[Easnadh]

[de99ial]

Heh... A dlaczego nie ma archetypicznych typów tylko same profesje, do tego z D&D?

[wa-totem]

[Azag]

Wybrałem Złodzieja - ale tylko z braku Łowcy-Tropiciela - brakuje mi go, czemu go nie ma??

W świecie fantasy zapewne wybrał bym właśnie taką rolę - być jak najdalej od miasta, jego knowań, brudu i hałasu. Jak jednak znam siebie skończyłbym prawdopodobnie jako dowódzca zwiadowców, dzięki kapitalnej, (nie chwaląc się) sprawdzonej w realu, orientacji w terenie - w nocy i w dzień - bez różnicy, a dlaczego dowódzca to trzeba zapytać się tych co w różnych sytuacjach słuchają moich poleceń :)... Gdybym musiał walczyć prawdopodobnie szybko bym zginął - zważywszy, że podczas bitwy byłbym w "pierwszym szeregu" (przeżywalność 5%).

[Ysengrinn]

[de99ial]

Wyraźnie ogranicza nie tylko Totema ale i styl gry.

Można owszem ale powiedzmy sobie szczerze - dla mało wymagających.

[Ysengrinn]

[Rhey]

Oczywiście czarodziej - wtedy nikogo nie zdziwiłby mój aspołeczny charakter a w razie czego mógłbym wszystko w promieniu 100m zmienić w zgliszcza. :D

[Lila]

Wybrałam Paladyna. Nie wiem czemu, ostatnio naszła mnie ochota na pomaganie ludziom - Paladyn jak najbardziej się do tego nadaje. (nie, nie idę na medycynę...)

Nie mówimy tu o zaszufladkowanym paladynie z wielką tarczą, który zawsze mądrze mówi i wspiera wszystkich dobra radą.
Moja postać pewnie była by swego rodzaju samotnikiem, schowanym w sobie. Po co ludzie muszą wiedzieć czemu chcesz walczyć? Każdy ma jakieś powody, nie każdy chce się nimi dzielić.

Pewnie kopała bym *tyłki* i zaganiała wszystkich do walki.

[Irin]

Czarodziejką, wiedźmą, zjawą, czymkolwiek, co dysponuje sporą magią. Nawet nie sporą. Dużą. Bardzo dużą. Z tej prostej przyczyny, że magia od zawsze mnie pociągała. Tylko zamiast alienować się w samotnej twierdzy, alienowałabym się podróżując.

[Amnezjusz]

Bard, bo jest majstrem od wszystkiego ale w niczym nie jest mistrzem... Bo siedzi sobie taki w knajpie pyka na lutni, sączy winko... W walce to zapewne latałbym naokoło z jakims instrumentem/przedmiotem magicznym i próbował pomóc kompanom plumkając jakieś ożywcze melodie ;) No i moja ulubiona postać sesyjna, Ezjusz z Amnu, była bardem. bardem który pracował nad wzmocnieniem i spotężnieniem dźwięku swej lutni ;P

[Azag]

[Zegarmistrz]

[Lokstar]

Hmm jako zdeklarowany antyfan dedekowskiej mechaniki, i częściowo świata, z niechęcią wybrałem "wojownika". Zaś opisując postać bardziej, myślę że genialnie czułbym się jako : krasiek , Zabójca Trolli, z oburęcznym runicznym toporem. :P Czytać : postać na 2-3 sesje.


Taki mały offtop, chyba nikt sie nie obrazi, widzę że jeśli chodzi o RPG to będę miał tutaj ciężkie życie :P, gdyż uważam za oczywistą wyższość Warhammera nad Dedekiem :P

[Issina]

Wojownik, a raczej wojowniczka co by mogla mieczem wojowac
i podporzadkowac sobie niewierny lud i wszystkich facetow xP