Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Na co historia w szkołach? |
Uważam, rz... że nauka historii w szkołach: |
służy wytworzeniu poczucia etnicznej wspólnoty i poczucia obywatelskiego obowiązku |
|
27% |
[ 10 ] |
winna uczyć dat ważnych wydarzeń, znajomość dat jest obywatelskim obowiązkiem |
|
13% |
[ 5 ] |
powinna uczyć przede wszystkim o przemianach ustrojów i ewolucji społeczeństw |
|
59% |
[ 22 ] |
|
Głosowań: 37 |
Wszystkich Głosów: 37 |
|
|
|
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 18-05-2013, 10:35 Na co historia w szkołach?
|
|
|
Jak słucham/czytam dyskusji o historii w szkołach to mam wrażenie, że różne wizje nauki tego przedmiotu biorą się z różnych pomysłów na to, do czego miałaby ona służyć. Bo to wcale nie jest wszak oczywiste. Czy celem historii jest formacja moralna i kulturowa uczniów? Zapoznanie ich z mechanizmami historii i kierunkiem przemian? Czy może po prostu nauka dla samej nauki, wszak wiedzy nigdy za wiele?
Dlatego właśnie postanowiłem Was uszczęśliwić kolejnym tematem-ankietą, by zainicjować ciekawą, mam nadzieję, dyskusję. Jeśli ktoś uważa, że brakuje jakiejś istotnej opcji proszę zgłaszać (chyba, że jest to "na chusteczkę historia w szkołach?", w takim wypadku proszę zamilczeć...). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 18-05-2013, 11:18
|
|
|
Zaznaczyłem daty, bo najlepiej oddają ideę "nauki w celu nie bycia skretyniałym ignorantem". Choć przechodzę wykształcenie raczej ścisłe to nie mieści mi się w głowie, jak po liceum można nie znać dynastii rządzących w Polsce, układu sił w trakcie II WŚ czy okoliczności powstania Cesarstwa Rzymskiego (żeby się nie ograniczać do samych dat ^^).
Są rzeczy które należy wiedzieć i tyle. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 18-05-2013, 12:12
|
|
|
shugohakke napisał/a: | ą rzeczy które należy wiedzieć i tyle. |
Bo? (że tak podchwytliwie zapytam) |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Crushmaker
Dołączył: 06 Kwi 2010 Status: offline
|
Wysłany: 18-05-2013, 14:52
|
|
|
nie podoba mi się sugestia jakobym był gorszym człowiekiem gdybym czegoś nie wiedział i nie chciał wiedzieć chociażby z braku zainteresowania ;] |
_________________
|
|
|
|
|
Raul
Dołączył: 17 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 19-05-2013, 08:57
|
|
|
Brakuje mi odpowiedzi w ankiecie.
Dla mnie historia to nauka o bledach popelnionych kiedys i o tym jak ich nie popelniac w przyszlosci. Fajnie, jesli ludzie umieją wydarzenia przypisac do konkretnych czasow (i chodzi mi tu o wiek, nie o date roczna), wiedziec co bylo nastepstwem czego. Spoleczenstwa, panstwa, to wszystko sobie bywa.
Brak wiedzy historycznej i powodow takich a nie innych wydarzen, powoduje, ze mamy wieksze szanse popelnic bledy ponownie. Nie czyni to kogos gorszym, ale zmniejsza jego szanse na sukces. |
_________________ “Why is it," he said, one time, at the subway entrance, "I feel I've known you so many years?"
"Because I like you," she said, "and I don't want anything from you.”
Ostatnio zmieniony przez Raul dnia 17-06-2013, 19:57, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 19-05-2013, 09:36
|
|
|
Według mnie takie ujęcie wpada w odpowiedź trzecią. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 20-05-2013, 10:44
|
|
|
Wybrałem opcję 3, ale nie jest to w pełni wyczerpująca odpowiedź.
Ogólnie (jak już wspomniał Raul), historia jest nauką której główną funkcją jest zachowywanie informacji o przeszłości po to, byśmy mogli się uczyć na błędach innych, zamiast ciągle powtarzać je co pokolenie. Opcja 1 ankiety (tworzenie poczucia wspólnoty) jest również ważna, ale nigdy nie może się to odbywać kosztem tej wcześniej wspomnianej(*). Co więcej, opcja ta jest istotna raczej z punktu widzenia państwa, niekoniecznie z punktu widzenia osoby uczącej się. Dodatkowo pewna doza informacji podstawowych też jest ważna, jako część ogólnego wykształcenia - choćby po to byśmy wiedzieli gdzie i jak szukać informacji dla nas istotnych gdy faktycznie okażą się potrzebne (oraz jako tło dla całej masy innych potencjalnie potrzebnych informacji które niekoniecznie z samą historią mają coś wspólnego). Nie musi się to oczywiście odbywać na drodze wkuwania dat.
Podsumowywując - opcja 3 jest moim zdaniem najważniejsza. To, czy druga w kolejności powinna być opcja 1 czy 2 zależy od tego gdzie na linii Społeczeństwo <----> jednostka znajdują się nasze poglądy.
(*)A pokusa by fałszować historię w szczytnym, patriotycznym celu jest nie tylko zawsze obecna, ale też (jak wiemy - m.in dzięki historii właśnie) bardzo łatwo jej ulec. Z niekoniecznie dobrymi skutkami. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 20-05-2013, 20:38
|
|
|
Zaznaczyłam pierwszą opcje, choć po długim namyśle nad trzecią. Pytanie o sens historii w szkole jest trudne. Daty odpadają, to na pewno. Lepiej już pamiętać wydarzenia, niż daty, bo na datach ćwiczy się pamięć krótkotrwałą. Być może wykażę się ignorancją, mówiąc, ze daty nie są ważne, więc powiem tylko, że nie są imperatywem. Prawda jest taka, że kilka dat znać naprawdę wypadałoby znać, chociażby z patriotycznego punktu widzenia, ale osobiście nawet się nie wysilam zapamiętywaniem wszystkich dat wciskanych mi w szkole. Zwłaszcza, jeśli takich przypada 20 na jedną lekcję. Ilość dat, czy ważność niektórych jest tematem spornym, to oczywiste, ale nienawidzę, jeśli ktoś używa terminów "wypada" czy "trzeba znać", bo moim zdaniem wypada znać wiele rzeczy, a pamięć ludzka jest ograniczona.
Uczenie o przemianach ustrojów i ewolucji społeczeństw jest ważne, więc czemu zaznaczyłam trzecią opcję? Bo widzę, czy raczej słyszę, jak wiele osób z mojego środowiska, w moim wieku mówi, że z Polski trzeba uciekać, bo w Polsce nie ma przyszłości. A to smutne, bo to my jesteśmy przyszłością. Jak nie my to kto postara się zmienić coś w tym kraju na lepsze? Nie jestem zwolenniczką antyglobalizacji, coby nie mówić o Unii Europejskiej ciesze się z integracji narodów Europy, ale trochę obawiam się, że może to pójść w nieciekawym kierunku. Jak to mówią; cudze chwalicie a swojego nie znacie. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 20-05-2013, 21:45
|
|
|
Opcja pierwsza. Widzę, że jestem w zdecydowanej mniejszości, ale mimo wszystko spróbuję uzasadnić swą opinię.
Nie uważam, by szary człowiek musiał znać na wyrywki historię przodków, choć niewątpliwie miłe jest, jeśli zna i dobrze o nim świadczy. Ale mówimy o podstawie programowej.
Wiedza o mechanizmach historii jest niezmiernie ważna - dla tych, którzy chcą z niej korzystać. Umówmy się, tak jak nie każdy czuje bluesa do informatyki czy fizyki, tak nie każdy chce pojmować zasady przemian. To nie są proste rzeczy, trzeba być naprawdę nieźle wykształconym by się w tym orientować i nie dawać sobie wciskać kitu. A mówimy o podstawie programowej.
Tak jak mówił Tomek, tworzenie i umacnianie wspólnoty nie może odbywać się ze szkodą dla prawdy historycznej - co nie zmienia faktu, że moim zdaniem właśnie do budowania wspólnoty historia winna służyć w pierwszym rzędzie. Nie nauczymy wszystkich wyliczać w nocy o północy polskich królów, nie nauczymy wszystkich jak działa i zmienia się świat. Powinniśmy się jednak starać nauczyć wszystkich kim są, komu to zawdzięczają i dlaczego powinni być z tego dumni. W przeciwnym razie staną się oderwanymi od korzeni zagubionymi lemingami, których byle kto będzie mógł wykorzystać i z którymi nikt nie będzie się liczył.
Generalnie zgadzam się z Ziemkiewiczem, że naród to przedsięwzięcie, który winniśmy wspierać nie z jakichś górnolotnych i idealistycznych powodów, ale dlatego, że to się opłaca.
Cytat: | (*)A pokusa by fałszować historię w szczytnym, patriotycznym celu jest nie tylko zawsze obecna, ale też (jak wiemy - m.in dzięki historii właśnie) bardzo łatwo jej ulec. Z niekoniecznie dobrymi skutkami. |
Amen. Przy czym patriotyczne imperatywy to, umówmy się, wcale nie jedyne (i wcale nie największe) zagrożenie dla prawdziwości przekazywanej wiedzy. Tak naprawdę opcja trzecia jest równie niebezpieczna, bo grozi zabrnięciem w historycyzm - jeśli twórcy programu będą przekonani, że historia zmierza do jakiegoś celu i że oni wiedzą jaki to jest cel. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 20-05-2013, 22:03
|
|
|
"a) służy wytworzeniu poczucia etnicznej wspólnoty i poczucia obywatelskiego obowiązku"
Historia tak jak te coś zwane Językiem Polskim powinno pokazywać kontekst kulturowy Polski. I udaje się to strasznie marnie. Polacy mają mgliste pojęcie dlaczego Polska jest krajem wyjątkowym. Myślę że zagranica ma wyższe mniemanie o naszej kulturze niż my sami.
Aby nikt nie miał wątpliwości, ja jako lewicowiec uważam, że wiedza o wojnach jakie toczyło nasze państwo tylko w małym stopniu kształtuje patriotyzm. Dziś Historia traktuje o bardzo dużej ilości materiału, ale brak tu szczegółów związanych z faktycznie ważnymi kwestiami. Na ten przykład bardzo mało wiemy dlaczego Polska odniosła tak gigantyczny sukces w swoim złotym wieku i tak naprawdę nie mówi się wcale, że konstytucja 3 maja likwidowała Litwę (z czego się trzeba było wycofywać rakiem). A więc właściwie c) również, ale w kontekście Polski. |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 22-05-2013, 16:17
|
|
|
Vries - a naprawdę jest krajem wyjątkowym? Bardziej wyjątkowym niż na przykład Niemcy, Grecja czy Tadżykistan? Tak, trochę czepiam się słówek, ale nie lubię mówienia o "wyjątkowości" jakiegoś kraju, a Polski to już zwłaszcza - za blisko temu do mesjaszy narodów.
hoc
To powiedziawszy, głosuję na opcję pierwszą (chociaż trochę mi śmierdzi określenie "poczucie obywatelskiego obowiązku", ale to się wytnie). Podobnie jak język polski, historia służy moim zdaniem do tworzenia wspólnego kontekstu kulturowego, niezbędnego do rozumienia wielu zjawisk dziejących się współcześnie. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Cepelia
Dołączyła: 03 Mar 2012 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 22-05-2013, 18:15
|
|
|
Wahałam się długo między opcją A i C z jednej prostej przyczyny: punkt A wywodzi się bezpośrednio z punktu C, bądź jest po prostu jego zawężonym aspektem. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nauczanie historii ma tworzyć tożsamość narodową, bez wyjaśnienia procesów społeczno-politycznych, które ukształtowały obecny stan rzeczy. Więc jeśli już ktoś chce się zabierać za kształtowanie poczucia narodowości, definiowania jednostki w świecie tu i teraz przez pryzmat historii, to potrzebne jest pokazanie więzi przyczynowo-skutkowej między przeszłością a teraźniejszością.
Z drugiej strony, nie wierzę, że takie ogólne i dogłębne zrozumienie procesów ewolucji społeczeństw jest możliwe do opanowania w szkole. To jest ogromna (i trudna) wiedza. I, nie obrażając ludzi wybitnie zdolnych, zawsze podchodzę bardzo ostrożnie do opinii nastolatków, którzy z zadziwiającą pewnością siebie ferują odważnymi ocenami wydarzeń historycznych (że tak sobie uszczypliwie przypomnę niedawną formową dyskusję o failach polskich).Jak zwykle problem rozbija się o metodykę, ale to praktycznie zawsze jest wybór miedzy dogłębną analizą jednego aspektu a przekazaniem powierzchownej panoramy wszystkiego.
A jeśli już trzeba dokonać takiego wyboru, to dobrze by było żeby z tego był jakiś pożytek. A takim aspektem pożytecznym może mieć właśnie skupienie się na kształtowaniu postaw obywatelskich. Dlaczego? Bo życiowa filozofia polegająca na dbaniu tylko o własną wygodę i korzyści bez poszanowania dla innych obywateli, bo nie są matką/ciotką/siostrą w końcu zamieni ten kraj w szambo. I nie chodzi od razu poczucie obywatelskiego obowiązku rozumiane jako rzucanie się pod topór okolicznych nacji, ale o zwykłą, codzienną odpowiedzialność, jak przestrzeganie przepisów czy segregacja śmieci czy jakiekolwiek inne nieznacznie utrudniające życie „ograniczenia”. A rozumiem, że taka postawa jest spowodowana brakiem więzi z resztą narodu, na zasadzie „bo nic mnie z nimi nie łączy”. Ależ łączy. Kultura, historia itd. Stąd oczywiście nauczanie przed wszystkim historii narodowej wydaje mi się całkiem niezłym pomysłem, ale… Właśnie musi być „ale”. Ale tylko wtedy gdy nie jest ono prowadzone tak, że skutkuje produkcją ONRowych potworków. A tego się osobiście obawiam. To już oczywiście kwestia prowadzenia przedmiotu, samej osoby nauczyciela, sumiennego przedstawiania i oceny faktów, bez manipulacji (a z tym często kształtowanie postaw obywatelskich, jest kojarzone) itd. Ale jak sprawować nad tym realną kontrolę?
Do tego , nasuwa mi się kolejne pytanie: czy taką tożsamość narodową i odpowiedzialność obywatelska tworzy tylko/głównie historia? Przyznam szczerze, że jako ofiara skostniało-zabójczo-nudno-martyrologicznego systemu nauczania historii, miałam ją głęboko gdzieś do samego końca liceum (co mi się z resztą odbija czkawką do dziś, ale to nie o tym temat), a mimo to postawa „trzeba uciekać z tego kraju bo tu się żyć nie da” jest i zawsze była mi obca. A jest to po prostu wynik nabytej hierarchii wartości, zdecydowanie niewyniesionej ze szkoły. Nauczanie historii nie jest więc jedyną możliwą drogą do wpojenia pewnego poczucia wspólnotowości i, obawiam się, że w jednostce osadzonej w otoczeniu, które reprezentuje zgoła odmienne poglądy reagującego alergicznie na jakiekolwiek przejawy patriotyzmu czy jak to zwał, taki styl nauczania, , jako element niespójny z otaczającym światem, w najlepszym wypadku zostanie zignorowany, w najgorszym po prostu wyśmiany.
Podsumowując mają blablaninę, to mi jednak wyszło, że bardzo bym chciała dążenia do A jako ostateczny cel metody C (ale boję się efektów), z znaczeniem ze historia nie może być wtedy jednym przedmiotem indoktrynującym (bo to jednak jest rodzaj indoktrynacji). Punkt B z góry uznałam za trolling, chyba że chodzi o chronologię wynikającą ze związków przyczynowo-skutkowych, a to w takim razie i tak zawierałoby się w C.
Koranona napisał/a: | Bo widzę, czy raczej słyszę, jak wiele osób z mojego środowiska, w moim wieku mówi, że z Polski trzeba uciekać, bo w Polsce nie ma przyszłości. A to smutne, bo to my jesteśmy przyszłością. Jak nie my to kto postara się zmienić coś w tym kraju na lepsze? |
Lejesz miód na moje skołatane nerwy. Aż człowiekowi nadzieja wraca jak takie coś czyta :D, zwłaszcza człowiekowi pracującemu w lemingarium, w którym ujawnienie się z powyższymi poglądami skutkowałoby zamknięciem w ZOO :D Jeszcze by mi powiesili na klatce tabliczkę z napisem "nie karmić zwierząt". |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 22-05-2013, 21:45
|
|
|
Koranona napisał/a: | z Polski trzeba uciekać, bo w Polsce nie ma przyszłości. |
Zasada jest prosta, a ładnie ujął ją Turnau - tam, gdzie mnie nie ma, nie ma też nadziei na najmniejszy pozytywny obrót moich spraw. Mnie się ten kraj podoba, zwłaszcza, że ostatnio obserwuję coraz więcej zmian na lepsze w takich zupełnie podstawowych dziedzinach, jak choćby kultura szarych ludzi na ulicy.
Cepelia napisał/a: | nie wierzę, że takie ogólne i dogłębne zrozumienie procesów ewolucji społeczeństw jest możliwe do opanowania w szkole. |
Ogólne nie powinno być dogłębne :P. Ogólne jest w podstawówce i później, a dogłębne można sobie zafundować na studiach i przede wszystkim we własnym zakresie. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Thar
Dołączyła: 21 Maj 2013 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2013, 22:00
|
|
|
C
Po prostu - historia ma wpływ na teraźniejszość, więc moim zdaniem najwięcej czasu powinno się poświęcać czasom najnowszym.
+ Wypadałoby dodać do programu nieco wydarzeń niedotyczących Polski, rewolucja Francuska i powstanie USA to trochę za mało.... |
|
|
|
|
|
Raul
Dołączył: 17 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2013, 20:15
|
|
|
Parę spraw.
Zapomniałem, że ta ankieta zakłada, że nauka historii jest w ogóle do czegoś potrzebna. Ciekaw jestem czy byłyby osoby które zagłosowałyby za opcją - nie jest potrzebna.
Vries podjął ciekawy temat wyjątkowości Polski. Mnie ciekawiłaby historia gdzie z danego wydarzenia podawanoby fragmenty z książek do historii z obu czy więcej jeśli wydarzenie dotyczyło większej ilości krajów.
Tak, taka nauka historii pozwalałaby nabrać pozytywnego dystansu do naszych sąsiadów.
Ważne moenty historyczne powinny być akcentowane i omawiane trochę bardziej szczegółowo, reszta na tyle, żeby pokazać kontekst przyczynowo-skutkowy.
Nie jestem niestey w stanie potwierdzić, wiem tylko z opowiadań znajomych którzy rozmawiali bądź korespondowali z Japończykami, że wiekszość z nich sądzi, iż Japonia podczas II WŚ brała udział w wojnie po stronie alianckiej. Nie potrafią niestety wytłumaczyć dlaczego "ci głupi" Amerykanie zrzucili na nich dwie bomby atomowe.
Takiej "historii" mówię nie. |
_________________ “Why is it," he said, one time, at the subway entrance, "I feel I've known you so many years?"
"Because I like you," she said, "and I don't want anything from you.”
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|