[Keii]

[CainSerafin]

Wyszłem z założenia, że SJ to magazyn z mangami i Otaku manga- tez magazyn z mangami. Trochę mojej ignorancji nie powinno nikomu zaszkodzić ;P

A tu mamy ciekawy news z gildii mangi i anime.

Wyszłem z założenia, że SJ to magazyn z mangami i Otaku manga- tez magazyn z mangami. Trochę mojej ignorancji nie powinno nikomu zaszkodzić ;P

A tu mamy ciekawy news z gildii mangi i anime.

[Grisznak]

W gronie redakcyjnym nazywaliśmy nawet OMM "Yanek Jump", tak przy okazji.

W gronie redakcyjnym nazywaliśmy nawet OMM "Yanek Jump", tak przy okazji.

[Dida]

Czy numer trzynasty już się ukazał? Na stronie Otaku, w newsie z 27.10 jest napisane:

[Teukros]

W Komikslandii na stacji metra Centrum w Warszawie już jest.

[Shizuku]

Moja koleżanka w Gdyni też już dostała.

[Dida]

Dziękuję, co za pocieszające wieści. ^ ^ Z tego wniosek, że tylko poznański Empik ma opóźnienie z niewiadomych przyczyn.

[CainSerafin]

Redakcja Otaku spełniła obietnicę i w tym momencie trzymam w rękach styczniowe otaku. Pierwsze wrażenie - duże toto ^^". Magazyn zmienił się z malutkiej książeczki w pełnoprawny magazyn o formacie trochę większym od A5. Ilość stron zwiększyła się symbolicznie w stosunku do wydania listopadowego o dwie - niewiele, ale i tak dobrze.

Największym plusem jednak jest to, że jest teraz znacznie więcej miejsca na recenzje i artykuły. Dotąd często miałem wrażenie, że redaktorzy musieli się mocno natrudzić by artykuł pasował do przeznaczonego dla niego miejsca. Poprawiła się jakość druku - kolory są wreszcie nasycone, a nie przygaszone jak dotąd. Plus o wiele ładniejszy desing stron, na którym najbardziej zyskał kalejdoskop, dotąd czarno-biały.

Nie podobała mi się tylko zbyt duża ilość ilustracji w na części stron. Najbardziej rzucało się to w oczy w recenzji "Shigurui" na stronie 29, której ponad 2/3 zajmują screeny z anime. Ale akurat w tym wypadku to mogła być wina pisania tej recenzji pod stary format magazynu. Poza tym lepiej się nie sugerować ocenami w tabelkach. Anime "Vampire Knight" pomimo ostrej krytyki recenzenta miało w tabeli ocenę 8 (!?). Nie mam większych zastrzeżeń do poziomu recenzji, choć części m&a dałbym inną ocenę.

Nie zmieniła się cena magazynu i wciąż wynosi 6.90 zł, za co należą się brawa dla redakcji. Poza tym to raczej niedużo, zważywszy na jakość wydania. I tylko ta Fuko z Clannada na okładce... Co prawda osobiście uwielbiam ją i jej występy w stylu magical girl, ale to najbardziej znienawidzona bohaterka tego anime, więc dawanie ją i jej gwiazdkę na okładkę to nie najlepszy pomysł.

Otaku, pomimo ciężkich początków stopniowo poprawia swój poziom i życzę mu jak najlepiej. Nie bez znaczenia jest także to, że można go kupić bez problemu w Empiku.

ps. Czy ktoś wie kiedy zostanie wydany kolejny "Otaku Max Manga"?
Edit: Już nie trzeba. Będzie w lutym. ^^"

Redakcja Otaku spełniła obietnicę i w tym momencie trzymam w rękach styczniowe otaku. Pierwsze wrażenie - duże toto ^^". Magazyn zmienił się z malutkiej książeczki w pełnoprawny magazyn o formacie trochę większym od A5. Ilość stron zwiększyła się symbolicznie w stosunku do wydania listopadowego o dwie - niewiele, ale i tak dobrze.

Największym plusem jednak jest to, że jest teraz znacznie więcej miejsca na recenzje i artykuły. Dotąd często miałem wrażenie, że redaktorzy musieli się mocno natrudzić by artykuł pasował do przeznaczonego dla niego miejsca. Poprawiła się jakość druku - kolory są wreszcie nasycone, a nie przygaszone jak dotąd. Plus o wiele ładniejszy desing stron, na którym najbardziej zyskał kalejdoskop, dotąd czarno-biały.

Nie podobała mi się tylko zbyt duża ilość ilustracji w na części stron. Najbardziej rzucało się to w oczy w recenzji "Shigurui" na stronie 29, której ponad 2/3 zajmują screeny z anime. Ale akurat w tym wypadku to mogła być wina pisania tej recenzji pod stary format magazynu. Poza tym lepiej się nie sugerować ocenami w tabelkach. Anime "Vampire Knight" pomimo ostrej krytyki recenzenta miało w tabeli ocenę 8 (!?). Nie mam większych zastrzeżeń do poziomu recenzji, choć części m&a dałbym inną ocenę.

Nie zmieniła się cena magazynu i wciąż wynosi 6.90 zł, za co należą się brawa dla redakcji. Poza tym to raczej niedużo, zważywszy na jakość wydania. I tylko ta Fuko z Clannada na okładce... Co prawda osobiście uwielbiam ją i jej występy w stylu magical girl, ale to najbardziej znienawidzona bohaterka tego anime, więc dawanie ją i jej gwiazdkę na okładkę to nie najlepszy pomysł.

Otaku, pomimo ciężkich początków stopniowo poprawia swój poziom i życzę mu jak najlepiej. Nie bez znaczenia jest także to, że można go kupić bez problemu w Empiku.

ps. Czy ktoś wie kiedy zostanie wydany kolejny "Otaku Max Manga"?
Edit: Już nie trzeba. Będzie w lutym. ^^"

[Shizuku]

Metryczki z ocenami, plusami i minusami nie są autorstwa recenzentów w tym numerze. Redaktorzy naczelni byli ich twórcami, dlatego mogą się pojawić rozbieżności. Od następnego numeru, oceny będa bardziej pokrywały się z recenzjami.

[Naq]

Chyba czas odświeżyć ten dział...

Najnowszy numer "Otaku" (lutowy) jest już do nabycia w sieciach Empik i Matras oraz sklepach komiksowych.

[CainSerafin]

Otaku - numer piętnasty

Nie wiem czy to dotyczy tylko mojego egzemplarza, czy całego nakładu, ale w kalejdoskopie teksty artykułów są losowo wydrukowane cieńszą i grubszą czcionką. Wygląda to, na przykład, tak:

Otaku - numer piętnasty

Nie wiem czy to dotyczy tylko mojego egzemplarza, czy całego nakładu, ale w kalejdoskopie teksty artykułów są losowo wydrukowane cieńszą i grubszą czcionką. Wygląda to, na przykład, tak:

[Naq]

[CainSerafin]

Otaku nr 3/2009 (16)

Ponieważ miałem pecha i musiałem wracać do domu w czasie mżawki mój egzemplarz Otaku trochę (naprawdę tylko trochę) zmókł. Efekt tego jest dość groteskowy - okładka jest w średnim stanie, a strony wewnątrz lekko się pofalowały. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby Otaku wpadło do kałuży albo wanny - pewnie by się rozpłynęło. A mogłem wziąć reklamówkę ze sklepu...
Drugi kłopot techniczny to plamy z czarnego tuszu na stronach 31 i 34. A ile pierwszy kleks nie jest zbyt kłopotliwy, to drugi uniemożliwia odczytanie (niewielkiej) części recenzji Balsamisty.

A teraz o artykułach. Działy Shorty i Nowe serie dają jakieś pojęcie o tym co się obecne ukazuje i dobrze spełniają swoją rolę informując o poziomie danych serii. Mam jedynie zastrzeżenia do recenzji Reideen z powodu użytego przez Fire'a "gastronomicznego" języka, który wydał mi się nie najlepszym pomysłem.

Bardzo dobrze oceniam recenzję Detroid Metal City, która dobrze wypunktowuje na jakie problemy cierpi to anime nie popadając jednak w przesadną krytykę. Recenzje Grisznaka są jednym z jaśniejszych punktów Otaku.

Akaneiro ni Somaru Saka. Tak, wiem że recenzje są z zasady czymś subiektywnym, a tzn. "recenzowanie obiektywne" można włożyć między bajki, ale ocena 6.5 to nieporozumienie. Tym bardziej, że seria ma o wiele poważniejsze wady niż to, że "nie wnosi nic nowego do gatunku". Jest jeszcze kłopot z pisownią tytułu - na Tanuki Anime wygląda on tak: "Akane Iro ni Somaru Saka".

Recenzja Dragon Ball jest naprawdę dobra i jedyne do czego mogę się przyczepić to podtytuł z okładki sugerujący, że recenzowany jest także film kinowy. Dalej jest Chobits i spojlerowanie. Chodzi mi dokładnie o omówienie postaci, zdradzające finały ich wątków.

Trochę dobrych recenzji i rozpoczyna się najlepsza część Otaku, czyli publicystyka i dział o kulturze. Na szczególną uwagę zasługują gorzki artykuł o księżnej Masako, i trzecia część "Strachów..", tym razem w wydaniu komediowym. Podsumowany zostaje także Moko... wróć, Ecchicon 4. Jedynym artykułem którego nie przeczytałem był ciąg dalszy polemiki - to po prostu zrobiło się nudne. Ten tekst powinien zostać wysłany pocztą elektroniczną, a nie zabierać miejsce w magazynie.

Otaku nr 3/2009 (16)

Ponieważ miałem pecha i musiałem wracać do domu w czasie mżawki mój egzemplarz Otaku trochę (naprawdę tylko trochę) zmókł. Efekt tego jest dość groteskowy - okładka jest w średnim stanie, a strony wewnątrz lekko się pofalowały. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby Otaku wpadło do kałuży albo wanny - pewnie by się rozpłynęło. A mogłem wziąć reklamówkę ze sklepu...
Drugi kłopot techniczny to plamy z czarnego tuszu na stronach 31 i 34. A ile pierwszy kleks nie jest zbyt kłopotliwy, to drugi uniemożliwia odczytanie (niewielkiej) części recenzji Balsamisty.

A teraz o artykułach. Działy Shorty i Nowe serie dają jakieś pojęcie o tym co się obecne ukazuje i dobrze spełniają swoją rolę informując o poziomie danych serii. Mam jedynie zastrzeżenia do recenzji Reideen z powodu użytego przez Fire'a "gastronomicznego" języka, który wydał mi się nie najlepszym pomysłem.

Bardzo dobrze oceniam recenzję Detroid Metal City, która dobrze wypunktowuje na jakie problemy cierpi to anime nie popadając jednak w przesadną krytykę. Recenzje Grisznaka są jednym z jaśniejszych punktów Otaku.

Akaneiro ni Somaru Saka. Tak, wiem że recenzje są z zasady czymś subiektywnym, a tzn. "recenzowanie obiektywne" można włożyć między bajki, ale ocena 6.5 to nieporozumienie. Tym bardziej, że seria ma o wiele poważniejsze wady niż to, że "nie wnosi nic nowego do gatunku". Jest jeszcze kłopot z pisownią tytułu - na Tanuki Anime wygląda on tak: "Akane Iro ni Somaru Saka".

Recenzja Dragon Ball jest naprawdę dobra i jedyne do czego mogę się przyczepić to podtytuł z okładki sugerujący, że recenzowany jest także film kinowy. Dalej jest Chobits i spojlerowanie. Chodzi mi dokładnie o omówienie postaci, zdradzające finały ich wątków.

Trochę dobrych recenzji i rozpoczyna się najlepsza część Otaku, czyli publicystyka i dział o kulturze. Na szczególną uwagę zasługują gorzki artykuł o księżnej Masako, i trzecia część "Strachów..", tym razem w wydaniu komediowym. Podsumowany zostaje także Moko... wróć, Ecchicon 4. Jedynym artykułem którego nie przeczytałem był ciąg dalszy polemiki - to po prostu zrobiło się nudne. Ten tekst powinien zostać wysłany pocztą elektroniczną, a nie zabierać miejsce w magazynie.

[Grisznak]

Dzięki, miło to słyszeć.

Dziś wieczorem uruchomiliśmy serwis E-Archiwum , w którym znaleźć można archiwalne numery magazynu „Otaku”. Poszczególne egzemplarze można oglądać w przeglądarce wykonanej w technologii Flash.

W chwili startu archiwum dostępne jest pięć pierwszych numerów magazynu (w tym udostępniony w pełnej wersji numer pierwszy). W wersji demo dostępne jest pierwsze sześć stron publikacji, wersja pełna pozwala na cieszenie się całością magazynu. Dostęp do niej można uzyskać za pomocą serwisu SMS (koszt wiadomości 3,66 brutto).

W przeciągu najbliższych kilku godzin kolekcja powinna zostać rozszerzona do numeru dziesiątego włącznie. Zakończenie archiwizacji i przejście w tryb pracy bieżącej planujemy na koniec kwietnia, kiedy do archiwum trafi szesnasty numer magazynu.

W zależności od stopnia zainteresowania serwisem planujemy rozszerzenie go na pozostałe publikacje „Studia JG”. Rozważana jest także opcja równoległego publikowania nowych numerów zarówno w wersji tradycyjnej (papierowej), jak i cyfrowej.

Dzięki, miło to słyszeć.

Dziś wieczorem uruchomiliśmy serwis E-Archiwum , w którym znaleźć można archiwalne numery magazynu „Otaku”. Poszczególne egzemplarze można oglądać w przeglądarce wykonanej w technologii Flash.

W chwili startu archiwum dostępne jest pięć pierwszych numerów magazynu (w tym udostępniony w pełnej wersji numer pierwszy). W wersji demo dostępne jest pierwsze sześć stron publikacji, wersja pełna pozwala na cieszenie się całością magazynu. Dostęp do niej można uzyskać za pomocą serwisu SMS (koszt wiadomości 3,66 brutto).

W przeciągu najbliższych kilku godzin kolekcja powinna zostać rozszerzona do numeru dziesiątego włącznie. Zakończenie archiwizacji i przejście w tryb pracy bieżącej planujemy na koniec kwietnia, kiedy do archiwum trafi szesnasty numer magazynu.

W zależności od stopnia zainteresowania serwisem planujemy rozszerzenie go na pozostałe publikacje „Studia JG”. Rozważana jest także opcja równoległego publikowania nowych numerów zarówno w wersji tradycyjnej (papierowej), jak i cyfrowej.

[Crack]

Rozumiem że Flash jest cool i wogle, ale bez przesady - do przeglądania jakichkolwiek publikacji składających się w całości z JPEGów się nie nadaje. Skalowanie aplikacji do rozmiaru okna przeglądarki daje mi praktycznie nieczytelny tekst, natomiast na pełnym ekranie teksty są rozmazane. Lepszy był by tradycyjny PDF.