Co by było gdyby ...... |
Wersja do druku |
Dzik
Dołączył: 17 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 30-08-2003, 15:40
|
|
|
Najprawdobodobniej tak by się spasł, że nie w głowie byłoby mu zagłada świata, tylko jak tu zrzucić "kochane" ciałko :P
A podlicz jeszcze czas jaki by musiał poświęcić aby to wszystko zeżreć ^^
Barierę to on by chyba wtedy załorzył na swój brzuch ^_^ |
_________________ Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa. |
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 30-08-2003, 16:15
|
|
|
Nieee,on by nie jadł tego,wy chyba nigy nie mieliście grymaśnego młodszego rodzeństwa ^^'
-Mamo,ta kiełbasa okropna <mama dolewa keczupu>za mało :/ <wylewa prawie cały słoik>może byc ^^<robi gryza>fuuu,wieprzowa..
mam tak prawie codziennie -_-'' |
_________________
|
|
|
|
|
Xeniph
Buruma
Dołączył: 23 Sty 2003 Status: offline
Grupy: AntyWiP WIP
|
Wysłany: 27-10-2003, 20:20
|
|
|
Co było gdyby główną bohaterką Slayersów była Amelia, w dodatku w parze z Filią? |
_________________ You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts. |
|
|
|
|
Rurokesusu
Dołączyła: 27 Kwi 2003 Skąd: Spod spódnicy Chaosu Status: offline
|
Wysłany: 27-10-2003, 20:40
|
|
|
Sprawiedliwość by wreszcie nastała na tym świecie, a wszystkie mazoku by poszły w LCL tfu!...w morze Chaosu ^__^ |
_________________ Niech Lady of Nightmares błogosławi na zawsze te Forum!
Under the ice you will belive
Under the ice you will be free |
|
|
|
|
Lincia
Dołączyła: 26 Paź 2003 Skąd: Jestem stąd , gdzie wasz wzrok nie sięga... Status: offline
|
Wysłany: 27-10-2003, 22:03
|
|
|
Przeglądałąm dokładnie wszystkie pytania i chyba jednak nie było takiego :
Co by było z Xellem , gdyby Zellas zginęła ???
A jeśli było , to znaczy , że jestem albo głupia , albo ślepa ... ^^' |
_________________ -Okradanie złodziei , hmm-hmm . Nikomu nie można ufać w tych czasach ...
- I kto to mówi ...
( dialog Liny i Zelgadisa w gospodzie ) |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 08:26
|
|
|
Niech się jakiś spec od mazokologii wypowie... Ale czy to nie jest tak, że istnienie podwładnych jest uzależnione od istnienia odpowiedniego lorda? A wtedy przykro nam, ale Xelloss rozpłynął by się w niebyt... |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 16:08
|
|
|
Mazokologia? Ciekawe słowo... ^^"
Hmm... Wydaje mi się, że nie. Niższe mazoku, choć stworzone z mocy i ciała astralnego, wyższych od siebie rangą, to jednak stanowią w pełni autonomiczne byty. W serii mamy zresztą sporo przykładów, z którego najbardziej oczywisty jest Valgaav. Nie zginął on po tym, jak Phibby zdezintegrował Gaava. Inaczej nie mógłby się mścić, czyli zarazem nie zaszłaby cała seria TRY (a przynajmniej wyglądałaby inaczej). Inne mniej znaczące przykłady, to m.in.:
- Shabranigdo. Został on dość poważnie uszkodzony, a jego moc ograniczona, a jak wiadomo wszystkie mazoku ze świata Cephieda musiały zostać stworzone przez niego. Więc gdyby rzeczywiście coś więcej łączyło ich ze stwórcą, to by na pewno trochę ucierpiały.
- Podrzędne mazoku stworzone przez Phibrizzo i Gaava. Tak potężne demony musiały mieć wielu podwładnych. A jakoś po ich śmierci nie było słychać o masowym wymieraniu podrzędnych mazoku na całym świecie. |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 16:13
|
|
|
Mam wrażenie, że gdyby Zellas zginęła, Xelloss przeszedł by pod władzę Dynasta albo Dolphin... W koncu taki silny, to może im sie przydać :P |
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-10-2003, 18:14
|
|
|
Zawsze mógłby zostać jednym z Lordów. ^^ |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 18:14
|
|
|
Xell, będący ogólnie częścią Zellas, mógłby istnieć po śmierci swej pani/matki/twóczyni... Przykłady z Valem i Shabbym już podano ^^ Najprawdopodobniejsze jest to, że nie mógłby egzystować nawet na Astralu, lecz sam ciągle by istniał- czekając, aż jakiś inny potężny Mazoku przyjmie go pod swój dach... Wtedy to znów wróciłby do "życia" (piszę w cudzysłowiu, bo określenie to jakoś nie pasuje mi do Mazoku...)- "adoptujący" Mozoku musiałby użyć części swej mocy, by przywołać nowopodwładną jednostkę do stanu używalności... czyli byłoby podobnie jak w przypadku stworzenia podwładnego. |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 19:41
|
|
|
a co by było gdyby...
Xel nie miał grzywki? hę? zastanawiał sie ktoś nad tym, co by było gdyby nasz skubany Grzywacz nie miał grzywki? :P
btw... Vel czy nie masz uczucia deja vu...? :P |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 28-10-2003, 20:37
|
|
|
gdyby nie miał grzywki to jeszcze bardziej przypominałby istotkę płci żeńskiej - taka jest prawda ;> |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 20:48
|
|
|
Vanille! Jak możesz tak bluźnić! Kara cię nie ominie... ;)
Co by było, gdyby Lina miała kotka? Własnego zwierzaczka?
Ale uwaga! Nie chodzi mi tu o zwykłego kota- to ma być kot podobny do włascicielki...
Dajmy na to, co by było, gdyby zwierzątkiem Liny był Garfield? ^_____^ |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 21:24
|
|
|
Garfield zostałby zdraguslavewowany za podjadanie z talerza właścicielki... Biedny Garfield...
A co jeśli Gourry miałby pieska o imieniu Odie ;P |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Lincia
Dołączyła: 26 Paź 2003 Skąd: Jestem stąd , gdzie wasz wzrok nie sięga... Status: offline
|
Wysłany: 28-10-2003, 21:27
|
|
|
Lina i zwierzątko ??? Nieeee....Te biedne stworzenie długo by z nią nie wytrzymało... Mogłoby skończyć jako obiad lub ewentualnie przekąska ^^'''''' |
_________________ -Okradanie złodziei , hmm-hmm . Nikomu nie można ufać w tych czasach ...
- I kto to mówi ...
( dialog Liny i Zelgadisa w gospodzie ) |
|
|
|
|
|