Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Legend of Galactic Heroes |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 26-11-2008, 13:37
|
|
|
Bitwa o Little Big Horn i generał (Lan)Caster...radosny zakwik, mówiąc po jenociemu. Do tego skrajnie oldschoolowe kostiumy bojowe piratów. Radosne to było, ale na swój sposób stylowe, tak więc summa summarum piszę to na plus tej serii.
Doorman albo zginie albo w jakiś inny sposób będzie musiał ustąpić miejsca Hyulickowi, to wręcz nieuniknione, bo pod jego dowództwem długo sobie nie powalczą. Zresztą, dokładnie tak jak w historii, pod Little Big Horn indiańce wygrały samą liczbą, ale już dalej nie było tak różowo. Zarlich jako dowódca może być ciekawy, wspominano wcześniej, że z całej czwórki książąt jest najlepszym strategiem - cóż, urawniłowka pomogła wygrać wojnę Żukowowi, może pomoże i jemu.
Tak, Lydia pozostaje chyba najmniej sprecyzowaną postacią. O ile wiemy już co nieco o celach i dążeniach poszczególnych polityków, tak księżniczka Elbląga na razie po prostu jest. Nie było natomiast wcale Liry, zaś jej spory udział w endingu sugeruje, że jest dość ważną postacią. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 26-11-2008, 20:09
|
|
|
Tak, teraz będzie dość ciekawie. Główne pytanie brzmi, czy Zarlishowi się uda wygrać, czy też nie. Sił przeciwnika jest już trochę. Mamy pozostałości armii Salaama Amzekahla (Tyrandia), piratów i Estradesa. O ile piratów pewnie będzie dało się bezproblemowo zniszczyć, to może dojść i do drugiej potyczki (jak sugeruje tytuł kolejnego odcinka) i możliwe, że i Zarlish zazna smaku porażki.
Co do Lydii, to trudno określić jej znaczenie. Wszystko zależy od tego jak długa będzie seria. Jesli będzie miała długość LoGH, to Lydii z czasem przybędzie parę latek (i trochę zmądrzeje). Kto wie, może trzeba beðzie uśmiercić jej ojca... |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-11-2008, 03:40
|
|
|
Jedyny liczbę odcinków (26) podaje MAL, ale jako, że jedyny (nawet licząc wikipedię), to chyba zbytnio wierzyć mu nie można. W dodatku powieść jest pisana dalej, mimo, że ostatni tom wyszedł w roku moich urodzin, czyli 17 lat temu. Osobiście nie miałbym absolutnie nic przeciwko długości LoGH - ta seria absolutnie posiada potencjał na 110 odcinków, a że reżyser jest ten sam co w LoGH, to wierzę, że owego potencjału by nie zmarnował.
W LoGH nawet mocno poboczne wątki, jakimi były życie rodzinne Mittermeyera, czy problemy sercowe Reinharda miały wpływ na fabułę, mimo, że ich głównym zadaniem było rozluźnienie atmosfery.
Co do pozostałości armii Tyrandii, to wiele ich chyba nie ma, a nawet tym co latają brakuje paliwa i amunicji, co widzieliśmy w poprzednim odcinku - niby jak mieliby zebrać ich wszystkich razem? Dlatego jestem ciekawy co wymyśli Fan - i czy w ogóle zotanie dopuszczony do dowództwa czymś więcej niż jedną flotą, bo Doorman nie wygląda na takiego, któryby chciał podzielić się władzą. Ja stawiam jednak na to, że albo Doorman zginie w walce, albo Dr. Lee w jakiś sposób go zmarginalizuje, lub też wyeliminuje i Fan przejmie dowództwo wojskowe. Analogia historyczna (której, przyznam, nie rozpoznałem) jest ciekawa. Ogólnie oprócz partyzantki i czekania na lepszy moment (wojna domowa?) nie widzę przyszłości dla rebeliantów. Fan to nie Lulusz z Geassem i nadnaturalnym szczęściem. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-11-2008, 11:33
|
|
|
Szczerze - wolałbym jednak krótszą serię. Nie tylko dlatego, że prespektywa oglądania tej serii przez kilka kolejnych lat wydaje mi się mało atrakcyjna, ale i dlatego, że to już inne czasy, i rzecz tych rozmiarów, o ile nie ma popularności Naruto czy Bleach, raczej nie ma szans na rynku. Wolę zamkniętą serię doprowadzoną od punktu a do punktu b niż długasa, który nagle urwie się, bo zabraknie kasy.
Cytat: | Fan to nie Lulusz z Geassem i nadnaturalnym szczęściem. |
Co do pierwszego - racja, ale z tym drugim byłbym ostrożny. Tym bardziej, że w ostatniej scenie endingu widzimy go na tle rozpadającego się Uranienborgu.
Cytat: | Dlatego jestem ciekawy co wymyśli Fan - i czy w ogóle zotanie dopuszczony do dowództwa czymś więcej niż jedną flotą, bo Doorman nie wygląda na takiego, któryby chciał podzielić się władzą. Ja stawiam jednak na to, że albo Doorman zginie w walce, albo Dr. Lee w jakiś sposób go zmarginalizuje, lub też wyeliminuje i Fan przejmie dowództwo wojskowe. |
Zapominasz jeszcze o dawnych kumplach Liry, diabli wiedzą, czy nie ma dla nich roli, choć robili raczej niezbyt dobre wrażenie (loli shota służący i Da Bohr). Doorman nie powinien zbyt szybko ginąć, bo jednak jego osoba trzyma całą organizację w kupie. Raczej nauczy się czegoś i dopuści do głosu tych, którzy myślą. Jeśli zaś nie...to kaput.
Estrades może być ważniejszą postacią niż przypuszczamy, gdyż co by nie mówić, jest bratem Ajmana, zatem już samą siłą rzeczy jego wpływ na wydarzenia będzie istotny. Ciekawi mnie jeszcze, jaka rola przypadnie młodszemu braciszkowi Zarlicha.
Rozbawiła mnie nieco rozmowa Jouslaina z Arybathą, w któej rudzielec stwierdził, że Aryabatha ma szansę zostać nowy clanlordem. Albo sobie z niego kpił, albo celowo chciał uśpić jego czujność (bo na chwilę obecną sam jest najpoważniejszych kandydatem do tego stanowiska, mimo porażki w negocjacjach z Tyrandią). Dwaj pozostali to raczej samotni jeźdźcy, Zarllich raczej nie czuje potrzeby współpracy z kimkolwiek, zaś z Idrisem chyba tylko samobójca chciałby współpracować.
A jako, że nam się dyskusja wreszcie rozwija, to w ramach bonusu daję fragmenty artów z artbooka, niestety jakość słaba, ale robiłem to cyfrówką, zaś nie chciałem bardziej rozkraczać książki, aby nie poszedł klej. Sami jednak widzicie, że jeśli chodzi o Tytanię, to na adaptacji wyglądu do anime najbardziej ucierpiał Zarlich. Znamienne, że na żadnym arcie nie ma Liry, kto wie, czy jej roli twórcy nie wyeksponowali celowo.
Piątka Tytanii
Fan Hyulick i jego brygada
Jouslain (???) z Lydią (???) |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-11-2008, 19:11
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Co do pierwszego - racja, ale z tym drugim byłbym ostrożny. Tym bardziej, że w ostatniej scenie endingu widzimy go na tle rozpadającego się Uranienborgu. |
Hm... znaczy ja mam nadzieję, że nie spotkamy tu rozwiązań deus ex machina w stylu "W ostatniej chwili nadciągnęła przez nikogo nieoczekiwana pomoc", czy "sprzątaczka potknęła się o kabel".
Grisznak napisał/a: | Zapominasz jeszcze o dawnych kumplach Liry, diabli wiedzą, czy nie ma dla nich roli, choć robili raczej niezbyt dobre wrażenie (loli shota służący i Da Bohr). Doorman nie powinien zbyt szybko ginąć, bo jednak jego osoba trzyma całą organizację w kupie. Raczej nauczy się czegoś i dopuści do głosu tych, którzy myślą. Jeśli zaś nie...to kaput. |
Racja, zapomniałem o Da Bohrze - on faktycznie wygląda na takiego, co mocno zamiesza. Zaś co do Liry to niestety mam wrażenie, że będzie po prostu consort Fana - o typie Frederici Greenhill, żony Yanga chyba możemy zapomnieć...
Jeśli chodzi o Doormana, to nie byłbym taki pewien - Hyulick po Bitwie pod Cerberem stał się symbolem oporu przeciw Verdhanie - i mimo, że charyzmy, to on za grosz nie ma, to chyba byłby w stanie tych ludzi poprowadzić. Parę zwycięstw chyba powinno wystarczyć, ale z drugiej strony z trzema tysiącami statków, to wiele nie wykombinuje... chyba, że Elbląg dołączy do rewolty. Tyle, że... no właśnie - nic o Elblągu nie wiemy. Nie znamy też jeszcze celów politycznych rebelii, ale i tak założę się, że celują w obalenie klanu Tytanii, bo po co przebierać w środkach?
Grisznak napisał/a: | Estrades może być ważniejszą postacią niż przypuszczamy, gdyż co by nie mówić, jest bratem Ajmana, zatem już samą siłą rzeczy jego wpływ na wydarzenia będzie istotny. Ciekawi mnie jeszcze, jaka rola przypadnie młodszemu braciszkowi Zarlicha. |
Estrades i Alses wyglądają mi na dobry materiał konspiracyjno-rewolucyjny. Obaj czują się niedocenieni i obaj chcą dojść do władzy. Dołączyłbym jeszcze do tej wesołej gromadki cesarza Harshę VI, który raczej nie jest zadowolony z tego, że nie ma absolutnie żadnej władzy. Do próby coup d'etat na pewno dojdzie i tutaj chyba jednak wszystko zależy od Idrisa - czy wykorzysta ich do obalenia Ajmana i sam później spróbuje przejąć władzę, czy też ich w odpowiednim momencie wyeliminuje.
Grisznak napisał/a: | Rozbawiła mnie nieco rozmowa Jouslaina z Arybathą, w któej rudzielec stwierdził, że Aryabatha ma szansę zostać nowy clanlordem. Albo sobie z niego kpił, albo celowo chciał uśpić jego czujność (bo na chwilę obecną sam jest najpoważniejszych kandydatem do tego stanowiska, mimo porażki w negocjacjach z Tyrandią). Dwaj pozostali to raczej samotni jeźdźcy, Zarllich raczej nie czuje potrzeby współpracy z kimkolwiek, zaś z Idrisem chyba tylko samobójca chciałby współpracować. |
Hm.. mnie to stwierdzenie raczej zdziwiło - rozpatrzyłbym jeszcze jedną opcję, a mianowicie: Aryabatha zostaje Seniorem Klanu, ale jest tylko maionetką w rękach Jouslaina, który jest szarą eminencją. Nie pasuje mi tylko do tej koncepcji jedna rzecz - charakter Jouslaina. To nie jest raczej typ manipulujący ludźmi.
Zarlish chyba sam nie czułby się zbyt dobrze stojąc na czele klanu. Co do Idrisa, to owszem - tego to nikt nie lubi, ale też nie da się jednoznacznie powiedzieć, że interesuje go własna pozycja. On definitywnie ma coś w sobie z Paula von Obersteina. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno Obersteina, jak i Idrisa nie byłem/jestem w stanie polubić.
Grisznak napisał/a: | Sami jednak widzicie, że jeśli chodzi o Tytanię, to na adaptacji wyglądu do anime najbardziej ucierpiał Zarlich. Znamienne, że na żadnym arcie nie ma Liry, kto wie, czy jej roli twórcy nie wyeksponowali celowo. |
Tak, Zarlish stracił najwięcej, ale za to bardzo dużo zyskał Ajman - ten na arcie jest, moim skromnym zdaniem jeśli nie tragiczny, to na pewno dużo gorszy. Bardzo chętnie za to zobaczyłbym w anime Pięciu Diuków w mundurach wojskowych - szczególnie Jouslaina.
Co do Liry, to tracę nadzieję na jakiś jej większy udział, ale faktem jest że pojawia się w endingu - i to nie jako tło, więc nie mam zielonego pojęcia. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-11-2008, 16:28
|
|
|
Cytat: | mimo, że charyzmy, to on za grosz nie ma, to chyba byłby w stanie tych ludzi poprowadzić. |
Yang też nie był typem charyzmatycznego wodza. Obaj zresztą wiele zawdzięczają przypadkowi, w odróżnieniu od swoich adwersarzy, którzy konsekwentnie budowali karierę wojskową.
Cytat: | Hm.. mnie to stwierdzenie raczej zdziwiło - rozpatrzyłbym jeszcze jedną opcję, a mianowicie: Aryabatha zostaje Seniorem Klanu, ale jest tylko maionetką w rękach Jouslaina, który jest szarą eminencją. Nie pasuje mi tylko do tej koncepcji jedna rzecz - charakter Jouslaina. To nie jest raczej typ manipulujący ludźmi. |
Tak, to bardziej w stylu Idrisa, a z nim raczej nikt nie pali się współpracować, bo to jednak typ osoby, której nikt rozsądny nie zaufa. Jouslain, być może, nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie ma szanse, albo, co bardziej prawdopodobne, nie chce się wychylać, wiedząc, że jeśli zostanie zbyt szybko uznany za następce Ajmana, to może go spotkać coś niemiłego. Ambicje Idrisa mogą tu być kluczowe, bo Zarlich, przynajmniej na razie, jakoś nie wykazuje zainteresowania wyższą posadą niż obecna.
W przypadku Jouslaina motywem może być ostatnia rozmowa z księżną Tyrandii, która sama mu mówiła, że powinien zostać kolejnym clanlordem. Cóż, takie słowa zobowiązują.
Cytat: | Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno Obersteina, jak i Idrisa nie byłem/jestem w stanie polubić. |
Prawda? Typ Dzierżyńskiego albo nawet Berii, których raczej lubić się nie da, nie ważne co by robili.
Właściwie ciekaw jestem, jak długo Ajman pożyje. Logiczne, iż jest on pierwszym do odstrzału, bo w razie braku jasno wskazanego następcy, może dojść do nader ciekawej sytuacji. Estrades, Jouslain i Idris będą z pewnością jednakowo zainteresowani fotelem clanlorda. Zarlich i Aryabatha mogą być tu raczej pionkami czy statystami. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 30-11-2008, 15:02
|
|
|
W oczekiwaniu na zsubowanie ósmego odcinka Tytanii w czeluściach internetu trafiłem na ten oto trailer... LoGHowego RTSa, który to RTS chyba już wyszedł. Wie ktoś czy jest to coś wartego uwagi (na tle innych RTSów oczywiście), czy też standardowa już dzisiaj akcja typu "Emitują teraz Tytanię, więc ludzie usłyszą o LoGHu - wypuśćmy cokolwiek co ma LoGH w nazwie, a na pewno się sprzeda"?
Swoją drogą jakby ktoś przetłumaczył powieści... cóż, chyba mogę nawet sparafrazować Grisznaka i powiedzieć, że jeśli ktoś wydałby je w Polsce, to uroczyście zobowiązuję się przez cały rok kupować wszystkie inne pozycje tego wydawnictwa. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-11-2008, 15:34
|
|
|
Cytat: | Swoją drogą jakby ktoś przetłumaczył powieści... cóż, chyba mogę nawet sparafrazować Grisznaka i powiedzieć, że jeśli ktoś wydałby je w Polsce, to uroczyście zobowiązuję się przez cały rok kupować wszystkie inne pozycje tego wydawnictwa. |
Szanse są znikome/żadne. Niewielka ilość tego rodzaju powieści została przetłumaczona na języki europejskie, a dotyczy to tytułów, które zdobyło sobie popularność typu Slayers czy Maria Sama ga Miteru. Coś, co nie zostało nawet wydane poza Japonią, nie ma szans na przekład. O Polsce nawet nie mówię, bo u nas szans na wydanie jakiegokolwiek light novel itd nie ma.
Co do gry... Przypomina mi Star Trekową strategię podobnego sortu, połapanie się na tych mapach w przy mrowiu jednostek w real time może być naprawdę trudną rzeczą. Zagrać bym zagrał, aczkolwiek szanse na wydanie poza Japonią obstawiam na jakieś 10%. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 30-11-2008, 15:57
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Szanse są znikome/żadne. Niewielka ilość tego rodzaju powieści została przetłumaczona na języki europejskie, a dotyczy to tytułów, które zdobyło sobie popularność typu Slayers czy Maria Sama ga Miteru. Coś, co nie zostało nawet wydane poza Japonią, nie ma szans na przekład. O Polsce nawet nie mówię, bo u nas szans na wydanie jakiegokolwiek light novel itd nie ma. |
Zdaję sobie mniej więcej sprawę (chociaż od paru dni [news na logh.net] chodzi plotka, że jakiś angielski wydawca jest zainteresowany, ale wszyscy wiemy jak to jest z plotkami, poza tym to wyjątkowo wygląda na żart), ale że też rzucę offtopem - MariMite zostało gdzieś wydane w czytalnym (ang./fr.) języku?
Grisznak napisał/a: | Co do gry... Przypomina mi Star Trekową strategię podobnego sortu, połapanie się na tych mapach w przy mrowiu jednostek w real time może być naprawdę trudną rzeczą. Zagrać bym zagrał, aczkolwiek szanse na wydanie poza Japonią obstawiam na jakieś 10%. |
W sumie w tym trailerze było więcej anime, jak gry, więc ja - grywający w RTSy raczej sporadycznie - w ogóle ledwo się połapałem jak to będzie działać i czym się będzie różnić od setki innych RTSów. Moją uwagę zwróciły chyba tylko postacie dowódców i jakieś statystyki przy nich - jestem ciekawy jak to się je z mechaniką. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-11-2008, 16:11
|
|
|
Cytat: | ale że też rzucę offtopem - MariMite zostało gdzieś wydane w czytalnym (ang./fr.) języku? |
Niemieckim, przez Tokyo Pop GMBH , poza tym w Chinach i Korei. Mam na półce trzy tomiki, czyta się dobrze nawet przy moim, dość słabym szkopskim, zresztą to była jedna z tych rzeczy, na których uczyłem się niemieckiego.
Cytat: | Moją uwagę zwróciły chyba tylko postacie dowódców i jakieś statystyki przy nich - jestem ciekawy jak to się je z mechaniką.
|
Podejrzewam, że tak jak w znanym mi Age of Battles, dowódca ma wpływ na morale jednostek, ich siłę i możliwości przyjmowania specjalnych szyków w czasie bitwy. Opcjonalnie, może to również oznaczać, że jeśli powierzymy poszczególny odcinek bitwy danemu dowódcy, to rozegra to po swojemu - czyli albo będzie się bronił, albo raczej atakował. |
|
|
|
|
|
VonHusarz
Dołączył: 26 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 30-11-2008, 20:58
|
|
|
Grę posiadam, 2/3 już przeszedłem tak więc pozwólcie ,że pokrótce o niej opowiem.
Gra odtwarza wszystkie bitwy z anime, misje podzielone są na 2 kampanie: Rzeszy i Przymierza. W walce dowodzimy całymi flotami (Maksymalnie 4) na które składa się Admirał, jego adiutant (od tych 2 zależy jakie szyki flota będzie mogła sformować) oraz 2 admirałów dowodzących skrzydłami którzy mogą oddzielić się od głównej floty i walczyć samodzielnie.
Podsumowując maksymalnie możemy dowodzić 12 grupami z których każda ma do dyspozycji myśliwce (wskazujemy im tylko cel ataku,obrony) oraz rakiety (odpalane tylko na wprost i eksplodujące po przebyciu narzuconego dystansu). Prócz tego admirałowie mają również umiejętności specjalne (zwiększające obronę,atak,potężną salwę z dział czy zawracanie wycofujących się oddziałów. Walka polega na umiejętnym manewrowaniu flotami i ostrożnym korzystaniu z limitowanych rakiet i myśliwców pośród których smiertelność jest dość wysoka. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-12-2008, 10:56
|
|
|
Cytat: | Grę posiadam, 2/3 już przeszedłem tak więc pozwólcie ,że pokrótce o niej opowiem. |
W jakim języku w to grałeś i skąd to masz? Bo mesa chcieć. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 01-12-2008, 21:48
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Prawda? Typ Dzierżyńskiego albo nawet Berii, których raczej lubić się nie da, nie ważne co by robili. |
Ja akurat Obersteina lubiłem. Pewnie dlatego, ze mam serdecznie dość bohaterskich, dzielnych i szlachetnych typów ględzących o pokoju i miłości, którzy jednocześnie posyłają na tamten swiat całe rzesze ludzi. Oberstein przynajmniej jest konkretny i fachowy (o ile poświęcanie ludności cywilnej dla dobra sprawy można nazwać fachowością). Reinhart również zdaje sobie sprawę, ze propozycje pana wielkie zło są rozsądne z punktu widzenia strategii i przejmuje odpowiedzialność na własne barki (aczkolwiek moralnie go te akcje bolą).
Cytat: | Co do nowego kandydata na clanlorda... |
Wszyscy stawiają na Jouslaina, a ja powiem figa z makiem. Dlaczego? Ajman dobrze wie, że Jouslain jest najdolniejszy z całej czwórki. I dobrze wie, że Jouslain ma inną wizję Tytani niż on i książęta. Sam wspomina, że jest raczej ostatni w kolejce do rządzenia. Chce, by Tytania przestała rządzić poprzez strach, a była respektowana z innych względów (ciekawe jakich?). Zarlish chyba faktycznie nie jest szczególnie zaangażowany (aczkolwiek powodem moze być to, że jest to narazie najsłabiej przedstawiona postać). Na placu boju pozostają dwaj zawodnicy: Idris i Aryabatha. I to widać! Idris już próbuje podkopać pozycję rywala. Osobiście stawiam na Idrisa. I powodem nie jest tylko to, że zazwyczaj kibicuję najgorszym typkom, ale fakt, ze może to wniesamowity sposób rozwinąć fabułę. Jouslain wtedy nie scierpi rządów Idrisa i może dojść do rozłamu. Może być niezmiernie ciekawie. Mnie by się to strasznie podobało, gdybyśmy mieli 3 strony konfliktu. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 01-12-2008, 22:29
|
|
|
vries napisał/a: | Ja akurat Obersteina lubiłem. Pewnie dlatego, ze mam serdecznie dość bohaterskich, dzielnych i szlachetnych typów ględzących o pokoju i miłości, którzy jednocześnie posyłają na tamten swiat całe rzesze ludzi. Oberstein przynajmniej jest konkretny i fachowy (o ile poświęcanie ludności cywilnej dla dobra sprawy można nazwać fachowością). |
No tak, Truniht jeszcze mniej daje się lubić - racja. Osobiście uważam Obersteina za jedną z lepszych postaci, jakie widziałem - właśnie ze względu na jego cechy, które wymieniłeś - nie jestem po prostu w stanie go tak po ludzku polubić.
vries napisał/a: | Wszyscy stawiają na Jouslaina, a ja powiem figa z makiem. Dlaczego? Ajman dobrze wie, że Jouslain jest najdolniejszy z całej czwórki. I dobrze wie, że Jouslain ma inną wizję Tytani niż on i książęta. |
Co do Idrisa i Zarlisha zgodzę się. Co do Aryabathy, to wydaje mi się, że on dalej czuje jakąś wdzięczność wobec Jouslaina. Swoją drogą jeśli to co mówisz jest prawdą, to wyświadczanie przysług Aryabacie przez Jouslaina nabiera znamion jakiegoś planu. Natomiast o Ajmanie w sumie wiemy najmniej - i ciężko mi spekulować na temat jaka jest jego wizja Tytanii.
vries napisał/a: | Na placu boju pozostają dwaj zawodnicy: Idris i Aryabatha. I to widać! Idris już próbuje podkopać pozycję rywala. Osobiście stawiam na Idrisa. I powodem nie jest tylko to, że zazwyczaj kibicuję najgorszym typkom, ale fakt, ze może to wniesamowity sposób rozwinąć fabułę. Jouslain wtedy nie scierpi rządów Idrisa i może dojść do rozłamu. Może być niezmiernie ciekawie. Mnie by się to strasznie podobało, gdybyśmy mieli 3 strony konfliktu. |
Hm... zapominasz o knującym Estradesie et consortes - ci mogą sporo namieszać, nawet wywołać wojnę domową. I to właśnie najbardziej mnie przeszkadza przy snuciu teorii kto będzie następnym seniorem. Bo jeśli wybuchnie wojna, to albo zapomnimy o pokojowym przekazaniu stołka, albo wielkim szefem zostanie ten, który się najbardziej zasłuży - a to otwiera drogę Jouslainowi.
Jeśli Idris miałby zostać następnym przywódcą, to nie widzę wielu osób, które ten wybór powitałyby z uśmiechem na ustach. Jego ewentualne przywództwo zapewne szybko by się skończyło - zbyt wielu osobom nadepnąłby na odcisk. Owszem podkopuje pozycję Aryabathy, ale ten wygląda na razie na to, że jest w sojuszu z Jouslainem, a Idris nie ma wystarczającej siły, żeby samemu wygrać z tą dwójką - szczególnie po tym, jak Aryabatha pod Syrakuzami udowodnił, że uczy się na błędach i umie walczyć (bo przecież nikt nie wie, że to był pomysł Jouslaina). I tutaj właśnie wchodzi postać najbardziej niepozorna w tej sprawie - Zarlish. Dużo będzie zależeć od tego czy, a jeśli tak to po której opowie się stronie. Ósmy odcinek powinien dość dużo wyjaśnić... szczególnie to jak Zarlish poradzi sobie z piratami.
PS. Czy mnie się wydaje, czy mamy jeszcze jeden - poza Legnicą - polski akcent w LoGH? Pytam się, bo to możebyć kwestia subu. Zamach stanu na Heinessen został przeprowadzony przez grupę wojskowych, którzy - wg. subberów - nazwali się "National Salvation Miltary Council" - czy to przypadek nie wiem, ale nazwa jota w jotę taka sama. Zna może ktoś japoński na tyle, żeby stwierdzić prawdopodobieństwo? Na moje ucho brzmi to coś jak 'kyūkoku gunjikai'. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 03-12-2008, 19:19
|
|
|
Ósmy odcinek obejrzany. Brawa dla Lydii! W końcu księżniczka podejmuje jakąś akcję. Ta ostatnia scena była świetna - w sumie nie rozumiem tylko czemu Lydia musi być dzieckiem. Co do reszty, to stawiam dolary przeciw orzechom, że markiz Estrades będzie główną osią oporu przeciwko obecnej Tytanii.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Fan jak zwykle uciekł, stalo się to widać jego hobby. Większość moich przewidywań nie sprawdziła się - cieszę się, że twórcy mnie zaskakują.
Idris zamieszał bardzo mocno na początku i pewnie będzie mieszać dalej. I niech miesza - takie jego zadanie. Bitwa była na typowym, dobrym dla Tytanii poziomie, ale chciałbym zobaczyć w końcu jakąś bitwę z pojedynkiem obu dowódców. Jouslain ewidentnie cieszy się zaufaniem Ajmana. I tak, twórcy dalej nie oszczędzają postaci - i dobrze. Polityka jest chyba najmocniejszym atutem tej serii. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|