FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
  “Wredny fandom”, albo o czasopismach M&A w Polsce
Wersja do druku
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 14:23   “Wredny fandom”, albo o czasopismach M&A w Polsce

Każdy wie, że mieliśmy już w Polsce kilka prób wydawania czasopism M&A, różniących się od siebie jak ceną, tak i jakością... ale za to z identycznym skutkiem. Przejrzenie kilku for czy komentarzy do zawiadomień o kolejnych wydaniach i klapach pozwala zaobserwować parę dość stałych tendencji w zachowaniu zarówno wydawców jak i odbiorców. Niestety, tendencji dosyć smutnych.

Zacznijmy od tego, że do tej pory każda próba wydania w Polsce czasopisma mangowego zakończyła się porażką – mniej spektakularną jak Kawaii, lub bardziej, jak Mangazynu. Powody w obu przypadkach były dosyć różne (kto widział, ten wie), ale skutek ten sam – członek redakcji ze łzami w oczach tłumaczący fanom jacy to są źli, że nie kupili i nie wspomogli. Jego uczucia są całkiem zrozumiałe – poświęcił masę czasu i wysiłku, i klapa. Ale czy fan naprawdę musi kupować wszystko co wiąże się z jego hobby? Niezależnie od treści, oprawy i ceny?

No zgoda, 6, a nawet 12 złotych za pismo raz na miesiąc to nie jest dużo... chyba że masz 50 (albo nawet i 100) złotych kieszonkowego na miesiąc. Bo można wydać 6 złotych na pismo, które przewertujesz raz (zajmie to może ze 3 godziny przy bardzo wnikliwym czytaniu wszystkiego jak leci), albo 18 na grę, której poświęcisz z tydzień (przy dość pesymistycznym założeniu, bo czasem miesiąc lub nawet dłużej). Książka niestety będzie kosztowała drożej, bo koło 25zł, ale jeśli już zdecydujesz się na jej kupno, to pewnie będzie Cię interesowała cała treść, a nie te kilka (a nawet kilkanaście) wybranych stron jak w przypadku pisma (bo tu nigdy nie ma tak, że całość jest równie ciekawa i bliska). A, można też kupić sobie podręcznik do programowania/ekonomii/języków obcych i wielu innych rzeczy. Tak wyjdzie chyba najdrożej, ale na dłuższą metę ma spore szanse się zwrócić. Pismo mangowe ląduje natomiast na przeciwnym biegunie skali opłacalności...

No ale szerzenie mangi a anime w Polsce, powie ktoś. Ale czy na pewno będzie miał rację? Wracając myślą do starego Kawii i Mangazynu znajduję między nimi jedną wspólną cechę – sporą część zajmowały opisy anime. Rzecz całkiem oczywista, nie? Tylko że... mowa jest o anime które się w naszym kraju nie ukazało. Tak więc, trzy wyjścia: albo sklep internetowy i ściąganie zza granicy (co powoduje, że próg zamożności potencjalnych czytelników jeszcze rośnie), albo ślinienie się do zadrukowanej kartki papieru i myśli o tym czego to się nigdy nie będzie miało (masochiści są wśród nas), albo nieśmiertelny internet i “źródła półlegalne”. O ile zakład, że przeważająca ilość “grupy docelowej” wybierze właśnie tę metodę? Chociażby dlatego, że jest ona skuteczna i w ich zasięgu cenowym? Przykre ale prawdziwe. I tu pojawia się kolejny problem – bo oprócz anime jako takiego, sieć pełna jest informacji o anime. Czasem lepszych, czasem gorszych. Czasem po polsku, czasem nie... ale za to darmowych. Tak więc, czasopisma zamieszczające recenzje czegoś, co nie zostało wydane w kraju, same radośnie i ze śpiewem na ustach odsyłają swoich czytelników w ręce konkurencji, z którą nie za bardzo mogą wygrać (bo papier i farba też kosztują). A potem obwiniają ich że sobie poszli. Chyba trochę alogiczne....

Sytuację trochę zmieniają dodatki – i mam tu na myśli zarówno płytkę w środku, kurs rysunku, lekcje japońskiego, historii, jak również po prostu ciekawe teksty “tematyczne”, tylko że to kosztuje – bo ludzi znających japoński czy historię Japonii jest i będzie dużo mniej niż tych co obejrzeli sobie jakieś sprowadzone zza granicy anime i napisali recenzję. W naszej 20-osobowej redakcji jest tylko 1 człowiek ze znajomością japońskiego, zero osób ze znajomością (taką zasługująca na wzmiankę) historii i kultury, i nikogo, zdolnego do zorganizowania szkółki rysowania. I to bynajmniej nie dlatego że jesteśmy za młodzi i się dopiero uczymy – raczej już mamy własne życie i plany na nie, w których na taką wiedzę nie było miejsca. A ze słów przyjaciółki po japonistyce wnioskuję, że pisanie artykułów do czasopisma poświęconego M&A jest jedną z najmniej opłacalnych rzeczy które można po tym kierunku robić. Bo jeśli jeden tekst na miesiąc (albo i kilka miesięcy) może powstać w ramach “promocji M&A” właśnie, to wypełnienie całego pisma byłoby już trochę trudniejsze... Wniosek, zatrudnienie eksperta oznacza wyższą cenę, czyli jeszcze mniej czytelników – błędne koło.

Tych co spodziewają się w tym momencie genialnego pomysłu na rozwiązanie problemu muszę niestety rozczarować – gdybym go miała, to dawno wzięłabym się za wydawanie pisma które przyniosłoby mi złote góry i tak dalej (pomarzyć sobie zawsze można, nie?). Obawiam się, że w tym akurat przypadku mogę tylko wieszczyć upadek, chyba że redakcji udało się wpaść na jakiś całkiem nowy pomysł – co mimo wszystko nie jest wykluczone. A, no i zawsze jest możliwość, że poziom europejski w końcu osiągną u nas nie tylko ceny, ale i zarobki. Ale to nie dziś, ani nie jutro...

Nie przyłączę się natomiast do chóru nawołującego do kupienia rzeczonego pisma za samo istnienie – nawet jeśli miałoby to oznaczać upadek kolejnej chlubnej inicjatywy na polu M&A. Bo jeśli inicjatywa będzie naprawdę chlubna, to się sprzeda sama, bez żebrów.
Przejdź na dół
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 14:28   

No i wyszło na to, że jesteś shitty polish fan
Ja będe na Doji i pismo kupię, z czystej orkowej ciekawości. Nie omieszkam oczywiście podzielić się wrażeniami...
Powrót do góry
Martita Płeć:Kobieta
uparta ślicznotka


Dołączyła: 26 Cze 2006
Skąd: z nicości?
Status: offline
PostWysłany: 10-08-2006, 14:55   

osobiście ja kupię czasopismo.
Bianca, po pierwsze- więcej OPTYMIZMU! powtarzam to i będę powtarzać! w Niemczech też nie było lepiej, moi drodzy! pierwszy fani M&A w Niemczech też mieli przerypane, tak jak my, Polacy. w Niemczech jest o wiele lepiej z anime i mangą, ponieważ dłużej "klimatyzowali" się z tym gatunkiem. ok...5-10 lat?
głowa do góry- w końcu MUSI się udać!

_________________
be a fan...
...love
...and kiss...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 14:56   

o, Grisznak, badz kochany i kup ze 3 ;) dla mnie i dla Avellany, bo zapomniala cie przed wyjazdem poprosic. kase oczywiscie zwrocimy ;)

i zeby nie bylo, jak widac z powyzszego ja zamierzam kupic - 1 numer. dalej to juz bedzie zalezalo od tego ile tam tresci ktorej sama nie dalabym rady napisac ;) bo tylko moich recenzji na tanuku starczy na pare numerow takiego pisma - wiec nie widze powodu zeby placic komus kto potrafi robic to samo tylko dlatego, ze potrafi
Powrót do góry
Keii Płeć:Mężczyzna
Hasemo


Dołączył: 16 Kwi 2003
Skąd: Tokio
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 10-08-2006, 15:08   

Marita napisał/a:
Bianca, po pierwsze- więcej OPTYMIZMU!

Tu nie chodzi o optymizm, podejście Bianci do tematu jest po prostu obiektywne...

_________________
FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
LookOUT Płeć:Kobieta
The Hitgirl


Dołączyła: 30 Mar 2006
Skąd: znad rzeki Pisy
Status: offline
PostWysłany: 10-08-2006, 15:28   

Martita napisał/a:
głowa do góry- w końcu MUSI się udać!

Uda sie uda,byle tylko to pismo bylo dluzej niz pol roku...I oby nie popelniono tych samych bledow co Mangazyn.

_________________
Choice for you, is the view to a kill ,
Between the shades, assination standing still...
-Hey, ARE YOU TALKING TO ME?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 16:09   

Bianeczko, ale to będzie do kupienia w Empikach...
Powrót do góry
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 16:28   

Grisznak, ale z jakim opoznieniem? ;)
Powrót do góry
GoNik Płeć:Kobieta
歌姫 of the universe


Dołączyła: 04 Sie 2005
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 10-08-2006, 17:00   

Po pierwsze: Bianco, gratulacje za świetne ujęcie w słowa tego, co podejrzewam, że wiekszość z nas myśli. Właściwie nie było zdania, z którym się nie zgadzam...

Kontynuując. Martita, ale fandom w Polsce też ma już te 10 lat albo i więcej <że przypomnę Piernika i jego motyw przewodni: 10lecie fandomu...> Tu nie chodzi o czas, tu chodzi o pieniądze, a raczej ich brak. Co by nie mówić, od Niemców zarabiamy mniej i przeciętny polski fan z wypłaty/kieszonkowego bedzie musiał wydać większą część na mangi/anime niż zachodni sąsiad. Dlatego też nasz rynek jest mniejszy niż Niemiecki. Pewnie, chciałoby się mieć te góry dostępnych tytułów; problem w tym kto by do tego dokładał. Bo dokładałby.


Martita napisał/a:
głowa do góry- w końcu MUSI się udać!

Ale czemu naszym kosztem? Czy jesteśmy zobligowani do kupienia wszystkiego co rzucą na rynek? Męczennictwo mamy uprawiać dla 'rozwoju fandomu' przez kolejne upadające pisma? Jak napisała Bianca - to samo jest w sieci, i dopóki takie pismo bedzie się w większym procencie składało z recenzji to jego szybkie zejście jest w zasadzie przesądzone.

Żeby nie było, ja też zamierzam kupić jak znajdę. Z czystej ciekawości co do jakości owego wydawnictwa.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 17:37   

Ok, kupię i wyślę jak wrócę (tj. w poniedziałek, wtorek). Podeślijcie mi tylko adresy domowe na jakie mam to słać.
Powrót do góry
wa-totem Płeć:Mężczyzna
┐( ̄ー ̄)┌


Dołączył: 03 Mar 2005
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
WIP
PostWysłany: 10-08-2006, 18:09   

Ja jeśli kupię, to prędzej z wygodnictwa (bo jeśli stwierdzę że warto, to nie będzie mi się chciało stać tyle w EMPiKu) i ciekawości.

Dawno temu stwierdziłem, że należy wszystko robić według schematu:
1) określ cel
2) ustal co potrzebne jest do jego osiągnięcia
3) realizując ustalenia z 2) dąż do 1).
Proste, prawda?

Kiedyś zaobserwowałem że masa rzeczy na tym świecie wymaga znajomości języka obcego, najczęściej angielskiego.
Nauczenie się go na poziomie porównywalnym z polskim zajęło mi sporo czasu, ale co z tego? Teraz bariera językowa dla mnie nie istnieje... Zgodnie z wstępnym założeniem, okazało się że nauczenie się języka angielskiego potrwało krócej niż upowszechnienie polonizowania gier, filmów, prasy i wiadomości... Mimo sporego postępu który się niezaprzeczalnie na tym polu dokonał. I pomyśleć że są ludzie, co zamiast zabrać się do roboty, dalej smęcą że nie ma napisów lub lektora... rofl.

Manga/Anime jako hobby stawia poprzeczkę wyżej. Japoński do języków łatwych nie należy, a pismo... >_< Jednak już dziś widzę że choćby pasywne opanowanie podstaw (na tyle by wiedzieć JAK szukać np. w drukowanym słowniku, i co znaczą objaśnienia tam zawarte) trwa krócej, niż czekanie na kolejne pismo o M/A... i tu docieramy do sedna sprawy.

Wszystko to, czego mógłbym szukać w polskim piśmie, mam za darmo DUŻO wcześniej w darmowych web-serwisach japońskich, niewiele później w angielskojęzycznych. Więc właściwie po co mi to pismo? Internet to platforma łącząca ludzi o podobnych zainteresowaniach na całej planecie. Chcę pogadać z fanami M&A w polsce? Mam moje tanuki ^^v Gdzie indziej? Mam... inne miejsce. Jeśli chcę coś zweryfikować u źródła, mam kilkoro znajomych w samej Japonii. Nie wspominając o USA, nowej zelandii, izraelu, wielkiej brytanii... prawie każdym zakątku globu. Czytanie gazety wydaje się co najmniej zaściankowe... Parę dni temu dostałem komórko-skany z wrześniowego Newtype'a, w dniu gdy pokazał się w Japonii. Napisałem nawet newsa dla Kasumi. Co takiego może mi zaoferować ta nowa gazetka, czego jeszcze nie mam?

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że DOBRA znajomość nawet języka polskiego to wśród rodaków rzadkość, a co dopiero mówić o angielskim będącym współczesną lingua franca (to łacińskie określenie znaczy "język Franków", odnosi się do "powszechnie - międzynarodowo - rozumianej mowy" a pochodzi z czasów gdy francuzi coś jeszcze byli warci...). O japońskim nie warto nawet wspominać...

Tyle że w makroskali, takich ludzi jak ja jest jednak trochę, i oni zawsze będą źródłem wieści dla "głodnego newsów" fandomu. Choćby nie wiem jak się starać, drukowana gazetka NIGDY nie nadąży za portalami jak ACP, Tanuki czy Kasumi. A przysłowiowych "zabitych dechami wioch" bez netu zaczyna nam brakować - ba, bywa tak że net jest, ...za to kiosku z prasą NIE MA.

Podsumujmy - pismo drukowane, w porównaniu z alternatywami:
1) zasięg (dostępność): mniejszy (patrz przykład wyżej) - wygrywa NET.
2) cena: przy założeniu dialupu lub kawiarenek zbliżona (~3 godziny), przy domowym/szkolnym stałym dostępie - wygrywa NET
3) aktualność: ZAWSZE wygrywa NET
4) objętość: z oczywistych względów, elastyczniejszy jest NET. Na forum/w portalu można zamieścić tyle materiału ile da się zdobyć, gazeta ma X stron i ani jednej więcej.

Czy trzeba tą wyliczankę ciągnąć?

A jeśli nie druk, to co? Tu robi się wielka niewiadoma. Mam swoje pomysy, ale... Nikt jeszcze nie opracował sprawdzonego biznesmodelu dla portalu tematycznego, dyskusje - zwłaszcza w kołach naukowych - wbrew temu co głoszą niektórzy, dalej trwają.

Jedno IMO jest pewne - większą szansę na komercyjny sukces ma serwis online niż drukowane pisemko. A nowemu pismu wróżę, niestety, rychłą plajtę.

_________________
笑い男: 歌、酒、女の子                DRM: terror talibów kapitalizmu
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
3869750
capo Płeć:Mężczyzna
mmm....pie.


Dołączył: 09 Sie 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 10-08-2006, 19:08   

Nie wiem, czy chodzi tylko o M&A, ale jak czytałem ten ostatni post to na myśl mi przyszło moje kochane CD-Action. To chyba dobry przykład bo odbiorcą tego magazynu jest ofkoz tylko skomputeryzowana grupa ludzi (a takie fakty i inne super expresy przędą bo zapewne w większości kupują je ludzie co kompa nie potrafią włączyć). W czym jest on lepszy od neta? Recenzje i spostrzeżenia na temat gier możesz znaleść/wymienić na necie. Zapowiedzi i newsy masz na bieżąco na odpowiednich serwisach. Śmieszne teksty z na luzie też można bez problemu znaleść choćby na joemonster. Gry które dają i tak nie zachęcają na tyle dużej liczby ludzi, która wyjaśniałaby to jak dobrze sobie radzi ten magazyn (a wiem że wielu kupuje CDA do poczytania, a nie dla plyt). Zwłaszcza, że jest on skierowany do graczy, ludzi zwykle młodych, którzy wolą sobie za frajer coś załatwić niż płacić, a z netem są w tych czasach zapewne na tyle obyci że wszystko mogą sobie za ten frajer znaleść (info, najnowsze gry....wszystko co chcą). Może coś tkwi w mentalności odbiorców. Może fani M&A są zbyt przyzwyczajeni do użytkowania neta w celu rozwijania swojego mało popularnego w kraju hobby i nie mają zamiaru sie przerzucać na jakieś tam gazetki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
8016142
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-08-2006, 19:30   

capo, pytanie: jaki jestw CDA procent "tresci" nad recenzje gier? Tresci wlasnie w sensie artykulow itp?

i to nie mowiac o tym, ze recenzuje on gry ktore sa albo beda bardzo niedlugo dostepne w Polsce... w odroznieniu od dowolnego pisma M&A ktore nie byloby kwartalnikiem (jesli i nie rocznym almanachem)
Powrót do góry
BOReK Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Lip 2005
Status: offline
PostWysłany: 10-08-2006, 19:48   

Totem - to wyjaśnij mi fenomen, że od zawsze wychodziły i wychodzą czasopisma związane z komputerami, konsolami i grami :]. Na te tematy można znaleźć w sieci jeszcze więcej, niż o M&A, a jednak im się opłaca drukować. A żeby nie było tylko o tym - na każdy temat zwykle więcej znajdziesz w sieci, niż w dowolnym piśmie. I co? I nico, pisma te dalej wychodzą, są kupowane i zarabiają na siebie.

Najwyraźniej w kwestii japońskiej animacji jesteśmy o wiele bardziej wybredni i potencjalni klienci są tak samo zorientowani w temacie co potencjalni wydawcy/redaktorzy - oto jest moje zdanie.

_________________
You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
LookOUT Płeć:Kobieta
The Hitgirl


Dołączyła: 30 Mar 2006
Skąd: znad rzeki Pisy
Status: offline
PostWysłany: 10-08-2006, 20:00   

BOReK napisał/a:
A żeby nie było tylko o tym - na każdy temat zwykle więcej znajdziesz w sieci, niż w dowolnym piśmie. I co? I nico, pisma te dalej wychodzą, są kupowane i zarabiają na siebie.

Bo zawieraja roznorakie dodatki,idlatego ludzie je kupuja:)

_________________
Choice for you, is the view to a kill ,
Between the shades, assination standing still...
-Hey, ARE YOU TALKING TO ME?!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 3 Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group