Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
O gustach się nie dyskutuje. |
O gustach się nie dyskutuje? |
Święta prawda! Powinni wszystkie dyskusje o gustach z automatu wrzucać do kosza! |
|
9% |
[ 3 ] |
Owszem, to szalenie niekulturalne, ale samo to stwierdzenie jest nadużywane. |
|
15% |
[ 5 ] |
Hulajnoga Christmassa - nie mam zdania. |
|
6% |
[ 2 ] |
Wiadomo, że się dyskutuje, ale nie przeszkadza mi gdy ktoś rzucając słynną maksymę twierdzi inaczej. |
|
33% |
[ 11 ] |
Dyskutuje się! I irytuje mnie, kiedy ktoś znowu, po raz setny twierdzi, że jest/powinno być inaczej. |
|
36% |
[ 12 ] |
|
Głosowań: 33 |
Wszystkich Głosów: 33 |
|
|
|
Wersja do druku |
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-09-2010, 04:00 O gustach się nie dyskutuje.
|
|
|
Po świecie krąży pewnie cała masa bzdur które z jakiegoś powodu zakorzeniły się w kulturze i wracają niczym śmierdzący zgniłym jajem bumerang. Jednak z nich wszystkich, jedną z bardziej żywotnych i przynajmniej mnie bardziej irytujących jest właśnie to stwierdzenie - pojawia się tak często, że można by było spokojnie ustawić bota który trzaska post o takiej treści do absolutnie każdej dyskusji, ot, żeby wyręczyć dyskutantów. Owszem, samo stwierdzenie ma pewne, bardzo ograniczone, zastosowania - gdy dwie osoby kłócą się, czy lepsza jest muzyka klasyczna, czy jazz, to łatwiej i szybciej rzucić łacińską maksymą niż wykazywać logiczne luki w stawianym pytaniu. Natomiast kiedy słynne "De gustibus" pojawia się w charakterze nieco bardziej kulturalnego przekleństwa, czy innego przecinka, w absolutnie każdej dyskusji - zaczyna działać na nerwy. O czym niby innym się dyskutuje? O faktach? Do faktów można dociekać, można snuć domysły, owszem, jest o czym gadać, ale wśród wszystkich rozmów znakomity odsetek toczy się właśnie o gustach i nie ma w tym ani nic dziwnego, ani zdrożnego...
A Wy co o tym sądzicie? Skoro twierdził tak ktoś, kto umiał mówić po łacinie, to musi prawda? Prześlizgujecie się po tym "argumencie" i kontynuujecie lekturę/słuchanie/dyskusję? A może też Was to irytuje?
Also, inb4 coolstorybro.jpg, ten post/temat to srs bsns - całkiem poważny topic, jestem ciekaw Waszych opinii i z chęcią zobaczę dyskusję na ten temat. Myślę, że po treści posta można się tego domyślić, ale moja reputacja mnie wyprzedza, więc wolę temat na wszelki wypadek zabezpieczyć. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-09-2010, 09:12
|
|
|
Dyskusja o tym, czy coś się lubi jest zaiste bezsensowna. Bo przekonywanie na zasadzie "Masz to lubić, bo to jest dobre" jest faktycznie idiotyczne. I tu łacińskie "de gustibus..." się sprawdza.
Dyskusje, co jest lepsze, są fascynujące, ale najczęściej tak samo jałowe. Bo jak tu dyskutować o tym, czy rock jest lepszy od jazzu, impresjonizm od kubizmu, Rolling Stones od Beatlesów, Tolkien od LeGuin czy Urushihara od Utatane. Można przedstawiać argumenty za (bo ten lepiej robi to, a tamten - tamto), ale konkluzja zwykle będzie podoba - ten jest lepszy, bo mi się bardziej podoba. I np. mało mnie obchodzi, że jakiś muzyk jest świetnym gitarzystą, jeśli mnie jego granie absolutnie nie porywa. Docenię to, że potrafi grać i tyle, ale słuchać, bo inni się nim zachwycają, nie zamierzam, bo mnie po gombrowiczowsku "nie zachwyca".
Mam na półce, między płytami z najostrzejszym metalem i najbardziej ambitnym rockiem, płyty Celine Dion czy Shakiry. Guzik mnie obchodzi, że ktoś wyskoczy i powie, że to jest "pop", używając tego słowa w znaczeniu wartościującym (co samo w sobie jest bzdurą). Lubię to i tyle, każda z pań ma bardzo dobry głos i sporo fajnych piosenek w repertuarze. A że nie trwają one po 15 minut i nie mają 6 minutowych solówek? I co z tego? Podobają mi się i tyle.
Dyskusje o różnicach są fajne, niekiedy twórcze a na pewno potrzebne. Każdą dyskusję o gustach można zaś zamknąć wspomnianym wyżej cytatem z Gombrowicza. |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-09-2010, 09:19
|
|
|
A propos stwierdzenia, swego czasu, gdy szukałem czegoś do notki na bloga, natknąłem się na ciekawą stronę.
Przytoczę tu fragment, który tłumaczy, jak zdaniem autora rozumieć należy tę łacińską sentecję:
Cytat: | "O gustach się nie dyskutuje" - głosi stara sentencja. Każdy ją zna, ale mało kto zastanawia się, co właściwe znaczy. Pozornie jest wyrazem relatywizmu kwestiach estetycznych, a zatem głosi, ze piękne jest to, co się komu podoba. W istocie jednak chodzi o przesłanie zgoła przeciwne: to, co piękne, nie podlega dyskusji, jest niemym dogmatem, który swą prawomocność czerpie z ukrytego kodu. Ten kod umożliwia dystynkcję. Dystynkcja zaś to probierz klasowej dominacji. Jeśli o gustach się nie dyskutuje, to dlatego, że są one świadectwem "kulturowego szlachectwa". Tytuł arystokratyczny nie daje się wszak negocjować a nabywa się go magiczna mocą społecznej reprodukcji. |
|
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-09-2010, 09:25
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Dyskusja o tym, czy coś się lubi jest zaiste bezsensowna. Bo przekonywanie na zasadzie "Masz to lubić, bo to jest dobre" jest faktycznie idiotyczne. |
No ok... ale ten skrót myślowy który dodałeś to narzucanie woli, a nie dyskusja.
Nie wiem skąd to przekonanie, że dyskusja o gustach musi polegać na udowadnianiu wyższości jednego gustu nad drugim. Wykorzystując przykład z muzyką, mogę wszak rozmawiać z kimś na ten temat wymieniając się poglądami na temat ulubionych gatunków/zespołów i przyczyn dla których je lubię bez wmuszania komuś ich dominacji. Ot, powiem dlaczego ja lubię "to", posłucham dlaczego ktoś lubi "tamto". Nie wiem w ogóle jak można komunikować się z innym człowiekiem nie będąc w stanie prowadzić takiej rozmowy...
Tak czy inaczej w ankiecie, niestety, żadnego punktu wybrać nie mogę. Opcje są zbyt rozbudowane, uniemożliwia mi to wpasowanie się w którąś z nich. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 11-09-2010, 10:21
|
|
|
Keii, ten twój cytowany komentarz jest słuszny o tyle, że faktycznie niektóre zjawiska są uznane za wspaniałe przez całe wielkie grupy ludzi, są "kultowe" i tak dalej, i z tym zwyczajnie nie sposób dyskutować (acz można się nie zgodzić). Natomiast "magiczna moc społecznej reprodukcji"? O ile to nie jest tylko zbędnie poetyckie i napuszone sformułowanie tej samej idei, to jakaś bzdura.
Natomiast:
Grisznak napisał/a: | Dyskusje o różnicach są fajne, niekiedy twórcze a na pewno potrzebne. |
To mogę poprzeć, chociaż nie do każdej takiej dyskusji przypnę etykietkę fajności. ;] |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 11-09-2010, 10:41
|
|
|
Ja nie będę się tu rozpisywał, napiszę tylko, że zazwyczaj, gdy ktoś wyskakuje do mnie z tym hasłem, to ostentacyjnie odpowiadam mu, że "są gusta i bezguście". Tyle. Nasze upodobania mówią o nas samych, jeżeli ktoś jest wielkim zwolennikiem pokolenia JP, to świadczy tylko o tym, że nie dba o swój wizerunek, a więc wykazuje się bezguściem. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-09-2010, 10:46
|
|
|
Cytat: | Nasze upodobania mówią o nas samych, jeżeli ktoś jest wielkim zwolennikiem pokolenia JP, to świadczy tylko o tym, że nie dba o swój wizerunek, a więc wykazuje się bezguściem. |
Mógłbyś doprecyzować? Bo szczerze powiedziawszy, nie za bardzo rozumiem, o co ci tu chodzi. |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 11-09-2010, 11:54
|
|
|
To, o czym mówi recenzja cytowana przez Keiia, brzmi bardzo prawdopodobnie... Dla Francji. W krajach postsocjalistycznych, jak nasz, wszystko stoi na głowie, bo gros "klasy panującej" jest w wyniku historycznych zaszłości gustu całkowicie pozbawiony;p. Gust jako wyznacznik klasowy odnosi się tylko do tzw. inteligencji, która nie jest ani zbyt wpływowa, ani prestiżowa i spora część jej samej się do bycia inteligencją nie przyznaje. Co nie zmienia faktu, że ciekawy artykuł.
On topic natomiast - oczywiście, że o gustach się dyskutuje. Przede wszystkim można komuś wytknąć, że jest totalnie pozbawiony gustu - w żartach, jeśli słucha po prostu innego gatunku muzyki, bądź na serio jeśli słucha zwyczajnego szajsu. Szajs jest pojęciem integatunkowym i cechuje się tym, że jego tfurcy nie mają ani wielkiego pojęcia o tym co robią, ani talentu - za to często mają dość charyzmy i wsparcia medialnego by zupełnie nie przeszkadzało im to robić kariery.
Bardziej ślisko robi się przy tekstach i "prawdziwości", bo zwyczajnie nie każdy uważa je za istotny wyznacznik. Niektórzy nie zwracają uwagi na teksty piosenek, podczas gdy inni słuchają właśnie dla nich. Jedni nie tykają piosenkarzy którzy "się sprzedali" i nie śpiewają tego co im w duszy gra, innym to nie robi różnicy - chyba, że mowa o takim obciachu jak różowa Chylińska, oszywiście.
Z książkami i filmami jest podobnie, tylko oczywiście funkcjonują inne wyznaczniki - jak fabuła, sposób jej poprowadzenia, poziom warsztatu pisarskiego/filmowego i tak dalej.
Grisznak napisał/a: | Cytat: | Nasze upodobania mówią o nas samych, jeżeli ktoś jest wielkim zwolennikiem pokolenia JP, to świadczy tylko o tym, że nie dba o swój wizerunek, a więc wykazuje się bezguściem. |
Mógłbyś doprecyzować? Bo szczerze powiedziawszy, nie za bardzo rozumiem, o co ci tu chodzi. |
JP znaczy "j..... policję". Więcej precyzować chyba nie trzeba? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-09-2010, 12:59
|
|
|
Argument "O gustach się nie dyskutuje" kojarzy mi się z brakiem innych argumentów na poparcie swojego stanowiska i zakończenie fajnego flejmu. Szkoda, bo ja zazwyczaj do gustów się nie odwołuję, zawsze staram się uderzać merytorycznie. Przykładowo: staram się nie pisać, że "Musierowicz się stacza" ale "w nowych książkach psychologia postaci wydaje mi się mniej wiarygodna niż była". I wtedy zazwyczaj atakują mnie "gustem".
Staram się nie oceniać ludzi pod kątem tego co czytają/oglądają, ale wedle sposoby w jakim podchodzą do swojego hobby- zazwyczaj im spokojniejszy osobnik tym większa szansa, że się dogadamy, nawet jeśli ma odmienne gusta- nie ma to jak merytoryczna pogadanka. Niestety trudno o nią w Necie i w realu. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 11-09-2010, 13:48
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Przede wszystkim można komuś wytknąć, że jest totalnie pozbawiony gustu |
Jasne, że można. Tylko po co? Oto wielka zagadka wszechświata.
"Dobry gust" to pojęcie względne. Zdaję sobie sprawę, że są różni ludzie na świecie interesujący się różnymi rzeczami i bardzo mnie cieszy fakt, że wszyscy nie jesteśmy identyczni. Już na początku doszliśmy do wniosku, że narzucanie własnej woli jest idiotyczne, czemu więc mamy wytykać innym brak gustu? Żeby zrobić im przykrość i zaznaczyć Jacy To My Jesteśmy Fajni? Lubię ludzi takimi, jacy są. Czytając ten temat zaczynam podejrzewać, że jestem jakimś nadzwyczaj tolerancyjnym człowiekiem.
O gustach można dyskutować, ale według mnie nie powinno się ich (zbyt ostro) krytykować. Nie mnie oceniać innych.
Ysengrinn napisał/a: | chyba, że mowa o takim obciachu jak różowa Chylińska, oszywiście. |
Tia. Ciekawe, czy dzięki takim krótkim i bardzo subtelnym przykładom ten temat sam w sobie zamieni się wkrótce w dyskusję o gustach. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 11-09-2010, 14:06
|
|
|
Crofe napisał/a: | Czytając ten temat zaczynam podejrzewać, że jestem jakimś nadzwyczaj tolerancyjnym człowiekiem. |
To o czym mówisz to akceptacja. Tolerancja polega na tym, że coś uważasz za złe/błędne/tandetne, ale mimo to je, nomen omen, tolerujesz. Krótko mówiąc "nadzwyczaj tolerancyjny człowiek" to ten, który nienawidzi bardzo wielu rzeczy, ale powstrzymuje się przed działaniami w ich kierunku.
Krótko mówiąc jesteś skrajnie nietolerancyjna, o. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 11-09-2010, 14:07, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-09-2010, 14:06
|
|
|
Łojoj.
Faktycznie "o gustach się nie dyskutuje" w takim znaczeniu, w jakim dzisiaj używają go bywalcy internetów to prawdopodobnie najbardziej idiotyczny argument na świecie. No dobra, może drugi po "twoja stara". Ludzie odwołują się do różnicy gustów przeważnie wtedy, kiedy nie mają już niczego ciekawego do powiedzenia i skończyły im się argumenty.
Crofesima napisał/a: | czemu więc mamy wytykać innym brak gustu? |
A czemu nie? |
_________________
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 11-09-2010, 14:23
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Krótko mówiąc jesteś skrajnie nietolerancyjna, o.
|
idę się zabić.
Patapon napisał/a: | A czemu nie? |
Na pytanie nie odpowiada się pytaniem!!1111oneone
Taa, kolejny fajny argument do kolekcji. A tak serio, to odpowiedziałam już w poprzednim poście. Choćby po to, żeby nie robić innym przykrości. Wiem, brzmi dziwnie - w tych czasach mieć na uwadze uczucia innych?! Cóż to ja proponuję. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 11-09-2010, 14:25
|
|
|
Ja tam wolę, aby ktoś mi szczerze wytknął brak gustu, gdy to mi zarzucić chce, niż żeby fałszywie tego nie robił. Takową akceptacją też można ugodzić czyjeś uczucia. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-09-2010, 14:41
|
|
|
Crofesima napisał/a: | mieć na uwadze uczucia innych?! Cóż to ja proponuję. |
Jakieś zupełnie niezrozumiałe dla mnie idee.
Po pierwsze - patrz post Costlyego wyżej. Po drugie - jezu, rozumiem że nie jest przyjemne usłyszeć że nie ma się gustu, ale nikt chyba nie strzeli sobie w łeb z tego powodu? Zresztą to jest też kwestia tego, jak ja rozumiem dobry gust. Nie jest z góry narzucone, czym mamy się zachwycać, a co uważać za szajs, ale wydaje mi się, że osobę mającą gust można stosunkowo łatwo rozpoznać - po tym, że swojego zdania potrafi bronić. Są ludzie, którzy fascynują się horrorami o gumowych potworach, absolutnym kiczem - ale potrafią o nich pisać z pasją, w naprawdę ciekawy sposób. I kogoś takiego w życiu nie posądziłbym o brak gustu. Są też tacy, którym podoba się szmira, a kiedy wytknie im się, że szmira jest szmirą, nie potrafią podejść do tego z odpowiednim dystansem. Im ktoś wręcz powinien powiedzieć, że gustu nie mają. A jeśli z tego powodu się rozpłaczą, to... Ich problem? Znaczy tylko tyle, że do niektórych kwestii podchodzą zbyt emocjonalnie. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|