Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
10 rzeczy których nie lubię w fandomie |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-06-2009, 10:57 10 rzeczy których nie lubię w fandomie
|
|
|
Mała lista subiektywna cech które po 3 latach przestały być zabawne, a zaczynają człowieka drażnić- trochę zapewne generalizuję, od każdej reguły są wyjątki, ale trudno zaprzeczyć pewnym tendencjom. Niektóre odnoszą się tylko do M&A, niektóre do fandomów w ogóle.
1)Syndrom Oblężonej Twierdzy- każdy fanodm uważa się za wyspę na wzburzonych wodach nietolerancji. Każda niepochlebna opinia zostanie zapisana, każda wypowiedź nagrana i przywoływana na długo po tym jak sami wypowiadający zupełnie o niej zapomną.
2)Nietolerancja,a czasem wręcz pogarda- tu jeszcze nie jest tak źle jak to bywało między fansami Star wars vs. Star Trek, ale często- gęsto zdarzają się arbitralne sądy o tym, że Nienacki/RPG/chodzenie na imprezy to rozrywka dla idiotów. Ilu użalających się na nietolerowanie ich hobby przez otoczenie o tym otoczeniu wyraża się z pogardą?
3)Japonofilia- wszystko co japońskie jest automatycznie lepsze niż zachodnie- przecież "nasze" kreskówki i komiksy to zuo i przeklętym ten kto śmie je porównywać do japońskiego objawienia. Jeśli Japanofilowi spodoba się zachodnia kreskówka to albo będzie oglądał ja w najściślejszym sekrecie, albo spróbuje zrobić z niej anime- ostatnio przekonywano mnie, że Dzwonnik z Notre Dame to anime, bo miało japońskiego animatora. Wojny Disney vs. Miyazaki(ff che poprawić na Mszaki) czy Witch contra Sailor Moon... kto dwa lata temu widział "dyskusję Tanuki-animacja" wie o czym mówię.
3)Autorytarne sądy przy braku wiedzy graniczącym z ignorancją. Naprawdę podziwiam ludzi uczących się japońskiego i pogłębiających wiedzę na temat tego kraju by lepiej zrozumieć ulubione serie i nie o nich tu mówię- osoba na prawdę obeznana z tematem raczej dwa razy się zastanowi zanim zapłacze nad "Stalowym Alchemikiem" czy nad brakiem sufiksu i sprawdzi zanim napisze, ze Boys Over Flowers to podróbka Ourana
4) Nawracacze -miałam takich w realu, niezbyt szkodliwi, za to uciążliwi. Raczej nudni niz niebezpieczni, każdego przekonują jakie to M&A jest wspaniałe a później dziwią się, czemu na ich widok ludzie nagle zaczynają bardzo się spieszyć.
5) Portal Wars czyli Tanuki kradnie recenzje z Azunime a twórcy ACP to pupki cielęce. Dziwnie słyszeć takie rzeczy w czasach kiedy nawet Holonet z Bastionem się jakoś dogadał, ale wciąż się zdarza
6) Fanboys, Fangirls- lubię ich, jeśli mają poczucie humoru i nie biorą siebie na poważnie- tzn. nie obrażają się jeśli im powiesz, że nie masz ochoty słuchać o wspaniałych związkach męsko-męskich. pół biedy biedy zbluzgają i pójdą sobie, ale czasem taki odkrywa w sobie nawracacza i wtedy tylko szybka zmiana personaliów może uratować przed zalewem spamu
7)Wieczne Wojny - o piractwo, o wyższość subów nad dubbingiem, o wyższości anime nad czymkolwiek. Tematy takie rzadko prowadzą do konstruktywnych wniosków i rzadko nie przeradzają się we falme war.
8)Wieczny Pirat Animowanych Wód- nikt chyba nie jest bez winy, a kto twierdzi że tak to kłamie, więc nie rzucam kamieniem, ale zrozumieć nie mogę czemu komuś czasem żal 15 PLN na trzy miesiące na tomik wydanej w Polsce mangi- tomik dobrze przetłumaczony, ładnie wyglądający na półce, może z poślizgiem, ale od czekania na mangę jeszcze nikt nie umarł. Zan takich co od czasów pierwszych numerów Kawaii siedzą w fandomie i ani razu nie kupili legalnego wypadania, bo ich nie stać(płytek i pendrivów nie mają gdzie chować). Co gorsza jest z tego dumny- znam takiego co pół roku szukał skanlacji "Aż do nieba" bo żal mu było 25 PLN na allegro(cena z dostawą). Polskie wydania aniem są jakie są, ale można znaleźć filmy w niewygórowanej cenie, albo przyoszczędzić na wydanie niemieckie- w skali kilku lat nie jest to przedsięwzięcie niemożliwe.
9)Brak Szacunku dla dyskutantów- podciągam tu argumenty ad personem i złośliwe nieużywanie słowniczka.
10)Zadarte Nosy- jak oni śmieli nazwać komiks z Sailor Moon mangą! Zabawne, że ta cecha często łączy się z baaardzo powierzchowną znajomością tematu przez samego oburzonego. Przy mojej wystawce na Dniach Szkoły ze sto razy tłumaczyłam, ze moje mangi nie są wybrakowane, one kolorów nie mają z urodzenia , że oprócz Dragon Ball istnieją inne anime i absolutnie nie kupiłabym Perfect Blue na urodziny ośmiolatki, że istnieje animcowa pornografia, ale ja takowej nie kolekcjonuję, że jest tego więcej niz tych kilka serii, ze była manga Star wars, ale nie warta czytania, ze ten chłopczyk w Aż do Nieba to młody Poniatowski. Odpowiedzmy sobie szczerze- ilu z nas rejestrując się na forum wiedziało o tu shoujo i shouen, jakie są wydawnictwa M&A w Polsce, gdzie coś kupić, co się ogląda.
Trochę się uzbierało przez te trzy lata- przykłady z życia i Netu. Nie piszę, zęby wytknąć coś konkretnym osobom, ale zwrócić uwagę na pewne tendencje. Coś przegapiłam? A może gdzieś nie mam racji? |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 16-06-2009, 11:57
|
|
|
To wszystko prawda i owszem, miałam do czynienia ze wszystkimi rzeczami (których większość ma miejsce nie tylko w fandomie mangi i anime, to chyba jasne), ale najgorsi z najgorszych, przynajmniej dla mnie, są...
11) Wieczni Narzekacze - ludzie, którzy nie potrafią do komiksów, seriali oraz filmów animowanych A TAKŻE fandomu podejść z dystansem, którzy zawsze szukają dziury w całym i którzy uwielbiają porównywać teraźniejszość do dawnych lat "bo kiedyś było lepiej...". Ja się już jakiś czas temu nauczyłam większość choć minimalnie irytujących mnie spraw po prostu ignorować. Lubię wdawać się w dyskusje, ale kiedy są one na poziomie i z osobami, które szanują zdanie innych. Jeśli natomiast chodzi o serie anime - jak mi się jakaś nie podoba, to przestaję oglądać i sprawa załatwiona, nie wiem czemu niektórzy mają z tym taki problem (oprócz oczywiście recenzentów, którzy wybrali sobie akurat dany tytuł).
Fani mają zadarte nosy? A niech mają, nie będę się z nimi zadawać. Próbują mnie do czegoś przekonać? Odpowiadam, że nie mam zamiaru zmieniać zdania i ignoruję.
Żebym nie wyszła na hipokrytkę - sama też narzekam, ale staram się to jak najbardziej ograniczać.
Pewnie wyjdzie na to, że nawiązuję do posta Eire i ją samą uznaję za Narzekającą. Nie jest to prawda - jej post jest niezły i mógłby zostać gdzieś opublikowany jako felietonik dotyczący postaw fandomu, nie chciałabym jednak żeby ten temat przerodził się w ogólne użalanie się nad sobą i kondycją fandomu. Zwłaszcza, że niektórzy momentami sami (świadomie bądź nie) prezentują przytoczone zachowania. Ja przyznaję, że jestem Głupim Fangirlem, ale zazwyczaj staram się kwikać i piszczeć do samej siebie. Niekiedy nóż w kieszeni mi się otwiera jak ktoś krytykuje jedną z moich ulubionych serii używając przemyślanych i inteligentnych argumentów typu "To anime jest beznadziejne, bo... mi się nie podoba". Tak już bywa.
Ale w razie czego zawsze mogę zignorować, heh ;) |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-06-2009, 12:00
|
|
|
W sumie przez ostatnie lata mieliśmy sporo zmian na lepsze, ale coś tam się zawsze znajdzie. Kolejność przypadkowa.
1) Brak nowych twarzy
Zarówno na konach jak i w dyskusjach uczestniczą od lat ci sami ludzie, którzy raczej niechętnie dopuszczają do swojego grona nowe twarze.
2) Lenistwo młodszego pokolenia
Konwenty robione przez młodziaków, takie jak Mokon czy Funekai pokazują, że młodsze pokolenie wychodzi z założenia - "robimy wszystko jak najmniejszym kosztem, przy jak najmniejszym nakładzie pracy - a i tak będzie zaten tego". Nie jest.
3) Permisywizm
O zakład idę, że w polskim fandomie sytuacja taka jak w przypadku amerykańskiej próby wydania "Kodomo no Jikan" by nie zaistniała, zaś osoby potępiające taki tytuł szybko doczekałyby się miana oszołomów i ciemnogrodu.
4) Koffajmy się!
Wciąż nie brak osób, które uważają, że wszyscy powinni się kochać i cały fandom to jedna rodzina. Że jest to nierealne, głupie i pozbawione podstaw, wspominać nie trzeba, gdyż właśnie konkurencja jest podstawą rozwoju.
5) Ignorancja zewnętrzna
"Nie czytam tych hamerykańskich gniotów, czytam tylko mangi!" - typowy polski mangowiec do ręki nie weźmie komiksu wydanego poza japonią, bo to przecież "zachodni badziew o superbohaterach". Nie ma pojęcia ani o komiksie amerykańskim ani o europejskim, ale wydaje sądy autorytatywne.
6) Yaoistki
Kiedyś siedziały w swojej niszy, od pewnego czasu, za sprawą takich tytułów jak Naruto czy Reborn, a ostatnimi czasy Hetalia, wlały się go głównego nurtu i mocno w nim siedzą. Co gorsza, są coraz młodsze (może jestem dziwny, ale dla mnie trzynastolatka jaracjąca się Sasukem gwałcącym analnie Naruto jest patologią).
7) Ignorancja wewnętrzna
"No bo yuri to jest dla facetów, a gołe cycki to są w hentajach". Najczęściej dotyczy osób, które o danym gatunku nie mają zielonego pojęcia, ale wypowiadają się ze znawstwem godnym wyjadaczy. Że plotą androny i robią z siebie idiotów - dodać chyba nie muszę.
8) Oszczędność
"Po co mam kupować tę mangę, już ją ściągnąłem/przeczytałem w empiku". Daleko mi do nawracania i wołania o "wspieranie fandomu", ale złodziejstwo trzeba nazywać po imieniu. I hasła "nikt nie jest bez winy" można o kant zadu potłuc, bo powodują one jedynie błędne koło. Nie chcesz - nie kupuj, ale nie rób z siebie świętego.
9) "Moja wiedzieć wszystko...
... bo czytałem Kawaii i Animegaido, gdy cię na świecie nie było". Nie brak osób, którym wydaje się, że pozjadały wszystkie rozumy, gdyż w temacie siedzą dłużej niż młodsza część fandomu. Pal diabli, że najczęściej wiedza takowych pierników kończy się na tytułach sprzed kilku lat a o nowościach nie wiedzą nic - wiec z góry przyjmują, że wszystko co nowe, kolokwialnie mówiąc, ssie. Bredzą? Oczywiście.
10) ...tardy
Były, są i będą. Moonies, DBille, Gitsotardy, evotardy, narutardy - co jakiś czas rodzi się nowy gatunek, wraz z wymieraniem starych. Są jak szczury - przeżyją nas wszystkich.
i jedna rzecz jeszcze...
11) Brak nawyków czystościowych
Mangowiec to brudas i śmierdziel. Nie każdy oczywiście, ale przeważająca ich część wydaje się nie mieć pojęcia o istnieniu pryszniców, pasty do żębów, dezodorantów itd. Każdy letni konwent od paru lat niezmiennie dowodzi słuszności tej tezy. |
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 16-06-2009, 12:09
|
|
|
Ogólnie nie sposób się nie zgodzić, część listy to "błędy młodości", choć sporo punktów występuje u ludzi którym młodość trudno zarzucić. Niektóre są uleczalne, z innych mało kto wyrasta jeżeli raz zacznie. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić to punkt 9, według mnie jest ze wszystkich najmniej związany z fandomem m&a czy innymi fandomami. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że w fandomach występuje właśnie rzadziej, niż poza nimi, ludzie, którzy czymś się interesują (nawet, jeżeli jest to jedno anime/manga na krzyż) mają tendencje do przejawiania mimo wszystko większej kultury niz ludzie, którzy nie interesują się absolutnie niczym, a dyskutują tylko i wyłącznie po to, żeby kogoś obrazić. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-06-2009, 12:29
|
|
|
1) Nudziarstwo
W kółko Macieju jedno i to samo, te same bzdety wałkowane odkąd pamiętam. Nowe i sensowne pomysły można policzyć na palcach.
Eire napisał/a: | 7)Wieczne Wojny - o piractwo, o wyższość subów nad dubbingiem, o wyższości anime nad czymkolwiek. Tematy takie rzadko prowadzą do konstruktywnych wniosków i rzadko nie przeradzają się we falme war. |
... Za to rządzą się prawami cykliczności pół roku - na wiosnę dyskusja budzi się do życia, w lecie rozpala wielkim flejmem, na jesieni pozostają tylko najbardziej beznadziejne przypadki, wreszcie w zimie temat zamiera... By na wiosnę powrócić w dokładnie tej samej formie, z identycznymi argumentami, choć nowymi dyskutantami. Cykl zaczyna się o nowa, jeleń zrzuca poroże i wyrasta mu nowe, jeszcze większe.
Vodh napisał/a: | Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić to punkt 9, według mnie jest ze wszystkich najmniej związany z fandomem m&a czy innymi fandomami. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że w fandomach występuje właśnie rzadziej, niż poza nimi, |
Nie będę tu przytaczał dyskusji z ACP, ale nie zgodzę się. Powiedziałbym, że jest to brak szacunku pomieszany z totalnym przyzwoleniem na takie zachowanie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-06-2009, 12:57
|
|
|
Cytat: | Nie będę tu przytaczał dyskusji z ACP, ale nie zgodzę się. Powiedziałbym, że jest to brak szacunku pomieszany z totalnym przyzwoleniem na takie zachowanie. |
Acep jest specyficznym miejscem, gdzie przyjęła się zasada wolnej amerykanki - każdy może mówić wszystko. Ma to swoje zalety, ma i wady. Wadą na pewno jest to, że każdy może szczekać i pluć ile wlezie, zaletą jest z kolei demokratyzacja dyskusji. Nie ma róż bez kolców, nieprawdaż? |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 16-06-2009, 12:57
|
|
|
Niby się zgadzam z większością powyższych (zwłaszcza z postem Crofe), ale jednak mnie najbardziej irytują dwie rzeczy, o których jeszcze nie wspomniano, albo które podchodzą pod jeden z wymienionych punktów, ale niedokładnie:
Po pierwsze, taryfa ulgowa - te wszystkie "arcywybitne arcydzieła", to zupełnie pozbawione krytycznego spojrzenia postrzeganie większości japońskiego badziewia - i nie, nie tylko o fanach "produkcji z guembią" pokroju Ev czy Elfenliedów tu mówię. "Wspaniała fabuła" to w języku mangowca określenie w miarę spójnego i nie zawierającego takich absurdów, żeby człowiek miał ochotę potłuc monitor w połowie odcinka, wytłumaczenia nawału kiczu i głupoty, "uczta dla uszu" to każdy soundtrack na poziomie muzyki z pierwszego lepszego Hollywoodzkiego hiciora, do którego chciało się komuś zatrudnić chórek i orkiestrę, płytcy, nieciekawi bohaterowie są uznawani za niezwykłe osobowości tylko dlatego, że nie podpadają pod najbardziej wyświechtane i żałosne schematy, a "niesamowity, mroczny klimat" znaczy, że a) występują złe lolitki, b) jest ciemno, c) w kilku scenach mamy cień-na-pół-twarzy-bohatera. W połączeniu z bezsensownym nieraz narzekactwem, o którym wspomniała Croffesima, dostajemy mieszankę wybuchową - jedne tytuły ogłasza się arcydziełami, inne żałosnymi gniotami, ale często krytyk/wychwalacz nie ma tak naprawdę żadnych argumentów na poparcie swojej opinii, nie potrafi spojrzeć na to, co ocenia, trzeźwo, z dystansem. Bo mi się podoba i już. Gdyby na takim stwierdzeniu się skończyło, byłoby w porządku, ale dramat polega na tym, że często takie "misie" próbują oceniać, a potem dowodzić wyższości swoich ocen...
Po drugie - "bo my jesteśmy już dojrzali, a anime to nie są bajki". Problem w tym, że jak najbardziej są! Czasem to bajeczki dla dorosłych, pełne krwi i cycków, czasem to "bajki dla niegrzecznych dzieci", ociekające emoangstem i tanimi dylematami moralnymi, ale jednak wciąż - bajki. Szczerze mówiąc, kiedy słyszę, jak ktoś mówi mi, że oglądam "głupie japońskie kreskówki", to nie uznaję go za ignoranta - tak naprawdę ma więcej racji, niż połowa wielbicieli mangi i anime. Albo już z tego wyrosłem, albo zdziecinniałem do reszty, ale jakoś bez trudu przychodzi mi stwierdzenie, że oglądam to wszystko (a przynajmniej większość) dla zabawy, czystej rozrywki, nie potrzebuję drugiego, siódmego i piętnastego dna w telewizyjnym GitSie czy Evangelionie. Produkcje naprawdę dojrzałe to przecież niewielki procent tego, co się produkuje i co do nas dociera, nawet w kategorii "dla dorosłych" i siłą rzeczy ktoś, kogo interesuje anime - a nie pięć konkretnych wydanych kiedyśtam serii - sięga też po zwyczajne "bajki".
Eire napisał/a: | 7)Wieczne Wojny - o piractwo, o wyższość subów nad dubbingiem, o wyższości anime nad czymkolwiek. Tematy takie rzadko prowadzą do konstruktywnych wniosków i rzadko nie przeradzają się we falme war. |
Tak w większości przypadków działa to, co nazywamy "internetem" :) |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-06-2009, 14:00
|
|
|
Z zgadzam się z JJ w 100%. Muszę przyznać, że kiedyś sama podchodziłam pod kilka tych punktów i chyba każdy z początkujących fanów musi przez to przejść. Każdy z nas na pewno miał manię na wmawianie wszystkim, że M&A to objawienie i kazdy powienien to kochać, a Naruto to najwspanialsze anime na świecie. Tak jak ktoś wcześniej powiedział, błędy młodości i każdy porządny fan po jakimś czasie powinien z tego wyrosnąć.
Gorzej jak nie wyrasta i ostają się nam tacy emowcy i niezrozumieni ludzie. I choć kiedyś nie chciałam tego przyznać, to dziś zgadzam sięw tym w pełni. Oglądanie i zbieranie mang i anime to dość specyficzne hobby. Trzeba przyznać, że trochę niezdrowe, bo bardzo często taki dzieciak nie robi nic pożytecznego, tylko siedzi w tym kompie i ogląda często durne anime, a potem się dziwić, że takie nie ma przyjaciół i nie przystosowane do życia w społeczństwie. Smutne to, ale prawdziwe. Wiele fanów jeszcze tego nie rozumie, ale myślę, że z biegiem czasu w końcu te denerwujące cechy fandomu znikną. Na pewno też się on zmieni, ale chcę wierzyć, że bardziej zdystansujemy się do swojego hobby i przestaniemy je tak gloryfikować. No bo bądź co bądź oglądamy te bajki i póki nie szkodzimy tym sobie i innym to wszystko powinno być w porządku.
Acha i jeszcze słówko o tych schematach. W anime i mandze w ogóle jest chyba najwięcej denerwujących schematów niż gdziekolwiek indziej. Nie wiem czy w amerykańskich filmach nie jest ich więcej, ale coś mi się zdaje, że jednak tutaj japońskie komiksy i animacje wygrywają. Powiedzmy sobie szczerze, teraz prakrycznie wszystkie anime są takie same, zmieniają się jedynie dekoracje. A mimo wszystko niektórzy wychwalają je pod niebiosa, czy to znaczy, że fandom zadowoli się wszystkim i ma niskie wymagania czy też nie potrafimy już dobrze ocenić danego anime? Trudno ocenić... Taki trochę offtop już więcej nie pisze;P |
_________________
|
|
|
|
|
Tatankamunakoda
Dołączył: 01 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2009, 16:01
|
|
|
Zgadzam sie niemal z wszystkimi wypowiedziami. Pragne jednak dodac, iz jest jeszcze pare rzeczy, ktore mnie denerwuja. Oto i one.
1. Nudne zachowania - tak, tak... Czasem jest tak, ze jest po prostu za nudno :(! I nie zmieni tego nic - ani 'kacik ryzowy', 'kacik fanow milosci w mandze' ani tym bardziej 'kacik fanow wielkich potworow w mandze'... Jakby ktos nie wiedzial, z tymi 'kacikami' to to ironia. Celowo nie uzylem mocniejszych porownan, azeby byl i wilk caly i owca cala.
2. Seksistowskie podteksty - tak, tak... Najbardziej mnie wkurza, jak ktos kto jeszcze nie angazowal sie w zwiazki, itp., oblapuje, albo dotyka rozne dziewczyny. Doprawdy - ZALOSNE!
3. Potencjalne 'psychiczne' jednostki - tak, tak... Wszyscy wiemy, ze 'co za duzo to niezdrowo'. Wiemy, ile zlego zrobili otaku w Japonii. (Przypadek w ktorym mezczyzna zabil dzieci pod koniec lat '80, oraz np. niedawny przypadek w Akihabarze). Dlatego boje sie, ze moze byc tak, ze na konwencie bedzie jakas osoba chora psychicznie, ktora bedzie sie po prostu maskowac... Wszyscy sie zgodzimy, ze nie chcielibysmy, aby przykladowo nasze dzieci sie zakolegowaly z takimi ludzmi, nie? :?:
To chyba wszystko. Jak mi sie cos przypomni - to dopisze. Musze przyznac, iz zalozylas ciekawy temat - zmuszajacy do dyskusji. |
_________________ :) b^_^d :) |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-06-2009, 16:26
|
|
|
Cytat: | 3. Potencjalne 'psychiczne' jednostki - tak, tak... Wszyscy wiemy, ze 'co za duzo to niezdrowo'. Wiemy, ile zlego zrobili otaku w Japonii. (Przypadek w ktorym mezczyzna zabil dzieci pod koniec lat '80, oraz np. niedawny przypadek w Akihabarze). Dlatego boje sie, ze moze byc tak, ze na konwencie bedzie jakas osoba chora psychicznie, ktora bedzie sie po prostu maskowac... Wszyscy sie zgodzimy, ze nie chcielibysmy, aby przykladowo nasze dzieci sie zakolegowaly z takimi ludzmi, nie? :?: |
To akurat dotyczy każdej grupy i zbiorowości, zaś przenoszenie japońskich schematów na Polskę wydaje mi się sporym nadużyciem.
Cytat: | 2. Seksistowskie podteksty - tak, tak... Najbardziej mnie wkurza, jak ktos kto jeszcze nie angazowal sie w zwiazki, itp., oblapuje, albo dotyka rozne dziewczyny. Doprawdy - ZALOSNE! |
Przy tak ociekającej erotyką subkulturze nie powinno to dziwić. Powiedziałbym, że jest zaskakująco dobrze, pominąwszy takie przypadki jak słynna piernikonowa ciąża. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 16-06-2009, 16:29
|
|
|
Z większością nie sposób mi sie nie zgodzić, niemniej...
JJ napisał/a: | taryfa ulgowa - te wszystkie "arcywybitne arcydzieła", to zupełnie pozbawione krytycznego spojrzenia postrzeganie większości japońskiego badziewia - i nie, nie tylko o fanach "produkcji z guembią" pokroju Ev czy Elfenliedów tu mówię. "Wspaniała fabuła" to w języku mangowca określenie w miarę spójnego i nie zawierającego takich absurdów, żeby człowiek miał ochotę potłuc monitor w połowie odcinka, wytłumaczenia nawału kiczu i głupoty, "uczta dla uszu" to każdy soundtrack na poziomie muzyki z pierwszego lepszego Hollywoodzkiego hiciora, do którego chciało się komuś zatrudnić chórek i orkiestrę, płytcy, nieciekawi bohaterowie są uznawani za niezwykłe osobowości tylko dlatego, że nie podpadają pod najbardziej wyświechtane i żałosne schematy |
O ile pewnie po części bym się zgodził, o tyle w żadnym stopniu mi to nie przeszkadza - różni ludzie, różne gusta - a już na pewno daleko mi do formułowania ex cathedra tego typu osądów, z których mogłoby wynikać, że autor uważa Swoje zdanie za Jedyne i Słuszne, szczególnie w kwestii muzyki, gdzie - poza przypadkami skrajnymi, gdzie po prostu twórcy nie umieją - właściwie ciężko argumentować inaczej niż "podoba mi się połączenie muzyki x z muzyką y", czy "uważam, że muzyka wspaniale tworzy klimat podczas oglądania", lub też za pomocą innych argumentów subiektywnych. Faktów obiektywnych (poza, jak już wspominałem, przypadkami gdzie ktoś ewidentnie nie potrafi) nie ma tu wiele. Nie, żeby argumenty subiektywne były złe, ale każdy ma swoje i tyle - trzeba to przyjąć. Problem jest jeśli ktoś tego do wiadomości przyjąć nie chce - no, ale to już zupełnie inna kwestia związana nie z gustami, a z przekonaniem o własnej nieomylności.
JJ napisał/a: | Po drugie - "bo my jesteśmy już dojrzali, a anime to nie są bajki". Problem w tym, że jak najbardziej są! Czasem to bajeczki dla dorosłych, pełne krwi i cycków, czasem to "bajki dla niegrzecznych dzieci", ociekające emoangstem i tanimi dylematami moralnymi, ale jednak wciąż - bajki. Szczerze mówiąc, kiedy słyszę, jak ktoś mówi mi, że oglądam "głupie japońskie kreskówki", to nie uznaję go za ignoranta - tak naprawdę ma więcej racji, niż połowa wielbicieli mangi i anime. Albo już z tego wyrosłem, albo zdziecinniałem do reszty, ale jakoś bez trudu przychodzi mi stwierdzenie, że oglądam to wszystko (a przynajmniej większość) dla zabawy, czystej rozrywki, nie potrzebuję drugiego, siódmego i piętnastego dna w telewizyjnym GitSie czy Evangelionie. Produkcje naprawdę dojrzałe to przecież niewielki procent tego, co się produkuje i co do nas dociera, nawet w kategorii "dla dorosłych" i siłą rzeczy ktoś, kogo interesuje anime - a nie pięć konkretnych wydanych kiedyśtam serii - sięga też po zwyczajne "bajki". |
Zgodziłbym się, ale jak dla mnie idziesz o krok za daleko. Po pierwsze zdefiniuj bajkę. Bo idąc dalej Twoim tropem jako bajki należałoby zakwalifikować większość twórczości literackiej (a później również kinematograficznej) z przestrzeni wieków, bo większość była, jest i będzie tworzona właśnie dla rozrywki. Nie żebym nie lubił bajek - lubię je i to bardzo, ale o ile zaliczę do takich Alicję w Krainie Czarów, Kopciuszka, Czerwonego Kapturka, czy - sięgając do przykładu anime - Princess Tutu, to ciężko mi jako takie zakwalifikować - jak dla mnie wyłącznie 'rozrywkowy' - Potop, czy, znów sięgając do anime, Crest/Banner of the Stars. Po drugie to, że 90% mangi i anime to produkcje niskich lotów niczego nie zmienia, bo 90% prawie wszystkiego jest zwyczajnie słabe, jeśli nie gorzej.
Co mnie natomiast samego denerwuje w polskim fandomie? W sumie prawie nic, jako że prawie w nim się nie udzielam (Tanuk jakoś tak nieco z boku fandomu stoi mam wrażenie), ale jakoś dziwnie często (od razu mówię, że to kwestia czysto subiektywna) mam wrażenie, iż większość fandomu ma bardzo dziwne poczucie humoru. Choć może to tylko ja. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 16-06-2009, 17:18
|
|
|
Morg napisał/a: | Nie, żeby argumenty subiektywne były złe, ale każdy ma swoje i tyle - trzeba to przyjąć. |
...tja. Bo wszyscy jesteśmy równi, a na świecie powinien zapanować pokój, miłość, dobro, a potem złapiemy się za rączki i zatańczymy w kółeczku. Są pewne argumenty, których nie przyjmuję i nie zamierzam przyjąć - należy do nich na przykład "ej, humor może być głupi i nudny, no bo to przecież ecchi", należy do nich "anime nie musi mieć dobrego scenariusza, bo to tylko anime". Należy do nich także argumentacja przez brak argumentów albo przez garść ogólników, które słyszy się bez przerwy, a które oznaczają dokładnie to samo, co "podobamisie" - czyli właśnie "wspaniała fabuła, piękna muzyka, doskonała grafika i w ogóle super". Subiektywizmem można przepchnąć wszystko. No i trochę rozminąłeś się z tym o czym pisałem - przede wszystkim, chodziło mi przecież o to, że wobec mangi i anime ludzie zaniżają wymagania - bo to manga i anime. Po części wynika to z ignorancji wobec tego, że poza japońszczyzną istnieje też inna popkultura a nawet, o zgrozo, tak zwana kultura wysoka i można tam znaleźć często "to samo, tylko dużo lepiej".
A "bajkę" zrozumiałeś nieco zbyt dosłownie, Morgu ^^ Mam na myśli raczej nieco zbyt usilne i karkołomne w moim odczuciu próby "spoważnienia" anime i mangi, których czasem podejmują się niektórzy fani. |
_________________
|
|
|
|
|
Echu_17
Dołączyła: 29 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2009, 18:02
|
|
|
JJ napisał/a: | A "bajkę" zrozumiałeś nieco zbyt dosłownie, Morgu ^^ Mam na myśli raczej nieco zbyt usilne i karkołomne w moim odczuciu próby "spoważnienia" anime i mangi, których czasem podejmują się niektórzy fani |
Czemu według ciebie to jest karkołomne? Moge ci rzucić linkami jeszcze byś się zdziwił |
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 16-06-2009, 18:09
|
|
|
Największym problemem tego tematu jest nadmierne generalizowanie większości aspektów i zachowań. Najbardziej wartościową rzeczą, jaką nauczyłam się w ciągu ostatnich paru miesięcy jest fakt, że na potężną ilość pytań jedyną prawidłową odpowiedzią jest "to zależy". To zależy od fana, to zależy gdzie się trafi, to zależy jakie samemu ma się podejście itd.
Shizuku napisał/a: | z biegiem czasu w końcu te denerwujące cechy fandomu znikną |
Myślę, że... nie. Mogą ewentualnie wyewoluować w coś bardziej strasznego. Już teraz widać powolne zmiany choćby po takim ACPie - polski fandom zapatrzył się w fandom amerykański i za wszelką cenę próbuje go naśladować. Fani są wulgarni, w zwyczaju mają obrażać siebie nawzajem oraz inne biedne i niewinne żuczki, uważać się za Grupę Elitarną (nawet w obrębie fandomu m&a) i w efekcie... robić z siebie kretynów. Jest to głównie zasługa pewnego znanego imageboard'u... no cóż, to było nieuniknione jak mniemam. Niech mają swojego ACPa, my mamy swojego tanuka.
Przy okazji mogłabym dodać do listy zachowanie pt. "Zwróćcie na mnie uwagę". Chyba każdy wie, o czym mówię. Są takie znane polskie gwiazdeczki zdolne do wielu poświęceń, tylko i wyłącznie w celu zaistnienia na moment w Internecie. A na samych konwentach najgorsze są chyba dziewczyny udające lesbijki, łolaboga i jejkuś.
I jeszcze jedno - żadnemu laikowi w zęby bym nie dała za określenie 'bajka', ale z całego używanego przez Niewtajemniczonych słowniczka to określenie jest chyba najmniej przeze mnie lubiane. Tak tylko mówię.
Grisznak napisał/a: | 11) Brak nawyków czystościowych |
Ohoho, o tak! To jest nawet gorsze od Narzekaczy. Zazwyczaj wolę sobie naiwnie pomyśleć, że najwyraźniej mangowcy uznali, iż na czas konwentu zasługują na taryfę ulgową... i że tak naprawdę się myją...
Co nie zmienia faktu, że ŚMIERDZI. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
R2D2
Dołączył: 07 Maj 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2009, 18:14
|
|
|
Ja osobiście nie przepadam za używaniem słowa "bajki", gdyż kojarzy sie to z animacjami przeznaczonymi niemal wyłącznie dla dzieci. Natomiast nazywanie anime "japońskimi kreskówkami" ma w sobie sporo prawdy.
Ale wracając do tematu, mnie w naszym rodzimym fandomie najbardziej irytuje pogarda dla komiksu amerykańskiego i europejskiego. Osobiście sądzę, że wśród tych niejapońskich komiksów znacznie łatwiej znaleść naprawdę głębokie i dojrzałe pozycje niż w mangach (żeby nie było, znam też kilka takich mang). |
_________________ Knights Who Say Ni!
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|