Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Final Fantasy |
Wersja do druku |
KoBik -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 14-11-2005, 22:33
|
|
|
Rewelacyjna była walka pośród "białych drzew" kiedy to pojawił się i wkroczył to akcji Vincent, zresztą walki były bardzo emocjonujące, jakby nie patrzeć, jest to kawałek świetnego anime, technicznego do bólu, ale jak ktoś chce to nawet w bułce z masłem znajdzie głębię. Do takich ludzi zaliczam się i ja;) |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 31-08-2006, 22:23
|
|
|
Jestem świeżo po pbejrzeniu (juppi, kocham odkopać raz na jakiś czas temacik sprzed roku ^^) i jestem zachwycony! Fabularnie wyszło lepiej niż myślałem, nie skopali żadnej postaci, animacja wymiatała, w ogóle wszystko mi się podobało! :D
No może trochę za krótki wątek Sephirotha, ale z grugiej strony gdyby jeszcze pozwolili mu coś zdziałać to fabułą by się rozciągneła niemiłosiernie, poza tym mogłoby to być wtórne nieco. A sam początek - miodzio, pięknie nawiązali do zakończenia gry ^^
Edit: tak by the way to dlaczego ten temat jest w grach komputerowych ^^; ? |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-09-2006, 10:22
|
|
|
Recenzja AC by Grisznak na Tanuki już wkrótce i ostrzegam, specjalnie pozytywna nie będzie... |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-09-2006, 10:46
|
|
|
Są grami, a imię ich legion powinno być >] |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 24-02-2008, 11:58
|
|
|
Kontynuując, a może raczej zaczynając dyskusję z "Najsłynniejszych marek..."
Blahuu - nie, mówiąc, ze nie były najwyższych lotów mam na myśli głównie X właśnie. Zrobiłem swego czasu na blogu swoje własne "Final Fantasy Retrospective" w 3 częściach. Przekleję fragment dotyczący X, bo moja opinia o grze się nie zmieniła.
Pisząc "nie przeszedłem" mam na myśli to, że zostało mi parę (chyba 3-4) godziny do końca, żeby nie było nieścisłości.
Cytat: | X, przez wielu uznawane za bardzo dobrą część serii i godną kontynuację cyklu na PS2. My ass. Jeśli miałbym kiedyś zrobić listę najgorszych moim zdaniem Finali, to X znalazłoby się na pierwszym jej miejscu. Ale o tym zaraz, najpierw zalety. Grafika jak na swoje czasy bardzo dobra, to na pewno. Historii również ciężko coś zarzucić, wydaje się być odpowiednio “Finalowa”. Summony są rozwiązane inaczej, niż w poprzednich częściach - po wezwaniu przez Yunę zastępują drużynę i walczą aż do padnięcia/odwołania. Mają swoje limity, to plus. O, muzyka też jest ładna, ostatnio słyszałem live aranżację “To Zanarkand”, chwyciła mnie za serce (jak cała reszta albumu “Tour de Japon” swoją drogą).
I tutaj chyba dobre aspekty X się kończą. Gry nigdy nie przeszedłem, po prostu mi się odechciało. Co prawda często zostawiam rozgrzebane RPG, ale to jedyny przypadek, kiedy z własnej woli zrezygnowałem, mimo bycia bardzo blisko końcówki. Nie ma już prostego pakowania postaci do 99 lv. Zostało to zastąpione Sphere Gridem, gdzie poruszamy się za zdobyte poziomy. Pozwala to na większą dowolność w rozwoju postaci, ale jak dla mnie to rozwiązanie jest upierdliwie czasochłonne - co trzy walki wchodzić do menu i przesuwać 4 postacie o jedno oczko, w trakcie jeszcze zastanawiając się, którą drogę wybrać. Same walki przypominają mi stare czasy pokemonów - konieczność przełączania się po kolei między wszystkimi, żeby dostali xp, ta… Nie to jednak ostatecznie odrzuciło mnie od gry. Winna była formuła rozgrywki, której, o ile dobrze pamiętam, zarzucałem, że wygląda następująco: długi dialog (10 minut oglądania filmiku na silniku gry) -> bieg przez dużą połać terenu/długą, poskręcaną drogę -> save point (parę razy pod sam koniec zostawałem ubity w kilku turach, wcale nie mając straszliwie słabych postaci, to było irytujące) -> boss -> dialog. I tak w kółko (w dużym uproszczeniu). Poza tym dużo grindu przedmiotów, żeby zsyntetyzować jakiś sensowny equip, ble. A, byłbym zapomniał. Brak biegania po mapie również posysał, dostawanie się do wszystkich lokacji z poziomu mostka w latającym statku to nie to samo. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale uważam X część za najgorszego z “nowych” (od VII wzwyż) Finala. |
Domyślam się, że ktoś może się z tym nie zgodzić. Nie przejmuję się tym ani trochę, bo to w końcu tylko moja opinia ;) |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Blahuuu-san
Dołączył: 09 Lut 2008 Skąd: Olecko Status: offline
|
Wysłany: 24-02-2008, 13:16
|
|
|
Cóż... przedstawione przez Ciebie zarzuty są słuszne. Ale po kolei.
Keii napisał/a: | Zostało to zastąpione Sphere Gridem, gdzie poruszamy się za zdobyte poziomy. Pozwala to na większą dowolność w rozwoju postaci, ale jak dla mnie to rozwiązanie jest upierdliwie czasochłonne - co trzy walki wchodzić do menu i przesuwać 4 postacie o jedno oczko, w trakcie jeszcze zastanawiając się, którą drogę wybrać. |
Nie każdemu będą się podobać nowe rozwiązania. Ja akurat do Sphere Gridu przywykłem. Nawet mi go brakowało w "dwunastce" (i to właśnie XII bym wybrał na jednego z gorszych "Finali"). Ale np. mój ojciec (tak, gra, to on mnie wprowadził w świat konsol i pokazał FFIX - odtąd uwielbiam jRPG ^^) o ile dobrze pamiętam, trochę narzekał na te rozwiązanie. Pewnie po częśi z tych samych powodów co Ty. Mi nie przeszkadzało też wchodzenie do menu co parę walk i zastanawianie się, którą ścieszką postać poprowadzić. Powiedziałbym nawet, że mi się to podobało.
Keii napisał/a: | Same walki przypominają mi stare czasy pokemonów - konieczność przełączania się po kolei między wszystkimi, żeby dostali xp, ta… |
Hm... Może masz rację, ale mi to jakoś nie przeszkadzało zbytnio.
Keii napisał/a: | Winna była formuła rozgrywki, której, o ile dobrze pamiętam, zarzucałem, że wygląda następująco: długi dialog (10 minut oglądania filmiku na silniku gry) -> bieg przez dużą połać terenu/długą, poskręcaną drogę -> save point (parę razy pod sam koniec zostawałem ubity w kilku turach, wcale nie mając straszliwie słabych postaci, to było irytujące) -> boss -> dialog. |
Nie mówię, że Twoja opinia jest niesłuszna, ale mi się to nawet w FFX podobało... taka "gra-film".
Keii napisał/a: | Brak biegania po mapie również posysał, dostawanie się do wszystkich lokacji z poziomu mostka w latającym statku to nie to samo. |
Ja nie miałem nic do tego, aby poruszać się po świecie w ten sposób. Ale "nie każdemu będą się podobać nowe rozwiązania" ^^. Rozumiem Cię, ale to chyba wynika z przyzwyczajenia do starych rozwiązań.
Jak dla mnie dziesiąty Fajnal miał niesamowity klimat, świetny system, świetne postaci, świetną fabułę i genialną muzykę (do dziś uwielbiam słuchać OSTu - utwory takie jak "Wandering" "A Dream That Will End Some Time" są niezapomniane), ze światem tam przedstawionym i postaciami trudno się rozstać. Ale podoba mi się Twoje odmienne podejście do tematu, Keii, gdy wszyscy mówią, jaki ten Fajnal świetny. Amen. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 24-02-2008, 13:40
|
|
|
Cytat: | świetne postaci, świetną fabułę |
Ke? Emo Yuna, ziomal Tidus - główna para. Psychologicznie ciekawa jest w tej grze tylko jedna postać - Wakka. Lulu i Auron - byliby ciekawi, gdyby powiedziano o nich nieco więcej. Rikku przez gerzeczność nie komentuję - w każdym FFie jest taki rozśmieszacz. O futrzaku Khimarim moge powiedzieć to samo co o Autonie i Lulu. To a propos postaci.
Fabuła...zapowiada więcej niż ma faktycznie do zaoferowania. Do bólu liniowa, rozwiązania typu deus ex machina. Świat - owszem, świetny. Niestety, zabiła go kontynuacja - FF X2.
Generalnie FF szło do góry z każdą częścią aż do FF IX. Po niej jakość serii zaczęła lecieć na łeb, na szyję. FF X jeszcze dało się grać. FF X-2 - żenada. FFTA - tragedia. FF XI - inna bajka. FF XII - litości, szkoda gadać. |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 24-02-2008, 13:50
|
|
|
Moim zdaniem XII jeśli nawet pominąć kwestię fabuły (na dłuższe niż 30h granie będę miał prawdopodobnie czas dopiero w wakacje, wtedy ocenię), za bardzo przypomina MMO.
Walcząc w czasie rzeczywistym miałem wrażenie, jakbym dalej grał w część XI i baaardzo odechciewało mi się przez to grindu exp/lootu na potworach. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Blahuuu-san
Dołączył: 09 Lut 2008 Skąd: Olecko Status: offline
|
Wysłany: 24-02-2008, 14:24
|
|
|
No... może się trochę zagalopowałem, prawda :P Ale do postaci po prostu się przywiązałem.
Grisznak napisał/a: | FF X-2 - żenada. FFTA - tragedia. FF XI - inna bajka. FF XII - litości, szkoda gadać. |
Prawda, FFX-2 to kicz, FFTA - tu się nie zgodzę. Nie była najlepsza, ale to remake klasyka z PSXa. Biorąc to pod uwagę wyszedł fajny tactical RPG. FFXII - aktualnie gram i... Cóż, jest tak nieudana jak FFX-2 jeśli nie bardziej. Strasznie denerwuje mnie muzyka w tej części... tego się nie da słuchać -,-
Keii napisał/a: | za bardzo przypomina MMO. |
Hm, to prawda, wolałbym pozostać przy bardziej klasycznych systemach walki (typu ten w FFX).
A sam sposób rozwoju postaci (licenje itp.) to żenada. |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 24-02-2008, 14:32
|
|
|
Blahuuu napisał/a: | Nie była najlepsza, ale to remake klasyka z PSXa. |
Nie, Tactics Advance, jeśli o tym mówimy, to nie remake wersji z PSXa. Mówisz o War of the Lions, które wyszło jakiś czas temu na PSP. Tactics Advance (GBA) i Advance 2 (DS) wyszły na konsolki przenośne Ninny, mają dziecinną grafikę i są czymś odmiennym. Chociażby z powodu różnych ras, sędziego itp. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Blahuuu-san
Dołączył: 09 Lut 2008 Skąd: Olecko Status: offline
|
Wysłany: 24-02-2008, 14:51
|
|
|
Hmm, ja słyszałem, że FFTA jest remakiem FFT z PSXa, z tym że dodano z 300 nowych questów. FFTA rozgrywa się w każdym razie w tym samym świecie, co FFT (i FFXII). |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 24-02-2008, 14:53
|
|
|
Cytat: | Strasznie denerwuje mnie muzyka w tej części... tego się nie da słuchać -,- |
Muzycznie bronią się remixy ze starszych części - świetne preludium na początk i "Fight with Gilgamesh" podczas walki z wiadomym (ten motyw to swoją drogą jeden z najjaśniejszych fragmentów tej gry).
Cytat: | Nie była najlepsza, ale to remake klasyka z PSXa. Biorąc to pod uwagę wyszedł fajny tactical RPG. |
Nie. Jedna gra nie ma z drugą nic wspólnego, jak to opisał powyżej Keii. Tym bardziej, że FFT ma jedną z najlepszych (o ile nie najlepszą) linię fabularną w dziejach serii. FFTA to dziecinna bajka w różowej polewie naiwności.
A przy okazji, pochwalę się: http://innerworld.pl/main.php?dzial=1039 - dla tych, którzy grali w FF XII, FFT ablo VS. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 24-02-2008, 14:55
|
|
|
Blahuuu-san napisał/a: | Hmm, ja słyszałem, że FFTA jest remakiem FFT z PSXa, z tym że dodano z 300 nowych questów. FFTA rozgrywa się w każdym razie w tym samym świecie, co FFT (i FFXII). |
Nie. Ivalice z FFTA i IValice z FFT, VS i FF XII to dwa różne światy. Przyjmuje się, że Ivalice z FFTA to świat snów, coś takiego jak Kraina Snów u Lovecrafta. Wrzuciłem post wyżej historię Ivalice. Zwróć uwagę, ze o FFTA nie ma tam mowy. |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
|
|
|
|
Blahuuu-san
Dołączył: 09 Lut 2008 Skąd: Olecko Status: offline
|
Wysłany: 24-02-2008, 15:05
|
|
|
Mhm... mój błąd ^^
Historię Ivallice przeczytam.
Teraz muszę dorwać FFT w takim razie :) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|