie, bo w 80% gotują rodzice (acz to się może wkrótce zmienić - studia). |
Zaprawdę powiadam Ci, jeśli Dom Twój nie będzie blisko, a Rodzice Twoi nie okażą chęci gotowania na cały tydzień, a stołóki smaczney a rozsondney nie znajdziesz- zali wtedy poznasz smak wszystkich dostępnych zupek chińskich. Polecam te z prasowanym makaronem. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 12-04-2010, 18:27
|
|
|
Zeg, z moich doświadczeń wynika, że imbir może leżeć na wolnym powietrzu co najmniej miesiąc, przysycha lekko, ale zasadniczo nic złego się z nim nie dzieje. |
_________________
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 12-04-2010, 18:38
|
|
|
Eire napisał/a: | Zaprawdę powiadam Ci, jeśli Dom Twój nie będzie blisko, a Rodzice Twoi nie okażą chęci gotowania na cały tydzień, a stołóki smaczney a rozsondney nie znajdziesz- zali wtedy poznasz smak wszystkich dostępnych zupek chińskich. Polecam te z prasowanym makaronem. |
Konserwy i prowiant suchy z tzw. Zapasów Nienaruszalnych starczały mi podczas mieszkania w internacie, gdzie po przyjeździe witano mnie jak pomoc dla powodzian, na dwa miesiące. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 12-04-2010, 18:41
|
|
|
GoNik napisał/a: | Zeg, z moich doświadczeń wynika, że imbir może leżeć na wolnym powietrzu co najmniej miesiąc, przysycha lekko, ale zasadniczo nic złego się z nim nie dzieje. |
GoNik: wiem. Mi kiedyś lekko zaczął pleśnieć po 2 miesiącach leżenia w pojemniku. Odkroiłem wtedy połówkę i zachowałem resztę. Co więcej: jest tańszy od cytryny, bo zużywa się go wolniej.
Pojęcia nie mam czemu wsadziłem go do zamrażalnika, ale bez tego nie byłoby katastrofy.
Btw. tak naprawdę chryja będzie, jak mi się te jajca nie udadzą. Zatrucie pokarmowe na 100%. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 12-04-2010, 20:11
|
|
|
Slova napisał/a: | Eire napisał/a: | Zaprawdę powiadam Ci, jeśli Dom Twój nie będzie blisko, a Rodzice Twoi nie okażą chęci gotowania na cały tydzień, a stołóki smaczney a rozsondney nie znajdziesz- zali wtedy poznasz smak wszystkich dostępnych zupek chińskich. Polecam te z prasowanym makaronem. |
Konserwy i prowiant suchy z tzw. Zapasów Nienaruszalnych starczały mi podczas mieszkania w internacie, gdzie po przyjeździe witano mnie jak pomoc dla powodzian, na dwa miesiące. |
Na pocieszenie powiem że sensowne stołówki się zdarzają. Ale niech cię ręka Borza i Rosochata broni od kupowania chleba. Potrzebny ci będzie, raz lub dwa- przy czym za drugim razem jest już zwykle zielony. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|