FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
  35-dniowe meme BLowe
Wersja do druku
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 09-01-2011, 02:20   

Robimy z tego wielowieloWIELOdniowe meme. Yay for us!

04. a BL manga you disliked enough to stop reading
Żeby to była tylko jedna... ale napiszę o tej, która mnie wyjątkowo bulwersuje. Każdy zresztą wie.

Okane ga Nai
Jakaś Wyjątkowo Poj&^%$na Osoba | nie wiem | nie obchodzi mnie to | spadajcie

RAGE

Prawda jest taka, że chociaż przeczytałam albo choćby przejrzałam w swoim życiu... może nie 'dużo', ale całkiem sporo yaoiców, to tak naprawdę niewielki ich odsetek przypadł mi do gustu. Manga musi spełniać pełno crofesimowych wymagań, żeby zdać egzamin na szóstkę. Podstawowe elementy odrzucające mnie od tytułów (czasami starczy jeden, żebym automatycznie zrezygnowała z dalszej lektury) to:

- shota,
- incest - kuzyni albo nawet przybrani bracia też się w to wliczają,
- straszna krecha. Niestety. Najczęściej o wyborze następnego BLa decyduje właśnie okładka. Oczywiście jeżeli dana manga mnie rzeczywiście zainteresuje, to wręcz chętnie przymykam oko na badziewną oprawę graficzną, a z czasem nawet zaczyna mi się wydawać... urocza (patrz: Fake),
- brak jakiejkolwiek fabuły,
- pointless sex dla samego sexu,
- bohaterowie, do opisu których starczą określenia "uke" i "seme". Nie ma nic ponad to, charakterologicznie nic więcej ich nie wyróżnia,
- ten na dole, czyli właśnie uke (nie lubię tego określenia, bleh) to zwykła bardzo płaska baba ze zwisającym frędzlem-penisikiem. no thanks,
- wyjątkowo idiotyczne dialogi,
- nieoryginalność,
- brak jakiejkolwiek logiki w postępowaniu bohaterów, nienaturalność (np. nagłe odkrycie uczuć do drugiego faceta po tym, jak ten cię zgwałcił),
- nie lubię też, kiedy jest za różowo, wcześniej heteroseksualni bohaterowie nie mają praktycznie żadnych rozterek w związku z tym, że nagle kręci ich kolega,
- ... brak wazeliny przy pierwszym seksie :'D,
- oraz ogólny brak znajomości "zasad homoseksualnego zbliżenia".

I tak dalej, i tak dalej, mogłabym pisać w nieskończoność. 'Okane ga nai' spełnia tak naprawdę większość tych punktów. Szczerze powiedziawszy nie pamiętam tej mangi/tego anime aż tak dobrze, bowiem jestem szczęśliwą posiadaczką skilla, który pozwala mi wyrzucić z pamięci te najbardziej traumatyczne wspomnienia. Wiem natomiast jedno - wszystko, absolutnie wszystko w tym tytule jest

DEBILNE.


Niestety, manga ta to taka czarna owieczka wśród BLi. Coś jak Mayu Shinjo, I guess. Nie wiedzieć czemu (może ze względu na adaptację anime?), 'Okane ga Nai' jest dość popularne, zwłaszcza wśród tych młodszych czytelniczek. Razem więc z pracami Yamane Ayano oraz Shungiku Nakamury jest często polecane osobom niewtajemniczonym, które zaczynają swoją przygodę z gatunkiem BL, albo są nim po prostu zaciekawione... i jest to chyba największa krzywda, jaką można im wyrządzić. W efekcie cały gatunek jest później oceniany przez pryzmat takich właśnie koszmarków, a przecież jak ten temat udowadnia - istnieje pełno yaoiowych brylancików pokroju Est Em.


Inne mangi, którym mówię stanowczo NIE:
- to coś, co stworzyła babeczka od Kuroshitsuji pod innym nazwiskiem. Uwielbiam, kiedy autorki rysują shotowate postaci, a tłumaczą się tym, że ON PO PROSTU MŁODO WYGLĄDA, A MA 21 LAT!!!.... tia, a tu mi czołg z czterema pancernymi jedzie.
- Gyokusenbou Yawa - nie potrafię wymienić żadnej zalety tego... czegoś. Czy rysował to gimnazjalista, czy jeszcze uczeń podstawówki?
- Yume Musubi Koi Musubi - za cholerę nie mam pojęcia jakim cudem przetrwałam około 10 chapterów. Zaprawdę fascynujące.

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.


Ostatnio zmieniony przez Crofesima dnia 09-01-2011, 12:22, w całości zmieniany 2 razy
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Easnadh Płeć:Kobieta
a wee fire


Dołączyła: 27 Cze 2008
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 09-01-2011, 10:19   

.....................................................

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Okej, to co ja mam teraz napisać? Po takim Crofcianowym poście?

04. a BL manga you disliked enough to stop reading

No... Całkiem sporo tego było. Ale najbardziej odrzucający tytuł... Przecież to oczywiste.

Okane ga Nai

AAAAARGH.

Dżizas, ja nie wiem, co się w tym dziadostwie ludziom może podobać. Przede wszystkim - przecież już nawet po okładce widać, że: a) krzywe to niezmiernie; b) uke jest... jest... <brak słów>; c) fabuła jest pochrzaniona całkowicie, bo te okładki takie natchnione są, bandaże, skrzydła, pióra, pierdoły...

Plus, jak wspominała Crof, ten cały oczywisty podział seme/uke, to jest: jestem seme i to WIDAĆ; jestem uke i to widać... tfu, i wyglądam jak BABA. Z jakimś tam szczątkowym dyngsem. Ja lubię w yaoicach fajne bizoniki. Które wyglądają jak mężczyźni. Jakbym chciała sobie poczytać o miłosnych perypetiach faceta i kobity, to bym sobie sięgnęła po jakiś szojec. No sorry, ale Kanou musi się zginać w harmonijkę, żeby cokolwiek zrobić z Ayase, tak koszmarnie wielka jest dysproporcja między nimi.

A w ogóle to zgadzam się z tymi myślnikami wypisanymi przez Crof i raczej nie mam nic do dodania.

Inne mangi, które wyjątkowo mnie odrzuciły:
- Kohitsuji Hokaku Keikaku! - manga, którą zaczęłam czytać daaawno temu, kiedy byłam młoda, głupia i lubiłam znęcać się nad samą sobą. Pamiętam, że przeczytałam opis, zerknęłam na okładkę i zaczęłam się zastanawiać, jak można być tak poj... nienormalnym, żeby coś takiego wymyślić i narysować, więc przeczytałam kilka chapterów, chyba dwa, po czym rzuciłam to w diabły. I to nie jest wyjątek. WSZYSTKIE mangi Minami Haruki są kompletnie pozbawione sensu, pełne seksu dla samego seksu i irytujących bohaterów, na dodatek ta kreska jest taka... Nie jest brzydka, ale te uke przez nią rysowane są takie... kawaii. Fuj.
- You're My Love Prize in Viewfinder - jak dla mnie to jest ładniej narysowana i nieco lepiej obmyślona fabularnie wersja Okane ga Nai połączonego z Haou Airen od Mayu Shinjo (zabójcze combo). Ma absolutnie zabójczego chińskiego bizona, ale cóż z tego... Akihito jest przerzucany od jednego seme do drugiego i hm, przelatywany przez nich na najróżniejsze sposoby. Mam mu współczuć? Nie bardzo. Do tej mangi podchodziłam dwa razy i dałam sobie spokój.
- Nurse ga Oshigoto - nie wiem, naprawdę nie wiem... Serio nie wiem, czemu na to zerknęłam. Może miałam fazę, a okładka jest wyjątkowo debilna. Nie pamiętam, co tam się działo. Być może dlatego, że błyskawicznie przestałam czytać, a to, przez co zdołałam przebrnąć, wyrzuciłam z pamięci. Yaoiców od Hoshino Lily (na litość, co za lame pseudonim) nie warto czytać. Czytałam jakiś jeden jeszcze, ale był tak Natchniony, że totalnie się nie połapałam, o co chodzi. I miał bohatera, który wcale nie był szotą, po prostu młodo wyglądał. Ta, jasne.

_________________

I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Amarth Płeć:Kobieta


Dołączyła: 05 Maj 2007
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 09-01-2011, 10:24   

Zanim przejdę do punktu mema:
Są wyniki obu konkursów. Po pierwsze, kilkukrotnie facepalmowałam, bo z kadru nie potrafiłam rozpoznać kreski znanych mi przecież bardzo dobrze autorek, na przykład takiej Saiki Kuniedy (która kolorowe ilustracje robi trochę inczej niż same mangi) czy takiej Shoowy (pierwszy konkurs, pan nr 17), której kilka mang czytałam.


A teraz samo meme.

04. a BL manga you disliked enough to stop reading

Zacznijmy może od tego praktycznie biorąc całe posty Crof i Eaś popieram, podpisuję się wszystkimi kończynami, wywieszam flagę i zaczynam demonstrację.
1) wszystkie punkty wymienione przez Crof słuszne są, prawdziwe i bliskie sercu memu
2) Okane ga Nai już dawno przebiło się przez dno i szuka końca z drugiej strony
3) Hoshino Lily należy ukarać za rysowanie chłopców, którzy wyglądają jak dziewczęta z uciętym biustem
4) Sakuragi Yaya zgrzeszyła tworząc Yume Musubi, Koi Musubi, gdzie swój dotychczasowy typ "z dołu" zstąpiła wybitnie upierdliwą dziewczynką bez cycków

Pierwsze w moim rankingu najgorszych yaoiców jest Nie ma pieniędzy, nie ma mózgu, ale ponieważ zostało już ono wymienione i zgrabnie podsumowane przez dwie osoby, winnam wybrać coś innego. Jest całe mnówstwo mang, które przestałam czytać w trakcie, a większości nawet nie pamiętam, wybiorę więc może jedną z pierwszych, którym udało się mnie odrzucić od dalszej lektury:

Gravitation, czyli manga, dla której słowo "debilna" również pasuje jak ulał. Nie mam nawet zamiaru się specjalnie rozpisywać, powiem tylko to:
1. Bohaterowie są całkowicie antypatyczni.
To durne różowowłose uke (Boziu, jak ja nienawidzę, kiedy do kogoś to słowo rzeczywiście pasuje!) jest matołem, tłumokiem, idiotą, tępakiem i w ogóle oszalałym głupkiem. Dziwię się, że jeszcze nikt go przez okno nie wypchnął z jakiegoś wysokiego piętra.
Jego gburowate seme jest sadystycznym i nieczułym ciulem, które uważa, że stos obelg i wyzwisk jest jak najsłodsze wyznanie miłości. Owszem, rozumiem, że są osoby, które nie radzą sobie w sytuacjach romantycznych i bronią się lekką wulgarnością, ale TO JUŻ JEST PRZESADA!
O ile w takim Okane ga Nai bohaterowie są o wiele gorsi, to ci tutaj i tak zdołali mnie strasznie zirytować.
2. Związki intymne między bohaterami są sztuczne i głupie.
Ja rozumiem, miłość ślepa bywa, ale w tej mandze jest też głucha, jest niemową i najpewniej odcieli jej wszystkie kończyny!
3. Kreska
W sumie widziałam gorszą na tym świecie, ale w Gravitation też żadnych fajerwerków nie ma. Chyba że takie, które wybuchają w dłoni zamiast w powietrzu.

Generalnie manga jest baaardzo słaba. Nie tragicznie zła może, ale drażni mnie niepomiernie, że jest polecana praktycznie każdemu i uważana za sztandarowego przedstawiciela gatunku, KTÓRYM NIE JEST. Kiedy te przeklęte fanatyczki nazywające się yaoistkami wreszcie przestaną z tym cyrkiem?


Ostatnio zmieniony przez Amarth dnia 09-01-2011, 10:56, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora
GoNik Płeć:Kobieta
歌姫 of the universe


Dołączyła: 04 Sie 2005
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 09-01-2011, 10:49   

Uwielbiam czytać, jak się wyzwierzęcacie. Period. Moar.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 09-01-2011, 13:53   

Hy hy, aż zaczynam żałować, że jest mało tych negatywnych podpunktów...

ENYŁEJ! Tak Ama, widziałam odpowiedzi, headdesknęłam wiele razy. Zwłaszcza, kiedy okazało się, że:
a) w papieroskach, ta 15tka to była jednak Kunieda Saika, nad którą się zastanawiałam parę minut, po czym przejrzałam kilka mang i z niej zrezygnowałam ARGHHHH
b) No przecież, że Ike Reibun (16). I JA NAWET CZYTAŁAM TĄ MANGĘ. Ten fakt boli, oj boli.
c) Yamane Ayano była, ale pod 28. lol.
d) ... nie poznałam mojej kochanej Asou Kai. Idę się zabić, brb.
e) okularnicy i Shoowa. Znów to samo - czytałam tą mangę, na dodatek jakiś... miesiąc temu?


A korzystając z okazji... jeszcze inne meme :'D tak, jestem popieprzona, wiem. Tym razem takie, które można rozbić na trzy posty i w sumie ucieszyłabym się, jakbyście też odpowiedziały. Głównie dlatego, że zastanawiam się, czy kiedykolwiek przechodziłyście przez fazę "yaoi jest okropne, niesmaczne i ble".


FUJOSHI BATON
jak zwykle nie chce mi się tłumaczyć pytań, tak więc...

Awakening

1. When did you become an otaku (non-yaoi) and a Fujoshi (yaoi)? Answer each respectively.
Trochę żałuję, że mój fujoshizm nigdy nie przypominał właśnie przebudzenia. Było to raczej stopniowe coraz większe zainteresowanie tematem. Nigdy, przenigdy i ani przez moment nie uznawałam wątków homoseksualnych za obrzydliwe/odpychające/nienaturalne. Sama nie wiem z czego to wynika, skoro moim rodzicom bliżej do homofobów... no ale wracając do meme. Fanką m&a, czyli tą całą otaku (bleh, kolejne określenie, którego nie lubię) zostałam mniej więcej wtedy, kiedy zarejestrowałam się na naszym forum, więc w 2003cim roku. Oczywiście jak byłam mała oglądałam sailorki, ale dla mnie to była po prostu kolejna baja w telewizji. Natomiast Slayersi to całkiem coś inneeeego... To już JAPOŃSKIE ANIME!!!11

Natomiast swoje fujoshiowe geny zaczęłam odkrywać w momencie, w którym zobaczyłam zaledwie kawałek odcinka clampowego X'a, kiedy byliśmy w Szwajcarii i odbieraliśmy niemiecką Vivę. Razem z sis podniecałyśmy się wszystkim, co miało związek z anime, więc ten X strasznie nas zafascynował. Leciał akurat bodajże pierwszy odcinek, kiedy Fuuma grał w piłkę nożną, minął Kamuiego i było takie radosne slow motion, płatki sakury, światłość i te inne pierdoły. Moja sis skomentowała gejowatość sceny, natomiast w moim małym, trzynastoletnim mózgu pojawiły się takie równania: "chłopak + dziewczyna = fajnie jest. chłopak + inny chłopak = podwójna seksowność = BARDZO fajnie jest".

I tym samym to właśnie ten cholerny X zadecydował o całej mojej mangowo-animowej karierze. Cholerny CLAMP.

Natomiast "Moim Pierwszym Gejem" był Kaworu. NGE było pierwszym ściągniętym przeze mnie anime, które wspominam z łezką w oku. A Kaworu był tak zajebistą postacią, że automatycznie jego homoseksualizm uznawałam za równie świetny, nawet jeżeli pod uwagę trza było wziąć pipę Shinjiego.


2. What was the first series you liked slash for? Please tell the couple.
... chyba właśnie Kaworu/Shinji. Ja nie rozumiałam jeszcze, że Kaworu był bezpłciowy. Albo po prostu nie chciałam rozumieć.
Kolejny etapem mojego rozwoju było obejrzenie Naruto. Tak właśnie. Sasuke/Naruto. Przyznaję się bez bicia.


3. What was your first actual BL series?
Przypomniałam sobie o tym meme dzięki Amie, która wspomniała Gravitation. I ja wtedy autentycznie to lubiłam! cozawstyd. niebijcieproszę. Szybko mi na szczęście przeszło, spokojnie.
Natomiast nie pamiętam swojej pierwszej mangi BL. Może 'Loveless'? Wiem, tylko się pogrążam. Byłam młoda i głupia, okej?!


4. What is the first BL game you played?
Nie grałam w żadną, tylko przeglądałam CG arty. Acz w którymś momencie się uwzięłam i udało mi się zainstalować Lamento, ale moja wałbrzyska stacjonarka była nadzwyczaj wybrednym komputerem i gra nie ruszyła.


5. What’s the first BL drama CD you bought?
Żadnej nie kupiłam, natomiast pierwszą drama CD jaką przesłuchałam było... hym... żebym ja to pamiętała... pewnie coś z MikiShinem.


6 i 7 nas nie dotyczą, ALE! Doujiny zaczęłam czytać dzięki SasuNaru. Były naprawdę przeurocze i nadal uważam, że to jedne z lepszych, jakie kiedykolwiek czytałam.


BŁAGAM, NIE PRZESTAŃCIE SIĘ TERAZ DO MNIE ODZYWAĆ ._.

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Amarth Płeć:Kobieta


Dołączyła: 05 Maj 2007
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 10-01-2011, 00:34   

Wiesz? Moją pierwszą reakcją było „Ale Baton nie jest fujoshi!”... Uzależniłam się wytworów własnej wyobraźni. Staczam się.


Nic nie bój Crof – w moim przypadku chyba też wyjdą na jaw pewne krępujące fakty, których się teraz wstydzę.

1. When did you become an otaku (non-yaoi) and a Fujoshi (yaoi)? Answer each respectively.

Hmm, niech pomyślę... po raz pierwszy z anime zetknęłam się dawno temu, jakoś na początku lat dziewięćdziesiątych, choć wtedy nie miałam pojęcia, co to w ogóle jest. Było animowane, a ja zawsze lubiłam kreskówki. Oglądałam to na równi z Kaczymi Opowieściami, a później używałam jako bardzo miłej odskoczni od głupich kreskówek typu Dwa głupie psy, czy Krowa i Kurczak prezentujące żenujący „humor” pokroju „Napluj do tej miski, to będę miał basen!” i lecące w kółko na angielskojęzycznym Cartoon Network, które w owym czasie mieliśmy. Starałam się jak najczęściej oglądać to, co do zaoferowani miała przede wszystkim Polonia 1, czyli takie starocie jak Bia - Magiczne wyzwanie, Hela Superdziewczyna, Gigi czy stary dobry Generał Daimos. Później były Sailorki, a z pierwszym numerem Kawaii dowiedziałam się, co to w ogóle jest to coś, co tak chętnie oglądam.

A yaoi? Właściwie to nawet nie pamiętam. Wiem, że kiedyś mnie to nie kręciło, ale nie pamiętam, czy przyjmowałam związki homoseksualne z niesmakiem czy z obojętnością. Chyba mi zwyczajnie wisiało. Zaczęło się zmieniać stopniowo w gimnazjum, czyli będzie już jakieś dziesięć lat. Początki były... dziwne, nie pamiętam ich za dobrze. Pamiętam, że z samą nazwą „yaoi” zetknęłam się w Kawaii, gdzie na jednej stronie była kompilacja popularnych wówczas par. Pamiętam jak siedziałam w pracowni informatyczne i za każdym razem, kiedy Kret nic nam nie kazał robić, to przeglądałam fanarty shounen-ai do różnych serii (Boże, jedne z pierwszych takich serii to były Digimon i Dragon Ball, byłam powalona!). Pamiętam rysunki dwóch pierwszych gejów, jakie zrobiłam, z czego jeden przepadł, a drugi chyba nadal gdzieś siedzi (facet nazywał się Tors, świecił klatą, a jak miał fazę to wspinał się na drzewa, albo kopał doły i generalnie był bohaterem głupiej prodii, którą robiliśmy z kumplem). Pamiętam jak znajoma z klasy wydarła się na całe gardło do naszego wuefisty: „Psze pana! A Kaśka rysuje gejów!” i jakiego buraka wtedy spaliłam. No i pamiętam, że od tamtej pory wychodziłam z założenia, że dwóch facetów, to podwójna radość. Potem było już górki – staczałam się coraz bardziej, zbaczałam się coraz bardziej. Efekty widać dziś.


2. What was the first series you liked slash for? Please tell the couple.

A żebym to ja pamiętała takie rzeczy... Odnoszę wrażenie, że pierwszą serią był Tokyo Babylon/X, a pierwszą parą Seishirou i Subaru, ale trudno mi to nazwać yaoicem, więc nie wiem czy się liczy. No przykro mi bardzo, ale guzik mnie obchodzi, co mówią fanatyczki! Nie całowali się? Nie całowali! A więc nie ma yaoi, jest bromance! „Kocham cię” wcale nie robi z człowieka geja.

Poza tym to robiłam to, co fujoshi robią najlepiej, czyli żyłam wedle mojej osobistej dewizy „Slashuj tam, gdzie slash nie sięga!” i wymyślałam sobie pary w seriach, w których ich kanonicznie nie było. Wspomniane wcześniej wynaturzenia z Digimonów i Dragon Balla oczywiście były pierwsze. Następnych nie pamiętam aż do Naruto, w którym shipowałam Irukę z Kakashim (zdaje mi się, że to było już liceum – mniej więcej wtedy, kiedy niechcący na szkolnym komputerze ustawiłam tapetę ze sceną futonową z Kizuny).


3. What was your first actual BL series?

Ugh, to były czasy, kiedy internet miałam tylko w szkole i kafejce, a grupy skanlacyjne można było policzyć na palcach jednej ręki, więc wielkich odkryć nie było. Z pierwszych mang shounen-ai/yaoi (a przynajmniej mi się wydaje, że te były pierwsze) pamiętam trzy tytuły: Gravitation (przetrwałam ze trzy tomy i na początku nawet mi się podobało, ale wtedy nie miałam jeszcze wyrobionego gustu jaoistycznego, a zresztą nie było specjalnie wyboru), Yami no Matsuei (który też mi się początkowo nawet podobał, ale potem odpadłam z hukiem) i Kizuna, której wówczas nie udało mi się przeczytać w całości – widziałam tylko fragmenty.


4. What is the first BL game you played?

W żadną. Pierwsza gra z gatunku o jakiej w ogóle słyszałam to chyba było Enzai, czy coś takiego. Za to swojego czasu namiętnie zbierałam grafiki z gier studia Nitro+Chiral odpowiedzialnego za takie gry jak Lamento, Togainu no Chi, czy Sweet Pool.


5. What’s the first BL drama CD you bought?

Takowoż – żadnej. W ogóle słyszałam tylko jedna, ale jakaś kiepska była, bo kiedy przyszło do sceny seksu, to nie wiedziałam czy to seme jęczy, wzdycha, jest łaskotane, czy wrzucone do bardzo gorącej wody. Trudno było powiedzieć.


Słowo o doujinach: jestem fujoshi, tak? No więc oczywiście czytuję doujiny, o ile uda mi się znaleźć te z moimi ulubionymi parami. Moje pierwsze doujiny były z Dragon Balla, Digimonów i z Naruto (tak mi się przynajmniej wydaje), a pośród nich były Pokusy Borysa, czyli co się stanie, jeśli podrzędny yaoi doujin trafi w ręce grupy wariatów, którzy chcą to przetłumaczyć nie znając nawet słowa po japońsku. Mam też autorki/kółka, które bardzo lubię i czytam wszystko, co mają do zaoferowania z danych serii. Na przykład, jeśli z Sengoku Basary jest doujin zrobiony przez MicroMacro (czyli Yamadę Sakurako) to biorę od razu, bo ładnie narysowane, seks jest w porządku, a w ośmiu przypadkach na dziesięć będzie tam moja ulubiona para, czyli KoMasa. Jeśli doujin z Final Fantasy 12 robiony jest przez Cinnamon (czyli Suekane Kumiko) złapię, bo to na pewno będzie Basch x Balthier. Jeśli doujin będzie z One Piece'a, a narysowany przez Yamato (choć Hagę Inochi, drugą połówkę tego kółka zwanego Ichioku, też całkiem lubię) to nie zawaham się nawet chwili, bo raz, że ZoSan i dwa, że ta babka świetnie rysuje sceny walki i ma tendencję do robienia doujinów z fabułą, co się rzadko zdarza. Więc tak, lubię doujiny.


..............................................
No... To teraz możecie się już ze mnie śmiać, byle nie głośno.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 10-01-2011, 01:09   

..........................

................. TORS. /zeszła
Swoją drogą świecenie klatą? Wspinanie po drzewach? Czyżby Stephenie Meyer ukradła Ci pomysł na postać?
A teraz chcę jenota o imieniu Biceps.

Cytat:
No przykro mi bardzo, ale guzik mnie obchodzi, co mówią fanatyczki! Nie całowali się? Nie całowali! A więc nie ma yaoi, jest bromance! „Kocham cię” wcale nie robi z człowieka geja.

Oj wkraczasz na niebezpieczny grunt, Moja Droga... Seishirou był zbyt jedwabisty na bycie hetero! A Subaru był zbyt... był zbyt wielkim Subaru. Zresztą w CLAMPie prawie nigdy się nie całują, sob. Tak czy siak pytanie było o slash, czyli niekoniecznie canon, a jak sama napisałaś - jedną z podstawowych zasad fujoshi jest 'każdą parówkę da się jakoś sparować, nawet z nią samą (selfcest woohoo)'. Ja o dziwo nie wyznaję tej zasady, raczej slashuję postaci, między którymi jest choćby bromans. Albo zaciekła rywalizacja. Albo... ...

Cytat:
nie wiedziałam czy to seme jęczy, wzdycha, jest łaskotane, czy wrzucone do bardzo gorącej wody. Trudno było powiedzieć.

Oj tru tru. Mnie strasznie trudno słucha się BLCD od czasu kiedy dowiedziałam się, że w czasie nagrywania scen pocałunku, seiyuu... całują się po dłoniach. Wcześniej wolałam się nad tym nie zastanawiać. Chociaż rozbawiła mnie historia o tym, że jeden z seiyuu (oczywiście nie pamiętam który, jak to ja) potrafi odgrywać sceny seksu, kiedy je hamburgera czy coś w ten deseń. Taką informację też trudno wywalić z pamięci. Dlatego chętniej słucham CD do lubianych shounen-aiców. To dla taki mnie substytut anime, które nigdy nie powstaną. Seven Days ;_;

Cytat:
Na przykład, jeśli z Sengoku Basary jest doujin zrobiony przez MicroMacro (czyli Yamadę Sakurako) to biorę od razu, bo ładnie narysowane, seks jest w porządku, a w ośmiu przypadkach na dziesięć będzie tam moja ulubiona para, czyli KoMasa.

WOAAaaah. Zawsze bałam się wkraczać w świat doujinów z BASARY, bo tego tam jest od cholery i ciutciut, ale w końcu trza się będzie zainteresować...

DZIĘKUJĘ, ŻE ODPOWIEDZIAŁAŚ, bo już na serio zaczęłam się bać, że mnie wydziedziczycie.

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Amarth Płeć:Kobieta


Dołączyła: 05 Maj 2007
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 10-01-2011, 09:57   

Crofesima napisał/a:
Ja o dziwo nie wyznaję tej zasady, raczej slashuję postaci, między którymi jest choćby bromans. Albo zaciekła rywalizacja.

Nie o to mi chodziło, niedokładnie się wyraziłam. Ja też nie pairuję postaci, które się w życiu na oczy nie widziały. Wychodzę z założenia, że żeby stworzenie pary miało jakikolwiek sens i żeby para była dobra, to w kanonie para ta powinna być zaprzyjaźniona lub przynajmniej zaznajomiona. Panowie powinni mieć ze sobą coś wspólnego. No bo jaki jest sens slashowania ludzi, którzy nie mają nawet pojęcia o swoim istnieniu, albo wiedzą tylko, że owszem, gdzieś tam żyje człowiek o takim imieniu? Na przykładzie Basary: dlatego shipuję KoMasę - chłopaki się znają, przyjaźnią od lat i generalnie mają bardzo dobre relacje, co mi daje podstawy do slashowania. Głupie przecież by było zpairowanie ze sobą, bo ja wiem, Kojuurou z Motonarim. No fakt, wiedzą o swoim istnieniu, widzieli się w walce o pałać Ody i... tyle. Więcej nie ma. Więc gdzie tu sens?

Chodziło mi raczej o to, że w każdym tytule, który czytam/oglądam/gram lubię sobie coś znaleźć. Głównie dla przyjemności i chyba trochę po to, żeby sprawdzić, czy nadal potrafię.


Crofesima napisał/a:
Chociaż rozbawiła mnie historia o tym, że jeden z seiyuu (oczywiście nie pamiętam który, jak to ja) potrafi odgrywać sceny seksu, kiedy je hamburgera czy coś w ten deseń.

A w to akurat jestem skłonna uwierzyć. Seks nigdy nie przebije ulubionego posiłku!


Crofesima napisał/a:
..........................

................. TORS. /zeszła
Swoją drogą świecenie klatą? Wspinanie po drzewach? Czyżby Stephenie Meyer ukradła Ci pomysł na postać?

No nie wiem, chyba że też planowała zrobić parodię Pokemonów, bo to właśnie z kumplem czyniliśmy. Obok Torsa na scenie byli również Hash Ysh, narkoman, Vodka, alkoholiczka i Pet, nałogowy palacz. A w tle takie persony jak Czarodziejka z Klozetu, Transwestyta Batman, Imperator z bzikiem na punkcie taśmy klejącej, jego sługa Vath z żółwiem na głowie i inni. Bylismy chorzy, po prostu chorzy. Sama nie wiem, czemu ja to jeszcze pamiętam po tylu latach...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora
Easnadh Płeć:Kobieta
a wee fire


Dołączyła: 27 Cze 2008
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 16-01-2011, 20:12   

1. When did you become an otaku (non-yaoi) and a Fujoshi (yaoi)? Answer each respectively.
Hm... To będzie chyba czas, kiedy po przyjściu ze szkoły oglądałam na (jeszcze wtedy) RTL7 Magic Knight Rayearth, Slayersów, Saint Seiya czy Houshin Engi (ze starannym omijaniem tego, co leciało tuż przed tym, czyli DB). Strasznie mi się podobało (byłam mało wymagająca). Czyli chyba czasy gimnazjum gdzieś tak.

Yaoi, huh? Nie pamiętaaaaaam... ;____; Pewnie jakiś czas po tym, jak zainstalowali nam neta w domu, ale żebym to ja pamiętała, kiedy to było...

2. What was the first series you liked slash for? Please tell the couple.
Hm. Weiss Kreuz, chyba. Jakikolwiek pairing z Youjim (najwidoczniej zadziałała wtedy moja intuicja, no bo, of course, był to niezrównany w playboyowatych rolach MikiShin, uwielbiający brać udział w BL drama CDekach). Ja w ogóle strasznie lubiłam Weiss Kreuz: 6 bizonów (dwóch szot nie liczę), w tym jeden świr-Irlandczyk, drugi świr-sadysta (i jednocześnie Midorikawa Hikaru, mru), zawsze totalnie opanowany megane skurczybyk, no i oczywiście Koyasu i MikiShin... Pomijam to, że nie wiem, czy teraz tknęłabym to długim kijem, bo te OP/ED śpiewane przez seiyuu, ta fabuła, te Traumy do n-tej potęgi to jednak zdecydowanie nie dla mnie...


3. What was your first actual BL series?
Manga, jak wiele razy już wspominałam - Midare Somenishi.
Anime - uhm, Ai no Kusabi chyba. Z włoskim dubbingiem, na jakimś gejowskim włoskim kanale, znalezionym w tamtej chwili totalnie przypadkowo, bo mi się nudziło i skakałam po kanałach... Przyznam, że to było ciekawe przeżycie xD Acz do tej pory Ai no Kusabi ma wg mnie jedną z najpiekniejszych scen seksu, jakie widziałam - ten moment kiedy Blondie... nie, nie Blondie, Blondie to teraz Dasoku... jak mu było, a Iason, no, więc kiedy Iason odrzuca te swoje długie włosy do tyłu... *____*


4. What is the first BL game you played?
W żadną. Chociaż z chęcią zagrałabym w Sweet Pool. Albo w coś, do czego robiła(?) arty Noboru Takatsuki.


5. What’s the first BL drama CD you bought?
Żadne. Jakoś mnie nie ciągnie w stronę BL drama CD.


...no, a teraz, dziewczęta, możecie ruszać z dalszym ciągiem BLowego meme właściwego. /wpatruje się znacząco w Crof xD

_________________

I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 22-01-2011, 02:01   

JESTEM. Tak długo mi zajęło, bo uczelnia i... to pytanie jest autentycznie trudne.

05. a BL manga you would recommend to everyone

SEVEN DAYS
Captain Obvious wkracza do akcji.

No dobra dobra, tak na łatwiznę iść przeca nie będę. Szczerze powiedziawszy nie do końca wiem, jak odpowiedzieć, bo... nie wiem co autorka miała na myśli. Polecić wszystkim, ale wszystkim fujoshi? Czy... wszystkim wszystkim? Postanowiłam więc wziąć pod uwagę obydwie opcje i zdecydować się na taki tytuł, który powinien spodobać się zarówno weteranom, jak i początkującym fujoshi/osobom zainteresowanym gatunkiem.

Po drugie, po rozważeniu takich pozycji jak 'Doushitemo Furetakunai' czy 'Komatta' zorientowałam się, że nie do końca o to w tym pytaniu chodzi. Prędzej wybrać należy taką mangę, o której jeszcze nie wszyscy i ich babcie słyszeli.

W takim wypadku oczywistym wyborem było więc...

Hana wa Saku ka
Hidaka Shoko | 2007 | tomów: >2 | Rutile
gatunki: okruchy życia, shounen-ai

(´・ω・`)

Od razu zaznaczam, ze ten tytuł w chwili obecnej obejmuje pozycję Najlepszej BL Mangi EVER!!11one w moim osobistym rankingu. Nic nie poradzę na to, ze tak idealnie wpasowuje się w mój gust.

Historia prosta - niefortunny 'wypadek' na stacji kolejowej sprawia, ze Sakurai ląduje w wielkim jak cholera domu Youichiego i z takich czy innych powodów często tam wraca. Zaczyna go fascynować zamknięty w sobie 19-latek, a przy okazji poznaje innych lokatorów i coraz bardziej się z nimi zżywa.

Sam opis tego być może jeszcze nie sugeruje, ale akcja toczy się dość... wolno, zwłaszcza w porównaniu do całej masy innych BLi. Przede wszystkim z tego powodu poleciłabym tą mangę osobom niedoświadczonym - stopniowy rozwój relacji między głównymi bohaterami czyni ją bardziej przyswajalną. Co prawda może troszkę zniechęcać różnica wieku (18 lat!), ale charakter Sakuraia sprawia, ze wszelkie wątpliwości znikają. Zresztą to właśnie bohaterowie stanowią najmocniejszą stronę mangi - Sakurai jest starszym (W KWIECIE WIEKU powiadam wam) i nieco zgorzkniałym, przepracowanym facetem, który momentami zachowuje się nadzwyczaj infantylnie i dorkowato. To szczery, bardzo sympatyczny mężczyzna, który ma w sobie to 'coś'. Z drugiej strony mamy Youichiego, zdystansowanego, dojrzałego studenta sztuk pięknych. Zazwyczaj bohaterowie tego typu niezwykle mnie irytują, ale stopniowe, drobne zmiany charakteru chłopaka czynią go prześwietną postacią. Hidaka Shoko jest mistrzynią delikatnej ekspresji, co idealnie widać na przykładzie Youichiego. Tak cudownie co chapter zmienia się wyraz jego pięknego pyszczka, kiedy tylko widzi Sakuraia, że sfjkejkgjke;; zresztą nawet on ma swoje momenty bycia nieznającym życia lekkim idiotą.

Do tego dochodzi parę innych postaci, które absolutnie nie są tylko elementem tła (jak można nie kochać szczeniaków, którzy Zdają Się Wiedzieć Więcej? Albo milczących bizonów, którzy Zdają Się Wiedzieć Więcej?), a istotną częścią fabuły. Fabuły, która rzeczywiście tam jest.

Pozwolę sobie jeszcze zaznaczyć, że... Hidaka Shoko lubi seks, oj lubi. I z całkiem niewinnej historii może nagle zrobić się coś znacznie więcej, co by mnie jakoś szczególnie nie zdziwiło, bo Sakurai jest podstarzałym i napalonym zboczeńcem. Czasami. Mnie to oczywiście nie przeszkadza, wręcz cieszy, ale niektórzy będą najwyraźniej wysoce rozczarowani (srsly, fajny komentarz do serii, tak strasznie zepsuty ostatnim co najmniej dziwacznym akapitem. Bo przecież SEKS JEST ZŁY I OKROPNY!).

Obligatoryjne dodatkowe plusy za:
+ relacje między bohaterami działające na zasadzie 'od niechęci do ...ojej-co-to-za-uczucie'. Jestem jedną z tych, którzy uważają, że od nienawiści do miłości jest czasami bardzo niedaleko.
+ Youichi jest autentycznie piękny, co widać i czuć. Krecha Shoko w ogóle jest zachwycająca.
+ Sakurai ma najlepsze pod słońcem "jestem zakochany. w facecie. 19 latku. FUCK." momenty. I nic nie może na to poradzić, oh jaaak mi przyyykro. Nie wiem czemu, ale takie sceny zawsze sprawiają mi mnóstwo satysfakcji.
+ k-k-k-kjut.
++++ za pocałunki. Nie było ich wiele, ale dosłownie -każdy- sprawiał, że ( ゚ ρ ゚ ) stary zboczeniec Sakurai prawie zjadł biednego Youichiego, ale warto było.

... CHYBA RZECZYWIŚCIE lubię tą mangę.

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 3 z 3 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group