Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Na co historia w szkołach? |
Uważam, rz... że nauka historii w szkołach: |
służy wytworzeniu poczucia etnicznej wspólnoty i poczucia obywatelskiego obowiązku |
|
27% |
[ 10 ] |
winna uczyć dat ważnych wydarzeń, znajomość dat jest obywatelskim obowiązkiem |
|
13% |
[ 5 ] |
powinna uczyć przede wszystkim o przemianach ustrojów i ewolucji społeczeństw |
|
59% |
[ 22 ] |
|
Głosowań: 37 |
Wszystkich Głosów: 37 |
|
|
|
Wersja do druku |
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-11-2013, 22:49
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Coś może być na rzeczy, natomiast pierwotny temat dyskusji tak jakby czego zupełnie innego się tyczył... |
Przeleciałem właśnie temat od początku, celem złapania właściwego kontekstu, tak więc teraz pozwolę sobie na wypowiedź odnośnie właściwego tematu, w ramach rehabilitacji ;)
Historia w mojej wersji powinna uczyć znanych nam faktów i procesów historycznych, które decydowały na przestrzeni lat o wyglądzie świata (czy jak kto woli: znanej nam wersji faktów ;p), starając się wskazać obecne pomiędzy nimi analogie i prawidłowości. Przyjmując taką postawę zdecydowanie odrzucić muszę pierwszą opcję ankiety, bo i wedle tej logiki użyteczności historii w osiągnięciu wskazanych tam celu jest zależna od samych przedstawianych treści - niektóre mogą kierować w tym kierunku, inne niekoniecznie, ale wciąż uczyć powinniśmy ich niezależnie od charakteru tych wpływów. Użyję lekko uogólnionego i ciut tendencyjnego (bo i tak łatwiej zarysować kontury) przykładu, aby zobrazować to o czym mówię: uczyć powinniśmy tak o krzywdach wyrządzonych Polakom, jak i o krzywdach jakie Polacy wyrządzili innymi.
Opcja numer dwa ma w sobie nutkę kuszącą, bo chronologia wydarzeń wpływa na ich interpretacje. Pozostaje to jednak elementem składowym na drodze do celu, a nie samym meritum. Część po przecinku jednak odrzuca mnie od tej opcji - obywatelskie obowiązki i przywileje wyznacza prawo, w sposób jasny.
Zostaje mi więc "trójka", która w swoim skrótowym charakterze przystaje do mojej wersji w sposób niezgorszy.
A tak między Bogiem a prawdą - nie sądzę, aby niemożliwe było stworzenie programu nauczania, który mógłby zadowolić zwolenników wszystkich opcji. Naturalnie nie idealny dla każdego, a po prostu w sposób zadowalający umożliwiający sięgnięcie wszystkich trzech celów. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-11-2013, 23:04
|
|
|
Mnie natomiast brakuje najbardziej kuszącej opcji, czyli próba stworzenia czy raczej przekazania tożsamości historycznej w kontekście historii naszego kraju. Nie mam wprawdzie szerokich informacji na ten temat ale wydaje mi się, że bliski temu jest system amerykański. Oczywiście w naszym kontekście nie sposób oderwać historii Polski od historii Europy.
Wszelkie daty, szczególnie te dzienne, mają w większości drugo- czy trzeciorzędne znaczenie w porównaniu z kontekstem przyczynowo-skutkowym danego wydarzenia. To czego z mojej perspektywy brakowało na zajęciach najbardziej to przedstawienia konsekwencji wydarzeń. Im ważniejsze wydarzenie, tym głębiej powinno być przedstawione jego konsekwencje. Był tylko suchy opis: w roku X miało miejsce Y, a w roku Q stało się Z.
Ale o czym tu mówić. Historia została tak zmarginalizowana, że następnym krokiem jest już chyba tylko usunięcie jej z wymaganych przedmiotów w szkole średniej. |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 28-11-2013, 20:21
|
|
|
alosza napisał/a: | Gadanie. Nie wiem czy jest to kwestia zdolności i talentu do danego przedmiotu, bo możesz być ogólnie bardziej zdolna ode mnie i lepsza nwet w tym, co jest twoją piętą Achillesową, ale jest to jakoś uzależnione od indywidualnych predyspozycji. |
I ze tak pozwole w odpowiedzi zacytować samą siebie.
Cytat: | W obu po prostu trzeba sie na pamięć pewnych rzeczy nauczyć. Różnica polega na tym, ze na biologii rzeczywicie najpierw sporą część materiału wkuwamy, ale wykorzystujemy ją dalej. Z historią w szkole jest niestety tak, że nawet jak wszystko jest powiązane, to od nas nie wymaga się logicznego myślenia, wyciągania wniosków czy gdybania. |
|
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-11-2013, 20:23
|
|
|
Gdybania się nie wymaga, bo gdybanie to już nie historia... |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 28-11-2013, 22:03
|
|
|
Cytat: | Różnica polega na tym, ze na biologii rzeczywicie najpierw sporą część materiału wkuwamy, ale wykorzystujemy ją dalej. Z historią w szkole jest niestety tak, że nawet jak wszystko jest powiązane, to od nas nei wymaga się logicznego myślenia, wycągania wniosków |
Cóż, zależy od nauczyciela, moi wymagali, żeby myśleć i próbować dostrzec ciąg przyczynowo-skutkowy. Znać najważniejsze daty też trzeba było, ale nie było to takie istotne. |
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 28-11-2013, 22:08
|
|
|
Niestety my tyle szczęścia nie mamy. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 28-11-2013, 23:04
|
|
|
Mój historyk uczył, że PiS trzeba zniszczyć, a także żeby nie słuchać Polonisty, bo jest z UPR. Nauczyciel, jak to człowiek, bywa różny. Przeniesienie ciężaru dyskusji z programu nauczania, na persony nauczające na pewno nie wniesie tu nic dobrego...
Ja tak swoją drogą bardzo chciałbym przeczytać wypowiedź kogoś z grupy 3 osób, które to zaznaczyły opcję numer 2 w ankiecie. Bardzo mnie ciekawi jak wygląda logika stojącą za taką opinią. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 29-11-2013, 00:17
|
|
|
Służę uprzejmie.
Naturalnie nie jest to perfekcyjnie pasująca do moich opinii odpowiedź, bo sama w sobie jest straszliwie tendencyjna (groteskowa rzekłbym) ^^
Ale clue sprawy to coś takiego jak ogólne wykształcenie (odnosi się głównie do szkoły jaką jest LO). Szkoła i edukacja ogólna nie jest nakierowana na konkretne cele ma uczyć generalnie erudycji i obycia. To jest przygotowywać do "inteligenckiego" myślenia, mówienia i życia. Żeby wykształcony człowiek był w stanie podjąć rozmowę z kimś, kto naprawdę zna się na rzeczy czy też choć mgliście pojąć o czym się prowadzi przy nim dyskusję.
Aby słysząc konfederacja barska (przykład całkiem z czapy - proszę się nie sugerować) nie odpowiadał "hę?" albo nie uznawał (co mnie się niedawno zdarzyło, ale nikt nie jest doskonały ^^) NKW za komunistyczną gazetę. Mówiąc krótko, żeby się nie wydurniać. Niektórzy twierdzą, że to niepotrzebne bzdury, masturbacja intelektualna i push-up własnego ego z pomocą niepraktycznej wiedzy. Na przekór takim opiniom zaznaczyłem opcję drugą, jak "najbliższą" mojej odpowiedzi, która brzmi mniej więcej:
"ponieważ to nauka, którą, choćby powierzchownie, należy poznać w procesie swojej edukacji, by nie robić z siebie publicznie kretyna i ignoranta (jak to mają w zwyczaju nasi kochani posłowie, gdy, co najmniej raz do roku, jacyś dziennikarze robią im quiz)"
No, cóż... takiej odpowiedzi nie było ;D
edit. Proszę pokornie najwyższą moderację, o puszczenie mi płazem, momentami dosadnego, języka powyższego posta. Starałem się nikogo personalnie nie urazić. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
K.R
ja też
Dołączył: 28 Lis 2013 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2013, 00:39
|
|
|
Istotą nauki historii jest przede wszystkim wyciąganie z niej wniosków ,lekcji czy morałów. Wyciąganie z wydarzeń które miały miejsce nauki , czerpanie z doświadczeń. Z daty 1410 nic nie wynika poza informacją. Natomiast z historii tego konfliktu wynika wiele rzeczy. |
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2013, 10:02
|
|
|
Costly napisał/a: | Ja tak swoją drogą bardzo chciałbym przeczytać wypowiedź kogoś z grupy 3 osób, które to zaznaczyły opcję numer 2 w ankiecie. Bardzo mnie ciekawi jak wygląda logika stojącą za taką opinią. |
Na chwilę obecną nie zagłosowałem za żadną z opcji, ale właśnie korciło mnie, by zakreślić dwójkę. Z przekory. Bo jest to tendencyjnie sformułowana propozycja odpowiedzi, uzasadnienie (część po "bo") ośmieszającą samą tezę. Na takiej samej zasadzie można powiedzieć, że "biologii trzeba się uczyć, bo obowiązkiem każdego obywatela jest znajomość budowy pierwotniaków" czy "matematyki trzeba się uczyć, bo obowiązkiem każdego obywatela jest znajomość logarytmów". Chodzi właśnie o powiązanie z obowiązkiem obywatela, co nadaje karykaturalności.
Nie czepiam się Autora ankiety, bo na 99% nie zrobił tego rozmyślnie, podejrzewam, że w zamyśle chciał w sposób równoważny uzasadnić każdą z odpowiedzi i domyślam się, że głęboko nie zgadzając się z wkuwaniem dat, zaproponował coś takiego, bo nie wpadł na nic lepszego.
W sumie sam mam taki problem, by to dobrze uzasadnić. Niemniej nie uważam absolutnie, by historia była źle uczona. Wydaje mi się natomiast, że wszelkie obecne tendencje zmian idą w koszmarnym kierunku, by na równej płaszczyźnie w ważności przedstawiać sposób ubierania i jedzenia ludzi średniowiecznych z ówczesnymi wojnami, które decydowały o bycie państwa. Mniemam, że taka tendencja wynika z globalizacji, "internacjonalizacji" (dobrze użyłem tego słowa) świata, gdy tymczasem dotychczasowe myślenie polegało na twierdzeniu, że wojna jest najważniejszą i ostateczną rzeczą państwa. I ja się mogę tu podeprzeć tam jakimś autorytetem typu Sun Tzu, by wzmocnić swoją opinię, która się z tym pokrywa, ale w sumie nie będzie to argument. Koncepcja państwa przy obecnym, wygodnym, bezpiecznym życiu odchodzi w odstawkę. Uważam, że to źle. Uważam, że zbyt długo Europa Zachodnia spekuluje na pokój. Odstawiając na bok dbałość o bezpieczeństwo, konsumpcja i konkurencyjność gospodarcza jest większa, ale to jednak ryzykowne.
Mówię o bezpieczeństwu, bo świadomość wspólnej historii, tradycji, języka, cementuje społeczność - naród. Wzmaga w nim solidarność, wzajemną pomoc, lojalność w trudnych chwilach. To jest ostateczny cel nauczania historii, języka ojczystego, religii/etyki akceptowalnej w danej społeczności, literatury. Tyle że... to już ideologia, a nie nauka. Tak, akceptuję to, uważam za dobre, ale to wciąż ideologia. Łatwo przy tym zwariować, popaść w fanatyzm. Niezbędne są więc określone koncesje na rzecz metody naukowej. Jednakże też historia jako stricte nauka nie jest na tyle utylitarna, by dokładnie się musieli jej uczyć wszyscy.
W konsekwencji, moim zdaniem, winno się podejście ideologiczne (patriotyczne) z naukowym jakoś wypośrodkować. Uważam, że do końca lat 90-tych dobrze to robiono. Najlepszymi podręcznikami do historii w liceum są przecież te słynne "czarnogrzbietowce"*, których dzisiaj może już nawet w antykwariacie nie spotkacie. Ba, momentami ja nawet tęsknię za nauką historii, jaka była w PRLu, bo tam przynajmniej kładziono nacisk na umiłowanie ojczyzny - Polski (sic!), z wieloma wprawdzie wstawkami o Nowej Hucie czy Lenino, ale to było łatwo odsiać.
Dlatego nawet w tej chwili mogę zagłosować, i to niniejszym czynię, na opcję nr 2, z datami, gdyż jest to dla mnie pewien symbol kanonicznego nauczania historii, drogi wypośrodkowanej między ideologią a nauką. A swoją drogą, nauka dat to pewne "kotwice" pamięciowe, które pozwalają zestawiać wydarzenia z różnych aspektów, by np. ktoś nie umiejscawiał Piłsudskiego z rewolucyjną Francją, polegając na wspólnym mianowniku - rosyjski wróg.
*dla dziatwy potem wkleję tu link do grafiki :P
http://www.wykop.pl/wpis/1732487/gimbynieznajo-niktniezna/ <- trzeba trochę przewinąć na dół; daję link nie tylko do tego obrazka, ale do całości, bo urzekł mnie hashtag #gimbynieznajo |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2013, 11:02
|
|
|
Costly napisał/a: | Mój historyk uczył, że PiS trzeba zniszczyć, a także żeby nie słuchać Polonisty, bo jest z UPR. Nauczyciel, jak to człowiek, bywa różny. Przeniesienie ciężaru dyskusji z programu nauczania, na persony nauczające na pewno nie wniesie tu nic dobrego... |
Bo ja wiem, pokazuje, że ten sam program nauczania można zrealizować dobrze albo beznadziejnie. Poza tym, nie da się ukryć, że niektórzy nauczyciele na nauczyciela się po prostu nie nadają. |
|
|
|
|
|
K.R
ja też
Dołączył: 28 Lis 2013 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2013, 14:12
|
|
|
I nie zmienia to faktu że każda klasa i każdy nauczyciel są inni mimo to jest na nich nakładany ten sam schemat i program , myśle że to w pewien sposób ogranicza efektywność nauczania historii.Co do obowiązków obywatelskich to uczenie sie takowym nie jest wiec faktycznie ta teza jest błedna w mojej opinii. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-11-2013, 14:41
|
|
|
K.R napisał/a: | Co do obowiązków obywatelskich to uczenie sie takowym nie jest wiec faktycznie ta teza jest błedna w mojej opinii. |
Cytat: | KONSTYTUCJA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Art. 70.
1. Każdy ma prawo do nauki. Nauka do 18 roku życia jest obowiązkowa. Sposób wykonywania obowiązku szkolnego określa ustawa. |
Choć fakt, nie jest to obowiązek obywatelski w tym sensie, że nie dotyczy jedynie obywateli – dotyczy każdego, kto znajduje się pod władztwem Rzeczypospolitej. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
K.R
ja też
Dołączył: 28 Lis 2013 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2013, 14:45
|
|
|
dzieki za przypomnienie w poniedziałek mam kolosa z konstytucji ale chodziło mi raczej o obowiązek wyciągania nauki niż chodzenia do szkoły. Bo nie żartujmy sobie wystarczy zapytać 100 przypadkowych absolwentów liceum o 10 podstawowych dat , wynik bedzie oczywisty.. faktem jest że młodzi ludzie traktują szkołe jak obowiązek i posługują sie metodą wykucia i zapomnienia. Wiec obowiązek chodzenia do szkoły jest albo obowiązku wyciągania z niej nauki nie da sie respektować i nie ma to zresztą sensu. |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 29-11-2013, 15:38
|
|
|
Ale czemu pytać się o daty? Nam historyk wprost powiedział, że on nie będzie pytać o daty, bo to jest bez sensu i niczemu nie służy. Jak chciało się mieć lepszą oceną, to oczywiście trzeb było się ich nauczyć, ale dla niego ważniejsze było, czy np. umiemy podać przyczyny (i/lub) skutki wojny trzydziestoletniej. Jak ktoś jeszcze pamiętał pisząc o skutkach, że pokój westfalski został zawarty w 1648, to miał dodatkowy punkt, tak samo było zresztą z nazwiskami. Szczegóły, które sam w sobie nie są istotne, ale jak ktoś potrafił je przywołać i i zawrzeć w swoim opisie, to mógł liczyć na tą 5. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|