Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Sherlock Holmes |
Wersja do druku |
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 17-01-2010, 19:47
|
|
|
Sherlock Holmes
Jej, to był film! Bardzo mi się podobał. Po pierwsze bohaterowie mieli piękne, angielskie mordy :D a każda morda charakterystyczna, nie do pomylenia. Po drugie scenografia i kostiumy były pięknie dopracowane (chyba że czegoś nie zauważyłam). Uwielbiam filmy osadzone w realiach XIX-wiecznej Europy, a tu jeszcze świetne, trzymające klimat wykonanie. Po trzecie muzyka- genialna! Skrzypce tworzące zawsze odpowiednią atmosferę, energiczne, irlandzkie śpiewy w czasie bijatyk. Po czwarte fabuła, pozytywne zaskoczenie że nie odgadłam zakończenia w trakcie. Tajemnica niezgorsza i szansa na sequel, w dodatku sensowny. Po szóste niewulgarne poczucie humoru i obalanie legendy.
Warto zobaczyć! |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 17-01-2010, 20:47
|
|
|
O, to ja pociągnę dalej.
Sherlock Holmes, czyli Guy znów w świetnej formie.
Mnie również film spodobał się bardzo - takie czyste kino rozrywkowe, w którym nie robią z widza idioty. Świetne sceny walki zrealizowane w ciekawy sposób, których nie było ani za mało, ani za dużo. Ponadto bardzo dobra gra aktorska.
Przy okazji:
Sasayaki napisał/a: | Po pierwsze bohaterowie mieli piękne, angielskie mordy :D |
Najwyraźniej nowojorczyk RDJ się więc dobrze spisał. Ja niestety miałam wrażenie, że jego angielski akcent jest odrobinę wymuszony. A poza tym... z twarzy jest z niego nieprawdopodobnie przystojny mężczyzna, zwłaszcza mając taki lekko 'żulerski' wygląd z cudownym, a jak!, zarostem. Szkoda tylko, że taki niski.
Muzyka owszem, bardzo dobra, ale to w końcu Zimmer. Motyw przewodni udał mu się bosko, chociaż momentami był według mnie nadużywany. Dodatkowe plusy za ciekawe napisy końcowe oraz pomysł z wbudowaniem logo różnych wytwórni w kostkę brukową na początku filmu.
Dialogi udane, zwłaszcza w kombinacji z grą aktorską (i mimiką!) Downey'a oraz Law'a.
Inspector Lestrade: In another life, Mr. Holmes, you would have made a great criminal.
Sherlock Holmes: Yes, and you, sir, a great police officer.
Całkiem niedługo mają zacząć się zdjęcia do drugiej części. Nie mogę się już doczekać!
Mały spoiler:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Być może Moriarty'ego zagra Pitt, to mogłoby być iście epickie.
I w ogóle chciałabym zobaczyć pełną wersję filmu, bo z tego co pamiętam, to rodzina Doyle'a była na początku tak zbulwersowana, że trzeba było nieco fabułę zmienić. Zresztą wystarczy porównać wersję kinową z trailerami. Może DVD będzie rozszerzone...
Sasayaki napisał/a: | obalanie legendy. |
Czy ja wiem czy do końca takie 'obalanie'... |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 17-01-2010, 21:15
|
|
|
Crofesima napisał/a: | Cytat: | Sasayaki napisał/a:
obalanie legendy. |
Czy ja wiem czy do końca takie 'obalanie'...
|
Może i fakt, ale okropnie spodobał mi się napis na plakacie: "Koniec grzecznych detektywów". Może się zasugerowałam ;] Fakt, faktem o ile pamiętam on w książce grał na skrzypcach ciągle, a tu pizzicato (o ile to było pizzcato).
Crofesima napisał/a: | A poza tym... z twarzy jest z niego nieprawdopodobnie przystojny mężczyzna, zwłaszcza mając taki lekko 'żulerski' wygląd z cudownym, a jak!, zarostem |
A prawda, za samo patrzenie na niego duuuży plus dla filmu.
I jeszcze jeden wielki za, jak mogłam zapomnieć, PSA! Był tak przepięknie paskudny, a Sherlock tak się nad nim przepięknie paskudnie znęcał. Miła wstawka humorystyczna.
Crofe, masz o wiele więcej informacji o filmie niż ja, tak po prawdzie to poszłam na to bo nigdzie w pobliżu nie grają Parnasusa. Ale nie żałuję.
Ilu osobom zdarza się pisać post na temat, przeniesiony w trakcie pisania? Proszę Moderację o przeniesienie i tego. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 17-01-2010, 23:01
|
|
|
Sasayaki napisał/a: | Może i fakt, ale okropnie spodobał mi się napis na plakacie: "Koniec grzecznych detektywów". Może się zasugerowałam ;] |
Ależ ja również nie miałam pojęcia o tym, że wersja Guy'a wcale tak bardzo od pierwowzoru nie odbiega. Trochę mnie wikipedia zaskoczyła, dlatego też i na forum wrzuciłam w ramach ciekawostki.
Sasayaki napisał/a: | Crofe, masz o wiele więcej informacji o filmie niż ja, tak po prawdzie to poszłam na to bo nigdzie w pobliżu nie grają Parnasusa. Ale nie żałuję. |
Wiem więcej, bo czekałam na ten film od ponad roku :D a na Parnassusa... co by Ci tutaj poradzić. Z jednej strony jeżeli w razie czego nie żal Ci pieniędzy, to śmiało idź do kina, bo jestem ciekawa Twojej opinii. A z drugiej powiem tak - Sherlock (który żadnym arcydziełem nie jest) zadziałał na mnie jak odtrutka po Parnassusie.
Dobra, koniec offtopa.
A Ritchie z przyjaciółmi w dobrym momencie wpadli na pomysł nieco bardziej kontrowersyjnego i 'odnowionego' Sherlocka. W końcu teraz ludzie tak szaleją na punkcie dra House'a... już mnie zdążyły rozbawić komentarze wytykające fakt, że Holmes jest do Grega podobny. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2010, 23:29
|
|
|
Widziałam dzisiaj, czekałam na ten film od niemalże pół roku. Już jako dziecko zaczytywałam się w przygodach Sherlocka Holmes'a, pamiętam jak miałam 11 lat czytałam o północy mrożącego krew w żyłach (wówczas)"Psa Baskervillów'';)A co do filmu...moją uwagę zwróciły już pierwsze tony muzyki, naprawdę genialne tło z dozą tradycyjnej muzyki irlandzkiej i skrzypce niekiedy solo również w aranżacji folklorystycznej(szczególnie w jednym momencie);) Co do kreacji aktorskich, muszę przyznać, że Robert Downey Jr. spisał się się świetnie, dosłownie stał się uosobieniem powieściowego Holmes'a, dużo finezji, nonszalancji, dedukcji i wspaniały angielski humor z nutą ironii! A i angielski, nieco flegmatyczny z manierą budowania zdań długich i bardziej melodyjnych, z jaką niedbałością aktor je wypowiadał! Watson też był niczego sobie;) Poza tym zdjęcia, naprawdę nastojowe, oddające malowniczy klimat wiktoriańskiego Londynu! Hmm i przede wszystkim dedukcja i logika, dzięki Bogu nie pozobawili filmu detektywistycznego charakteru, nie uczynili go przewidywalnym. I nawet posłużyli się cytatami i te cudowne dialogii, znana już dobrze w literaturze kwestia:''Indeed, my dear Watson!''. Polecam! |
_________________
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 19-01-2010, 00:59
|
|
|
Oglądnąłem i cóż, fajne kino rozrywkowe. Gdybym spodziewał się kryminału to bym pewnie mocno się zawiódł. A tak dostałem fajne postacie, niezły, angielski humor, bardzo fajne scenografie i kostiumy, dość dynamiczną akcję i w miarę dobrą fabułę. Niestety, czasem odczuwałem znużenie, zaś fabuła rzeczywiście pod koniec ładnie się zawiązała, ale wszystkie te wyjaśnienia Holmes'a były takie naciągane.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Tu chemia, tam biologia, tu pseudo alchemia i broń biologiczna
. Wszystko ładnie wyjaśniało wydarzenia, ale w mało realny sposób. No, ale widać, reżyser chciał dodać troszkę techniki. Wyczuwałem trochę steampunk'a ;). Bardzo dobra rola Roberta Downey'a, choć Watson był za sztywny i jakiś enigmatyczny. Niemniej RDJ miał dobre teksty, a parę dialogów było naprawdę klimatycznych. Nastrojowa, wprost idealnie dobrana muzyka. Znakomicie dopełniała klimat Londynu. Całość jednak zdecydowanie hollywoodzka :).
Czyli, jeśli dobra rozrywka, przeciętnie dobry humor i klimat to tak. Ale jeśli kryminał rodem ze starych opowieści to zdecydowanie nie. Trzeba się nastawić na akcję, a po detektywistyczne filmy odsyłam do lat dawniejszych ^^. Dla mnie 6,5/10 w prywatnej ocenie. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 19-01-2010, 11:47
|
|
|
Świetny film! Byłem nim całkowicie zaskoczony. Spodziewałem się znacznie bardziej przewidywalnej produkcji, w której z Holmesa zrobią kogoś bardziej w stylu Bonda - a tu proszę, jakie zaskoczenie. Holmes z taką ilością akcji nadal pozostał Holmesem. A walki faktycznie były pokazane kapitalnie.
Jedyne, co mnie troszkę zawiodło to scena w której Holmes wyjaśnia Irene i Watsonowi jak wydedukował to, że następnym celem będzie parlament - nienawidzę kiedy ktoś nanosi koślawy krzyż i pentagram na mapę i korzysta z tego jako z niezbitego dowodu, uważam to za patent oklepany i naciągany, pasujący bardziej do twórczości Dana Browna, niż takiego filmu, jakim okazał się Sherlock Holmes. Nie mam najmniejszych problemów z radosnym przymykaniem oka na wszelkie paranaukowe wyjaśnienia i steampunkowe dodatki (pałka elektryczna wielorazowego użytku!), ale ten jeden moment mnie zirytował.
Nie zmienia to jednak faktu, że całość była świetna. Zgadzam się właściwie ze wszystkimi pochwałami z powyższych postów. Od siebie dodam, że Robert Downey Jr. ostatecznie mnie do siebie przekonał - już wcześniej go lubiłem, ale dopiero po Holmesie dołącza do grona moich ulubionych aktorów.
Poza tym Crofe, jeżeli Twoja ploteczka ze spoilera okaże się prawdziwa to będzie to naprawdę epickie. Z resztą, czy się prawdą okaże czy nie ja i tak już nie mogę się doczekać sequela ;D
Crofesima napisał/a: | Najwyraźniej nowojorczyk RDJ się więc dobrze spisał. Ja niestety miałam wrażenie, że jego angielski akcent jest odrobinę wymuszony. |
Nie wiem, ja tego wrażenia nie miałem - zwłaszcza że nie silił się na jakiś niesamowicie wyszukany akcent. Moim zdaniem wyszło mu naturalnie i nie raziło - przeciwnie, byłem pozytywnie zaskoczony. Poza kolejne ciekawe podobieństwo do House'a :D (i tak, mnie też kilka razy w trakcie filmu przychodził do głowy House. Choć w przypadku takiego fanboya jak ja to nie jest nic dziwnego. Zwłaszcza że jakoś nie chce mi się wierzyć w to, ze Hosue nie był przynajmniej w drobnej części wzorowany na (czy może inspirowany) Holmesie). |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 19-01-2010, 12:40
|
|
|
Vodh napisał/a: | Poza kolejne ciekawe podobieństwo do House'a :D |
A ja zawsze twierdziłam, że Lauriemu nie do końca wychodzi udawanie Amerykanina i nadal jest iście brytyjski ;) i tutaj odkrywam swoją obsesję na punkcie anglików...
Vodh napisał/a: | (i tak, mnie też kilka razy w trakcie filmu przychodził do głowy House. Choć w przypadku takiego fanboya jak ja to nie jest nic dziwnego. Zwłaszcza że jakoś nie chce mi się wierzyć w to, ze Hosue nie był przynajmniej w drobnej części wzorowany na (czy może inspirowany) Holmesie). |
Vodh, fanboyu, przecież to OCZYWISTE.
link do wikipedii (sekcja "Parallels to Sherlock Holmes").
Przy okazji polecam przesłuchanie Sherlockowego OSTa, od paru dni jestem od niego uzależniona.
I aby post nie był zbyt offtopowy - nie żeby nagrody filmowe przyznawane przez 'prestiżowe' hollywoodzkie stowarzyszenia jakoś bardzo się w tych czasach liczyły, ale to miłe, że Bob dostał (według mnie jak najbardziej zasłużonego) Złotego Globa w kategorii najlepszy aktor w filmie komediowym lub musicalu. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 19-01-2010, 12:51
|
|
|
Crofesima napisał/a: | A ja zawsze twierdziłam, że Lauriemu nie do końca wychodzi udawanie Amerykanina i nadal jest iście brytyjski ;) i tutaj odkrywam swoją obsesję na punkcie anglików... |
Ależ oczywiście, i dlatego jest taki genialny! :D Moim zdaniem doskonale wychodzi mu udawanie Amerykanina o dość głęboko wrośniętych brytyjskich korzeniach. Bo jednak trudno mu zarzucić brytyjski akcent, zwłaszcza *znając* brytyjski akcent w wykonaniu Lauriego :D
A złoty glob faktycznie miły akcent ;) i tak, zdecydowanie zasłużony. No i wielkie dzięki za przypomnienie o oście, zaraz będę słuchał :D |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 19-01-2010, 14:50
|
|
|
Mitsurugi napisał/a: | Niestety, czasem odczuwałem znużenie, zaś fabuła rzeczywiście pod koniec ładnie się zawiązała, ale wszystkie te wyjaśnienia Holmes'a były takie naciągane. |
Mitsurugi napisał/a: | Tu chemia, tam biologia, tu pseudo alchemia i broń biologiczna |
Tyle, że właśnie pierwowzór Holmes'a autorstwa Artura Conana Doyle'a swój geniusz opierał na znajomości chemii, balistyki, matematyki, fizyki. Pamietam, że fabuła w jego powieściach ZAWSZE opierała się na pseudo nadprzyrodzonych i nadnaturalnych zjawiskach, które później Sherlock wyjaśniał w sposób naukowy. Co prawda skąd i jak łączył wszystkie swoje spostrzeżenia w jedną logiczną całość, jak gdyby za machnieciem czarodziejskiej różdżki, to już inna zagadka. Pewnie, można mieć zastrzeżenia co do tych niesamowitych rozwiazań, aczkolwiek ja uznaję tutaj dokładność odwzorowania bohaterów, co w porównaniu do innych ekranizacji na podstawie powieści, wyszło całkiem udanie. Nawet ukazali jego zamiłowanie do skrzypiec, boksu i tytoniu, lubię dbałosć o szczegóły;) |
_________________
|
|
|
|
|
de99ial
Big Bad Wolf
Dołączył: 01 Lip 2008 Skąd: Lublin Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
|
|
|
|
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 29-01-2010, 14:12
|
|
|
Widzę, że będę podzielać zdanie większości :].
W końcu się na Sherlocka wybrałam i jestem zadowolona. Przed seansem, jedyne co wiedziałam o filmie to znajomość obsady (która była podstawowym wabikiem). Kompletnie umknął mi w tym wszystkim Ritchie, toteż spodziewałam się filmu nieco bardziej mrocznego i 'detektywistycznego' (może w stylu 'From Hell' z Deppem), który zgodnie z plakatem, miał być dodatkowo odpowiednio 'niegrzeczy'. Jednak zamiast łażenia po ciemnych zaułkach Londynu, dostałam kino akcji. Ale nie byle jakie kino i nie byle jakiej akcji, bo 'w te klocki' Guy Ritchie umie bawić się najlepiej, więc i tym razem świetnie mu wyszło.
Przyznam, że nie jestem dobrze zaznajomiona z twórczością Doyla (czytałam jedynie "Psa Baskerville'ów"), toteż nie czułam, że film narusza jakieś święte świętości i taka konwencja zupełnie mi nie przeszkadzała.
To co mnie naprawdę zaskoczyło to fakt, że kontrowersyjność obu panów wynikała raczej z niezwykle częstego wykorzystywania pięści oraz ciętego języka, niż tak jak się spodziewałam - z nadużywania 'dopalaczy' i kobiet (te kobiety to chyba przez to, że w filmie gra Jude). Cóż, może Downey do roli detektywa-narkomana byłby aż za idealny.
Przechodząc do fabuły - nie było źle, wszystko było w miarę logiczne i spójne, ale przyznam , że niezbyt zaskakujące i dość łatwe do przewidzenia. Wyjaśnienia niektórych zagadek i geniusz Sherlocka wydawał mi się lekko naciągany, ale ciągle do przełknięcia. Fabularne niedoskonałości znikały jednak w gąszczu genialnych dialogów, kapitalnych efektów i scenografii (scena z zatopieniem statku:D) oraz świetnie dopasowanej muzyki (Hansi Zimmer!). Jeśli chodzi o grę aktorów też nie ma co narzekać - Downey w rolach ironicznych cwaniaczków czuje się jak ryba w wodzie. Jude też wypadł nieźle, chociaż nie oszukujmy się - Watson zawsze był przyćmiewany przez Sherlocka:>. Dodatkowo całkiem ciekawa rola przypadła Rachel McAdams - muszę się jej lepiej przyjrzeć, bo ma strasznie sympatyczną mordkę, a jak dotąd widziałam ją jedynie w Red Eye.
No i będzie druga część... niach niach:3 |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 29-01-2010, 15:02
|
|
|
Cytat: | Wyjaśnienia niektórych zagadek i geniusz Sherlocka wydawał mi się lekko naciągany |
W opowiadaniach Doyla jest tak samo, więc tym bym się zbytnio nie przejmował; tylko w kilku tekstach autorowi udało się Holmesa przedstawić jako geniusza. Filmu co prawda nie oglądałem, ale tak patrząc co ludzie piszą, to wydaje się, że pod względem detektywistycznym wypadł lepiej, niż większość tego co Doyle wymyślił. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 31-01-2010, 00:50
|
|
|
pestis napisał/a: | Jeśli chodzi o grę aktorów też nie ma co narzekać - Downey w rolach ironicznych cwaniaczków czuje się jak ryba w wodzie. Jude też wypadł nieźle, chociaż nie oszukujmy się - Watson zawsze był przyćmiewany przez Sherlocka:>. |
Ach muszę się nie zgodzić. Widzę, że jestem głosem mniejszości, ale mi się chyba bardziej podobał Watson niż Holmes. Nie wiem, ta jego powściągliwość i opiekuńczość względem Sherlocka była zaskakująca i słodka ^_^ I to jak chciał się od niego uwolnić i ustatkować, ale nie dał rady, Holmes za bardzo nim manipulować nawet nie musiał (scena z trupem w pokoju jest genialna xD).
Co do Downey'a to jestem jak najbardziej zadowolona ze swojej roli wywiązał się świetnie. Spodziewałam się takiego wizerunku detektywa po zwiastunach, więc aż tak bardzo nie zaskoczyła mnie jego kreacja bohatera. No może poza tym, że okazał się dość bezbronny czasami, wobec tej złodziejki, a nawet Watsona (strasznie się o niego martwił i nie chciał zostać sam).
Generalnie za największą siłę tego filmu uważam postacie tych dwóch panów i relacji między nimi, jest niesamowicie pozytywna, a przy tym fascynująca. Nie muszę powtarzać, że bez przerwy miałam skojarzenia z Wilsonem i Housem? Twórcy House, wzorowali się na książkowym oryginale bardziej niż myślałam. Z chęcią obejrzałabym sobie film jeszcze raz ^_^
Cytat: | Jedyne, co mnie troszkę zawiodło to scena w której Holmes wyjaśnia Irene i Watsonowi jak wydedukował to, że następnym celem będzie parlament - nienawidzę kiedy ktoś nanosi koślawy krzyż i pentagram na mapę i korzysta z tego jako z niezbitego dowodu, uważam to za patent oklepany i naciągany, pasujący bardziej do twórczości Dana Browna, niż takiego filmu, jakim okazał się Sherlock Holmes. |
Miałam to samo. Bo ile można oglądać ten sam motyw? Za pierwszym, drugim razem jest niezły, ale po raz widziany po raz enty staje się nudny.
Muzyka też mnie zachwyciła, zwłaszcza motyw z końcówki, zaraz wezmę się do przesłuchania. Również zachwyciły mnie zdjęcia, świetnie pokazali tą Anglię za czasów Sherlocka, uczta dla oczu, te wszystkie ciemne zaułki, brudne ulice, super ;)
Film polecam naprawdę dobry, kawałek rozrywki, może nie jest jakiś zachwycający, jednak ja bawiłam się świetnie. |
_________________
|
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-01-2010, 10:06
|
|
|
Shizuku napisał/a: | Ach muszę się nie zgodzić. Widzę, że jestem głosem mniejszości, ale mi się chyba bardziej podobał Watson niż Holmes. |
Nic dziwnego, bo Watson w tym filmie okazał się przystojniejszy od Sherlocka. Ale tak ogólnie ja Jude Lawa cenie sobie za dwa filmy Gattace i Wroga u bram.
Shizuku napisał/a: | Generalnie za największą siłę tego filmu uważam postacie tych dwóch panów i relacji między nimi, jest niesamowicie pozytywna, a przy tym fascynująca. Nie muszę powtarzać, że bez przerwy miałam skojarzenia z Wilsonem i Housem? Twórcy House, wzorowali się na książkowym oryginale bardziej niż myślałam. Z chęcią obejrzałabym sobie film jeszcze raz ^_^ |
A mnie w ich tej relacji czegoś brakowało. Np brakowało mi skrzypiec którymi Holmes zawsze denerwował Watsona - tak było w książce.
Ogólnie film obejrzeć można. Nie jest nudny, cały czas jest jakaś akcja. Muzyka tez jest w nim niezła(zwłaszcza kawałki Irlandzkie). Jedynie przyczepić się muszę o to, że ten film jest bardziej filmem szybkiej akcji niż kryminałem. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|