Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Eden of the East |
Wersja do druku |
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 23-05-2009, 18:15
|
|
|
JJ napisał/a: | Akiry próby nawrócenia psychopatki, której hobby to kastracja przypadkowych facetów, były trochę śmieszne i naiwne, ale akurat do jego charakteru pasują. |
Przypadkowych? Ja odebrałam to tak, że Juiz dostarczała jej informacji na temat aktualnego miejsca pobytu poszukiwanych gwałcicieli, a ona już załatwiała sprawę.
Co do jej przedstawienia - mi się podobało. Chociaż jestem nieco zaniepokojona jak zamierzają dalej rozwijać ten, bądź co bądź, wątek fantastyczny.
Jeszcze jeden plusik - zauważyliście, jak wyewulowało zwyczajowe pożegnanie Juiz? Ach, jak ona pięknie dogryza Akirze, zwłaszcza kiedy on wywarza drzwi. Kocham jej głos i tą ironiczną intonację. To jedna z moich ukochanych postaci, mimo że znamy ją tylko z telefonu. Kiedy Supporter przyszedł po dyrektora szpitala, prawie się rozpłakałam - głównie przez tę rozmowę telefoniczną z Juiz. Ciekawi mnie tylko - czy to jakiś inteligentny, elektroniczny system, czy żywa osoba?
Akira - jak zwykle, uroczy. Jedna z nielicznych, znanych mi postaci, która działa impulsywnie i robi nieprzemyślane rzeczy, nie wypadając przy tym na irytującego idiotę. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 23-05-2009, 23:12
|
|
|
Odcinek był zuy i pozostawił na twarzy jedno wielkie WTF. Czyli był tym, za co uwielbiam Eden i tym, czego nie widziałem w odcinku 6. Chwała autorom, że dalej serwują nam szalone pomysły i podają je w taki sposób :)
Co do akcji "wszyscy myśleli że to on ale to nie on" to zgodzę się z JJem, że mocno zalatuje Geassem, natomiast absolutnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że to wada. Dla mnie cały Eden of the East jest w odbiorze spadkobiercą Death Note, Geassa i do pewnego stopnia Gundama 00, choć jednak najbardziej Geassa i jako taki doskonale spełnia swoją rolę.
Poza tym stała się rzecz niemożliwa, polubiłem Dianę. Okazuje się, że to tak naprawdę nieco świrnięta feministka polująca na faktycznie złych ludzi. A scena jej wyfrunięcia była na prawdę kapitalna :D
Akira - cóż, cały Akira, działa instynktownie i jednocześnie z ogromnym wdziękiem i bardzo szczególną charyzmą, choćbym się starał, ciężko byłoby mi go nie lubić. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Issina
Dante.. I'll miss you
Dołączyła: 29 Paź 2008 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 11:06
|
|
|
mnie z ep 7 zastanawia jedno,
czemu Diana nazwala Akire Supporterem?
Czy to bedzie mialo zwiazek z dalsza fabula, czy tworcy tylko rzucili to haslo, by widzownie mieli nad czym myslec przez najblizszy tydzien ;] |
_________________
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-05-2009, 11:40
|
|
|
Lena100 napisał/a: | JJ napisał/a: | Akiry próby nawrócenia psychopatki, której hobby to kastracja przypadkowych facetów, były trochę śmieszne i naiwne, ale akurat do jego charakteru pasują. |
Przypadkowych? Ja odebrałam to tak, że Juiz dostarczała jej informacji na temat aktualnego miejsca pobytu poszukiwanych gwałcicieli, a ona już załatwiała sprawę. |
To jest coś, o czym dowiadujemy się na końcu odcinka (i, jak JJ zauważa, może być zmyłą i częścią iluzji), więc Akira raczej też podejrzewał, że ma do czynienia z seryjną morderczynią.
Issina napisał/a: | czemu Diana nazwala Akire Supporterem? |
Wygląda na to, że Selecao mają glęboko zaszczepione poczucie paranoi, bo wcześniej doktorek też wysnuł wniosek, że skoro jeden z bandy próbuje się z nim skontaktować, to w wiadomym celu i na pewno jest Supporterem. Mnie zastanawia, czy w regułach jest napisane, że tylko Supporter może zabić innego Selecao, bo jakbym ja był przekonany że ktoś przybywa, by mnie zabić, przedsięwziąłbym odpowiednie środki zaradcze. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Issina
Dante.. I'll miss you
Dołączyła: 29 Paź 2008 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 12:07
|
|
|
Cytat: | czy w regułach jest napisane, że tylko Supporter może zabić innego Selecao |
Jezeli ci chodzi o zabicie "wlasnymi rekami", to
- Spoiler: pokaż / ukryj
- nie ;]
Przeciez tego policjanta zabila jego zona, bo dostala "przez przypadek" sms, ktory mial byc do kochanki |
_________________
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 12:37
|
|
|
fm napisał/a: | Mnie zastanawia, czy w regułach jest napisane, że tylko Supporter może zabić innego Selecao, bo jakbym ja był przekonany że ktoś przybywa, by mnie zabić, przedsięwziąłbym odpowiednie środki zaradcze. |
Wydaje mi się (a przynajmniej tak to w którymś tam odcinku zrozumiałem), że gdyby jeden Selecao zabił drugiego, to byłoby to działanie niegodziwe, wbrew regułom gry i prowadziłoby do wszczęcia działań Supportera (który chyba w takich celach istnieje?). |
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-05-2009, 13:15
|
|
|
Czyli wystarczy po kolei zabijać wszystkich Selecao, którzy się chcą z tobą spotkać. W końcu ustrzeli się Supportera i problem z głowy. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 17:33
|
|
|
Vodh napisał/a: | w odbiorze spadkobiercą Death Note, Geassa i do pewnego stopnia Gundama 00, |
Nie, według mnie w odbiorze znacząco różni się od tych tytułów. Owszem, korzysta z tego samego schematu, co Geass i DN, czyli wykorzystuje przedmiot dający władzę nad otoczeniem do kreowania fabuły (pisałem już kiedyś, że będzie to coraz częściej wykorzystywany element w kreowaniu fabuły w anime/mandze). Również stara się trafić w gusta masowego odbiorcy, ale zupełnie inaczej niż DN, czy CG. W tamtych tytułach do granic niemożliwości budowane było napięcie, a sens tego, co się dzieje na ekranie był raczej drugorzędny (tu DN wypada w części całkiem pozytywnie, ale to równia pochyła). I w sumie aż do końcówki 6 odcinka EotE w przeciwieństwie do poprzednich tytułów starał się przede wszystkim skoncentrować na logicznej fabule. Wykorzystano tu również inne wzorce. DN to shounen, CG to shounen dla kobiet (shounen z wątkiem miłosnym i z fabułą, która nie trzyma się kupy jeszcze bardziej niż w zwykłych shounenach, ale koncentruje się bardziej na elementach komediowych) z elementami fanserwisu. EotE stara się inaczej niż CG przyciągnąć damską część publiczności. Serwuje im charadesign stworzony przez znaną artystkę shoujo, daje typowo shoujowaty wątek miłosny (nawet mamy mowę o księciu) i pakuje to w znośną fabułę. Oczywiście cała reszta, czyli bardziej brutalna otoczka, wyjęta jest seinena.
Bohaterowie też są inni. O ile główny bohater to dość dziwny typ, połączenie bohatera shoujo i seinena, a Saki to typowa bohaterka shoujo, to cała ekipa selecao to typowi bohaterowie seinenów. Saka mikstura jak dotychczas nie występowała nigdzie (w każdym razie ja się z nią nie spotkałem).
No i sama osoba twórcy - Kenji Kamiyama (facet, który był zaangażowany w GitS:SAC, Blood: The Last Vampire i Guardian of the Spirit. ) świadczy o tym, że zastosowane w serialu techniki to nie są tanie tricki dla mas.
Gundama pominąłem, bo w ogóle nie widzę tu zbieżności.
fm napisał/a: | Supporter może zabić innego Selecao, bo jakbym ja był przekonany że ktoś przybywa, by mnie zabić, przedsięwziąłbym odpowiednie środki zaradcze. |
Ciekawe jakie? Selecao mogą praktycznie wszystko.
fm napisał/a: | Czyli wystarczy po kolei zabijać wszystkich Selecao, którzy się chcą z tobą spotkać. W końcu ustrzeli się Supportera i problem z głowy. |
Tutaj zgadzam się z Pawłem. Selecao mają być mesjaszami, mają zbawić Japonię. Ceną za taką możliwość jest ich życie. Innymi słowy takie próby spowodowałyby ich śmierć. |
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-05-2009, 18:25
|
|
|
vries napisał/a: | fm napisał/a: | Supporter może zabić innego Selecao, bo jakbym ja był przekonany że ktoś przybywa, by mnie zabić, przedsięwziąłbym odpowiednie środki zaradcze. |
Ciekawe jakie? Selecao mogą praktycznie wszystko. |
Wszystko to gruba przesada. Jak stwierdził ktoś na innej stronie, 10 miliardów yenów nie starczy na zakup nawet jednego F22. Selecao mimo wszystko są tylko ludźmi, mają dostęp do takich samych środków, więc "wystarczy" być jedynie sprytniejszym i lepiej wykorzystywać dostępne pieniądze (zresztą widać było, że przy odrobinie złej woli ze strony Diane, Akira już by nie żył).
vries napisał/a: | fm napisał/a: | Czyli wystarczy po kolei zabijać wszystkich Selecao, którzy się chcą z tobą spotkać. W końcu ustrzeli się Supportera i problem z głowy. |
Tutaj zgadzam się z Pawłem. Selecao mają być mesjaszami, mają zbawić Japonię. Ceną za taką możliwość jest ich życie. Innymi słowy takie próby spowodowałyby ich śmierć. |
No to teraz kwestia tego, czy czeka śmierć, bo może się to nie spodobać strasznemu Supporterowi, który Cię zabije, czy też już na wstępie licencję na zabijanie dostaje tylko jedna osoba, a jak ktoś inny tego spróbuje, to automatycznie wypada z gry, traci dostęp do yenów i ma przeciw sobie tajemniczą organizację. W pierwszym przypadku zabawa w Nieśmiertelnego (There will be only one!) mogłaby być nawet dobrym pomysłem, bo jak przyjdzie czas podsumowania, to każdy żyjący Selecao zmniejsza szansę ostatecznej wygranej (bo mógł mieć lepszy pomysł na przyszłość Japonii). Oczywiście równie dobrze można by było też poprzestać na paru trupach, żeby nikt więcej nie próbował przeszkadzać. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 19:16
|
|
|
fm napisał/a: | Wszystko to gruba przesada. Jak stwierdził ktoś na innej stronie, 10 miliardów yenów nie starczy na zakup nawet jednego F22. Selecao mimo wszystko są tylko ludźmi, mają dostęp do takich samych środków, więc "wystarczy" być jedynie sprytniejszym i lepiej wykorzystywać dostępne pieniądze (zresztą widać było, że przy odrobinie złej woli ze strony Diane, Akira już by nie żył). |
Przy czym pieniądze w telefonie są trochę wirtualne. Z jednej strony można kupować dobra po normalnych cenach. Z drugiej można kupować usługi niedostępne nikomu. Innymi słowy można kupić zbombardowanie budynku, lub zestrzelenie samolotu bez zakupu odpowiedniego samolotu bojowego.
fm napisał/a: | No to teraz kwestia tego, czy czeka śmierć, bo może się to nie spodobać strasznemu Supporterowi, który Cię zabije, czy też już na wstępie licencję na zabijanie dostaje tylko jedna osoba, a jak ktoś inny tego spróbuje, to automatycznie wypada z gry, traci dostęp do yenów i ma przeciw sobie tajemniczą organizację. W pierwszym przypadku zabawa w Nieśmiertelnego (There will be only one!) mogłaby być nawet dobrym pomysłem, bo jak przyjdzie czas podsumowania, to każdy żyjący Selecao zmniejsza szansę ostatecznej wygranej (bo mógł mieć lepszy pomysł na przyszłość Japonii). Oczywiście równie dobrze można by było też poprzestać na paru trupach, żeby nikt więcej nie próbował przeszkadzać. |
W sumie jak to przemyślałem, to nie będzie to takie łatwe, gdyby salecao mogli siebie zabijać. Anonimowość jest najlepszym atutem salecao. Gdy jeden próbuje szukać drugiego oboje narażają się na niebezpieczeństwo zdemaskowania, a tym samym na śmierć. Gdy zapewniasz sobie nadmierną ochronę łatwiej wystawiasz się na niebezpieczeństwo. |
|
|
|
|
|
Issina
Dante.. I'll miss you
Dołączyła: 29 Paź 2008 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 20:23
|
|
|
i kolejny "zapychacz do nastepnego tygodnia", o ktorym sobie wlasnie przypomnialam ;]
Diana mówi do Akiry
I can't see you as a man who caused "Careless Monday"
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Akira ma zapobiec atakom na Japonie, czyli tym samym ma powstrzymac siebie? oO
|
_________________
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-05-2009, 20:28
|
|
|
vries napisał/a: |
Przy czym pieniądze w telefonie są trochę wirtualne. Z jednej strony można kupować dobra po normalnych cenach. Z drugiej można kupować usługi niedostępne nikomu. Innymi słowy można kupić zbombardowanie budynku, lub zestrzelenie samolotu bez zakupu odpowiedniego samolotu bojowego. |
Są w takim stopniu wirtualne, jak pieniądze na koncie w banku w przeciwieństwie do pieniędzy w walizce, które można pomacać. To o czym piszesz to kupowanie usług typu wynajęcie płatnego mordercy za 10 tys. dolarów. A że sprawność i szybkość Juiz jako pośrednika jest chyba trochę przesadzona, to już inna sprawa.
vries napisał/a: |
Gdy zapewniasz sobie nadmierną ochronę łatwiej wystawiasz się na niebezpieczeństwo |
Raczej chodzi mi o reaktywne działania w stylu Diane. Widzę na telefonie, że ktoś wydaje pieniądze, żeby mnie zlokalizować, to w odpowiedni sposób mu to utrudniam (czego przykładem było spowodowanie wypadku na drodze) i zyskuję czas na przygotowanie zasadzki, której składowe nie wyświetlą się w danej chwili na telefonie przeciwnika, bo zostały zakupione wcześniej albo nawet przy użyciu niezależnych środków. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-05-2009, 21:52
|
|
|
fm napisał/a: | To o czym piszesz to kupowanie usług typu wynajęcie płatnego mordercy za 10 tys. dolarów. |
Nie do końca. Płatnego zabójcę mogę wynająć za za zwykłe 10.000, ale raczej żadne pieniądze nie pozwolą mi np. na zmuszenie premiera, by podczas konferencji prasowej powiedział "wujek". Telefon pozwala mi na zakup dowolnej możliwej do wykonania usługi. Tego nie kupię zwykłymi pieniędzmi. No i jeszcze kwestia super-sprawnego pośrednictwa, o której napisałeś.
Cytat: | Raczej chodzi mi o reaktywne działania w stylu Diane. Widzę na telefonie, że ktoś wydaje pieniądze, żeby mnie zlokalizować, to w odpowiedni sposób mu to utrudniam (czego przykładem było spowodowanie wypadku na drodze) i zyskuję czas na przygotowanie zasadzki, której składowe nie wyświetlą się w danej chwili na telefonie przeciwnika, bo zostały zakupione wcześniej albo nawet przy użyciu niezależnych środków. |
Tu akurat Akira zachował się dość naiwnie. Praktycznie samowolnie wpakował się w pułapkę i skazał siebie na łaskę lub niełaskę przeciwnika. Jednak doskonale wiedział, że Diana wie, ze on nadchodzi. |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 24-05-2009, 22:24
|
|
|
vries napisał/a: | Nie, według mnie w odbiorze znacząco różni się od tych tytułów. (...)
Gundama pominąłem, bo w ogóle nie widzę tu zbieżności. |
Cóż, nie zrozumiałeś po prostu tego, co miałem na myśli. Jedyną zgadzającą się w 100% i zarazem najważniejszą cechą łączącą te 4 anime jest to, że wywołują we mnie podobne reakcje, każą z lekką nutką niecierpliwości czekać na kolejny odcinek i na czas oglądania (czy raczej od początku pierwszego odcinka do obejrzenia ostatniego, czyli praktycznie na kilka/kilkanaście tygodni) są w centrum mojej uwagi jeżeli chodzi o anime. Kluczowe słowo - mojej. Nie twierdzę w żadnym wypadku, że wszystkie 4 są identyczne albo nawet bardzo podobne, nie pasuje tu, jak zauważyłeś, zwłaszcza Gundam. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 26-05-2009, 12:46
|
|
|
Issina napisał/a: | Diana mówi do Akiry
I can't see you as a man who caused "Careless Monday"
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Akira ma zapobiec atakom na Japonie, czyli tym samym ma powstrzymac siebie? oO
|
Yyy, a to nie znaczy po prostu, że to Akira zażyczył sobie u Juiz ten poniedziałkowy atak? To było dla mnie jasne, że to któryś z Selecao musiał stać za tym - bo nikt inny nie ma dostępu do takich środków, by wywołać atak rakietowy na dużą skalę, w którym nikt ale to nikt nie zginął. Najwidoczniej któryś z Selecao zazywczył sobie, by nikt nie zginął w jego wyniku, a jego celem było zwrócenie uwagi opinii publicznej na to, że wcale nie mogą się czuć tak bezpiecznie jakby się im wydawało. A to tylko potwierdza, że to Akira był tym Selecao. Ona sama widziała co on robi jako "Selecao IX" na swojej komórce, nic dziwnego, że taka dziwna akcja zaintrygowała innych Selecao i mieli różne wyobrażenia o człowieku, który takie coś mógł zrobić... i oto staje przed nią sprawca - młody, naiwny i wygadany chłopaczek. Nic więc dziwnego, że mogła mieć inne wyobrażenia o tym, który spowodował ten cały dziwny atak rakietowy.
Co do Supportera... wygląda po prostu na to, ze wszyscy Selecao, którzy poniekąd uzywaja tych środków do narzucenia własnej, aczkolwiek nie zawsze właściwej, sprawiedliwości zdają sobie sprawe, ze predzej czy później odwiedzi ich Supporter. I że ten Supporter jest innym Selecao. Diane nie mogła wiedzieć, że ten młody chłopaczek którego akuratnie porwała może mieć jakies powiązania z któryms Selecao, a nagle stała się celem jednego z nich... Wniosek więc prosty. Może gdyby nie pokazali sylwetki Supportera to moznaby podejrzewać Akirę o ta role, ale gdy pokazali... to jednak nie on.
Co do najnowszego odcinka... Akiry nigdy jakoś specjalnie nie lubiłam, choć nie można mu odmówić uroku osobistego, o nie. A ta akcja była dla niego zupełnie naturalna. Ciekawi mnie teraz tylko... co się stało z prawdziwym chłopaczkiem porwanym przez "Johnny takera"? ;) |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|