[Ysengrinn]

Winszować!

[Ichi-chan]

Bo poszłam dzisiaj na rower - na r o w e r. Nie jeździłam od gimnazjum - nie jeździłam bo mam wstręt do sportów potencjalnie KOLIZYJNYCH. Początkowo w drodze do parku (nie jeżdżę po ulicy bo nie umiem naśladować samochodu dostatecznie przekonująco) szłam z rowerem i szłam ... i szłam aż w końcu uznałam że gupio i powinnam spróbować choć wsiąść. Za pierwszym razem próbuje, rower przechyla się lekko w jedną stronę 'NOPE! nopenopenope!'. Idę dalej... Drugi raz próbuję... wsiadam jadę z metr dalej ' WOAH! wolniej kowboju!' zsiadam... Znajduję ustronne miejsce wśród jakichś garaży by nie robić z siebie głupka przed ludźmi. Wsiadam trzeci raz, jadę odległość czterech garaży. Trzęsę się cała ze strachu i myślę nad szybkim powrotem do domu. Wsiadam czwarty raz : ' OH NIE PATYK!!! wywrócę się na mur!!!' przejechałam patyk. Zwycięsko jadę dalej... Nie mogę rozeznać się czy żołądek boli mnie ze zmęczenia czy ze strachu... Kwadrans później. Jadę tak po parku uchachana 'Jaki piękny jest dzisiaj dzień! Jak jedwabiście wyglądają te dźwigi na tle nieba! Ah te kolory muszę zrobić zdjęcie! UWIELBIAM JEŹDZIĆ ROWEREM <3!!!'

[Sasayaki]

Ja wiedziałam, że tak będzie (TM).

[Serika]

A teraz obstawiamy, która część ciała będzie najbardziej jutro bolała? :P
(Osobiście obstawiam tyłek >_>).

[Ysengrinn]

Du... ma.

[Xeniph]

[Ichi-chan]

Ja bym obstawiała nogi ale du..ma boli zawsze ;)

[JenotOne]

[Ichi-chan]

ok, du... ma mnie boli :<

[shugohakke]

Widziałem w parku stadko nerdów ganiających za pokemonami. A było już dość późno. Cudowne przeżycie.

[Sasayaki]

Z zagramanicy wrócim. Gorąco tam było, a tu nie. I zielono tu, a tam nie. I mój lapek tu jest, a tam nie było, o!

[Smk]

[Gość]

Bo forum ma już ponad 270000 postów. ^^

[Smk]

Bo nad Wrocławiem AH-64 Apache latają.

[Ysengrinn]

Jednak wojna?