Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
MY CHCEMY NASZE PREZENTY!!!!!(quest) |
Wersja do druku |
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 19:33
|
|
|
Ch:Posluszny = pantoflarz:P Brawo Mai, tylko takiego pozazdrościć XD |
|
|
|
|
|
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 20:40
|
|
|
A: posłuszeństwo posłuszeństwem ale my mamy coraz mniej czasu... siorb
dobra to Mai idzuiesz gadać z Merry a my sie przygladamy^^ |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2004, 21:13
|
|
|
Tymczasem sowa śledząca "ochroniarzy" obserwowała, jak grupka z herbaciarni spotyka się z drugą, która wyszła z jakiegoś innego lokalu. Wszystkie osoby ubrane były w czarne garnitury, z wyjątkiem jednego - tego, który rozmawiał z Merry - ubranego w biały. I ten właśnie rozpoczął rozmowę.
K: Jak poszło
FwC1: Zgodnie z planem. Ten ostatni napad zrobił na nich wystarczające wrażenie.
K: Doskonale. A więc zostaje tylko Merry. Dla niej potrzeba coś specjalnego.
FwC2: Co takiego szefie?
K: <Wyciąga kupkę złotych monet, daje jednemu> Idź do straży miejskiej, wiesz chyba komu dać. Powiedz, że mam interes nie cierpiący zwłoki. Niech zorganizują odddział i się ze mną spotkają w normalnym miejscu... |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 17-12-2004, 15:40
|
|
|
Sowa z miastem obeznana nie była, toteż pozostało jej jedynie udać się za osobnikiem z workiem pieniędzy, by dotrzeć do siedziby straży. Będzie mniej czasu na ustalenie, jak tu podsłuchać będąc niezauważoną... |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 17-12-2004, 22:54
|
|
|
-Przepraszam pania....
- Tak, futrzaczku?
-....mozna prosic Earl Greya? |
|
|
|
|
|
Zegis
Gość
|
Wysłany: 18-12-2004, 09:40
|
|
|
Świat dookoła całej grupki zawirował, po czym usłyszeli trzask, jakby tłuczonego szkła.
Gdy spojrzeli w stronę źródła zobaczyli że Zegis i jego towarzysz znikneli... zostały po nich jedynie kawałki szkła... |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 18-12-2004, 11:38
|
|
|
Chimi podeszła i delikatnie zebrała kawałki szkła do woreczka.
Ch:Zakląć i będzie talizman :> |
|
|
|
|
|
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 18-12-2004, 12:06
|
|
|
A:ojej ...oni zikneli , i co z tego^^.
<podeszła do Merry przeprowadziła bardzo krotka rozmowe po ktorej Pani była mikusiowa weszła do kuchni>
M: i co ci powiedziała?
A: ze nie widziała swojego męza od dłuzszego czasu i ze bardzo sie o niego martwi. Załozyła własny interes bo skrzaty zarzadały wypłaty a ona została bez pieniedzy. Prowadzac ta kawiarenke zarabia na utrzymanie domu i fabryki nie mowiac juz o reniferach.
X: wychodzi na to ze mikus jej nie rzucił tylko ...
C: zaginął <w tle trzymajaca w napieciu muzyka>
A:no to jest jeszcze lepiej niz przedtem^^'''
Ao: to jak idziemy po skrzaty?
X: ta idziemy do fabryki
M: a gdzie ona jest?
A: trzeba sie Merry zapytać.
<ayako weszła do kuchni i po chwili dało sie słyszeć brzdek naczyn, dziewczyny wbiegły do kuchni i zobaczyły Ayako gotowa rzucic sie ze swoimi dwoma toporami na grupke FwC, a za Ayako stała przezazona Merry>
MC: moja kuchnia ...!!!
<kuchnia ...jaka kuchnia to raczej było pobojowisko, wszystko potłuczone łącznie z zamowioną herbatką> |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 18-12-2004, 13:26
|
|
|
Ch:No ładnie >< Rozlać całą herbatę >.<
X:<chrupie kościami w pięściach> >.< |
|
|
|
|
|
Kai
the abominable one
Dołączył: 02 Paź 2004 Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości Status: offline
|
Wysłany: 18-12-2004, 13:38
|
|
|
Tymczasem jeden z FwC - z workiem pieniędzy i w towarzystwie sowy - właśnie dotarł do celu, siedziby straży miejskiej, podszedł do członka straży, wypowiedział po cichu kilka zdań, po czym rozmówca wziął worek i wyszedł coś mówiąc innemu strażnikowi. Po chwili oddział straży udał się do niewielkiej, bocznej alejki, w której czekał już Kai.
- Co mamy zrobić tym razem? Znowu przymknąć oko na konwój.
- Nie, tym razem macie dokładnie wypełnić swe obowiązki - Kai uśmiechnął się sarkastycznie.
- Wypełniać obowiązki?
- Tak. Dokładniej w herbaciarni Merry. To nic wielkiego, poprostu zrobicie przeszukanie i wszystko samo wyjdzie...
- Tylko tyle... dobrze.
Gdy spotkanie dobiegło końca, straż miejska udała się we wskazane miejsce.
A w owym miejscu...
Paru FwC właśnie wybiegało z lokalu, ku zdziwieniu wszystkich obecnych, gdyż walka nawet się nie rozpoczęła. W tej samej chwili, nie zwracając uwagi na wybiegających, do lokalu wszedł znajomy już oddział straży
Strażnik1: PaniMerry Christmas?
MC: Tak. Nareszcie zjawiła się straż.
St1: My zawsze zjawiamy się tam, gdzie trzeba. Do roboty.
Na komendę pozostali strażnicy zaczęli przewracać do góry nogami cały lokal, w szczególności kuchnie.
MC: Co wy robicie?
St1: Dostaliśmy informację o podejżanej działalności...
St2: Znalazłem!
St1: <udając się do drugiego> Tak jak myśleliśmy... posiadanie i handel nielegalnymi towarami. A to co, zabronione używki?
MC: Ależ ja nie wiem, o czym wy mówicie!
St1: Wszyscy zawsze tak mówią. Merry Christmas, jest pani aresztowana.
Po chwili skuta już Merry udała się razem ze strażą do ich siedziby. |
_________________
Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj... |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-12-2004, 12:21
|
|
|
Tymczasem ogien w kominku, dotychczas przygasajacy, wybuchnal z nowa sila. Z plomieni wyszedl znajomy lis, otrzepujac przy tym popiol z ubrania.
- Niecierpie tego ><- podniosl glowe i rozejrzal sie po pomieszczeniu. Widok byl interesujacy, na tyle, by demon usmiechnal sie wrednie- A panowie szukaja tu?
FwC jakos nie kwapili sie do wyjscia. Byli zbyt zajeci probami zrewidowania panien.
Zwlaszcza jeden, ktory odniosl pewne sukcesy z Mai, zainteresowal Caia najbardziej.
-Kochanie.. nie ruszaj sie prosze.
Odchadzacy gliniarze szybkim krokiem oddalali sie w kierunku posterunku. Jednazke huk za ich plecami kazal im sie zatrzymac.
widok, jaki ujrzeli, byl zaiste ciekawy:
jeden z FwC, wraz ze sporym kawalkiem sciany domu Merry lezal na ulicy. Przez dziure wylatywal wlasnie kolejny z FwC z czyms czerwonym na sobie.
-Nie! Waz! Sie! Dotykac! Mojej! Zony!!!- kazde slowo Caibre podkreslal solidnym ciosem w pysk. FcW juz dawno temu stracil przytomnosc, lecz przyjemny dla ucha chrupot szczeki, rozlegajacy sie po kazdym ciosie, motywowal lisa do kontynuowania.
Gliniarzom opadly szczeki. |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-12-2004, 12:54
|
|
|
Mai z rozbawieniem i dumą patrzyła na jatkę, którą zorganizował jej mąż. Usiadła w spokoju na barku, poprawiła bluzkę (nieco zmiętoloną przez FwC) i wyciągnęła piersióweczkę z sokiem pomarańczowym. Łyknęła. Schowała. Wstała i poszła pogadać z policjantami.
- Czy panowie mogliby mi wyjaśnić, o co została oskarżona pani Merry Christmas?
- O posiadanie zakazanych substancji...
- A jakież to miałyby być substancje?
- Yyyy...
- Nie wiadomo? W takim razie nie mogą jej panowie oskarżyć ^^ Zgodnie z paragrafem 36, artykułu 2570 w kodeksie cywilnym Multiświata.... - tutaj następują długie prawnicze wywody, na które policjanci reagują jedynie tępym spojrzeniem i równomiernym kiwaniem głową - W związku z tym nie mają państwo prawa zamknąć rzeczonej Merry, zwłaszcza po tym, jak zniszczyliście jej lokal bez nakazu rewizji ^^
- Yyyy...
- Mam powtórzyć?
- NIE!
Tymczasem obok Caibre kończył rozprawiać się z FwC.
- Bardzo ładnie kochanie ^^ Jestem z ciebie dumna. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-12-2004, 13:53
|
|
|
- Dzieki kochanie. uch..- lis steknal, a rzucony FwC przelecial lukiem ponad gliniarzami, by z trzaskiem lamanych kosci spotkac sie z solidnym brukiem. Lis zawirowal w zgrabnym piruecie i otrzepal z rak krew.
Gliniarze wciaz byli w szoku. Coz, dwunastolatka rzucajacygo FwC nie spotyka sie na codzien.
-Sloneczko moje, co mam z nimi zrobic?- lis stanal przy zonie i wyszczerzyl sie radosnie po strozow porzadku. |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 19-12-2004, 14:07
|
|
|
- Hm... Cóż, panowie już wiedzą, że złamali prawo... Może przymkniemy na to oko, jeśli tylko
1. Wypuszczą Merry Christmas
2. Wysprzątają kuchnię
3. Skombinują herbatę
Policjant: Czemu herbatę?
Mai: W ramach odszkodowania za straty moralne.
Caibre: Mądra dziewczynka ^^
Mai: Nawet nie wiesz jak bardzo. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Ayako
The Jellyman
Dołączyła: 29 Sie 2004 Skąd: z szafy w pewnym zamku Status: offline
|
Wysłany: 19-12-2004, 15:17
|
|
|
A: nie zapominij o ciasteczkach Mai<dal sie słyszeć głosz kuchni Merry poprzedzany jękami innych FwC>
M: tak wiec skąbinuja panowie herbatke i ciasteczka.
X: zielona herbatkę^^
M: tak zieloną herbatkę i ciasteczka
C: z cynamonem^^
M: tak... czy to juz wszystko?
All:chyba tak^^
C: zielona herbatka i ciasteczka z cynamonem raz panowie<szeroki uśmiech>
<tak wiec strażnicy po uwolnieniu Merry, sprzatnięciu kawiarni i podaniu zamówionych rzeczy poszli sobie>
MC: dziękuję wam , jak moge się wam odwdzięczyć?
A: jesli powie nam pani gdzie możemy znalesc skrzaty badź pani męża to będziemy kwita^^... siorb
MC: niestety nie mam pojecia gdzie jest mój mąż od dłuższego czasu go nie widziałam, ale moge wam podac lokalizacje fabryki skrzaty są aktualnie w trakcie pracy.<podała mape z zaznaczoną fabryka>
A: czy mozemy prosic o cos jeszcze?
All:...?
Tak wiec wszyscy ktorzy nagle nie znikneli wyruszyli w dalsza droge z całorocznym zapasem ciastek różnych smaków i jeszcze większym zapasem herbaty. Dzięki mapie którą dostali od Merry ich podróż zdawała sie zyskiwac sens i przedewszystkim nie krązyli jak te matoły w kółko . |
_________________ rany bo już mnie nosiło od tej mordki z serduszkami |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|