Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Trzy slowa |
Wersja do druku |
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 09-06-2006, 18:57
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki... |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 09-06-2006, 19:11
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
LookOUT
The Hitgirl
Dołączyła: 30 Mar 2006 Skąd: znad rzeki Pisy Status: offline
|
Wysłany: 10-06-2006, 10:43
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie... |
_________________ Choice for you, is the view to a kill ,
Between the shades, assination standing still...
-Hey, ARE YOU TALKING TO ME?! |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-06-2006, 11:17
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
LookOUT
The Hitgirl
Dołączyła: 30 Mar 2006 Skąd: znad rzeki Pisy Status: offline
|
Wysłany: 10-06-2006, 12:02
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy... |
_________________ Choice for you, is the view to a kill ,
Between the shades, assination standing still...
-Hey, ARE YOU TALKING TO ME?! |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 10-06-2006, 12:38
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-06-2006, 13:37
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 10-06-2006, 13:39
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o... |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-06-2006, 13:58
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
SG
Dołączyła: 06 Kwi 2006 Status: offline
|
Wysłany: 10-06-2006, 18:25
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży przeznaczonej głównie do... |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-06-2006, 11:01
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży przeznaczonej głównie do urzytku prywatnego włascicieli... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
LookOUT
The Hitgirl
Dołączyła: 30 Mar 2006 Skąd: znad rzeki Pisy Status: offline
|
Wysłany: 12-06-2006, 12:00
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży przeznaczonej głównie do urzytku prywatnego włascicieli.W tym stanie... |
_________________ Choice for you, is the view to a kill ,
Between the shades, assination standing still...
-Hey, ARE YOU TALKING TO ME?! |
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 12-06-2006, 14:11
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży przeznaczonej głównie do urzytku prywatnego włascicieli.W tym stanie moderatorzy postanowili użyć... |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 12-06-2006, 20:29
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży przeznaczonej głównie do urzytku prywatnego włascicieli.W tym stanie moderatorzy postanowili użyć swych nadprzyrodzonych mocy... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 13-06-2006, 14:15
|
|
|
Dawno dawno temu świat był lepszy, a weseli mieszkańcy zajmowali się hodowlą dorodnych świnek morskich, które radośnie hasały podgryzając słodkie marchewki. Nie domyślano się wcale, że te urocze stworzonka w zamierzchłej przeszłości nie były wcale niewinnymi gryzoniami, lecz strasznymi bojowymi rumakami dziewięciu upiorów Nazguli. Na szczęście wszelkie zło i dobro przy okazji zjedzono w czasach króla Kaniballusa Żarłocznego, który szczególnie gustował w Nazgulach przyrządzonych z rożna. Dlatego też przeszedł na dietę złożoną głównie z płatków owsianych, dostarczanych przez wyjątkowo pracowite czerwonookie chomiki, które pracowały dzień i noc, bo głupi sadysta ogrodnik (zwany Muchomorkiem) wydłużył dzień pracy i biedne chomiki zaharowywały się na śmierć. Po szczególnie nieudanym dla hodowców świnek roku Papy Smerfa zaczęto szukać nowego sposobu zapewnienia tym zwierzątkom rozrywki. Okazało się jednak, że urocze zwierzątka same postanowiły zająć się tym problemem ponieważ hodowcy wyjechali na niespodziewaną wyprawę wojenną do Krainy Deszczowców, gdzie żyli straszliwi poddani Tajemniczego Don Pedro bez reszty pochłoniętego manią opanowania świata i wychodowania zmutowanych pomidorów o smaku jogurtu.
Wojna była straszliwa. Pochłonęła mnóstwo skrzynek miękkich, różowych poduszek i ich właścicieli. Ale walczono dzielnie grabiąc, paląc i mordując zeschłe liście. Oczywiście spowodowało to reakcję obrońców. Po początkowych klęskach unieśli wysoko swe modre, irracjonalnie powykrzywiane fryzury. Przeszli do podziemi, gdzie urządzili huczne seppuku jedynemu ostałemu Trojańskiemu Koniowi zamurowanemu w grocie coby zdechł.
Wojna się skończyła pojednaniem Żwirka z Muchomorkiem który zwyciężył Dartha Vadera. Teraz już przeciwnicy mogli puścić wolno wszystkie przetrzymywane skarpetki, oraz dokonać wymiany koszulek na lepszy model.
Hodowcy wrócili do świnek, które to w tak zwanym międzyczasie wyzdychały do nogi, gdyż problem okazał się za trudny, wręcz nierozwiązywalny. Postanowili więc zrobić wielki stos pogrzebowy i iść na grzybobranie by na grzybowym stosie spłonęła ich niestrawność wywołana przez potężnego, jadowitego Grzyba zabójcę.
W tym samym czasie, w innnym wymiarze Shinji Ikari ponownie mierzył się ze swym zapętlonym walkmanem a Vash ponownie zjadł nieświeżego muchomora co zaowocowało poważnym urazem mózgu, który musiał zakończyć się zagładą kolejnego miesiąca oraz ciężkim rozwolnieniem i śpiączką. Podczas śpiączki, rozwolnienie spowodowało wielki kataklizm który wywołał zagładę większości okolicznych toalet.
Zrozpaczony Muchomorek postanowił wezwać Kapitana Planetę i jego planetarian którzy użyli mocy rodem z Matplanety i postanowili się podzielić stożkiem, rombem i kwadratem z ludem. Lud wyraził swoją dezaprobatę za brak sześcianu w postaci zgniłych jaj rzucanych w okna budynku Sejmu I Senatu Wszechrzeczy Potężnych Owadów. Natomiast Sejm i Senat nie posiadajac nosów postanowił wprowadzić ustawę zakazującą noszenia bielizny publicznie w godzinach od 8 do 15 a także w święta, wyłączając jednak święto kiszenia przedojrzałych ogórków w marynacie jajecznej.
I wszystko byłoby ok, gdyby piękny sen świnek nie okazał się koszmarem który skończył się zupelnie inaczej niz wszyscy się spodziewali.
mianowicie pewna dama postanowiła zrobić coś godnego samej Elmirki co spowodowało, że populacja świnek zmalała o 50 procent a pozaostali dostali cięzkiego, nagłego ataku astmy który wywołał straszne zasmarkanie okolicy przez krewnych. W wyniku tego zginęło wiele biedronek i jedna stara krowa która jednak nie przejęła sie tym specjalnie ponieważ była chroniona przez Regenaracyjny Pakiet Niebieskich Nanitów czymkolwiek by nie byli.
Tymczasem na tanuki panował mrok i deprecha,poniewaz skonczylo sie grzybobranie powodowane nawalem Surfujacych Nazistow,ktorzy pogubili swoje deski. Nie wspominając nawet jednym słowem o dolnych partiach odzieży przeznaczonej głównie do urzytku prywatnego włascicieli.W tym stanie moderatorzy postanowili użyć swych nadprzyrodzonych mocy w celu zbanowania... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|