[korsarz]

Dzisiaj leci klasyka hard-rockowego grania, czyli kompilacja przebojów Led Zeppelin ^_^
Nie obyło się bez najbardziej znanych kawałków, czyli "Kashmir" i "Stairway to Heaven". Mnie najbardziej podobały się "Communication Breakdown", "Good times, bad Times", "Whole Lotta Love", oraz "All my Love", brzmieniowo przypominające dokonania Oldfielda i Tangerine Dream...

[Amnezjusz]

"Sound of Perseverance", ostatnie płytka Death, ostatnie dzieło nieodżałowanego Chucka Schuldinera. Płyta kompletna jak dla mnie - od początkowego "Scavenger of human sorrow" uderza nas połamana rytmika, miażdżące przyśpieszenia, skrzekliwy wokal Chucka, świetne solówki, progresywny death metal w najlepszym wydaniu. Co więcej taka perełka jak "Voice of the Soul" - instrumentalny utwór oparty głównie na dźwiękach elektryka i akustyka - jak i cover "Painkillera" wiadomego zespołu sprawiają, że jest to płytka idealna. Jak się później okazało była to ostatnia przed śmiercią Chucka studyjna płyta Death, przez co mam do niej szczególny stosunek...

Poza tym odsłuchuję sobie pierwszy solowy album Ihsahna "The Adversary" i co warto zauważyć oprócz członka Emperor na płycie udziela się tylko jedna osoba, garowy m.in. Borknagar - na gitarze, basie etc. gra tylko Ihsahn. Na płycie znajdziemy kawałki czerpiące garściami z osiągnięć Emperora ale i rocka progresywnego, King Diamonda czy tez z muzyki klasycznej. Ihsahn pokazuje jak dobrym jest muzykiem i jak wieloma barwami głosu potrafi operować. I mimo, że Ameryki na tym albumie nie odkrywa to fajnie się tego słucha - nawet mimo nie najlepszej jakości dźwięku :)

[moshi_moshi]

U mnie właśnie leci Ainda Madredeus, wieki tego nie słuchałam...

[korsarz]

Dalsze wałkowanie dyskografii Led Zeppelin. Wczoraj wieczorem poleciało "Led Zeppelin II", "Led Zeppelin III", "Led Zeppelin IV" (bardzo... urozmaicone tytuły albumów XD ) i "Houses of the Holy". Teraz leci "Physical Graffiti" ^__^

[BOReK]

Soundtracki z animców (nie zaskoczyłem :P):
- Outlaw Star - Breeze, Change i Hiru no tsuki (bardzo ładny ending!),
- Lupin the 3rd - Magnum Dance i Lonely for the Road (remake i klasyczne, cudowny jazz w obu wersjach, nie mogę się od tego opędzić XD), ogólnie kilka innych kawałków z serii.

Yuji Ohno i Yoko Kanno to dwoje wręcz niesamowitych muzyków. Ciekawe co by wyszło ze wspólnej kompozycji. Zna ktoś może coś takiego?

[korsarz]

Led Zeppelin - Carouselambra z płyty "In Through The Out Door". Mnie, jako fanowi elektronicznego grania ten kawałek nie mógł się nie spodobać :)
A teraz zapuścimy pętelkę... d^_^b

[Mortimern]

Wrzasków świara z celi obok : P


A naprawde hmmmmm........... Dagon Theriona

[Amnezjusz]

Powrót do korzeni - Robert Johnson i jego pierwsze nagrania z roku 1937 zebrane na King of the Delta Blues Singers.; Zacna płytka, surowa, ale jak na tamte czasy mogąca się pochwalić nie najgorszym dźwiękiem (trzaski taśmy jednak są słyszalne i nadają całości niepowtarzalnego klimatu) i przede wszystkim niebanalna zawartość - same klasyki jak "Come On In My Kitchen", "Crossroads Blues", "Kindhearted Woman Blues", "Preaching Blues" czy też "When You Got A Good Friend". I to pokazuje też, że w ówczesnych czasach wytwórnie nie interesowały się starymi, 'zachrypniętymi' bluesmanami tylko młodymi chopokami jak właśnie Johnson, Skip James czy Big Bill Bronzy przez co (żałuję tego) nie uświadczymy za wielu przedwojennych pieśni w stylu Jamesa Cottona... No, właśnie, ten teges, dlaczego ja się tak rozpisuję... muzyka czeka :P

[Ari]

'el polako' czyli płyta zawierająca najlepsze beaty w Polsce :) uwielbiam to co tworzy Gural - jest dziwnie i nieprzystępnie ale dla mnie rewelacyjnie. macie klip z tej płytki:

http://pl.youtube.com/watch?v=M2ApeEx_9e4

tylko zróbcie głośnio ;]

[korsarz]

[Grisznak]

[korsarz]

A dzisiaj mała odmiana - album "Farewell Ferengistan" by Banco de Gaia ^_^ Nie ma to, jak trochę etnicznego ambientu ^_^

[Grisznak]

Soundtrack z "Code Geass". Owszem, zgeassowałem się totalnie, ale to bardzo przyjemna choroba i nie narzekam. To jeden z tych tytułów, które się pojawiają raz na kilka lat i które ogląda się z wielką przyjemnością. A i muzyka jest świetna - rzadko sięgam po osty z nowych serii, bo wszak wiem, że żaden z nich i tak nie przebije ścieżek z Noir czy Adolescence of Utena. Ten też nie przebija, ale to nie zmienia faktu, że jest perełką. Ma swoje opus magnum w postaci "All Hail Britannia", ale też całą masę znakomitych background motivów i piosenek, jak choćby "Masquarade" czy "Stories".

Soundtrack z "Code Geass". Owszem, zgeassowałem się totalnie, ale to bardzo przyjemna choroba i nie narzekam. To jeden z tych tytułów, które się pojawiają raz na kilka lat i które ogląda się z wielką przyjemnością. A i muzyka jest świetna - rzadko sięgam po osty z nowych serii, bo wszak wiem, że żaden z nich i tak nie przebije ścieżek z Noir czy Adolescence of Utena. Ten też nie przebija, ale to nie zmienia faktu, że jest perełką. Ma swoje opus magnum w postaci "All Hail Britannia", ale też całą masę znakomitych background motivów i piosenek, jak choćby "Masquarade" czy "Stories".

[Agon]

[korsarz]

Żywiołak "Muzyka psychodelicznej świtezianki" - świetne połączenie metalu i folku, szkoda, że tylko 4 utwory (tak naprawdę to 5, ale ostatni to remiks pierwszego...)...
Album otwiera utwór "Psychoteka" zapraszająca do przeklętej karczmy "między niebem, a piekłem", która "w otchłań się zatacza"... Następnie mamy "Oko Dybuka" - historia kochanków, gdzie on w niewyjaśnionych okolicznościach umiera i przybiera postać tytułowego dybuka - istoty opętanej przez ducha, czy coś koło tego. Potem mamy skoczną melodię w "Świdryga i Midryga". Jakby na wiejskich imprezach leciała taka właśnie muzyka, to mogłoby być nawet fajne... Płytę kończy "Pogaństwo" będące krytyką Polski...