Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
O kulturowej niezrozumiałości anime: |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-04-2006, 14:36 O kulturowej niezrozumiałości anime:
|
|
|
(szybko i po łebkach, bo coś odemnie chcą w domu)
Istnieje wśród fanów przekonanie, że anime (i manga) jako przejaw obcej kultury są mniej (lub bardziej) niezrozumiałe dla przeciętnego, polskiego widza. Wiele osób uważa, że - by je porządnie poznac - konieczna jest głęboka znajomość kultury Japońskiej.
Czy zgadzacie się z takim poglądem? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 13-04-2006, 14:43
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | konieczna jest głęboka znajomość kultury Japońskiej. |
Oto jest punkt sporny :]. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 13-04-2006, 14:54
|
|
|
Zegarmistrz napisał/a: | Istnieje wśród fanów przekonanie, że anime (i manga) jako przejaw obcej kultury są mniej (lub bardziej) niezrozumiałe dla przeciętnego, polskiego widza. Wiele osób uważa, że - by je porządnie poznac - konieczna jest głęboka znajomość kultury Japońskiej. |
co mamy na mysli pod "anime" i pod "poznac". bo takie ai yori aoshi zypelnie nie wymaga znajomosci czegokolwiek, bo daje niezly background samo w sobie. a w przypadku takiego gankutsuou znajomosc kultury japonskiej powoduje ze czlowiek rozumie czemu autor mial na mysli to co mial - ale do zrozumienia utworu literackiego wystarczy wiedziec "co", "dlaczego" wcale nie jest konieczne |
|
|
|
|
|
akaryuu
Dołączył: 21 Mar 2006 Status: offline
|
Wysłany: 13-04-2006, 15:00
|
|
|
heh.. Napisz to tej 17-latce, ktora popelnila samobojstwo :] |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-04-2006, 15:28
|
|
|
Moim zdaniem, całkowicie prywatnym i nie popartym właściwie niczym poza obserwacją, dogłębna znajomość nie, ale trzeba chociaż zdać sobie sprawę że kultura japonska, choć inna, nie jest gorsza.
Teraz tak, jesli ten pogłąd na górze, to o znajomości, miał stanowić kolejny wstep do fandomowego dzielenia fanów na lepszych i gorszych to HIWD. Nie mam ochoty czytać o zboczeniach i patologiach dawnej kultury japońskiej, nie mam pieniędzy na nauke Japońskiego i nie mam ochoty żeby na mnie z tego powodu prawdziwy fan patrzył z góry.
Następnie istnieje kwestja interpretacji przekazu anime. To jasne że jakiś jest, nawet hentaje próbują jakiś upchnąć pomiędzy ruchem posówistym a zwrotnym. A interpretowac mozna różnorako. Znajomosc kultury, moralności, przekonan, realiów i tradycji japonskich pozwala zabliżyć się z interpretacją do tego co "twórcu mieli na mysli". Wspaniale. Ale co w tym zlego jeśli się wyciągnie całkiem inne wnioski niż planowane przez twórców? Co z tego że dziewczatko z uszkami i ogonkiem nie budzi we mnie żadnych skojażen z pornolami dziećiństwa? Nie musi!
Z innej beczki. Moja prywatna sistra przyciągnięta wizja męsko męskiego seksu zabrała się za yaoye... Oglada. Przeglada. A w koncu stwierdza że ona nie wie jak my możemy coś tu widzieć bo ona widzi tylko kreski. A dodam ze yaoy był dosć jednosznacznie hardcorowy bo tylko takie przechowuję uznając za zabawne. Nie potrzeba wcale wyobraźni żeby zorientować się co jest narysowane. Ale potrzeba odrobiny dobrej woli. Trzeba mieć otwary umysł by ta, w gruncie rzeczy, kupa kresek ułożyal się w Chii albo Kamulca.
Chodzi też o inteligencję. I wykształcenie. Zóważcie że nawet nasze Trolle forumowe umiały dobrze czytać [acz nie lubiłt tego robić] i picać. I to swobodną, niewymuszoną polszczyzną. nie mówię ze większosć ludzi tego nie umie, ale jadnak...
Powiedzmy sobie szczeże. Manga nie jest idealnym hobby dla przecietnego pana Henia i pani helenki. Przydałoby się znać angileski do subow i mang. Przedaloby się znać na muzyce chociaż trochę zeby wiedziec co się w aime nie podoba. Przedałaby się podstawowa wiedza z matematyki, fizyki, psychologii, polityki, balistyki, historii, mitologii, okultyzmu, demonologii, religioznastwa, biologii, jakieś zamilowania artystyczne... Nawet krańcowo głupie pokemony wymagały poczucie humoru i zdrowego rozsadku.
A jeśli ktoś przy tym liznątrochę japconii... tym lepiej! |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Abigail
Naleśnikara
Dołączyła: 29 Mar 2006 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 13-04-2006, 16:03
|
|
|
Dogłębna wiedza raczej nie, ale trochę by się przedało. W przeciwnym razie umknąć mogą pewne subtelności, np. te wszystkie formy, w jakich Japończycy zwracają się do siebie. Praktycznie nieprzetłumaczalne, a dostarcza dodatkowych informacji, jakie relacje panują między postaciami. Poza tym tłumaczenia fanowskie np. zwykle są dość dosłowne i różnic kulturowych nie uwzględniają, co najwyżej dodając przypisy. Niektóre formy mogą wydawać się przez to nienaturalne, a zachowania postaci niezrozumiałe. Ale to tylko szczegóły, nie trzeba być znawcą, żeby móc po prostu obejrzeć z przyjemnością jakieś anime, czego jestem żywym dowodem ;) |
_________________ Here's the last toast of the evening, here's to those who still believe
All the losers will be winners, all the givers shall receive
Here's to trouble-free tomorrows, may your sorrows all be small
Here's to the losers, bless them all! |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 13-04-2006, 16:49
|
|
|
Dysonans kulturowy to tylko jeden aspekt, a że wystarczy nieco poczytać by zrozumieć zasadnicze różnice, nie sprawia on problemu, IMHO.
Ja zawsze zaczynam od różnic w rynku.
Bo jednak inaczej funkcjonuje anime a Japonii, gdzie jest tą bardziej popularną formą - popularniejszą od "zwykłego" kina (i to niemal nieskończenie, jeśli zestawić budżety i liczbę tytułów japońskich produkcji kinowych z tym co wydawane jest na produkcję anime), a inaczej poza Japonią gdzie anime jest zjawiskiem na razie marginalnym.
Inaczej robi się ekranizację popularnej wieloczęściowej noweli, kiedy wiadomo że głównymi adresatami jest parę(naście) milionów ludzi którzy wcześniej dostali do rąk rzeczoną powieść a potem jej mangową adaptację, a zatem anime to TRZECIA wersja którą dostaną do rąk, a inaczej - kiedy jest to mało popularna historia, bądź zupełnie nowa produkcja.
Takie swobodne przeplatanie form - od gry przez mangę, książkę do anime i spowrotem, plus oprawa muzyczna osobno, u nas jest wciąż rzadkością. A jednak ma bardzo wyraźny wpływ na kształt tego, co trafia "do rąk" konsumentów, i nie jest bez wpływu na ich "odbiór". |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
..:::GHOST:::..
Dołączył: 09 Kwi 2006 Skąd: Ciemna strona pomidora :P Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-04-2006, 17:02
|
|
|
Cytat: | Ale to tylko szczegóły, nie trzeba być znawcą, żeby móc po prostu obejrzeć z przyjemnością jakieś anime, czego jestem żywym dowodem ;) |
Dokładnie.
Zresztą owa niezrozumiałość może jedynie wynikać z typu danej serii czy filmu. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę anime, które najeżone jest ogromną ilością odnośników do kultury japońskiej, oraz takie które ich nie posiada...to jak myślicie? Które z nich bedzie bardziej zrozumiałe dla przeciętnego "pana Henia i pani Helenki"? |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 13-04-2006, 22:45
|
|
|
Ja dodam od siebie tylko jedno. Jakkolwiek w dalszym ciągu nie uważam się za speca od kultury japońskiej (która mnie zresztą zupełnie, ale to zupełnie nie pociąga), to obejrzenie tego miliarda anime którego obejrzałem pozwala mi jednak mieć całkiem spore wyczucie w kwestii mentalności. W większości oznacza to co prawda przewidywanie kolejnych schematów fabularnych, ale ponieważ są zupełnie inne od europejskich to mimo wszystko jest to swego rodzaju papierek lakmusowy kulturowych różnic:P.
Choćby ten cholerny fatalizm. Jeśli bohaterka na początku anime wpadnie na bohatera, który niechcący pomaca jej piersi i dostanie w mordę, to zostanie jego ukochaną. Na mur. Choćby absolutnie nic ich nie łączyło, choćby nie mieli o czym gadać i choćby na swój widok zalewała ich krew. Bo tak chcieli feng shui, fatum, Budda i kto tam jest odpowiedzialny za przypadki losowe... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 13-04-2006, 23:49
|
|
|
Wydaje mi się, że przeciętny polski widz widzi w anime i mandze tylko bajke i komiks - dla dzieci lub nastolatków. I to chyba jest podstawowy powód dla którego budzą się tego typu rozważania.
No i co to znaczy "poznać anime"? - że niby co dużo o niej wiedzieć, czy orientować się w we fabule, czy zrozumieć o co chodziło autorowi, wgłębić się w przeżycia wewnętrzne bohaterów - nie wiem.
Weźmy na przykład Chobits, Green Green czy School Rumble - czy tu trzeba coś rozumieć - tu trzeba się śmiać.
Weźmy Neon Genesis Evangelion - tego to tak naprawdę chyba nikt do końca nie rozumie.
Weźmy GITS II - tu trzeba patrzeć i podziwiać co jest w stanie człowiek zrobić na komputerze.
Jak ktoś nie ma w sobie dostatecznie dużo fantazji by przyjąć do wiadomości, że w postać można się wczuć, nie ważne czy gra ją człowiek w filmie lub teatrze, czy jest zrobiona na komputerze, czy jest narysowana, czy jest ona "napisana" w książce, czy też w końcu istnieje tylko w wyobraźni podczas sesji to za kij nie załapie i wciągnie się w anime.
Żeby oglądać większość anime znajomość kultury japońskiej jest wogóle nie potrzebna bo dla mnie to właśnie anime jest prawie jedynym i bardzo zresztą dobrym środkiem do nauki o tej kulturze. I przez to wiem kiedy są jakie święta, przez to wiem, że w Tokyo jest "Tokyo Tower", przez to wiem, że szkoła zaczyna się na wiosne, że japońce lubią chodzić na karaoke (kurza twarz czemu u nas jest tak mało karaoke - to musi być taka super rozrywka), że w lato "powinno się jechać" do gorących źródeł itp.
Oczywiście są anime których za chiny się nie zrozumie bez jakiegoś zaplecza - na przykład Genshiken, nie będziemy się też śmiać z krwawienia z nosa dopóki nam ktoś nie powie za co takowe jest w Japonii uważane.
Myślę, że jak najlepiej skorzystać z tego co oferuje anime i manga - czyli by czerpać z tego maksimum rozrywki przydało by się wiedzieć ciut więcej ponad standard o kulturze kraju, ale absolutnie do oglądania nie jest to konieczne. Trzeba tu też zwrócić uwagę na jakość wykonania subuów, które często bardzo pomagają przełamać bariery kulturowe.
Winę za śmierć 17 latki moim zdaniem największą ponoszą się jej rodzice...
Post IT doczytałem do końca ze zrozumieniem - to już jakiś postęp |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2006, 07:39
|
|
|
Ha, ha Azag. Raz się rozpisalam i będą mi wypominać? Twój też kruciutki nie jest!
Przespałam się z problemem i do czegoś takiego doszlam.
Isotnie poprzez anime można, a raczej nie da się nie, podszkolic w japconii i jej kulturze. Ale.Wydaje mi się że makabryczna wiekszosc anime nie powstaje w celach instruktażowych a rozrywkowych. Japońcew odatku maja pociag do kultury zachodniej. Niekończace się darcie strzepów z Ygdrasila. Wspaniałe, świadczące o całkowitym niepojeciu anime pesudochrześcijańskie. Cudowne adaptacje książek typu "Tajemniczy Ogrud" na japoński roum i z podkreśleniem tego, a nie tego. Wreszcie światy które mają z naszym wogule nic wspólnego. Poza tym że zaim wejdziesz do domu to zdejmiesz buciorki a pijać będziesz zieloną cherbatke w takiej czy inej postaci.
Niezrozumiałosć kulturowa tych kilkunastu anime traktujących ściśle o kulturze albo historii to naprawde małypikuś. W końcu to jest w gruncie rzeczy pełen cosmopolitanizm tyle ze w kimonie, zachliwający się cherbatką, dajacy -san po imieniu i noszący butki z trzech deseczek. Można czlowiekowi w kilku zdaniach wyjasnić jak i co i do seansu!
Chyba że to głupi człowiek, ale o tym już mówiłam. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 14-04-2006, 14:13
|
|
|
IT. napisał/a: | Cudowne adaptacje książek typu "Tajemniczy Ogrud" na japoński roum i z podkreśleniem tego, a nie tego |
slonce............... obejrzyj sobie hrabiego monte christo, a potem pogadamy o adaptacjach. tajemniczy ogrod przy tym NAPRAWDE nie byl zly.
swoja droga, w druga strone tez bywaja niezle interpretacje - np. doszukiwanie sie watkow yuri w malej ksiezniczce |
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 14-04-2006, 15:12
|
|
|
Offtopic:
Mnie IT nie chodzi o, że Twoje posty są długie - ja po prostu nie wiem co tych chcesz przez nie powiedzieć - pomijając fakt, że robisz tyle literówek... - może pisz posty w wordzie - sam nie wiem. |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-04-2006, 15:18
|
|
|
Em... Ja to wszystko co tam wypisywałam podalam jako zalety... wszystko. Tajemniczy Ogrud w wydaniu Japcońców mi się nieprzytomnie podobał i wogule...
Khem... albo się uporczywie nie doszukują. Hruka i Michiru były tylko koleżankami... Nie wiem co mnie wkuża bardziej. Zaklamanie czy przekłamanie. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 14-04-2006, 19:03
|
|
|
Cytat: | Isotnie poprzez anime można, a raczej nie da się nie, podszkolic w japconii i jej kulturze. Ale.Wydaje mi się że makabryczna wiekszosc anime nie powstaje w celach instruktażowych a rozrywkowych. |
Nie "ale" tylko "dlatego że':P. Dzięki temu bowiem mamy pokaz tego, co Japończycy uważają za tak oczywiste jak oddychanie, a nie wykład o tradycjach i tak dalej. Tak jakby podglądać ich zz okna. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|