FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
  Legend of Galactic Heroes
Wersja do druku
Galnea Płeć:Kobieta
Wierna Imperialistka

Dołączyła: 31 Mar 2009
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 27-09-2009, 23:02   

Okładka 9 - Bal'ami może być, ale o ile Jouslain nigdy nie należał do moich ulubionych bohaterów, to chyba zacznę podejrzewać istnienie jakiejś organizacji sabotującej jego wizerunek. Idrisowa propaganda? Rysownik go nie cierpi? Czy ktoś widział w ogóle jakiś oficjalny art (poza pracami Katsumi Michihary i plakatami), gdzie nie wyglądałby jak idiota?
Okładka 10 - dla odmiany ta jest całkiem przyjemna dla oka.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
2483333
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-09-2009, 00:26   

Bal wygląda, jakby sobie śliniak wiązał, a Jouslain.... hmm... faktycznie, ktoś tu musiał kręcić, chociaż w stosunku do wersji z mangi i tak jest lepiej. Za to dziesiąta wyszła naprawdę udanie, obie panie prezentują się mile, a Lydia wygląda nawet dojrzalej niż w anime. W porównaniu z wersją Michihary ona chyba najwięcej na anime zyskała (no i może jeszcze stary clanlord, który nie wygląda jak Malfoy).
A jutro na Czytelni Tanuki pierwszy odcinek (z ośmiu) "Legend of Galactic Senshi". Momentami wyszedł mi z tego niemal horror, ale początek jest leciutki.
Swoją drogą, znajomi z forum Shining Moon namawiają mnie do sklecenia do tego soundtracku. Kto wie, może i taki będzie.
Powrót do góry
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-09-2009, 23:57   

Pierwszy rozdział (+prolog) poszedł dziś na Czytelnię:
http://czytelnia.tanuki.pl/lista/pokaz.php/2374/0/

Przy okazji, znajomi namówili mnie, żebym ułożył soundtrack. Oto i on:

1) Utwór otwierający
2) Temat przewodni
3) Temat spotkania Merkury z Serenity z pierwszego odcinka
4) Prezentacja księżniczki (hymn Księżycowego Królestwa)
5) Pojawienie się Saturna (choć wywaliłbym zeń ten przydługi wstęp, zaczynałby się od 1.05)
6) Bitwa pod Celes
7) Opuszczenie księżyca przez księżniczkę Merkurego
8) Starcie podczas przybycia na księżyc
9) Bitwa o Merkury
10) Księżycowa Cytadela
11) Temat końcowy
Powrót do góry
Galnea Płeć:Kobieta
Wierna Imperialistka

Dołączyła: 31 Mar 2009
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 03-10-2009, 15:43   

Na stronie głównej się nie pochwalili, więc dopiero teraz przypadkiem trafiłam na okładkę trzeciego tomu mangi.
A teraz zgaduj-zgadula: o ile dziewczynka to chyba Lydia, to kim jest ten facet? Na logikę to Bal, ale wygląda jak bardzo młoda wersja Idrisa - akurat w tej rodzinie blondynów nie brakuje.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
2483333
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 03-10-2009, 16:26   

Obstawiam Idrisa, na nikogo innego mi ten pan nie wygląda. To by się nawet zgadzało, bo na początku był on nieco w cieniu, a na Bala chyba jeszcze za wcześnie. Lydia wygląda... dziwnie, kto ją tak idiotycznie ubrał? Chociaż i tak jest lepiej niż u Michihary, gdzie Lydia wyglądała jak czerwony kapturek.

Przy okazji - http://grisznak.deviantart.com/art/LoGS-Princess-Mercury-139030370 pierwsza kolorowa ilustracja do LoGS, czyli Księżniczka Merkurego w mundurze polowym.
Powrót do góry
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 03-10-2009, 22:37   

Jak na księżniczkę, to dość skromny mundur, nawet, jeżeli polowy.

_________________
Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Galnea Płeć:Kobieta
Wierna Imperialistka

Dołączyła: 31 Mar 2009
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 03-10-2009, 22:44   

Niby tak, ale akurat zestawienie Idrisa z Lydią nie bardzo jest uzasadnione fabularnie. Poza tym samej mangi nie widziałam (i szczerze mówiąc nie wiem, czy chcę zobaczyć), więc trudno powiedzieć na jakim jest etapie fabuły - a akurat pojawienie się Bala i spacyfikowanie go przez Jouslaina pokrywa się w czasie z największą działalnością Idrisa. Ciekawa jestem tylko, czy komiks, jeśli chodzi o księżniczkę, jest bardziej zgodny z anime czy książką. Jeśli to drugie, to może to być nawet Aryabatha, który po incydencie z Radomorzem tymczasowo dostał ją pod opiekę (i nawiasem mówiąc zdaje się odgrywać tam dużo większą rolę - w anime został chyba jedną z najbardziej poszkodowanych fabularnie postaci tracąc całą dużą kampanię wojenną i potem sprowokowanie wybuchu wojny domowej. Dla porównania taki Jouslain dostał ok. trzy szanse więcej, żeby się wykazać).
Swoją drogą to ten pan i tak najbardziej przypomina mi Spirita z "Soul Eatera".
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
2483333
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 05-10-2009, 11:38   

Aryabatha przynajmniej wygrał jakąś bitwę (fakt, dzięki radom Jouslaina, ale zawsze), tymczasem pozostali książęta mieli tego pecha, że z zasady niemal nic im się nie udawało, nie licząc jakichś drobnych wydarzeń (zamach stanów, skopanie bandy piratów czy zniszczenie bezbronnego miasta - to trudno nazwać wybitnymi osiągnięciami). Tak więc nie jest aż tak źle. Aczkolwiek ten flegmatyczny herbaciarz wywołujący wojnę domową... hmm... aż trudno w to uwierzyć.

Dziś na czytelnię poszła druga część LoGS - http://czytelnia.tanuki.pl/lista/pokaz.php/2374/2/ a Princess Jupiter doczekała się kolorowej wersji - http://novinea.deviantart.com/art/Moja-wersja-P-Jupiter-139271359
Powrót do góry
Galnea Płeć:Kobieta
Wierna Imperialistka

Dołączyła: 31 Mar 2009
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 22-11-2009, 00:13   

Nowe okładki - chyba najgorsze w serii:
11
12
Przy jedenastej nawet czwarta mangowa wygląda nieźle - jeśli to Lira, to według mnie wyszła lepiej niż w anime.
Grisznak napisał/a:
Aryabatha przynajmniej wygrał jakąś bitwę (fakt, dzięki radom Jouslaina, ale zawsze)

Dzięki, jak dzięki. Podejrzewam, że poradziłby sobie po swojemu tak czy siak (wiadomo, że przed Cerberusem nie przegrał żadnej bitwy, a tym razem nie walczył przeciwko Hyulickowi, tylko stosunkowo przeciętnym dowódcom, dysponującym w dodatku armią składającą się w większości z żółtodziobów), w najgorszym razie zapewniając sobie już na starcie przewagę liczebną. Pytanie tylko: i co z tego? W zasadzie poza stłumieniem buntu na małej planetce zarówno cały ród, jak i sam bezpośrednio zainteresowany nie odnosi żadnych korzyści, tylko nadrabia straty.

Jouslain jest politykiem i podszedł do sprawy z tego punktu widzenia. Tytania potrzebowała zwycięstwa, ale na tyle spektakularnego, żeby zatrzeć złe wrażenie i na nowo wzbudzić strach, coby nikt więcej nie próbował podskakiwać. Tutaj właśnie przydawała się strategia Fana - w przypadku wygranej ród udowadniał, że jest wciąż strukturą dynamiczną, gotową uczyć się na swoich błędach (co już było wielokrotnie wspominane). W sytuacji przeciwnej można by próbować odwrócić kota ogonem, ogłaszając wszem i wobec, że pomysł Hyulicka jest lipny, a pod Cerberusem sprawdził się tylko dzięki mega fartowi.

Poza tym Jouslain, przynajmniej częściowo chronił siebie i swoje plany - jakiekolwiek by one nie były. W przypadku porażki pod Syrakuzami, Aryabatha automatycznie wyleciałby z rady. Wtedy Jouslain nie dość, że traci prawie pewny głos poparcia w czasie obrad, to jeszcze zostaje sam przeciwko Zarlichowi, którego zachowanie jest dość nieprzewidywalne i Idrisowi, który jaki jest, wszyscy wiemy. W tym momencie musiałby sam zawalczyć o schedę po Ajmanie (a nie mobilizować po temu kuzyna), co z jednej strony chyba umiarkowanie mu odpowiadało duchowo, a z drugiej narażało na różne "niespodziewane" wypadki.

Podsumowując te przydługie dywagacje - sądzę, że Aryabatha bez pomocy dałby sobie radę sam. Użycie metody zaproponowanej przez Jouslaina miało bardziej charakter polityczny, niż militarny, co dodało zwycięstwu dodatkowego blasku. W zasadzie obaj wykonali kawał dobrej roboty.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
2483333
Sędziwojka Płeć:Kobieta

Dołączyła: 13 Gru 2009
Status: offline
PostWysłany: 14-12-2009, 00:08   

Heh, oglądnęłam LOGH i Tytanię. LOGH mnie zachwycił, chyba najlepsze anime jakie zdarzyło mi isę oglądać! To anime, jakiego szukałam od jakiegoś czasu, odmienne od wielu innych "typowych", których jest sporo na rynku.

Nie ma tu nagle pojawiających się deus ex machina, magicznych czy mechanicznych czarów-marów, cudownych przenosin do innego świata, chmary nastoletnich i głupiutkich dziewczątek czy też Mary Sue/Garry Stu.

Olbrzymim plusem jest znakomicie dopracowana fabuła, rzadko (szczerze, prawie nigdy) spotykana w anime. Nadto, rozpatrując owe 110 epizodów, jej ułożenie i rozplanowanie nie było łatwym zadaniem. Świat jest bardzo realistyczny, a zwłaszcza relacje między bohaterami. Nie mamy tutaj łzawych historyjek romansowych, obojętne czy hetero czy yaoi/yuri. Aczkolwiek pewnych wątków shounen-ai można się dopatrzeć (to może jest ciutkę łzawe i bohaterskie).
Muzyka inspirowana Wagnerem świetna.

Postaci są głębokie, skomplikowane charakterologicznie, a ich zachowania można racjonalnie wytłumaczyć, są sensowne i odpowiadają sytuacji. Może jedynie to anime za bardzo podkreśla etos wojownika i jego honoru, a co za tym idzie, bohaterskiej śmierci za ojczyznę (zgodne jednak jest to z kodeksem bushido).

To anime wymaga pewnego wysiłku intelektualnego, a nie tylko biernego oglądania, co mi się właśnie wielce spodobało.
Widz śledzi rozgrywkę w zasadzie na wszystkich polach (od militarnego po polityczne i społeczne) między trzema głównymi mocarstwami we Wszechświecie - Cesarstwem (wzorowanym na III Rzeszy), Sojuszem Wolnych Planet (powiedziałabym sądząc po mundurach, że wzorem było ZSRR. Ogólnie też USA), a niezależnym od nich handlowym państwem Phezzan.

Oś walki o dominację skupia się na dwóch głównych bohaterach serii. Są to: markiz Reinhard von Lohengramm, admirał Cesarstwa i Yang Wengli, admirał Sojuszu Planet, obaj geniusze wojskowi i ludzie obdarzeni niepoślednim intelektem. Prócz nich występuje mnóstwo postaci drugoplanowych, które odgrywają bardzo ważną rolę fabularną.
Kreska jest dopracowana, wprawdzie dość staroświecka (styl Kaze to ki no uta i SM, ale zdecydowanie ładniejszy), jednak nadaje anime specyficzny klimat. Dla mnie jest idealnym wzorcem grafiki anime. Znacznie bardziej mi się podobała niż nowoczesna kreska Tytanii i wielu obecnych anime - postaci są bardzo realistyczne. Mają tutaj dużo więcej indywidualizmu niż choćby w T.

Wszystkie te Bleachy i Naruciaki, czy FMA to się do LOGHa nie umywają. Wybaczcie, nie mam zamiaru urażać niczyich uczuć, ale takie jest moje zdanie.

Tytania tego samego autora nowel i reżysera, to już jest odgrzewanie kotletów niestety. Mimo postępu techniki, kreska i efekty specjalne wypadły dla mnie dużo gorzej, bardzo sztucznie.

Zgadzam się z przedmówcami - za dużo tu Fanfana Tulip... tfu, Fana! Już po kilku odcinkach miałam faceta serdecznie dość. Jeszcze się łudziłam, że będzie choć mierną kopią Yang Wengliego (to samo luzackie podejście w pierwszej bitwie), a to, co nam zaoferowano, było jeszcze gorsze. W dodatku wątek zangstowanego Fana po śmierci Liry zupełnie mi do niego nie pasował i przekształcił te serię w łzawy melodramat.

Tricki bitewne przypominały te z CG, a i walki nie były przezeń wygrywane talentem wojskowym, a prawdę mówiąc, tylko dzięki nowej machinerii. Ach, tęsknię do prawdziwie kunsztownych walk Reinharda i Yanga albo Reuentala i Mittermeyera. Nawet o dziwo, do Bittenfelda tęsknię, okazjonalnie miał dużo więcej rozumu niż Zarlisch.

Z postaci, nie ukrywam, Fan mnie najbardziej denerwował, potem Lira, a także toto małe tupeciarskie czyli ksieżniczka Elbingu - Lydia. Może i ciekawa postać, ale zupełnie charakterologicznie nierealistyczna. Jej wypowiedzi zupełnie nie były adekwatne do jej wieku, zbyt mądre. Po prostu przerażające dziecko, panna wiem-wszystko. ;)

Z innych, strasznie lubię doktorka Lee, zaplusował u mnie doktoratem z filozofii w wieku 24 lat, swoim efektownym wejściem i stanowczym wypowiedzeniu swej opinii w spelunce piratów. Dodając do tego przystojny wielce wygląd, mamy ładnego moe. Aczkolwiek potem te jego niespodziewane asy z rękawa obniżyły jego wartość w moich oczach. Trzeba było w scenariuszu wytłumaczyć skąd te bajery wytrzaskiwał i skąd taki znakomity wywiad miał.

Wiązałam duże nadzieje z książętami Tytanii, jednak każdy z nich mnie na swój sposób zawiódł. Aryabhata/Ariabart wydawał mi się z początku wersją Reinharda, ale brakowało mu tego "czegoś", polotu, ambicji i siły przebicia? Jouslain mnie od początku trochę denerwował, w sumie był najbardziej podejrzany z nich wszystkich - pod płaszczykiem przyjaznego i sympatycznego młodzieńca krył się analityczny umysł. Zarlsich od razu mi nie przypadł do gustu, nie mój typ postaci.

Reasumując, najbardziej lubię z czwórki diuków Idrisa. Mam świadomość, że to trochę mało popularne...Facet był naprawdę wredny, analogia do Obersteina była tak jasna, jak płomień Thor Hammera. Aczkolwiek też się na nim zawiodłam, brakowało mu hm...finezji i swoistej godności, jaka cechowała Obersteina. Niemniej, żebyście mnie źle nie zrozumieli - Oberstein mi zupełnie nie odpowiada charakterologicznie, ale czuję do niego pewien respekt. Spodobało mi się jego poświęcenie za cesarza w 110 odcinku, jakiekolwiek nie kierowały nim motywy. Jak ktoś już wspomniał - za te jego żelazną logikę, nie sposób go lubić (a jednak się lubi). Korci mnie, aby go nazwać Żelaznym Kanclerzem Cesarstwa, skoro o nawiązaniach do historii mowa.

Tak czy siak, moimi ukochanymi postaciami z LOGHa pozostaną chyba na zawsze: Reuental (niepoślednia inteligencja, arystokratyczna godność i duma. I śmierć...piękna mimo wszystko. Przystojny wygląd ofkoz się tez liczy), Yang (herbata i nieporządek, czy to co lubię najbardziej :D oraz olbrzymi geniusz taktyczny) i Mittermeyer (idealny materiał na przyjaciela lub męża). W zasadzie Ci wszyscy panowie plasują się ex aequo.

Wracając do Tytanii, naprawdę lubiłam Alsesa. Przyznam się, że jego okaleczenie i śmierć wstrząsnęła mną chyba bardziej niż śmierć Liry, może to głupie... Spojler:
Spoiler: pokaż / ukryj
jego reakcja po spojrzeniu do lustra, i potem w środku nocy. A potem w finalnej scenie: ten jego okrzyk "Mamusiu!" i przerażone oczka.
Został wystawiony jako ten kozioł na rzeź jako odkupienie za grzechy Tytanii... Idrisa wręcz w tym momencie nie cierpiałam. Reasumując, Alses z tym swoim przywiązaniem do piękna (i orientacją), kojarzy mi się trochę z Dorianem Grayem Wilde'a.
Ajman był naprawdę ciekawą postacią, szkoda, że w sumie niewiele o nim wiemy, i niewiele jego akcji pokazano.

Kończąc tę długą notkę (mam nadzieję, że dobrniecie do końca ;)), podeszłam do oglądania T. z mieszanymi uczuciami, lecz się zawiodłam - o ile intrygi dworskie były ogromnie interesujące, to już Fanowa reszta w zupełności nie. Mimo iż postaci były dopracowane, to mam wrażenie, że były tylko powierzchownie oszlifowane. Brakowało mi głębi, jaką imho cechowali się bohaterowie, nawet ci mniej ważni, w LOGH. Nadto fabuła jak fabuła, niekonsekwentna. Być może to też częściowo wynik nieukończenia oryginalnej serii przez Yoshiki Tanakę. Natomiast, dla kontrastu opening Ano sora wo, ike ogromnie mi się spodobał, słucham go na okrągło niemal. ;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
5203224
Morg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Wrz 2008
Skąd: SKW
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 14-12-2009, 13:37   

Sędziwojka napisał/a:
Aczkolwiek pewnych wątków shounen-ai można się dopatrzeć (to może jest ciutkę łzawe i bohaterskie).

Przepraszam, ale, na Bogów Chaosu, gdzie?!

Sędziwojka napisał/a:
Muzyka inspirowana Wagnerem świetna.

To jest, po części oczywiście, ale jednak, Wagner.

Sędziwojka napisał/a:
Może jedynie to anime za bardzo podkreśla etos wojownika i jego honoru, a co za tym idzie, bohaterskiej śmierci za ojczyznę (zgodne jednak jest to z kodeksem bushido).

Jedyny akcent samurajski jaki zauważyłem, to, częste tu, samobójstwa. Sama zaś śmierć za ojczyznę gloryfikowana jest nie tylko w kulturze japońskiej, więc nie dopatrywałbym się tu czegoś więcej.

Sędziwojka napisał/a:
Widz śledzi rozgrywkę w zasadzie na wszystkich polach (od militarnego po polityczne i społeczne) między trzema głównymi mocarstwami we Wszechświecie - Cesarstwem (wzorowanym na III Rzeszy), Sojuszem Wolnych Planet (powiedziałabym sądząc po mundurach, że wzorem było ZSRR. Ogólnie też USA), a niezależnym od nich handlowym państwem Phezzan.

Słonko, państwo będące oświeconym absolutyzmem w ktorym panuje wolność słowa ma być wzorowane na III Rzeszy? Albo zbytnio zasugerowałaś się okrzykami "Sieg Kaiser!", albo znasz jakąś alternatywną wersję historii... to samo do Sojuszu - khem, demokracja, która jest do głębi przeżarta korupcją i partyjnym partykularyzmem (dobrze to pokazuje scena dyskusji nad ofensywą przeciwko Imperium) ma być wzorowana na państwie komunistycznym?... Obawiam się, że potencjalne podobieństwo mundurów to za mało...

Sędziwojka napisał/a:
Wszystkie te Bleachy i Naruciaki, czy FMA to się do LOGHa nie umywają. Wybaczcie, nie mam zamiaru urażać niczyich uczuć, ale takie jest moje zdanie.

Porównanie nie ma sensu - to zupełnie inne gatunki i zupełnie inne grupy docelowe.

Sędziwojka napisał/a:
Reasumując, najbardziej lubię z czwórki diuków Idrisa. Mam świadomość, że to trochę mało popularne...Facet był naprawdę wredny, analogia do Obersteina była tak jasna, jak płomień Thor Hammera.

Nie zgodzę się, Oberstein to jak dla mnie prawie że czysty przykład makiawelicznego męża stanu. Cokolwiek by nie robił, czegokolwiek by się nie dopuszczał, robił to w imię racji stanu właśnie, samemu ciągle pozostając w cieniu. Idris tylko kombinuje jak się dorwać do władzy.

Sędziwojka napisał/a:
Korci mnie, aby go nazwać Żelaznym Kanclerzem Cesarstwa, skoro o nawiązaniach do historii mowa.

I znowu się nie zgodzę - Bismarck sprawował realną władzę, Oberstein zaś wiernie pozostawał w cieniu Kajzera i tylko mu doradzał oraz go chronił.

Sędziwojka napisał/a:
Brakowało mi głębi, jaką imho cechowali się bohaterowie, nawet ci mniej ważni, w LOGH.

Zdefiniuj głębię.

Żebym nie został źle zrozumiany - sam LoGH bardzo lubię, wystawiłem tej serii dziesiątkę, natomiast, cóż, z pewnymi opiniami, nawet jeśli pochwalnymi, się nie zgadzam.

_________________
Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
8137449
Lain Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Maj 2003
Status: offline
PostWysłany: 14-12-2009, 17:49   

Morg napisał/a:
Sędziwojka napisał/a:
Aczkolwiek pewnych wątków shounen-ai można się dopatrzeć (to może jest ciutkę łzawe i bohaterskie).


Przepraszam, ale, na Bogów Chaosu, gdzie?!

Morg, na upartego można podciągnąć relacje Reinhard - Kircheis do shounen-ai.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 14-12-2009, 18:17   

W artbooku jest nawet kilka takich artów, na widok których yaoistki pewnie by kwikały ze szczęścia. Ale cóż, kolejny dowód na to, że te panie nigdy w życiu z nikim się nie przyjaźniły i tego rodzaju relacji zrozumieć nie są w stanie.
Powrót do góry
Sędziwojka Płeć:Kobieta

Dołączyła: 13 Gru 2009
Status: offline
PostWysłany: 14-12-2009, 19:03   

Morg, nie wiem, czy nie za poważnie podszedłeś do mojego postu? Mimo tego cieszę się, że możemy podjąć polemikę.

Widzę, że powinnam była zaznaczyć, ze to, co powyżej napisałam, jest moim subiektywnym odczuciem, tak samo, jak porównania do historii. Mam pełną świadomość, że nawiązania nie są całkowite i praktycznie zawsze można znaleźć w nich jakieś zastrzeżenia. Anime jako sfera sztuki rządzi się prawami "licentia poetica", stad też pełnej i przejrzystej analogii do historii się tam nie znajdzie.
Chyba, że mamy tutaj podjąć debatę z podawaniem przypisów i pozycji naukowych, w których wyczytaliśmy dane informacje? Raczej nie o to chodzi, mamy tutaj forum m&a,a nie historyczne, w innym przypadku możemy się przenieść choćby do historykow. org i tam podyskutować na serio historycznie.

Cytat:
Przepraszam, ale, na Bogów Chaosu, gdzie?!

To już napisałam raczej pod fanserwis. Choćby duet Kirchreis-Reinhard. ;)

Cytat:
Porównanie nie ma sensu - to zupełnie inne gatunki i zupełnie inne grupy docelowe.

Dobrze – inny jest target i przeznaczenie serii, to jednak o tyle porównanie ma sens, że po pierwsze –wszytskie te serie łączy długość, liczą bardzo dużo odcinków, po drugie nie bardzo jest co porównywać pod względem podobieństwa targetu - niestety większość anime jakie powstaje obecnie jest w typie Naruto i przeznaczone sa dla młodzieży.
Jak dotąd, po 20 latach niespecjalnie widzę szanse na powstanie takiej serii jak LOGH.
Widać to też dobrze po Tytanii – powstała 20 lat później, i za przeproszeniem figa z makiem, nie dorównuje LOGHowi. Target mógł być taki jak w LOGHu, a wyszło pomieszanie polityki z wątkami pzrygodowymi, a tym samym obniżono poziom do mniej wymagajacej widowni.
Osobiście Naruto i Bleach są mi obojętne, dla relaksu mogę sobie to oglądnąć, lubię niektóre postaci stamtąd, ale nie uczucie niedosytu pozostaje.


Cytat:
To jest, po części oczywiście, ale jednak, Wagner.

Wybacz, ale tyle to też wiem.

Cytat:
Słonko, państwo będące oświeconym absolutyzmem w ktorym panuje wolność słowa ma być wzorowane na III Rzeszy? Albo zbytnio zasugerowałaś się okrzykami "Sieg Kaiser!", albo znasz jakąś alternatywną wersję historii... to samo do Sojuszu - khem, demokracja, która jest do głębi przeżarta korupcją i partyjnym partykularyzmem (dobrze to pokazuje scena dyskusji nad ofensywą przeciwko Imperium) ma być wzorowana na państwie komunistycznym?... Obawiam się, że potencjalne podobieństwo mundurów to za mało...


Jeśli już, to chodziło mi bardziej nie o cesarstwo von Lohengrammów, lecz von Goldenbaumów. Nawiązania do III Rzeszy widzę nie tyle w warstwie programowej czy politycznej sensu stricte, ale bardziej w sferze duchowości Cesarstwa. Przykładem mogą być liczne nawiązania do mitologii germańskiej i "Nibelunglied", tak częste w III Rzeszy, które się pojawiają w anime. Np. w nazwach statków ("Brunhilde", "Barbarossa") czy osób tj. "der Wulf der Sturm", Siegfried. Bohaterowie wielokrotnie wspominają o Valhalli i rydwanach Valkyrii. Zresztą o ile się nie mylę, pojawiła się w anime nazwa "Neue Reich", skojarzenie, choć tylko słowne, też się nasunęło.

"Sieg Kaiser", szczerze mówiąc, najmniej mi się kojarzy z III Rzeszą, cesarza siłą rzeczy w III Rzeszy nie było. Jeśli mielibyśmy się czepiać na słówka – to gdyby była mowa "Sieg Heil" albo "Hail Hitler", to wtedy owszem.
Nadto symbolika orła była bardzo często podkreślana przez nazistów, a godło cesarstwa (nie chodzi mi o złotego lwa), obecne na statkach czy na mostkach dowodzenia przedstawia srebrnego orła z dość wystylizowanymi skrzydłami. Uprzedzając ewentualne zarzuty – wiem, że cesarstwa naszego kręgu kulturowego, począwszy od Bizancjum po Wszechrosję, miały jak symbol orła (tyle że dwugłowego i czarnego), prastary wzięty już z Imperium Romanum. Nie mówiąc już o naszym polskim godle.
Również można zaryzykować hipotezę, że nawiązania do II Rzeszy (cesarstwa przecie) też się znajdą.

Sojusz - owszem, co zaznaczyłam, w moim wcześniejszym poście, nie ma wiele wspólnego z ZSRR, bardziej z USA, czy tez ogólnie państwami demokratycznymi. Co do ZSRR rzeczywiście pierwszą rzeczą, jaka mi się nasunęła to mundury, z innych – cudowna propaganda i przekłamanie władzy, nadto zdławienie oporu za pomocą środków przemocy i to na tyle podobieństw.

Cytat:
I znowu się nie zgodzę - Bismarck sprawował realną władzę, Oberstein zaś wiernie pozostawał w cieniu Kajzera i tylko mu doradzał oraz go chronił.

Oberstein wbrew pozorom miał realną władzę – poprzez siec wywiadu i kontakty był w stanie wpływać na losy imperium, kto wie, czy to nie on stał za rebelią Reuentala choćby.

Cytat:
Oberstein to jak dla mnie prawie że czysty przykład makiawelicznego męża stanu. Cokolwiek by nie robił, czegokolwiek by się nie dopuszczał, robił to w imię racji stanu właśnie, samemu ciągle pozostając w cieniu. Idris tylko kombinuje jak się dorwać do władzy.


I znowu się nie do konca zrozumieliśmy – oczywiście, ze Idris to nie to samo co Oberstein, a ich motywy i cele były rózne. Niemniej analogia między nimi jest bardzo widoczna w cechach charakteru oraz w bezwzględnych środkach, jakie obaj panowie podejmują, aby osiągnąć swój cel. A tak poza tym zgadzam się całkowicie, iż Oberstein był makiawelicznym mężem w stanie nieskażonej czystości.

Choć można spekulować, czy ich motywy były naprawdę tak do końca inne? Oberstein był inteligentnym facetem - miał świadomość, że jest jednostka wybitnie niepopularną, stad też kiedy dostał się do realnej władzy – otrzymał stołek ministra, to na tym poprzestał. Wolał w imię racji stanu popierać człowieka z charyzmą, zdolnego pociągnąć za sobą tłumy, samemu dyrygując z tyłu. W przypadku Idrisa zaś nie możemy wywnioskować należycie, czy był aż tak niepopularny. Wciąż mam odczucie, ze daleko mu do negatywnego wrażenia, jakie wywierał na postronnych Oberstein. Idris był owszem postrzegany niechętnie w gronie samych czterech książąt, co logiczne, gdyż był pretendentem tak jak oni na stołek clanlorda, a jego metody były dość kontrowersyjne.

Zresztą jeszcze jedna kwestia, która nie była poruszana – zakres władzy Obersteina i Idrisa.
Mam wrażenie, ze Idris mimo iż został dowódcą straży, a potem ministrem wojny, jest ograniczony na swej pozycji diuka, musi uzyskać wszędzie aprobatę zwierzchnika, aby wykonać jakieś zadanie, co tez nie zawsze mu się udaje. Vide: Ajman desygnuje Zarlischa zamiast Idrisa na dowódcę floty. Natomiast Oberstein teoretycznie jest ograniczony wolą cesarza w swych działaniach, ale praktycznie nie całkowicie. Reinhard się w sumie nie mieszał do jego polityki wewnętrznej (policyjnej), wolał otwarte wojenki w polu uprawiać. ;) O. był w stanie nawet uzyskać aprobatę Reinharda za pomocą umiejętnej perswazji.

Cytat:
Zdefiniuj głębię.
Głębia charakteru i intelektu.

Cytat:
Żebym nie został źle zrozumiany - sam LoGH bardzo lubię, wystawiłem tej serii dziesiątkę, natomiast, cóż, z pewnymi opiniami, nawet jeśli pochwalnymi, się nie zgadzam.


Cóż, czyli rozumiem, że z moją między innymi. Każdy ma swoje gusta, jeśli mamy się z ich powodu sprzeczać to nie ma sensu.
Mnie osobiście seria się bardzo podobała, pierwotnie podeszłam do niej z rezerwą, a mnie ogromnie pozytywnie zaskoczyła.

edit:

Lain, otóż to. ;)

Grisznak napisał/a:
W artbooku jest nawet kilka takich artów, na widok których yaoistki pewnie by kwikały ze szczęścia. Ale cóż, kolejny dowód na to, że te panie nigdy w życiu z nikim się nie przyjaźniły i tego rodzaju relacji zrozumieć nie są w stanie.

A skąd takie dalekie idące wnioski? Czy poznałeś w ogóle jakies yaoistki, i stąd sobie wyrobiłes na ten temat zdanie? Wg mnie lubienie yaoi/yuri bądź innych wątków w a&m rzadko kiedy ma jakieś odniesienie do przyjaźni i stosunków uczuciowych w realnym życiu. A zresztą, tu nie mówimy o yaoi, tylko o shonen-ai, które ma wiele odcieni, do shonen-ai zalicza się również przyjaźń.


Ostatnio zmieniony przez Sędziwojka dnia 14-12-2009, 20:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
 
Numer Gadu-Gadu
5203224
Lain Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Maj 2003
Status: offline
PostWysłany: 14-12-2009, 20:05   

Sędziwojka napisał/a:
Dobrze – inny jest target i przeznaczenie serii, to jednak o tyle porównanie ma sens, że po pierwsze –wszytskie te serie łączy długość, liczą bardzo dużo odcinków,

Dobrze, te serie są długie, problem w tym, że poza tym mało istotnym szczegółem nic więcej je nie łączy.

Sędziwojka napisał/a:
po drugie nie bardzo jest co porównywać pod względem podobieństwa targetu

No, jest jeszcze Monster, tyle że znowu, nie widzę tu żadnych innych podobieństw poza targetem i długością.

Sędziwojka napisał/a:
- niestety większość anime jakie powstaje obecnie jest w typie Naruto i przeznaczone sa dla młodzieży.

A kiedyś to niby było inaczej?

Sędziwojka napisał/a:
Sojusz - owszem, co zaznaczyłam, w moim wcześniejszym poście, nie ma wiele wspólnego z ZSRR, bardziej z USA, czy tez ogólnie państwami demokratycznymi. Co do ZSRR rzeczywiście pierwszą rzeczą, jaka mi się nasunęła to mundury, z innych – cudowna propaganda i przekłamanie władzy, nadto zdławienie oporu za pomocą środków przemocy i to na tyle podobieństw.

Czekaj, nie chodzi Ci czasem o tę sytuację w wyniku której zginęła Jessica Edwards, czy to zdławienie oporu za pomocą siły, nie miało czasem miejsca podczas tego zamachu stanu zaplanowanego przez Reinharda?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 10 z 11 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group