Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
MY CHCEMY NASZE PREZENTY!!!!!(quest) |
Wersja do druku |
Aori Takera
Shonenai maniac^^
Dołączyła: 06 Paź 2004 Skąd: Z samego serca chaosu- czyli Warszawy.. Status: offline
|
Wysłany: 15-12-2004, 20:39
|
|
|
Merry poszłaa do kuchni< no.. za ladę xD>, skąd po chwili dobiegały piękne zapachy.
All: :]~~~~~~
Żadnej z pań nie przyszło do głowy, żeby zmartwić się, co porabiają panowie..
***
Zaś panowie odgrzebali się ze śniegu, i poszli śladami dziewczyn<załóżmy że nie zasypało tych śladów XD>. Dotarli do lokalu,,U Marry"
-Hm.. tu są ślady.. Wchodzimy..? |
_________________ Nigdy nie poddawaj się przeznaczeniu,
nawet wśród płaczu i złości
jest cos tak potężnego, że nie zdołasz sie oprzeć.
Takie jest prawo miłości.
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 15-12-2004, 20:43
|
|
|
-Ty wchodz. Moja noga tam nie postanie.
- A to czemu, o futrzasty?
- Ja mam zone, wiesz? |
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 15-12-2004, 20:50
|
|
|
Jednocześnie do lokalu wszedł jakiś dziwny typek w towarzystwie paru innych, wyglądających na goryli.
Typek: No Merry. Przyszliśmy po to, co zwykle.
Merry: Ile razy mam wam powtarzać, nic z tego.
T: Ależ droga Merry. Ostatnio w okolicy zrobiło się bardzo niebezpiecznie. My naprawdę chcemy dla ciebie jak najlepiej
M: Akurat...
T: Ale jak mamy zapewnić ci ochronę bez odpowiedniego funduszu kapitałowego. Wiesz, to wszystko dużo kosztuje, ludzie, broń... A ty nie chcesz płacić. No i powiedz, co my mamy teraz zrobić. Nie stać nas na pracę za darmo.
M: Jakbyście wy pracowali?
T: Wypadki chodzą po ludziach, a napadów ostatnio jest coraz więcej. A przecież nie chcielibyśmy, żeby coś się pani stało, prawda? Jeszcze tu wrócimy, może wtedy będziesz bardziej rozsądna.
M: Niedoczekanie...
Typki szybko opuściły lokal, po drodze niby przypadkiem przewracając półkę.
All: A to kto? |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 14:16
|
|
|
Sowa wzleciała w górę, opuszczając przytulny dach lokalu "U Babuni". Unosiła się wciąż wysoko, na tle nieba niemal niewidoczna. Stwierdziła, że warto będzie udać się za bandą "ochroniarzy", którzy właśnie w akompaniamencie huku przewracanej półki wyszli z budynku... |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-12-2004, 15:24
|
|
|
-No wlaz!
-Mowy nie ma!
-Chociaz na chwile >]
-NiE!!
Wychodzacym z przybytku watpliwej rozkoszy ukazal sie pouczajacy widok- Caibre, uparcie trzymajacy sie nieco juz wygietej latarni (czerwonej, a jakze!) oraz Zegis, ciagnacy wyzej wymienionego za ogon. Jak juz mowilem, widok byl pouczajacy, a spory tlumek przedsiebiorczych mieszkancow zaczal zawierac miedzy soba zaklady, ktory z tych dwoch wariatow wygra. |
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:09
|
|
|
-Angelaa!!
Do Caibra i Zegisa zaczął przepychać się wysoki młodzieniec o brązowych włosach i cudacznym ubraniu. (typu czapeczka z rogami i pomponkiem)
-Co to? O.o
-Hubbit... - westchnął Zegis puszczając ogon Caibra. - A tak było nie było, to kim ty jesteś?
-Caibre Greyblade - rzucił z dziwnym błyskiem w oczach.
-Co chcesz? Nie znam Cię... - powiedział Zegis i wlazł do herbaciarni, gdzie zupełnie ignorując dziewczyny zamówił herbatkę i usiadł gdzieś w kącie plecami do sali.
Po chwili słychac było szelest papieru, gdy chłopak wyciągnął zwój i zaczął pracowicie kreślić coś po tym zwoju.
Po chwili do domku wpadł Hubbit, i Caibre...
"Ja ich nie znam" mruknął chłopiec, nadal pisząc... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:25
|
|
|
Ogólnie rzecz biorac w kawiarence zrobił sie mały zamęt. Hubbit i Caibre usiedli przy stoliku Zegisa próbujac mu uświadomic że jednak się znają, z przedmiotów wyciąganych na blat można było wywnioskowac że argumenty były... ostre^^.
Dziewczyny:...siorb
A: to jak która sie pyta?...siorb
X&M&C&Ao: ...siorb
A: i wszystko jasne.... siorb |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:31
|
|
|
Mai spojrzała znad filiżanki na stolik obok. Coś wyraźnie zwróciło jej uwagę. Dopiła herbatę w tempie ekspresowym, odstawiła filiżankę, po czym rzuciła się na Caibre'a...
- Cześć kochanie ^^
Tutaj następuje wylewne powitanie, które z racji obecności nieletnich pominięmy w opisie.
- Co tutaj robisz? - spytała Mai - i kim są twoi... towarzysze?
Dziewczyny podeszły do stolika i obserwowały scenę. Oczywiście nadal nikt nie wpadł na to, żeby porozmawiać z Merry... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:36
|
|
|
-Twierdza, iz mnie nie znaja ^^- lis nie robil nic, by wyjsc spod Mai- A co tu robie? A, coz.... wyszlas tak nagle, nic nie mowiac. Martwilem sie.....<klasyczny obraz zbitego szczeniaka*>
*de facto, lis, czyli psowaty. Przemoczony szczeniak, nyo^^ |
|
|
|
|
|
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:42
|
|
|
A: słodkie^^ |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:43
|
|
|
-Jaki slodziutki!
-Łaaa! Piesiek!
-Twoj Mai?
C-Help... |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 16-12-2004, 16:46
|
|
|
M: Ano słodkie, słodkie... Wiesz kochanie, ja po prostu dostaję świra jak śnieg spadnie... Ja uwielbiam zimę :D Można robić bałwanki, jeździć na nartach i sankach, robić bitwy na śnieżki i przede wszystkim można jeździć na łyżwach!! (Przypominam, że nieoficjalny przydomek Mai to Łyżwiarka...)
C: Ale mogłaś mi powiedzieć... T_T
M: Mogłam... No niby mogłam. Hm... Whatever. Chodź, pogadamy z Merry... A w domku ci wynagrodzę >:) |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-12-2004, 17:13
|
|
|
-Merry? Jaka Merry? - w glowie lisa zaczelo sie legnac straszne podejrzenie. Tyle mlodych dziewczat wokol jego kochanej zony budzilo pewien niepokoj w zaborczym sercu Caia.
Kurka, Kai, bedziemy im sie mylic ^^ |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 16-12-2004, 17:27
|
|
|
Mai i Ayako siedzą sobie w domku Mai (na podłodze oczywiście) i wgapiają się w ekran. I ich reakcja była mniej wiecej taka.... GLEBA!! ... Błahahaha!
- Merry to żona świętego Mikołaja... A my szukamy Mikusia, bo się nie wywiązał z obowiązków i nie przyniósł nam prezentów! I dlatego chcemy z nią pogadać, czy ostatnio męża nie widziała. Wprawdzie podobno się z nim rozwiodła, ale ja jakoś w to nie wierzę.
Ayako: No właśnie!
Mai: Whatever. Chodź kochanie ^^ <pomaga Caibre'owi wstać, łapie go pod ramię i prowadzi do Merry> Aha i jestem hetero, jakbyś miał wątpliwości... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-12-2004, 17:49
|
|
|
-Tak pani. Twoje zyczenie jest dla mnie rozkazem.
-Hej, patrzcie! Nie dosc ze slodki, to jeszcze posluszny. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|