[Shinpū]

Slayers Revolution obowiązkowo, Mission-E z ciekawości - oglądałem prequel nic nadzwyczajnego ale dość przyjemne, Blade of the Immortal - bo o samuraju i to w dodatku nieśmiertelnym, brzmi ciekawie

[Avellana]

No to teraz ja się pobawię w nekromancję... Bo może łatwiej tutaj rzucić okiem, niż szukać po kilku innych tematach. W tym sezonie mało co jest dla mnie, a to, co jest, może sobie sporo poczekać na subowanie... Na razie ruszyłam tylko dwie rzeczy:

Slayers Revolution - nie wypadało inaczej. Nie chce mi się powtarzać, co pisali inni, więc po pierwszym odcinku stwierdzam tylko, że twórcy dość wyraźnie nie próbują eksperymentować. W efekcie - jeśli dalej tak pójdą - na pewno mają spore szanse złowić znowu dawnych fanów Slayers, którzy nie powinni się zżymać, że im "serię mordują". Za to, jak widać choćby po opiniach na tym forum, zachowanie "starszej" kreski (przy jednoczesnym ograniczonym budżecie, widać oszczędności) może wielu osobom nie odpowiadać. Prócz tego tak naprawdę jedna rzecz mnie zdziwiła: skoro odgrzebali serię po chyba 10 latach, spodziewałam się jakiegoś wprowadzenia dla widzów, którzy się z nią nie zetknęli (czyli dla "nowego pokolenia"). A guzik, wrzucają w środek wydarzeń i zakładają, że zna się świat, postacie i powiązania między nimi. To może być bardzo poważne obciążenie, bo jednak mało komu będzie się chciało obejrzeć trzy serie, żeby połapać się, o co tu biega. Zobaczymy, ja to będę śledzić rzecz jasna.

Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto ~Natsu no Sora~ - chyba już dłuższego tytułu nie mogli wymyśleć... W każdym razie Rozczarowanie Sezonu, z mojego punktu widzenia przynajmniej. Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto to prześliczna i mało znana seria z 2003 roku, którą miałam ogromną przyjemność recenzować. Spokojna (okruchy życia), z bardzo prościutką, ale sympatyczną fabułą, magią bez przesadnych cudów, niezwykle ciepła i sympatyczna, ale przede wszystkim po prostu prześliczna wizualnie. Dopasowana idealnie do tej widowni, do której kierowane były chociażby Sketchbook, Aria i tak dalej - więc mająca wszystkie szanse na udany come back. No dobrze. Zmienili postacie, czyli wspólny jest głównie świat (i motyw główny: młodziutka przyszła czarodziejka przybywa z głębokiej prowincji do Tokio, na praktyki). Trudno, chociaż poprzednio nie wykorzystano nawet wszystkich postaci, które pojawiły się w czołówce, więc można by wnioskować, że istniały wtedy jakieś dalsze plany. Ale grafika... Ja jestem odporna. Bardzo odporna. Nie należę do osób, które rzucają anime ze względu na kreskę. Ale użycie w charakterze tła lekko przefiltrowanych zdjęć, połączonych z rysowanymi postaciami, zwierzętami i przedmiotami pierwszego planu, dała tak nieprawdopodobnie koszmarny, plastikowo-sztuczny efekt, że oglądanie było naprawdę nieprzyjemne. Od razu mówię, że się zmuszę do dalszego ciągu, choćby po to, żeby pojechać walcem. Fabuła jak fabuła - na razie trudno o niej cokolwiek powiedzieć, to był jeszcze zupełny prolog do wydarzeń, ale obstawiam podobną formułę, jak opisana wyżej dla pierwszej serii.

[Azariel]

Shoujo Sect - Napewno będzie już są screeny na stronie hentai-a:), czekam z niecierpliwością.
Sekirei - Kompletna beznadzieja z porównaniem do mangi, Ikkitousen 3 wygląda zdecydowanie lepiej:).
Slayers Revolution - Hmm kreska leży nie wiem jak stoją z funduszy i czy było to celowe, zobacsze jeszcze parę odcinków jak będzie leżało to zrezygnuję.
Strike Witches - Mam nadzieje, że będzie warto ogladac. :)
World Destruction - Po pierwszym odcinku stwierdzam że fajne:).

[Caladan]

[Nanami]

Chocolate Underground 1-3 aż szkoda, że każdy odcinek ma tylko po 5 minut! Mimo wszystko ma w sobie seria dużo uroku i takiego ciepła, a jako miłośnik czekolady i wszelkich słodkości doskonale rozumiem, co czują główni bohaterowie - co to za świat bez słodkości, czekolady, słodkich bułeczek i innych pyszności?! Koszmar!

Seria ma tylko 13 odcinków, więc po prostu poczekam na wszystkie, bo co to jest 5 minut...

[fm]

Telepathy Girl Ran 01 - o ile codzienne życie bohaterki przedstawiono dość naturalnie, to wszystkie niezwykłości wywoływały u mnie nieprzyjemne uczucie dysonansu. Oczywiście z takim tytułem bez supermocy nie można się obejść, ale wprowadzano je bez wdzięku, więc raczej nie mam zamiaru oglądać kolejnych odcinków.

Chocolate Underground 01-03 - w przypadku przygód Chi formuła paruminutowych historii sprawdzała się całkiem nieźle, tak tutaj mam uczucie, że pocięto normalne odcinki na małe kawałeczki. Być może obejrzę, gdy nazbiera się tego więcej.

World Destruction 01 - z zapowiedzi wyglądało na angst i mrok, tymczasem początek był całkiem udanym pastiszem fantasy z procesem formowanie się drużyny RPG (której celem bynajmniej nie jest zapobieżenie tytułowej katastrofie). Anime od Production I.G., więc strona techniczna prezentuje się całkiem nieźle. Czekam na dalszy ciąg.

Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto ~Natsu no Sora~ 01 - przy tworzeniu oprawy graficznej poszli na łatwiznę (ujęcia typu - po zdjęciu kuchni biegają narysowane postacie i zajadają się narysowanymi produktami spożywczymi), lecz być może fabuła wyciągnie tą serię za uszy. Za to na plus zaliczyłbym muzykę inspirowaną (tudzież zżynającą) irlandzkimi melodiami.

Natsume Yuujinchou 01 - początek ściągnięty z XXXholic, ale później idzie już własną drogą. Wygląda na to, że parę pierwszych odcinków będzie poświęcone poznawaniu youkai tygodnia, które miały jakiś związek z babcią bohatera. Na szczęście ten zachowuje się sensownie, więc jeśli nie przesadzą z sentymentalizmem, być może nie dostaniemy takiego koszmarka jak Mokke.

[Avellana]

Coś mi się widzi, że jakoś leeeeniwie temat się rusza. Chyba po prostu sezon z tych mniej ciekawych.

Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto ~Natsu no Sora~ odcinek 2 - no dobra, tła są tragiczne. Nieruchome fotografie jak zalane plastikiem... Chociaż o tyle lepiej, że miasto w tym wydaniu wypada lepiej niż pejzaże wiejskie. Ale skoro już oszczędziliśmy na tłach, to co robimy? Ano stillshoty wszystkiego, co zawiera w kadrze więcej niż dwie postaci. Co więcej, skoro mamy takie śliczne tła, prawie jak prawdziwe, to po co się męczyć, skoro te postaci można uprościć w niektórych ujęciach jeszcze bardziej? Najwyżej zasłonimy się grafiką eksperymentalną... No dobrze, jeszcze parę słów o fabule: ja już widzę, czemu to nie kontynuacja pierwszej serii tylko oddzielna historia: można żywcem przenosić całe scenki (nadprzeciętne i słabo kontrolowane moce, zapobieżenie wypadkowi, anyone?). A poza tym... Ja rozumiem wolne tempo opowieści, ale jednak bez przesady... To nie było wolne tempo: to było celowe zapychanie czasu ekranowego, żebyśmy nie zauważyli, że materiału to w tym odcinku jest tak na 10-12 minut. Prych. A ja czekałam na tę serię... Dajcie mi walec!

Poza tym zgadzam się z fumem w sprawie Natsume Yuujinchou - jeśli nie pojedzie w cebulę albo w angst, to może być sympatyczna seria. Fakt, że szojcowata, ale to akurat samo w sobie nie jest wadą. Bohater uroczy i bardzo wyraźnie skonstruowany tak, żeby podobać się żeńskiej części widowni (a przede wszystkim wzbudzać uczucia opiekuńcze, ot co), ale przy okazji dostatecznie sensowny, żeby nie odstraszać od razu panów. Kotowilkomaskotka przeurocza: kto by nie pokochał tłustego japońskiego bobtaila z cynicznym podejściem do świata?

[Nanami]

World Destruction od początku zaskarbiło sobie moją sympatię, o co ostatnio raczej trudno. Od Productions I.G w końcu wyszło tez moje ukochane Seirei no Moribito! Ale tym samym trudno mi oprzeć się od porówywania - i choć budżet zdecydowanie mniejszy ma ta seria, nie powaliła walkami w pierwszym odcinku, to wciąż kreska mi się bardzo podoba i tła też są dla mnie przyjemne. No i seiyuu! Maya i Mamoru. A i historia ciekawie się zapowiada, a postaci są sympatyczne. Jedyne co mnie niepokoi, to długość 13 odcinków tylko.

[DiziXagi]

Sezon w pełni i przydało by się opisać wrażenia z serii... postaram się zachować kolejność od najlepszych do najgorszych.

Zero no Tsukaima ~Princess no Rondo~ - Dalsze przygody przymusowego chowańca, kolejna panna do już pokaźnych rozmiarów haremu (warto nadmienić że jej seiyū to Mamiko Noto... którą osobiście ubustwiam) oraz pokaźny zwrot akcji już w pierwszym odcinku czyli stara dobra tsukaima. Czy zaskoczy nas czymś pozytywnym?? Wszystko wskazuje na to że tak.

Sekirei - Zapowiada się ciekawie, aż za ciekawie. Koncept w stylu Rozen Maiden czy też Mai-HiME w pomieszaniu z fanserwisem rodem z pierwszej lepszej ecchi haremówki nie może być zły. Liczę na walki, łzy i romantyczne sceny.

Nogizaka Haruka no Himitsu - Otaku w spódnicy z głosem Mamiko Noto (raj dla mych uszu), zapowiada się na ciekawą komedie z romansikiem w tle. Po jednym odcinku więcej powiedzieć nie mogę.

Strike Witches - Ostatnia co nie znaczy że najgorsza seria. Fanserwis (a wsumie ciągłe pantyshoty) mogące przyprawić co bardziej delikatnych widzów o zgorszenie i ciekawie zapowiadająca się fabuła (mimo że trosze przypominająca tą w Sky Girls), może być ciekawie - pod warunkiem że nie przesadzą z majteczkami :)

[fm]

Blade of the Immortal 01 - jakby ktoś naprawił oświetlenie, bardziej nadawałoby się do oglądania. Póki co przez wszechobecne ciemności oprawa sprawia dość przeciętne wrażenie.

Ryoko's Case File 01 - serial niby-detektywistyczny, bo już jakieś nadnaturalne stworki się pojawiają. W głównych rolach charakterna pani inspektor i jej pantoflarz. Jak na razie raczej średnie, ale ma szansę się rozkręcić.

Zero no Tsukaima 3 01-02 - więcej tego samego, tylko w odróżnieniu od poprzednich serii wprowadza cenzurę, zaciemniając część ekranu, w dziwnych miejscach np. gdy Louise łapie inną dziewczynę za osłonięte ubraniem piersi. Czyżby liczyli na większą sprzedaż DVD?

Xam'd - Lost memory 01 - zawiązanie akcji poniekąd standardowe - jak chłopak spotyka tajemniczą dziewczynę, to zazwyczaj dostaje jakąś supermoc albo przydział na mecha. Tym razem

Spoiler: pokaż / ukryj

sam będzie mógł się zmieniać w coś mechopodobnego.

Za produkcję odpowiada jednak studio BONES, więc pierwszy odcinek prezentuje się bardzo smakowicie. Pod względem wykonania i charakterów postaci sprawia wrażenie miksu pewnych elementów z Ghibli (w spokojniejszych momentach - Szept Serca, w innych Nausicii) z Eureka 7. Podstawowy minus - puszczane w Playstation Network zamiast w telewizji.

[Enevi]

Ileż to już widziałam wersji tego tytułu? Chyba z pięć co najmniej... Najbardziej przyswoiłam sobie jednak Bounen no Xamdou.

Odcinek pierwszy mimo standardowości (jak już wspomniał fm) zdecydowanie zachęca do dalszego oglądania. Ma w sobie coś co wciąga i daje dużo możliwości do rozwinięcia się we właściwym kierunku. Potencjał duży (jak w większości serii BONES) i projekt postaci, czyli coś za co ubóstwiałam Eurekę 7. A pewien statek baaaaardzo przypominał mi Laputę ;) Tylko fakt faktem, dobrać się do tego to nie lada problem.