Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Depresja w anime |
Wersja do druku |
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2009, 19:52
|
|
|
Zacznę od tego, że strasznie zdziwiło mnie pojawie się w tym temacie Haibane Renmei. Ja to anime odebrałam jako jedną z bardziej optymistycznych i ciepłych serii jakie dane mi było oglądać. No chyba że czegoś nie pamiętam..
Anime, które mnie zasmuciło - Hotaru no Haka. No ale każda inna reakcja niż smutek byłaby dziwna.
Natomiast stan smutnego otępienia zwanego tu również deprechą miałam okazję odczuwać raz ;p, a przyczynił się do tego Berserk. Niezbyt przyjemne uczucie niepokoju towarzyszyło mi przez całą serię, by w pięknym stylu roznieść mnie w ostatnich odcinkach. Dla mnie to jedno z tych anime, które mam ochotę obejrzeć ponownie, ale nigdy tego nie zrobię.
Inna para kaloszy to wspomniane chociażby Saikano czy Hamelin, gdzie wszechobecny tragizm zamiast przygnębiać działa raczej endorfinogennie. |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
Kouta90
Dołączył: 26 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2009, 12:37
|
|
|
Po ostatnim odcinku Requiem For The Phantom ;-( Teraz za każym razem jak na mp3 usłyszę transparent będzie mi się kojarzyć z tym jakże okrutnym dla fanów zakończeniem.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Do 21-22 minuty odcinka, marzenie o happy endzie było na wyciągnięcie ręki, jednakże następne dwie minuty diametralnie zmieniły sytuacje na przeciwną. Zakończenie na prawdę jest okrutne, chyba wszyscy oczekiwali conajmniej od połowy serii na chociaż jakieś neutralne zakończenie a tu autorzy zabili bez pardonu dwie główne i jakże ulubione przez nas postacie ;-(
|
_________________ MY ANIME LIST |
|
|
|
|
jurek
Respect my authority!
Dołączył: 24 Cze 2009 Skąd: Soul Kitchen Status: offline
|
Wysłany: 06-10-2009, 13:44
|
|
|
Mnie jakoś dziwnie nastroił Clannad, ale porównałbym to raczej do melancholii.
No i oczywiście Grobowiec Świetlików. Ale też nie nazwałbym tego depresją.
Tak generalnie nie traktuje tego aż tak emocjonalnie, stany depresyjne są mi obce, co innego smutek, euforia czy jakieś przemyślenia. |
|
|
|
|
|
Ari_von_Sug
Dołączyła: 11 Paź 2009 Skąd: Loża Szyderców Status: offline
|
Wysłany: 12-10-2009, 18:27
|
|
|
jurek napisał/a: | Mnie jakoś dziwnie nastroił Clannad, ale porównałbym to raczej do melancholii. |
Ano, tak samo u mnie, na pewno nie mogłabym nazwać tego depresją... melancholią w sumie też nie... ale 'dziwnie' to słowo kluczowe.
Clannad to przedziwne anime, oglądając je raz płakałam jak bóbr(żadne anime nie wycisnęło ze mnie tylu łez), a raz cieszyłam się jak dziecko... Tego anime nie nazwałabym produkcją ale raczej cudem ;)
Mogę również powiedzieć, że po oglądnięciu Clannad'a, mój mózg zaczął intensywniej pracować, głównie nad przemyśleniami z tym anime związanymi...
Nie pozostaje mi nic jak tylko zachęcić do obejrzenia, tego kto jeszcze nie widział ;)
Poza tym zakończenie Code Geass i kilka odcinków Nany wywołały coś na rodzaj załamania... ale krótkotrwałego całe szczęście. Chociaż gdy teraz sobie o tym przypominam, to ciągle chce mi się płakać...
Wierzyć się nie chce do jakiego stanu mogą doprowadzić anime ;) |
|
|
|
|
|
Gucia
Dołączyła: 05 Lip 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-10-2009, 18:50
|
|
|
Na mnie całe anime nie wywołało jeszcze stanu depresyjnego, ale poszczególne odcinki tak. Było to z pewnością Welcome to the NHK kiedy akcja działa się
- Spoiler: pokaż / ukryj
- na wyspie samobójców. Płakałam jak szalona kiedy to główny bohater pojechał na tę wyspę dla ukochanej i keidy wszyscy stracili ochotę na samobójstwo ta ... przyjęła oświadczyny jakoiegoś gościa. Ten moment gdy sie rozpędził na skarpie i chciał skoczyć, ale go powstrzymali
mnie dobił totalnie. Ryczałam jak bóbr.
Zamaskowano spoilera-giganta...
IKa - Zua Biurokratka |
|
|
|
|
|
Kouta90
Dołączył: 26 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 22-10-2009, 22:54
|
|
|
A ja bym chciał przytoczyć pewne zjawisko bliskie depresji. Otóż chyba każdy zna i na pewno doświadczył swego rodzaju smutku podobnego do depresji wdającego się po obejrzeniu jakiegoś anime. To jest to uczucie które ogarnia nas kiedy kończymy ostatni odcinek anime które nam się dobrze oglądało no ale niestety koniec. Nawet niezależnie od zakończenia, czy tragiczne czy happy to jeżeli dobrze spędzało nam się czas przy danym anime to po jego obejrzeniu odczuwamy swego rodzaju taki smutek podchodzący można powiedzieć że depresje, można by też powiedzieć że jest to rodzaj melancholii nie mniej jednak jest to związane z depresją także uznałem że dobrze było przytoczyć moją wypowiedź w tym temacie. Pozdrawiam |
_________________ MY ANIME LIST |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-10-2009, 08:20
|
|
|
To się nazywa depresja poseriowa. To się leczy najskuteczniej klinem. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
R2D2
Dołączył: 07 Maj 2009 Status: offline
|
Wysłany: 23-10-2009, 09:36
|
|
|
Depresja poseriowa depresji poseriowej nierówna ;). Wg. mnie jej siła zależy od tego jak odbieramy zakończenie danego anime. Przy takim Haibane Renmei jakoś uważałem zakończenie za "właściwe". Wątki pokończone, jest fajnie a nierozwiązane tajemnice pozostawiają pole do popisu fanom ;). Z tego też powodu, Evangelion nie wywołał u mnie żadnego typu depresji, czy to poseriowej czy zwyczajnej ;). Podobnie Midori no Hibi (któe to anime uratowały napisy końcowe ;).
Ale powiem wam jedno, najgorzej jest, gdy zakończone anime wydaje się możliwe do kontynuowania, ale wiecie jednocześnie że autorzy zakończyli dalsze prace nad nim. Przykładem jest np. Code geass, Macross frontier czy inne które sugerują że będzie jeszcze dziać się coś ciekawego. |
_________________ Knights Who Say Ni!
|
|
|
|
|
Kouta90
Dołączył: 26 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 23-10-2009, 12:58
|
|
|
Co masz na myśli Avellana przez Klin ;> ?
R2D2 masz zupełną racje, do Twoich przykładów dodam Elfen Lied. Owszem są takie anime które wręcz błagają o zakończenie no i w większości ich się nie doczekują, tak samo są anime w których chcielibyśmy innego zakończenia np Requiem For The Phantom. Niezależnie od zakończenia jest ta depresja poseriowa która towarzyszy nawet tym optymalnym zakończeniom np Ergo Proxy, no i można się jej pozbyć poprzez zajęciem się następnym tytułem. |
_________________ MY ANIME LIST |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-10-2009, 13:18
|
|
|
Kouta90 napisał/a: | i można się jej pozbyć poprzez zajęciem się następnym tytułem |
Dokładnie to. Dodam, że w moim przypadku ma to związek nie tyle z obiektywną jakością, ile subiektywnym odbiorem serii - czyli dotyczy tytułów, które z jakichś powodów polubię, a także z czasem oglądania. Czyli dotyka mnie zwykle w przypadkach, gdy seria jest długa albo też oglądam ją w miarę emisji i "towarzyszy" mi przez dłuższy czas. Co (na marginesie i offtopowo) nie zmienia faktu, że twardo twierdzę, iż każda seria powinna wiedzieć, kiedy się skończyć. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Kouta90
Dołączył: 26 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 24-10-2009, 01:24
|
|
|
Kolejny sposób na zniwelowanie depresji poseriowej - napisy końcowe informujące o zapowiedzi kolejnej serii anime ;-] przykład - Spice And Wolf II, które przed chwilą skończyłem. Pozdrawiam |
_________________ MY ANIME LIST |
|
|
|
|
Radyjko
Radioaktywny Alchemik
Dołączył: 23 Kwi 2008 Skąd: tam gdzie szaleństwo to cnota Status: offline
|
Wysłany: 23-11-2009, 01:18
|
|
|
Tylko po jednej jedynej serii miałem depresję i uczucie, że świat jest okropny i wszystko jest bez sensu. Nie będę oryginalny: to był Evangelion. Właściwie depresja była dwukrotna: najpierw po serii, potem po filmie. Jest to tym dziwniejsze, że przecież zakończenie zarówno serialu jak i filmu dają pewną nadzieję, że będzie lepiej. Ale cóż, na deprechę nie ma mocnych:->
A serii, na których się popłakałem i wzruszyłem, było...no, trochę tego było, choć czasem były to tylko pojedyńcze sceny. Cowboy Bebop. Jeden fragment ze Spice & Wolf (zrobiło mi się smutno, bo bardzo wyraziście ukazano samotność Horo). Death Note - śmierć wiadomo kogo w środku serii (chhlip...) i śmierć wiadomo kogo na końcu (ulga i do tego piękna muzyka końcowa). Naruto - śmierć
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Haku
Wolf's Rain (przy czym wzruszyło mnie zakończenie z 26 odcinka, czterech dalszych nie oglądałem, bo wiedziałem, co mnie czeka). FMA - śmierć
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Niny
Battle Angel Alita. Fate/Stay NIght. No i sam nie zliczę, ile razy płakałem i wzruszałem się na D.Gray-Manie. A przyznam się, że ja się bardzo lubię wzruszać^^ |
_________________ Wińcie grzech, nie grzesznika. Wińcie kawę, nie Kumorina. |
|
|
|
|
Mikekun
Dołączył: 22 Lis 2009 Skąd: Behind underworld Status: offline
|
Wysłany: 23-11-2009, 14:46
|
|
|
Jak dla mnie depresja się ujawniła po obejrzeniu 3 sezonu Zero no Tsukaima. No ja nie wiem kto tak kończy anime, ale tamci faceci potrafią przyprawić o ból głowy. Praktycznie dobra akcja zaczynałaby się po 13 odc, a tu ciach i jest zakończenie całego sezonu. A o filmie to jakoś nie słyszałem ..... |
_________________ Moje motto to : wybudować, wyprodukować, wdeptać w ziemię :D :D |
|
|
|
|
Noothingg
Dołączyła: 05 Gru 2009 Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2009, 12:24
|
|
|
Mi zawsze najbardziej w pamięci zostają anime na którym uronię łezkę. ^^ Jednym z najbardziej przygnebiających (jak dla mnie) anime jest Code Geass. Po zakończeniu ostatniego odcinka płakałam jeszcze przez dobre 15 minut -.-'.
Teraz słysząc przypadkiem piosenkę sleeping sun - nightwish ( bo kojarzy mi się z ów anime -przez całe 2 serie wsłuchiwałam się w ten utwór-). Łapie potwornego dołka.
No i poza tym: kilka odcinków Naruciaka, Air (ostatnie odcinki), Elfen Lied, Fushigi Yuugi.
Reszty sobie nie przypominam ;) |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|