Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Abdykacja Benedykta XVI |
Wersja do druku |
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2014, 18:26
|
|
|
Found in 60 seconds - podejrzewam, że o to chodzi. Między innymi o takich przypadkach mówię. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 08-01-2014, 19:22
|
|
|
No i właśnie. Ta mityczna opresywność Kościoła katolickiego w Polsce sprowadza się do tego, że gdy gimbaza chce się podzielić opłatkiem i skrócić zabawę w Sejm, to pojawia się uciśniony łamistrajk, który koniecznie chce zabrać innym grabki z piaskownicy.
"Młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków" (profil na fb) lepiej opisali system represji:
Cytat: | Kochani, często ostatnio zaczepiacie nas na mieście z pytaniami: "Redakcjo, xD, jak się zachowywać w niewielkim ośrodku podczas winter holidays, tak żeby nie było wątpliwości, że jesteśmy młodzi, wykształceni i z wielkich ośrodków, lol?". Dobrze rozumiemy Wasze obawy, w święta nie będzie Wyborczej, nie wiadomo, co tu myśleć, jak pokazać swoją nowoczesność, postępowość i neutralność. Dlatego mamy dla Was kilka porad, jak na tęczowo przetrwać katolski festiwal churchingu.
- podczas dzielenia się opłatkiem ostentacyjnie pomnażaj swój opłatek, zabierając innym i nie dając swojego - wskaż, że pełnisz rolę Państwa. Zapytaj, czy mógłbyś otrzymać opłatek bezglutenowy, oburz się, że tradycyjny opłatek dyskryminuje chorych na celiakię, zauważ, że na Zachodzie to nie do pomyślenia
- kiedy na stole pojawi się barszcz, zauważ głośno, że wszędzie pełno jest buraków. Stanowczo domagaj się sushi i kiełków. Odmów jedzenia pierogów, jeśli nie są z soczewicą. Ostentacyjnie zasłaniaj się archiwalnym numerem Wyborczej, jeśli rozmowa przy stole zejdzie na tematy polityczne.
- cały czas miej pod ręką kubek ze Starbunia. Uważaj, żeby nie nalali ci tam barszczu. Opowiadaj głośno, że prawdziwa kawa to frappelatte a nie te podkarpackie fusy. Westchnij, wyszepcz, że oni tu na pewno nie piją fair trade'owej kawy od kooperatywy kenijskich lesbijek.
- wstydź się za Jedwabne, nie płacz po papieżu
- zaciągnięty na Pasterkę przestój całą mszę za kolumną, stój, kiedy wszyscy klęczą, pokaż, że nawet w kościele można być neutralnym światopoglądowo
- chodź po mieszkaniu w cienkim szaliczku, podkreślaj, że w wielkim ośrodku wszyscy tak chodzą, uważaj, żeby frędzelki nie wpadły ci do barszczu
- nie rozmawiaj o polityce, pytany o cokolwiek odpowiadaj: "wszyscy wiedzą, że Kaczyński to wariat i chce podpalić Polskę"
- kiedy inni śpiewają kolędy, włącz sobie na iPhonie swój ulubiony zespół indie, powiedz wszystkim, że na pewno go nie znają, bo zespół ma tylko pięciu fanów na fejsbuku i jest taki hipsterski, że nie polubił go nawet jego własny wokalista
- pakując słoiki do neutralnej płciowo torby patrz uparcie w drugą stronę, zachowaj kamienną twarz i udawaj, że robisz to tylko dlatego, że zostałeś zmuszony i wcale się nie cieszysz, że dzięki domowemu żarciu zaoszczędzisz trochę pieniędzy na modne miejskie eventy i przynajmniej przez kilka dni nie będziesz musiał chodzić po mieście z pustym kubkiem ze Starbunia |
Cytat: | Kochani, smutliśmy dzisiaj, bo to ostatni dzień w korpo przed winterholidayowym powrotem do małego ośrodka. Jechaliśmy więc zadumani trawmajem i nawet nam troszkę łezky poleciały z oczkoof, aż tu nagle ktoś nas klepie po ramieniu, odwracamy się: a tu czerstwa, wąsata i roześmiana twarz nowego z Tarnowa. Przysiadł się do naszego modnego kolektywu, wyjął niewegańskie jajko na twardo, obierał ze skorupki i opowiadał, jak się cieszy na powrót na święta, tłumaczył, jak zabić osobokarpia i oblizywał wąsy opowiadając o ubitym przez osobę płodzącą świniaku. Siara w %^&*, zasłoniliśmy się więc Newsweekiem, którego zawsze zabieramy w podróż, żeby się nim osłaniać przed atakującą ciemnotą, na co nowy parsknął i wyjął z siatki "Gościa Niedzielnego".
Wysiedliśmy pod korpo, chyłkiem przemykamy, żeby nas z nowym na ulicy nikt nie zobaczył - bo jak to tak z nowym z Tarnowa eksplorować przestrzeń miejską, aż tu nagle zza rogu wyszedł ksiądz w pełnym księżowskim outficie: sutanna, koloratka, te sprawy. Widać, że nie wyzbył się księżowskiej arogancji i czuje się watykański agent jak u siebie. Nowy z Tarnowa na ten widok wrzasnął gromkie "Szczęść Boże" i poprosił o błogosławieństwo, na szczęście zachowaliśmy świeckość i zdążyliśmy uciec do naszego call-center. Cieszyć się jednak nie ma z czego. Nowy przylazł za nami, wlazł na biurko ze świętym obrazkiem z Kaczafim w ręce i wszystkim nam pobłogosławił. Do teraz nerwowo sprawdzamy, czy w jakiś niewyjaśniony sposób nie pojawi nam się cebula w kieszeni :((( |
Właśnie. Zbliża się Wielka Orkiestra Świątecznej. Już coś czuję w kościach, w prawym piszczelu konkretnie, że te kwesty w telewizji i na drogach publicznych (publicznych!), promujące ideę pomagania (lub jak kto woli "wyręczania służby zdrowia za prowizją dla pracowników fundacji") jest sprzeczna z moim NEUTRALNYM światopoglądem. Bo ma się rozumieć: Owsiak to jest jeden biegun, Łukasz Warzecha drugi biegun, a ja taki amorficzny, nijaki, aideologiczny, że to do mnie trzeba się dostosować. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|