Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
One Outs - recenzja Melmothii |
Wersja do druku |
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 26-08-2009, 20:11
|
|
|
Nie wdając się w samą dyskusję (przede wszystkim dlatego, że nie oglądałem tej serii) skreślam słów kilka... Widzisz, Wszczebrzeszynie, ja, czytając recenzję Melmothii, ani trochę nie poczułem jakiegoś wstrętu czy odrzucenia do recenzowanego tytułu. Wręcz przeciwnie. Pomimo pewnych krytycznych uwag dotyczących serii (według Ciebie - nazbyt licznych i nieadekwatnych do "rzeczywistości"), którymi recenzentka postanowiła się podzielić z czytelnikami, mogę stwierdzić, że ta seria może mi się podobać (nawet jeśli nie lubię "sportówek"). Uważam, że Melmothia zawarła wystarczająco dużo informacji, aby czytelnik mógł samodzielnie stwierdzić, czy tytuł ten może mu się podobać - i nie ma tu nic do rzeczy to, czy akurat recenzentce się podobał czy nie. Recenzja ta spełnia dwa podstawowe wymagania, jakie stawiam:
- mówi, czym jest dany tytuł, wystarczająco wyraźnie, by samemu móc się do niego ustosunkować (tj. czy warty jest obejrzenia, czy mnie się spodoba),
- wyraża jednocześnie jak najbardziej subiektywne wrażenia recenzenta.
Nie chcąc pisać zupełnie nie na temat dodam tylko krótko:
Wszczebrzeszyn napisał/a: | (...) każde obejrzane anime można tym mianem określić. Jeśli ktoś dojechał do końca to z definicji oznaczałoby, że musiało być znośne.
|
Czy ja dobrze przeczytałem? Czy Ty zdajesz sobie sprawę, co napisałeś...? 0_o
EDIT:
Niestety ja odbieram Cię tak:
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Zrzędzę, zrzędzę, zrzędzę (...) |
(Wybacz, że wyjąłem ten fragmencik z oryginalnego kontekstu.)
I jeszcze słowo o "znośnym". Co za sens zasłaniania się słownikiem, gdy to właśnie Ty przekręcasz (źle interpretujesz?) oryginalne znaczenie wykorzystanego słowa w kontekście użytym przez Melmothię?
Wszczebrzeszynie, teraz już wiem, dlaczego nie chcesz jednak tej recenzji alternatywnej napisać - bo wtedy także staniesz się współpracownikiem i będziesz należał do "kółka wzajemnej adoracji". To by ci dopiero był dowcip, heh. |
Ostatnio zmieniony przez Fei Wang Reed dnia 26-08-2009, 20:27, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 26-08-2009, 20:11
|
|
|
Eire napisał/a: | Czyli jednak nie było tak źle- Recenzentka wyraźnie określa, ze nie jest grupą docelową, opisuje serie nie z pozycji fanatyka anime sportowych, ale "przypadkowego" widza- dobrze zrozumiałam? |
Co nie zmienia faktu, że zjechała anime z góry na dół, podając przy okazji wyssane z palca wady. 1500 słów zrzędzenia, 500 neutralnego podejścia. Gdyby znalazły się osoby, które przeczytałyby całą recenzję, na pewno zastanowiłoby ich jakim cudem mogłaby w ogóle wspominać słowo "wybitny" w kontekście One Outs - anime bez zalet.
CainSerafin napisał/a: |
Czy my przypadkiem nie czytaliśmy dwóch różnych recenzji? One Outs dostało szóstkę, a nie jedynkę. |
Ale co ma ocena do recenzji? Oceny są dla idiotów, którzy nie potrafią przeczytać tekstu dł. 2000 słów w mniej niż 1-5 min. Z tekstu wyraźnie wynika, ze One Outs nie ma zalet i to mi się osobiście nie podoba. Zrzędzę, zrzędzę, zrzędzę i na koniec napiszę "anime może się spodobać komuś". Pełen profesjonalizm.
@Fei
Zajrzyj do słownika i zobacz co oznacza słowo znośne. Założyłem, że masochiści (czyt. psychole) nie pisują recenzji. Czyżbym się mylił?
Jeśli chodzi zaś o to, że ciebie recenzja przekonała, cóż, nie jesteś obiektywny, należysz w końcu do kółka wzajemnej adoracji tanuki i jesteś jednym ze współpracowników. Jak już tak szukamy zwolenników to ja mam przynajmniej jednego (patrz komentarze pod recenzją).
Edit:
Ja jeszcze a propos słowa "znośne" :). Jeśli już, oznaczałoby to jedynie, że Melmothia używa wyrazów, których nie rozumie.
Skoro jednak miałbym się bawić w odczytywanie intencji autora tych słów (i nie brał ich dosłownie, ale zastosował podwórkowe, slangowe podejście) znaczyłoby to, że Melmothia przyznała się, iż wszystkie jej wady można wywalić do śmieci, w końcu skoro cała ich masa nie powstzymala jej od oglądania... |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin
Ostatnio zmieniony przez Góral dnia 26-08-2009, 20:48, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 26-08-2009, 21:31
|
|
|
Usunąłem posty nie na temat, proszę o wypowiedzi odnośnie recenzji. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kwestie z nią nie związane, kontynuować w innych tematach. |
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 26-08-2009, 21:43
|
|
|
Wszczebrzeszyn, moim zdaniem niesłusznie krytykujesz Melmothię. Jej recenzja jest wyważona i stonowana, na Tanuki jest mnóstwo recenzentów którzy zmieszali by tę serię z błotem. Tymczasem Mel jest osobą niezwykle skrupulatną i obowiązkową, do swoich recenzji podchodzi bardzo profesjonalnie, dlatego możesz być pewny, że nie oglądała One Outs po łebkach i przed zabraniem się za pisanie przekopała dostępne źródła dotyczące baseballu. W swojej receznji wyraźnie zaznaczyła, że jako anime sportowe seria jest słaba (dla niej), natomiast gdy spojrzymy na nią jak na rzecz o hazardzie, to już inna sprawa.
Cytat: | Może przyzwyczaiłam się do serii, w których bohaterowie chcą dać z siebie wszystko, aby w uczciwej walce pokonać przeciwnika, ale też sprawdzić swoje możliwości, spróbować przekroczyć ich granicę. Gdzie każda ze stron wkłada w to tyle samo siły i – co najważniejsze – szacunku dla drugiej drużyny, a nie próbuje ją wygryźć brutalnie z interesu. Wiem i nie zapominam, że w One Outs rozgrywki toczą się między profesjonalnymi drużynami i że to jest ich sposób zarabiania na życie, ale aż taki nacisk na to wywołuje po prostu niesmak. Jednak z drugiej strony do serii możemy podejść jako do anime o hazardzie, a baseball uznać tylko za swoiste tło – i jako takie powinno się sprawdzić. |
Serię obejrzałam, mimo że zazwyczaj zgadzam się z opinią Mel i staram się unikać anime, które ona uzna za nieciekawe. Oceniłam oczko wyżej od niej, chociaż z większością, o ile nie wszystkim zarzutami muszę się zgodzić. Zgadzam się z Tobą, że fajnie kiedy anime czymś się wyróżnia i stara się przełamywać schematy, niestety nie zawsze daje to oczekiwany efekt. Moim zdaniem, w One Outs twórcy nieco przeszarżowali i cały realizm szlag trafił. Szczerze mówiąc jako seria sportowa w ogóle się nie sprawdza, ponieważ ze sportem ma niewiele wspólnego, a przynajmniej realnym. Bo okej, zdarza się że nagle w jakiejś dyscyplinie pojawia się super zawodnik i błyszczy przez cały sezon, ale bez przesady, zwłaszcza jeżeli mamy do czynienia z nowicjuszem, tym bardziej, że baseball to gra zespołowa. Już pal licho, że Tokuchi wygrywa każdy mecz sam, ale na bogów, jego koledzy to profesjonaliści, a na każde jego zagranie reagują jakby pierwszy raz na oczy piłkę widzieli. Co gorsza, tak samo reagują na innych, lepszych zawodników, z którymi zapewne mieli okazję grać w poprzednich sezonach lub chociaż widzieli ich w telewizji. Na początku wygląda to fajnie, ale około dziesiątego odcinka zwyczajnie zaczyna nudzić.
Cytat: | Tokuchi jest urodzonym hazardzistą, diablo inteligentnym, wyrachowanym, bezlitosnym i nie okazującym absolutnie niczego. Te jego cechy, wraz z osiągnięciami i stosowanymi sztuczkami (bo siły jakiejś niesamowitej nie ma) nieodmiennie przywołują na twarze jego przeciwników, ale także kolegów wyraz głębokiego szoku. Po pewnym czasie oglądanie ciągłych zwycięstw i tylko zwycięstw Tokuchiego staje się jednak męczące. Nawet jeśli wygląda na to, że Tokuchi nie przewidział kolejnego kroku przeciwników, możemy być spokojni – bo okaże się, że przewidział za to trzy następne. Tokuchi jest nie tylko hazardzistą, lecz również najlepszym z najlepszych psychologów, który czyta ludziom w myślach i potrafi ze stuprocentową dokładnością określić ich następny ruch – Light Yagami i L razem wzięci nie dorastają mu do pięt. W pewnym momencie człowiek z przerażeniem zaczyna się zastanawiać, czy to, co ogląda, to jeszcze jest baseball. |
Przecież to najprawdziwsza prawda! Tokuchi jest niepokonany i nawet nie chodzi o sam fakt ciągłych zwycięstw (bo jako główny bohater zapewne ma do tego prawo), ale o styl. Nie przekonuje mnie facet, który błyszczy na tle bandy kretynów, bo inaczej nie da się reszty postaci nazwać. Jeżeli to miało być to genialne odejście od schematu, to ja dziękuję, postoję. Zazwyczaj bohater ma przeciwnika, którego szanuje na tyle, że chce go pokonać w walce i którego w jakiś sposób podziwia, nie odnosi się to tylko do serii sportowych. Tymczasem w całym One Outs jest jeden facet, którego od biedy można za takiego uznać, mam na myśli Itsukiego, bo Shirow to za duży knuj. Problem polega na tym, że on również zostaje zniszczony przez Tokuchiego i cały urok pojedynku szlag trafia. Wiesz, to dosyć problematyczne, kiedy masz do wyboru kibicować sukinkotowi albo jeszcze większemu sukinkotowi, bo idiotów nie lubi nikt. Prawda jest taka, że bohater nie byłby taki fajny, gdyby w jego otoczeniu znalazła się chociaż jedna osoba na podobnym poziomie intelektualnym, nie będąca przy okazji typem skrajnie antypatycznym. Natomiast zyskałoby samo anime: Tokuchi byłby bardziej ludzki, a i fabuła mniej monotonna. I nie chodzi mi o zrobienie z niego drugiego Hikaru, ale o pokazanie że nie jest sztuczną inteligencją, zaprogramowaną tylko na wygrywanie i niszczenie przeciwnikowi psychiki (taki HAL 9000, wersja light).
Cytat: | Saikawa – wręcz podręcznikowy przykład Tego Złego, bez krztyny inwencji czy charakteru. Po prostu nudny. Śmiertelnie nudny w swoich ciągłych próbach wygrania z Tokuchim, seriach spazmatycznego śmiechu czy wybuchach wściekłości. Dzięki niemu chciano przypuszczalnie wprowadzić więcej napięcia do odcinków, czyniąc grę Tokuchiego niejako podwójną i bardziej emocjonującą – każąc mu zmierzyć się zarówno z drużyną przeciwników, jak i z właścicielem drużyny, do której należy. W ostatecznym rozrachunku pogorszyło to tylko odbiór, ponieważ sama gra stawała się w tym momencie polem walki między Tokuchim a właścicielem, walki o duże pieniądze z piłką latającą w tle. |
Tutaj również musze się zgodzić, ten gość był tak żałosny, że aż łapki opadają. Śmiem twierdzić, że był jeszcze większym idiotą niż trener Likaonów. Pokaż mi właściciela drużyny, który podpisuje tak szalony kontrakt. Bo owszem, One Outs ładnie pokazuje rolę pieniędzy we współczesnym sporcie, tylko że robi to poprzez wyolbrzymienie. Bo rozumiem, można się założyć, ale powiedzmy jednorazowo, kontrakt opiewający na takie kwoty, z takimi warunkami, jest skrajnie niekorzystny i nielogiczny. Jakim cudem nie wyniuchała tego żadna gazeta, ani koledzy Tokuchiego (okej, oni są usprawiedliwieni, nie znają nawet matematyki na poziomie pierwszych klas podstawówki)? Każdy właściciel drużyny byłby zachwycony mając takiego zawodnika i płaciłby mu podobne kwoty (tylko raczej miesięcznie) nawet bez zakładu, byle tylko jego drużyna zwyciężała dalej. Saikawa więcej by zarobił, namawiając Tokuchiego na wywiady, udział w reklamach, czy dzięki sponsorom przyciągniętym przez popularność genialnego zawodnika. Jako biznesmen powinien to wiedzieć, a nie zachowywać się jak skończony kretyn i poświęcać własną drużynę w imię urażonej (na własne życzenie) dumy. Zresztą kto przy zdrowych zmysłach trzyma na posadzie trenera, takiego nieudacznika i nieroba? Ja się naprawdę zastanawiam po diabła mu ta drużyna, skoro tylko pakuje w nią kasę, a wyników nie ma żadnych, kompletnie bez sensu. One Outs nie jest anime o baseballu, gra jest tylko tłem dla hazardu, dużych pieniędzy i bandy bezmózgich kretynów, robiących za pacynki Saikawy i Tokuchiego. Osoby, które liczą na klasyczną serię sportową, z pojedynkami na poziomie, zawiodą się, bo Tokuchi nie ma tak naprawdę żadnych sensownych przeciwników. Dobitnie podkreślają to ciągle wytrzeszczone gały kolegów, mroczna aura otaczająca bohatera (chyba czerwona była), boisko zamieniające się w przepaść (taka delikatna sugestia) itp. IMO po kilkukrotnym przeczytaniu recenzji Mel, uważam że wszystkie zarzuty są jak najbardziej na miejscu, a to że seria ma u mnie wyższe noty świadczy tylko o tym, że jestem mniej uczulona na sukinkotów. Zresztą recenzentka uczciwie przyznała, że anime jest oglądane, ale raczej dla fanów historii o hazardzie, nie o sporcie. Jeżeli już ktoś bardzo chce popatrzeć na machinacje w tym światku, niech lepiej poczyta gazety lub obejrzy wiadomości, na własnym podwórku mamy dużo bardziej ciekawe i zakręcone historie.
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Jeśli chodzi zaś o to, że ciebie recenzja przekonała, cóż, nie jesteś obiektywny, należysz w końcu do kółka wzajemnej adoracji tanuki i jesteś jednym ze współpracowników. Jak już tak szukamy zwolenników to ja mam przynajmniej jednego (patrz komentarze pod recenzją). |
A ty jesteś obiektywny, z której strony? Swoją drogą, przyjmij do wiadomości, że Fei jest jedną z ostatnich osób poczuwających się do bycia w „kółku wzajemnej adoracji tanuki”. I tak, rozgryzłeś nas, tak naprawdę wszystkie recenzje piszą Avellana z Totemem, nie oglądając nawet serii, my to tylko puste nicki wygenerowane przez komputer jednego z informatyków. Jeżeli czasem przybłąka się jakaś zagubiona dusza chcąca zostać recenzentem, jej mózg zostaje wyprany, podpisuje cyrograf, a potem tylko wyszukuje kolejne tytuły do zjechania naszym guru. I tak, zamach na Kennedy'ego oraz kręgi w zbożu to też nasza robota… |
_________________
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 26-08-2009, 22:21
|
|
|
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Jeśli chodzi zaś o to, że ciebie recenzja przekonała, cóż, nie jesteś obiektywny, należysz w końcu do kółka wzajemnej adoracji tanuki i jesteś jednym ze współpracowników. Jak już tak szukamy zwolenników to ja mam przynajmniej jednego (patrz komentarze pod recenzją). |
Spójrz w mój podpis, bo recenzja mnie przekonała.
Od tej pory wszystkie twoje argumenty zostają podważone, ponieważ opierały sie na teorii "wewnętrznego kręgu", do którego należą wszyscy pozytywnie coeniajacy tanukowe recenzje. Czy ja nie jestem obiektywny?
Pewnie, że nie, cholera, po co mi obiektywizm w Internecie? |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 27-08-2009, 06:36
|
|
|
Slova napisał/a: | Spójrz w mój podpis, bo recenzja mnie przekonała.
Od tej pory wszystkie twoje argumenty zostają podważone, ponieważ opierały sie na teorii "wewnętrznego kręgu", do którego należą wszyscy pozytywnie coeniajacy tanukowe recenzje. Czy ja nie jestem obiektywny?
Pewnie, że nie, cholera, po co mi obiektywizm w Internecie?
|
lol
Oczywiście, że można być obiektywnym jeśli chodzi o zabranie słowa w dyskusji: "czy recenzja Melmothii jest wyważona czy nie". Jak czarno na białym (zielonym) mam ponad 1500 słów zrzędzenia i trochę neutralnego podejścia (który nie jest znowuż taki neutralny, vide "wiele wad, ale znośne") to nie trzeba być geniuszem żeby stwierdzić, że do bycia wyważonej trochę jednak jej brakuje.
Zamiast dyskusji ja vs. Melmothia mamy dyskusję ja vs. członkowie kółka wzajemnej adoracji. Oczywiście, że ja będę nieobiektywny, (po to) zakładałem ten temat, by skonfrontować moją opinię z opinią Melmothii. Jak przyjdzie mi taki Fei i powie: "Melmothia ma rację bo tak", nie odnosząc się kompletnie do moich zarzutów, a przy tym wyolbrzymiającego przy okazji (gdzie ja napisałem, że mam wstręt do recenzji? lol) no to nie dziw się człowieku jak będę uważał, że nie jest obiektywny. Na tanuku obowiązuje zasada: "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" i nawet jeśli ktoś ma inne zdanie to musi szybko je zmienić. Doskonałym tego przykładem była dyskusja o różowym nicku i zachowanie tilka. Zresztą z tego co pamiętam byłeś tam jednym z wazeliniarzy i dołączyłeś się do dyskusji (ale nie mam tego nawet jak sprawdzić, bo temat został wycięty lub przeniesiony do archiwum gdzie nie mam dostępu). Ty również nie jesteś na tyle obiektywny, by móc zabrać głos w sprawie. Znaczy możesz, nikt ci tego nie zabroni, ale nie licz, że twoja opinia będzie mogła mnie przekonać. Chcesz wiedzieć kto by mógł służyć za obiektywny głos? Nakago albo Wilk Stepowy, oboje są dość neutralni, a wręcz pro-tanukowi (wystarczy wejść na gildię do podanego wcześniej tematu albo poczytać nawet ich posty tutaj). Prawdę mówiąc Nakago byłaby wręcz idealnym kandydatem, bo jest specem od anime sportowych.
No i muszę przyznać, zdolność wyciągania wniosków masz wyśmienitą :D.
@moshi_moshi
Przydałoby się żebyś jeszcze raz przeczytała moje wypowiedzi, w szczególności kawałki dotyczące Haibane Renmei czy Hikaru no Go oraz niewyważenia recenzji (1500 vs. 500). Ja nie zarzucałem Melmothii kłamstwa, więc wypisywanie haseł "to najprawdziwsza prawda przecież" ni jak się ma do moich zarzutów. Wszystkie wymienione przez Melmothię wady można przypisać większości serii sportowych, których podobno jest fanką!
Edit:
moshi_moshi napisał/a: | (...) Każdy właściciel drużyny byłby zachwycony mając takiego zawodnika i płaciłby mu podobne kwoty (tylko raczej miesięcznie) nawet bez zakładu, byle tylko jego drużyna zwyciężała dalej. Saikawa więcej by zarobił, namawiając Tokuchiego na wywiady, udział w reklamach, czy dzięki sponsorom przyciągniętym przez popularność genialnego zawodnika. (...) |
Tylko że wtedy One Outs stałoby się zwykłą, szarą serią sportową jakich mamy już na pęczki. Po co w Hikaru no Go jest duch? Przecież można było podnieść realizm serii i go tam nie umieszczać.
Pomijam już to, że piszesz głupoty. Saikawa nie mógł wiedzieć, że inwestowanie w Tokuchiego może przynieść mu jakieś zyski ZANIM podpisał kontrakt. Gdy zmieniał warunki kontraktu zrobił to tylko po to żeby Tokuchi stał się jego niewolnikiem. Po co płacić komuś krocie jeśli to samo można by mieć za darmo? A że Tokuchi potrafił wyjść cało z każdej opresji Saikawa nie mógł wiedzieć. Dodać do tego należy, że Saikawa był również hazardzistą i jak to z hazardzistami zwykle bywa, wkopał się jeszcze bardziej. Tak więc ten zarzut jest kompletnie nietrafiony.
No i na koniec seria cytatów, do których komentarz powinien być zbędny:
moshi_moshi napisał/a: | (...) Przecież to najprawdziwsza prawda! (...) |
moshi_moshi napisał/a: | (...) Prawda jest taka, że bohater (...) |
moshi_moshi napisał/a: | (...) Ja się naprawdę zastanawiam (...) |
moshi_moshi napisał/a: | (...)nie ma tak naprawdę żadnych sensownych przeciwników (...) |
moshi_moshi napisał/a: | (...)tak naprawdę wszystkie recenzje piszą Avellana z Totemem (...) |
Jak widzisz Slova obiektywny to nie jesteś koro doczepiłeś się, że użyłem słowo "obiektywny", a nie doczepiłeś się, że moshi_moshi szafowała słowem prawda jakby była alfą i omegą :). |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-08-2009, 07:40
|
|
|
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Jak widzisz Slova obiektywny to nie jesteś |
lrn2read, napisałem, że nie jestem obiektywny, bo ta cecha jest mi zbędna w Internecie, gdzie wszystko mogę podpasować pod mój gust albo perfidnie odrzucić, jeżeli nie mogę dokonać tego pierwszego.
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Doskonałym tego przykładem była dyskusja o różowym nicku |
Tak, świetny flejm tam wygenerowałem. Jestem z tego powodu z siebie niezmiernie dumny.
Wszczebrzeszyn napisał/a: | z tego co pamiętam byłeś tam jednym z wazeliniarzy i dołączyłeś się do dyskusji |
OFC. Zwłaszcza skutecznie krytykując ten żart (bo to nic innego ze strony redakcji nie było) doskonale wiedząc, że żartem ta sytuacja była.
Twoja odpowiedź jedynie potwierzda to, co napisałem, a mianowicie, że
Cytat: | Od tej pory wszystkie twoje argumenty zostają podważone, ponieważ opierały sie na teorii "wewnętrznego kręgu", do którego należą wszyscy pozytywnie coeniajacy tanukowe recenzje. |
Tak czy inaczej i iz won, ze mną we flamewarsach, które starsz się nieudolnie prowadzić, nie wygrasz. Już dawno temu skończyły się Ci argumenty i tłuczesz w kółko o tym samym.
Niezbyt mnie obchodzą "inni". Równie dobrze ja mogę wymienić całą gamę osób, którym się Tanuki nie spodobało, ale nie robią z tego wielkiego halo i nie wracają jak bumerang, by narobić szumu wokół własnej osoby, bo internetowi celebryci nie moga bez tego żyć. Przyszli, nie spodobało im się i poszli, ale zapytani o tanuka potrafią wymienić, co im się nie podoba, ale nie robią wielkiego halo, bo ktoś nie zrobił portalu pod ich gust.
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Wszystkie wymienione przez Melmothię wady można przypisać większości serii sportowych |
Czy to oznacza, że nie są wadami? Jeżeli wszystkie samochody danego typu mają pewną wadę, to zonacza, że owe mankamenty przestają się liczyć? Oczywiście, że nie! |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 27-08-2009, 08:13
|
|
|
Slova napisał/a: | lrn2read, napisałem, że nie jestem obiektywny, bo ta cecha jest mi zbędna w Internecie, gdzie wszystko mogę podpasować pod mój gust albo perfidnie odrzucić, jeżeli nie mogę dokonać tego pierwszego. |
No i przecież to potwierdziłem :D. Podkreśliłem jedynie, że jesteś bardzo wybiórczy w swoich stwierdzeniach. Po co tu właściwie przyszedłeś? Żeby sobie poflejmować i odzywać się nie w temacie. Fajnie też by było gdybyś sam stosował się do swojej rady i czytał ze zrozumieniem. 2 akapity w moim poprzednim poście nie służą do ozdoby.
Slova napisał/a: | Czy to oznacza, że nie są wadami? Jeżeli wszystkie samochody danego typu mają pewną wadę, to zonacza, że owe mankamenty przestają się liczyć? Oczywiście, że nie! |
I jak tu odpowiedzieć nie powtarzając się? Ktoś może uznać je za wady, ale jeśli tak robi to niech będzie konsekwentny w swoim postępowaniu, a przynajmniej niech nie udaje, że nie wymyśla wad na siłę.
Jak już pisałem, twoja zdolność logicznego myślenia mnie zadziwia. |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-08-2009, 09:10
|
|
|
Wszczebrzeszyn napisał/a: | I jak tu odpowiedzieć nie powtarzając się? |
Robisz to cały czas, więcemu dopiero teraz zaczynasz zauważać w tym problem?
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Ktoś może uznać je za wady, ale jeśli tak robi to niech będzie konsekwentny w swoim postępowaniu, a przynajmniej niech nie udaje, że nie wymyśla wad na siłę. |
Czy stwierdzenie faktu, że np. zastosowane na wale korbowym panewki nie wytrzymują przeciążeń, bo konstruktorzy nie uwzględnili tego a tamtego, jest konsekwentnym uznaniem wady, czy wymyślaniem jej na siłę?
To samo z recenzją. Jeżeli wszystkie serie sportowe mają daną wadę, to znaczy, że ona istnieje i może odpychać wiele osób od serii tego typu. Jeżeli natomiast w jakimś anime by takowy defekt wyeliminowano, być może byłby to przełom i hit, a na pewno przyciągnął by widzów, którzy wcześniej nie interesowali się anime o sporcie. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 27-08-2009, 09:27
|
|
|
Slova napisał/a: | Czy stwierdzenie faktu, że np. zastosowane na wale korbowym panewki nie wytrzymują przeciążeń, bo konstruktorzy nie uwzględnili tego a tamtego, jest konsekwentnym uznaniem wady, czy wymyślaniem jej na siłę? |
Z skrajności w skrajność. Tu akurat wszyscy będą zgodni, że to wada, w końcu z założenia wał ma działać przy odpowiednio dużych przeciążeniach, jak jest źle skonstruowany to do śmieci go. My natomiast rozmawiamy o czymś abstrakcyjnym, dla jednych to, że główny bohater nie ma sobie równych i zawsze wygrywa będzie wadą, a innym będzie się to podobać. Co więcej, widząc jak twórcy anime konsekwentnie stosują ten sam schemat w prawie każdym anime świadczy o tym, że jednak opłaci się tą "wadę" stosować, a ludzie chcą je oglądać. Wadliwego wału natomiast nikt drugi raz nie kupi. Przywołałeś przykład z kosmosu. Tak więc jeśli iść twoim tokiem rozumowania, Melmothia skupiając się na tego rodzaju "wadach" strzeliła sobie samobója, bo za każdym razem jak będzie chciała zrecenzować inną "sportówkę" będzie musiała o owych wadach wspomnieć żeby być konsekwentną i nie pomijać tak "istotnych" uchybień. |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 27-08-2009, 09:41
|
|
|
Wszczebrzeszyn napisał/a: | , bo za każdym razem jak będzie chciała zrecenzować inną "sportówkę" będzie musiała o owych wadach wspomnieć żeby być konsekwentną i nie pomijać tak "istotnych" uchybień. |
Coś stoi na przeszkodzie ku temu? |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-08-2009, 10:35
|
|
|
To wracając do tematu...
Krótko - główny zarzut Melmothi dotyczył totalnej amatorszczyzny (i skretynienia) prezentowanej przez otoczenie głównego bohatera (choć fabularnie jest na odwrót). Wszczebrzeszyn twierdzi, że to typowa cecha serii sportowych. Sugerując się tym, ile słów danemu wątkowi poświęcono, to ta część jest podstawą sporu. Byłbym wdzięczny za przykład serii sportowej na poziomie gdzie możemy takie coś też zaobserwować (skoro to standard).
I odnośnie tego ładnego hasła (1500 - 500). Ja widzę (w myśl tej analogii) 2000 znaków refleksji autorki po anime. Nie jest to podmiot który mogę ocenić jako obiektywny lub nie, nie czuję się właściwym człowiekiem do oceny obiektywności ponad zdaniem innych.
btw. to już zarówno Fei jak i ja zostaliśmy włączeni do "kółka wzajemnej adoracji" - kica szlag trafi... |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 27-08-2009, 16:20
|
|
|
Cytat: | Tylko że wtedy One Outs stałoby się zwykłą, szarą serią sportową jakich mamy już na pęczki. Po co w Hikaru no Go jest duch? Przecież można było podnieść realizm serii i go tam nie umieszczać.
Pomijam już to, że piszesz głupoty. Saikawa nie mógł wiedzieć, że inwestowanie w Tokuchiego może przynieść mu jakieś zyski ZANIM podpisał kontrakt. Gdy zmieniał warunki kontraktu zrobił to tylko po to żeby Tokuchi stał się jego niewolnikiem. Po co płacić komuś krocie jeśli to samo można by mieć za darmo? A że Tokuchi potrafił wyjść cało z każdej opresji Saikawa nie mógł wiedzieć. Dodać do tego należy, że Saikawa był również hazardzistą i jak to z hazardzistami zwykle bywa, wkopał się jeszcze bardziej. Tak więc ten zarzut jest kompletnie nietrafiony. |
Być może, ale przynajmniej One Outs zyskałoby więcej sensu. Tym bardziej świadczy to o jego głupocie, który szanujący się biznesmen podpisuje taki kontrakt nie znając zawodnika i jego umiejętności, a poznając je, idzie w zaparte? Widząc co potrafi Tokuchi, wystarczyło odrobinę ruszyć głową i po kolejnej przegranej, jeszcze raz zmienić kontrakt. Pal licho, niech by sobie był nawet na podobnych zasadach, ale powiedzmy o mniejsze kwoty. Poza tym, skoro Saikawa jest aż takim hazardzistą (swoją drogą, uzależnienie oczywiście tylko głównemu bohaterowi nie przeszkadza w logicznym myśleniu), to niech kupi sobie kasyno, a nie drużynę baseballową. Druga sprawa, skąd Saikawa wiedział, że Tokuchi będzie miał mu z czego zapłacić i w jaki sposób chciał go zmusić do gry, gdyby jakimś cudem został jego niewolnikiem?
Cytat: | Jak widzisz Slova obiektywny to nie jesteś koro doczepiłeś się, że użyłem słowo "obiektywny", a nie doczepiłeś się, że moshi_moshi szafowała słowem prawda jakby była alfą i omegą :). |
Nie jestem alfa i omegą, nigdy tak nie twierdziłam. Zacytowane przez ciebie fragmenty odnoszą się do recenzji Mel i zawartych tam stwierdzeń, które po obejrzeniu serii uznaję za prawdziwe.
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Jak czarno na białym (zielonym) mam ponad 1500 słów zrzędzenia i trochę neutralnego podejścia (który nie jest znowuż taki neutralny, vide "wiele wad, ale znośne") |
Bo recenzja jest z natury subiektywna i jeżeli Mel chce, może zrzędzić do woli? Oczywiście, jeżeli zarzuty, które stawia są prwdziwe.
Cytat: | Wszystkie wymienione przez Melmothię wady można przypisać większości serii sportowych |
Tru, jak najbardziej można. Widać nikt tego nie zrobił, ponieważ nie rzucały się aż tak mocno w oczy w innych seriach. One Outs to spektakl jednego aktora i ruchomych dekoracji, dlatego nie powinno dziwić, że pewne rzeczy widać BARDZIEJ.
Cytat: | Zamiast dyskusji ja vs. Melmothia mamy dyskusję ja vs. członkowie kółka wzajemnej adoracji. Oczywiście, że ja będę nieobiektywny, (po to) zakładałem ten temat, by skonfrontować moją opinię z opinią Melmothii. |
I sam z tej konfrontacji zrezygnowałeś, kompletnie ignorując jej post na poprzedniej stronie: Cytat: | @Melmothia
Może kiedyś jeszcze odpowiem na twój post, ale na razie nie mam specjalnie czasu, ani ochoty się powtarzać. Mamy zupełnie inne spojrzenie na One Outs i raczej się nie zgodzimy. |
Mam wrażenie, że już dawno masz gdzieś powód założenia tego tematu. Jest on dla ciebie tylko pretekstem do powtarzania dyskusji z Gildii. To się robi absurdalne. Skoro autor tematu kompletnie olewa osobę do której recenzji ma zastrzeżenia, nie widzę sensu kontynuować tej dyskusji. Bardzo proszę moderację o usuwanie wszystkich postów nie mających nic wspólnego z tekstem Mel (ewentualnie otworzenie kolejnego, nie wiem o czym, może o mitycznym "kółku wzajemnej adoracji"?), bo mówiąc brutalnie, zrobił się straszny burdel. |
_________________
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 27-08-2009, 17:11
|
|
|
Kolejne odmoderacyjne ostrzeżenie, bo widzę że temat coraz bardziej zbacza w stronę pyskówki. Proszę o powstrzymanie się od wycieczek osobistych i koncentrowanie się na kwestii recenzji.
Temat pozostaje pod uważną obserwacją.
Dziękuję za uwagę. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2009, 12:11
|
|
|
moshi_moshi napisał/a: | Być może, ale przynajmniej One Outs zyskałoby więcej sensu. Tym bardziej świadczy to o jego głupocie, który szanujący się biznesmen podpisuje taki kontrakt nie znając zawodnika i jego umiejętności, a poznając je, idzie w zaparte? Widząc co potrafi Tokuchi, wystarczyło odrobinę ruszyć głową i po kolejnej przegranej, jeszcze raz zmienić kontrakt. Pal licho, niech by sobie był nawet na podobnych zasadach, ale powiedzmy o mniejsze kwoty. Poza tym, skoro Saikawa jest aż takim hazardzistą (swoją drogą, uzależnienie oczywiście tylko głównemu bohaterowi nie przeszkadza w logicznym myśleniu), to niech kupi sobie kasyno, a nie drużynę baseballową. Druga sprawa, skąd Saikai wiedział, że Tokuchi będzie miał mu z czego zapłacić i w jaki sposób chciał go zmusić do gry, gdyby jakimś cudem został jego niewolnikiem? |
Nie oglądałaś anime uważnie i przez to znów piszesz głupoty. Saikai nie musiał znać umiejętności Tokuchiego. Wystarczyło, że znał umiejętności najlepszych, a najlepszy Japończyk w historii podpisując kontrakt "One Outs" wyszedłby z półmilionowym długiem (po jednym meczu). Saikai miał przewagę 10:1 i tylko idiota nie podpisałby tak korzystnego kontraktu. Inna sprawa, że Tokuchi dokonywał cudów, do tego jak najbardziej można się przyczepić.
Widzę też, że masz Tokuchiego za idiotę, choć wcześniej pisałaś coś zupełnie innego. Myślisz, że Tokuchi pozwoliłby zmienić kontrakt po raz kolejny, a tym bardziej na taki, którego nie chciał na wstępie podpisać? Tokuchiego małe kwoty nie interesowały, pensja również. On jest uzależniony od hazardu (a w każdym razie hazard jest jego pasją) i Saikawa/Saikai nie mógłby zmusić go do zmiany decyzji. Co najwyżej mógłby zerwać kontrakt i stracić wszelkie szanse na umożenie olbrzymiego długu (a przy okazji go powiększyć, bo zerwanie kontraktu groziło dotkliwymi karami finansowymi).
Saikai nie mógł sobie pozwolić na otwarcie kasyna, bo na wstępie zostało powiedziane, że jego drużyna była bardzo ważnym źródłem dochodów dla niego, a że ostatnio podejmował złe decyzje biznesowe to ona i sponsorzy utrzymywali go na powierzchni. Gdyby nie zyski ze sprzedaży biletów i reklam firma Saitama miałaby kłopoty. Niby za co miałby wybudować to kasyno? Zresztą każdy biznesmen musi podejmowac ryzyko, by móc iść naprzód, a to co robił Saikai nie było zbyt ryzykowne. Można obstawiać na pewniaki i odejść i tak z kwitkiem.
Tsuneo Saikai/Saikawa nie wyłączał myślenia, postępował jak rasowy bukmacher. Jego decyzje były przemyślane i każdy inteligentny człowiek na jego miejscu zrobiłby to samo. Poza tym nieustannie utrudniał życie Tokuchiemu wystawiając go tylko przeciwko najlepszym, na początku wycofując go z gry, by przeciwnicy mieli czas go rozpracować, itd. Kontrakt był bardzo niekorzystny dla Tokuchiego (szczególnie jego zmieniona wersja), problem w tym, że jako główny bohater okazał się być niezwyciężonym i tylko do tego można się doczepić. Napisałem "można", ponieważ nie widziałbym osobiście powodu by to robić. Czy można by rozegrać to lepiej? Gdyby Tokuchi tonął w długach nikomu by się tego nie chciało oglądać, zobaczylibyśmy obraz rozbitego człowieka, który stracił wszystko i koniec. To samo byłoby gdyby wychodził cały czas na zero, nie byłoby w tym nic emocjonującego, ot jakiś koles gra za darmo, ale fajnie... Bez elementu hazardu natomiast mielibyśmy "casualową" produkcję.
Jeśli chodzi zaś o to w jaki sposób Saikai wyegzekwowałby dług od Tokuchiego to odpowiedź jest prosta. W taki sam sposób w jaki robią to banki czy firmy udzielające pożyczek. Gdyby Tokuchi popadł w długi już na wstepie, Saikai nic by nie stracił a mógłby nawet zyskać, później z kolei, gdy Tokuchi zdobyłby już renomę, mógłby go odpowiednio wykorzystać. |
_________________ 9 na 10 otaku zaleca oglądanie Kemono no Souja Erin |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|