Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kuchnia orientalna |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 05-06-2004, 18:36 Kuchnia orientalna
|
|
|
Czyli czy ktoś się tutaj bawi w babranie w garnkach z różnymi, tajemniczymi ingrediencjami? Bo ja tak.
Cała moja przygoda z kuchnią wschodu zaczęła się dość przypadkowo po tym, gdy odkryłem, że żarcie na stołówce jest upiornie drogie i – jako, że na ulgę nie mam co liczyć (zbyt wielu członków mojej rodziny pracuje) – wypadało by jakoś na nim zaoszczędzić. Co więcej było ono niesmaczne. W prawdzie jedzenie w rozmaitych barach było smaczniejsze lecz niestety jeszcze droższe niż na stołówce, lub w najlepszym wypadku porównywalne. Wpadłem podówczas na genialny w swej prostocie pomysł, by samemu nauczyć się gotować, co było ciekawym rozwiązaniem zwłaszcza w świetle faktu, że wcześniej gotowałem co najwyżej jajka na twardo. Gotować nauczyłem się prędko (przynajmniej podstawowe, łatwe rzeczy) i szybko nabrałem ochoty na eksperymenty, zabrałem się więc za kuchnie orientalną.
Chwilowo posiadam książkę kucharską traktującą o kuchni chińskiej i drugą o japońskiej, acz zamierzam dokupić jeszcze kilka o innych krajach dalekiego wschodu (a potem zająć się kuchnią europejską, przede wszystkim węgierską). Postaram się scharakteryzować je pokrótce.
- Kuchnia chińska (która dzieli się sama w sobie na kilka pododmian, co jest normalne dla tak dużego kraju) jest dużo normalniejsza od kuchni japońskiej. Używa się w niej mięsa, ważyw i tylko czasem owoców morza. Spora część, nawet zdawałoby się bardzo egzotycznych składników jest łatwa do nabycia (co nie znaczy tania), choć nie znaczy to, że tania... Generalnie dania te raczej łatwo się robi, choć z drugiej strony ja zawsze staram się wybierać raczej prostsze i szybsze. Sporo się marynuje, jeszcze więcej tnie na drobne kawałeczki i dusi.
- Kuchnia japońska opiera się głównie na rybie, o zgrozo najczęściej surowej. Pomysł owszem wydaje mi się ciekawą oszczędnościom czasu i energii, lecz z drugiej strony nie potrafię jakoś zaufać rozmarzającemu przez długie godziny rybiemu białku i raczej bałbym się coś takiego robić, a nie chce przypadkiem otruć kogoś z tego forum, zwłaszcza, że ostatnimi czasy nikt mi nie podpadł... (Zwłaszcza WiPu nie chcę wygubić, bo z kim bym walczył?). Z tego powodu przepisu na Shushi NIE BĘDZIE. Wykorzystuje się też często glony, rozmaite owoce morza i przyprawy, których w naszych sklepach znaleźć niesposób, co sprawia, że posiadanej przeze mnie broszurki tylko kilka rzeczy da się przyrządzić.
Kuchnia orientalna jest dość prosta w obsłudze... Najczęściej sposób wykonania da się streścić na ,,kroisz wszystko w drobną kostkę, podsmażasz, zalewasz wodą, dusisz pół godziny”. Niestety ma jedną, zasadniczą wadę: używa się w niej składników, które są... no właśnie Orientalne, to znaczy, że u nas w Bieszczadach nie rosną (bo bym je widział). Skompletowanie ich wszystkich bywa drogie i frustrujące lub wręcz niemożliwe... Istnieją też w prawdzie dania wschodnie nie wymagające ich, ale te z kolei nie zawsze smakują wschodnio, jedynym sensownym rozwiązaniem jest więc przygotowanie czegoś umiarkowanie egzotycznego.
Przykładowy przepis (na którym Zeg udowadnia swą niekompetencje i brak profesjonalizmu)
Ryba z sosem ważywnym (lub coś jej bliskiego):
Przepis został przetestowany na ludziach. Nikt nie umarł. Ilość składników na 1 porcję,
1 filet z ryby (u mnie był to bodajże morszczuk, acz nie jestem pewien, ważył jakieś 10 dag)
2 łyżki sosu sojowego
trochę oleju
Papryka, por, strączki zielonego groszku
Na sos:
2 łyżeczki świeżo startego imbiru
2 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
1 strączek chili
6-8 łyżeczek octu ryżowego
6 łyżeczek sosu sojowego
1 łyżeczka cukru
5 łyżeczek wina ryżowego
2 łyżki siekanego szczypiorku
Oprócz tego przyda się też ryż.
Tak przynajmniej głosi teoria (i książka kucharska). A teraz praktyka.
Sos sojowy akurat mi się skończył, poszedełm więc do Supermarketu (bowiem w supermarketach najczęściej bywa, trudno go zdobyć), który zbudowali mi za rogiem i kupiłem. Nie popatrzyłem na etykietkę i nabyłem słodki, gęstszy i jak się okazało smaczniejszy od zwykłego (oraz rzeczywiście słodki). Proponowałbym taki, choć można chyba dodać trochę więcej cukru.
Zielony groszek okazał się być warzywem bardzo orientalnym, bowiem w handlu go nie zaobserwowałem, z przepisu, więc wyleciał.
Chili, imbir i czosnek dało się kupić, ale postanowiłem je sobie darować w postaci naturalnej.
Ocet ryżowy w supermarketach i co większych sklepach się trafia, kosztuje jednak ponad 10 złotych za malutką buteleczkę. Nasz winny też smaczny (i wiele tańszy).
Wina ryżowego nie widziałem w handlu, zresztą i tak bym nie kupił. Przepis opuściło.
Szczypiorku kupić zapomniałem.
Sposób przyrządzania.
Bierzemy ryż i garnek. Wkładamy ryż do garnka i nalewamy wody, ustawiamy garnek z zawartościom na ogniu (to te czerwone, wesołe płomyczki) czekamy aż się ugotuje... Acha, możemy to posolić. Wówczas smakuje lepiej (to jedyna działająca metoda sprawienia, by ryż smakował lepiej).
Bierzemy rybę, kroimy ją w mniej więcej dwu centymetrowe kostki, polewamy sosem sojowym i posypujemy pieprzem, mieszamy, by to się ładnie rozprowadziło po niej, odkładamy na bok.
Bierzemy małą patelnie. Nalewamy nań odrobinę wody, oraz wszystkie składniki potrzebne do sosu oprócz szczypiorku (jeśli nie zapomnieliśmy naturalnie). Jeśli tak jak ja nie kupiliście ich, to bierzecie przyprawy: imbir, czosnek, chili itd. i wsypujecie po parę łyżeczek, mieszamy to i gotujemy aż połowa zawartości patelenki wyparuje. Owocem naszych wysiłków powinna być czerwona ciecz, którą można by skutecznie truć szczury. Do niej to dodajemy szczypiorku.
Bierzemy pora i paprykę, siekamy w drobną kostkę (z papryki uprzednio usuwamy nasiona), rzucamy na większą patelnie i podsmażamy na oleju, gdy warzywa zarobią się miękkie dodajemy rybę. Podsmażamy dalej, aż ryba będzie gotowa.
Gdy będzie zdejmujemy to z ognia i przekładamy do talerza. Polewamy (ostrożnie) sosem i dokładnie mieszamy. Staramy się równo rozprowadzić sos. Warzywa w żadnym wypadku nie powinny w nim pływać! Granica jadalności jest tu bardzo umowna.
Całość ma dość orientalny słodko – pikantno – kwaśny smak i jest ostre jak kosa Śmierci. Mi smakowało, osoby, które nie uważają, że rosół czarny od pieprzu jest szczytem sztuki kulinarnej mogą mieć odmienne zdanie.
------------------------------------------
Ale długi post mi wyszedł... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2004, 09:58
|
|
|
Bawi się, bawi! Wprawdzie nie ja, bo kuchnia by tego nie wytrzymała (kto widział popisy Milly z LU, ten wie, o czym mówię ^^''), ale w domu takie wynalazki pojawiają się często i są nawet zjadliwe. Niestety przepisów nie posiadam, bo często to jest po prostu wsypywane wszystkiego, co się da ^^'' |
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2004, 17:33
|
|
|
O! eg nareszcie wpadłeś an pomysł z topieciem dobrym!^^"
a co do kuchni orientalnej, to nei wiem czy nie powinniśmy zaliczyć tutej polskiego dania zwanego gołąbkami (wg nas te z balkonu sie nie nadają, ale praktyka w budach z żarciem koreańskim mówi co innego:P)
no to dodajemy coś, i zobaczymy czy nikt nie ulegnie zbrzydzeniu:P
Chenuki-znaczy troche mięska i ziemniaków ugotowanych w MAŁYM glinianym garnuszku przykrytych małą dawką żółtego sera posypaneo zielenizną (szczypiorek czy koperek wg uznania).
-Obiad jak każdy inny, ale zato wyjątkowo tuczący i bardzo tłusty (no samo za siebie powinno mówić to że ejstem w stanie zjeść tylko jeden takowy garnek gulażo podobnego czegoś:P), mimo to bardzo smaczne i warte polecenia
-ej no mi sie zdaje czy właśnie napisałem recenzje obiadu?^^"
wiem!Zeg!robimy strone konkurencyjną Martinowi do WBA i będziemy recenzować dobre obiady światowe!:D |
|
|
|
|
|
evil-witch
Dołączyła: 21 Maj 2003 Skąd: Radom Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2004, 19:22
|
|
|
mi wystarczy jogurt - nawet nie trzeba gotować :P |
_________________ Jedno nas łączy *potrzeba* XD
(hasło wyborcze do kampanii Evilkowo-Kaolkowej na rzecz darmowej zbiórki pieniążków na mangi XD) |
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 06-06-2004, 20:16
|
|
|
jogurt?-hmm...to raczej kuchnią orientalną nie bedzie, chyba że taka np:fantazja, gdzie wrzucamy wszsytko to co anm pod ręką lata (poza myszką-szczóry większe:P) ...czyli jogurt też oriental jest:P |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-06-2004, 13:39
|
|
|
Kat_ka: pomysł gotowania ,,na winie" (czyliw rzucasz do garnka co się nawinie) jest niezły i co ciekawe daje zwykle zjadliwe efekty. Zwykle, bowiem raz, na wczesnym etapie dał taki efekt, który po dwuch łyżkach wylądował w kiblu nie przebywszy mojego układu pokramowego.
A jogurtu nie lubie... za malo kaloryczny, żeby przeżyć na nim ciężki dzień studiów. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2004, 08:01
|
|
|
Moje umiejętności w dziedzinie kuchennej zazwyczaj ogarniczają się do znalezienia kogoś, kto umie gotować... Choć drogą obserwacji nauczyłam się w razie potrzeby przerabiać pewną ilość surowizny na w miarę wartościowy obiad. Na przykład metodą rozpuszczenia kostki rosołowej i wrzucenia do tego dowolnych niemal produktów mamy zupę. Oto jeden z przepisów, wprawdzie nie bardzo orientalny, ale z drugiej strony dla zgniłego Zachodu jesteśmy przecież dalekim wschodem...
Jeden ze starszych przepisów kucharskich na makowiec zaczynał się od słów: "Weź sześć dziewek, niech mak trą..."
Zupa szczawiowa, czyli co podać, gdy wracamy z terenu, a w chałupie prawie nic nie ma
Potrzebe składniki:
łąka ze szczawiem
kostka rosołowa
woda
garnek
rondelek
masło
sitko
Znaleźć kilku facetów i wysłać ich na łąkę po szczaw. Jeśli rzecz się dzieje w terenowej stacji uniwersyteckiej i wszyscy faceci są botanikami, zadanie jest ułatwione. Jeśli nie, należy ich najpierw nauczyć odróżniać jadalny szczaw od całej reszty. Jadalne są dwa gatunki, podobne zresztą do siebie, o niewielkich, miękkich listkach. Takie, jak sprzedają na bazarze.
Przyniesiony szczaw wypłukać. Usunąć z niego ślimaki (zabieg ponoć niekonieczny, jednak z punktu widzenia dziewczyn pożądany). Jeśli faceci zdążyli się wysuszyć, posadzić ich do krojenia i przebierania szczawiu. Przebieranie polega na wyrzucaniu trawy, obeschłych albo podgniłych listków, a także wydobyciu reszty ślimaków. Jeśli mamy dużo szczawiu, odkrawamy ogonki liściowe i wyrzucamy, jeśli nie - całość kroimy - niezbyt starannie, chodzi tylko o to, żeby się lepiej udusiło.
Pokrojone liście wsadzamy do rondelka z odrobiną wody i masełkiem i dusimy, dopóki się nie zmienią we w miarę jednolitą papkę. Uwaga: szczaw bardzo się kuli w czasie duszenia, więc należy go naprawdę sporo przygotować. W garnku przerobić kostkę rosołową na rosół. Papkę szczawiową przetrzeć przez sitko i wrzucić do bulionu, porządnie mieszając. Spróbować i ewentualnie dosolić/dobulionić/doszczawić. Idealna zupa powinna mieć gęstą konsystencję. Wskazane jest ugotowanie do niej kilku jajek na twardo. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 08-06-2004, 13:00
|
|
|
Heh, orientalne to, to może nie jest, ale uwielbiam robić najróżniejszego rodzaju ... placuszki. :) Dodaję do nich prawie wszystko. Sposób przygotowania jest trywialny, wierzcie mi.
Bierzemy trzy jajka (chyba, że chce się więcej) i oddziela jajko od żółtka. Białka ubija się w sztywną pianę mikserem (jakieś dwie minutki to zajmuje), dodaje się żółtka, dwie łyżki mąki (jak ktoś chce proszek do pieczenia, ale szczerze odradzam :>), no i nadzienie. Nadzienia są różne. Osobiście uwielbiam pokrojone w plasterki jabłuszka. Próbowałam wrzucać do środka wielu rzeczy i nadzieniem godnym polecenia są truskawki, morele, nawet banan. Odradzam wrzucania wszelkiego rodzaju cytrusów ^^ (pomarańcza, grejfrut, mandarynka) i malin. Mimo, że pysznie brzmi i wygląda patelnia z olejem, malinkom nie służy. :)
Za ta na wierzch można dorzucić wiele rzeczy. Głównie używam cukru pudru. Ale czasem siostra leje stopioną czekoladę, miód, krem, ser, różnego rodzaju sosy.
Więc...jak się już doda mąkę, nadzienie i żółtka trzeba to delikatnie i powoli wymieszać, ale nigdy mikserem!!!!! Tylko łyżką,bo jak mikserem to zrobicie wyjdą twarde i nie dobre, a i nadzienie się rozwali.
Potem smażymy to na rozgrzanej patelni polanej olejem.
Wszyscy zazwyczaj dość długo smażą, ale ja zawsze zostawiam niedopieczone. Moja rodzina tego nie znosi, ale zostawiam sobie taką "wilgoć" w plackach, bo zwyczajnie nie lubię jak są wysuszone. :) Radzę spróbować. ^^ |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-06-2004, 10:08
|
|
|
Pewnie myśleliście, że dałem sobie spokój, lub zapomniałem o tym temacie... Nie ma jednak tak łatwo. Naczelny truciciel Forum kontratakuje!
Kurczak po Kantońsku:
Potrawa wielokrotnie testowana na ludziach! Jeszcze nikt nie umarł.
Składniki:
Mięso z kurczaka w ilościach dowolnych
1 kostka rosołowa
Przyprawa chińska
Przyprawa 5 Smaków
Olej sezamowy (1 łyżka)
1 łyżka smalcu
Ponadto:
Ryż
Makaron
Tyle teorii:
Kurczak, kostka rosołowa to nie problem, przyprawa chińska w naszych sklepach jest. Przyprawa 5 smaków to już większy klopot. Epizodycznie występuje w sklepach, nigdy dwa razy w tym samym, co ma pewien wpływ na rozwój kondycji fizycznej Zega, który wyśledziwszy ją kupuje większe ilości. Katastrofa zaczyna się przy oleju sezamowym. Otóż od poprzedniego posta wyśledziłem ją w supermarkecie. Niestety jest a) dość drogi b) mimo intensywnego zapachu nie wpływa na smak potraw. Można go więc sobie odpuścić.
Smalec natomiast to prodkut tani i łatw dostępny.
Mięso kroimy w kostkę i wrzucamy do wody, którą doprawiamy kostką rosołową. Gotujemy przez jakieś pół godziny. To co otrzymujemy w garnku to rosół z mięsem. Rosół ten da się zjeść (po to w przepisie makaron) choć rzeczywiście jest on raczej cienki... Rosół możemy przyprawić imbirem – stanie się wtedy orientalnie ostro – kwaśny. Możemy też do niego dodać plasterki cytryny (stanie się wtedy jeszcze bardziej egzotyczny) lub warzywa, pędy bambusa, kiełki soi, przeźroczysty makaron (to wszystko jest w dużych sklepach) – mamy wówczas egzotyczną zupę. Niestety to wpływa na cenę składników.
Z rosołu wyławiamy mięso i posypujemy je odrobiną przyprawy chińskiej i pięć smaków, mieszamy, by nam się ładnie rozprowadziła.
Na patelni rozgrzewamy smalec, dodajemy doń po łyżeczce obu przypraw i olej sezamowy (jeśłi jednak go kupiliśmy), podsmażamy mięso przez chwilę.
Podajemy z ryżem.
Wychodzi z tego dość pikantne, smaczne mięso z kurczaka. Przepis świetnie nadaje się do zagospodarowania mięsa z rosołu gotowanego przy innych okazjach. Polecany z powodu swej wydajności, mamy, bowiem i rosół i mięso i ryż. Dodatkowo trudno to zepsuć (mi się jeszcze nie udało). |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 22-06-2004, 11:18
|
|
|
Mięso na szpadkach
(porcja dla 3 osób,przygotowanie30min, smażenie 10 min)
200 g mięsa z kurczaka
100 g sera ementalera lub cheddara
2 dymki
100 g bułki tartej(najlepiej samemu mocno rozwałkować na stolnicy suchą bułkę)
szpadki(patyczki) do nadziewania
ciasto:
100 g mąki
2 żółtka
2 łyżki wody
olej do frytury
1.Mięso obrać ze skóry i pokroić na cienkie płatki, ser także na płatki o długości 7 cm, cebulę pociąć na słupki o długości 7 cm
2.W środku każdego płatka mięsa ułożyć plasterek sera, kawałek cebuli i zwinąć ciasto, wbić dwa patyczki w odległości 2 cm od siebie
3.Wymieszać mąkę z żółtkiem i dodać wodę, osobno przygotować na talerzu bułkę tartą.
4.Każdy kawałek mięsa obtoczyć najpierw w cieście, a potem w bułce tartej.
5.W naczyniu do głębokiego smażenia rozgrzać olej, smażyć po dwa-trzy kawałki mięsa na złoty kolor, osączyć.
6.Każdy kawałek po usmażeniu przekroić pionowo na pół tak, aby w każdej połówce został jeden patyczek.
Podawać z sosem sojowym, worcester lub musztardą jako gorącą przystawkę lub danie główne do ryżu.
A to znalazłam w jednej z książek kucharskich jak ktoś to wypróbuje niech da znać^^
Zupa z zielonej herbaty(ochazuke)
(porcja dla4 os. przygotowanie 25 min)
1 łyżka ziaren sezamowych białych
3 filiżanki gotowanego ryżu
1 kwadrat alg nori
mała kępka świeżej rukwi rzecznej lub rzeżuchy
1 płaska łyżeczka pasty wasabi(japoński chrzan da się zastąpić mieszanką chrzanu i musztardy w stosunku pół na pół)
2 filiżanki świeżo zaparzonej dobrej zielonej herbaty
1.Ziarna sezamowe uprażyć, aż zaczną wydawać przyjemny aromat.
2.Rozdzielić ryż równo do 4 czarek, posypać sezamem i gałązkami rukwi. Odświeżyć nori przesuwając je kilkakrotnie nad niewysokim płomieniem lub fajerką. Pokroić je na cieniutkie paseczki długości ok. 4 cm i posypać nimi ryż.
3.W oddzielnych naczyniach podać stożek wasabi oraz resztę sezamu.
4.Zalać ryż herbatą, podawać natychmiast.
5.Do zupy można dodać kawałki świeżej ryby, marynowane śliwki umeboshi, zwłaszcza smakowite jest ochazuke z kawałeczkami łososia. |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-06-2004, 12:27
|
|
|
Zasadnicze pytanie: skąd bierzesz algi? U nas w Lublinie nawet w Tesco tego nie ma... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 22-06-2004, 12:40
|
|
|
musisz poszukac w jakimś sklepie powinny być^^'' najlepiej po supermarketach szukać, albo jeśli macie to w sklepach z egzotyczną żywnością^^ |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-06-2004, 18:35
|
|
|
Na początku małe oświadczenie:
KATASTROFA! Zapomniałem książki kucharskiej (chińskiej) z Japońskiej gotowałem 2 rzeczy, a niesprawdzonych podawać nie będę. Napiszę co pamiętam i temat pewnie na jakiś utonie w Morzu Chaosu.
Po drugie mam książeczki Tajską i Indyjską. Ustosunkuje się doń, jak zakończę lektóre.
A teraz coś znanego z barów wietnamskich:
Mięso w sosie słodkowaśnym:
Mięso (dowolne) około 15dag.
I teraz:
a) Wersja łatwa:
1 słoik Sosu Słodkowaśnego
b) Wersja trudna:
2 marchewki
1/2 cebuli
1 papryka
4 plasterki ananasa
1-2 łyżki octu
1-2 łyżki cukru
1-2 łyzki sosu sojowego
1 kostka rosołowa
1 papryka
1 przecier pomidorowy
olej
Dodatkowo:
Ryż.
Wszystko, co tylko da się pokroić kroimy w cienka kostkę. Rozgrzewamy olej i rzucamy to na olej. Smarzymy, aż mięso będzie dobre. Bierzemy szklanke wody, może trochę więcej i zalewamy. Dodajemy teraz żaeczy, które pokroić się nie dały. Mieszamy. Gotujemy pod przykryciem od czasu do czasu mieszając 20-30 minut.
NIE ZAGĘSZCZAMY MĄKĄ.
Jeśli wszystko dobrze zrobimy otrzymujemy sos słodkokwaśny w ilości wystarczającej, by jedna osoba porządnie się najadła i żeby zostało jeszcze trochę na kolacje. Smakuje jak ten ze słoika, tylko lepiej (jeśli naturalnie nam wyjdzie). Niestety to porafi trochę kosztowac (lecz zależy od pory roku).
Smacznego.
[ Dodano: Wto 20 Lip, 2004 ]
Z opowodu specjalnej okazji coś ekstrawagandzkiego. Nigdy tego nie robiłem i nigdy nie zrobie, bo szkoda mi będzie pieniedzy, lecz poczytać co ludziska jedzą zawsze przyjemnie.
(Danie pochodzi z kuchni Tajskiej):
Krewetki z kiełkami sojowymi:
40 dag surowych krewetek
6 ząbków czosnku
2 całe koleandry z kożeniami
250 g kiełów sojowych z puszki
3 łyzki oleju
2 łyżki sosu sojowego
2 łyżki sosu rybnego
1 puszka grzybów shitake (ok 350g)
2 łyżki sosu ostrygowego (uwaga alergicy! jeśli ktos jest uczulony na ryby, to ostryg, małży i przetworów z nich niech nie rusza!)
1 łyżka brązowego cukru
a) Krewetki opłukac i dobrze odsączyć. Czosnek drobno posiekać. Korzenie i liście koleandry drobno posiekać. Wymieszać z czosnkiem i krewetkami.
b) Kiełki opłukac i odsączyć, rozgrzać 1ł. oleju. Podsmarzyć na nim kiełki i doprawić sosem sojowym. Zdjąć z patelni i odstawić w ciepłe miejsce.
c) Grzybki odsączyć. Wlać na patelnie 2 łyżki oleju i smażyć nań krewetki przez 3 minuty. Dodać grzyby doprawione sosem sojowym i rybnym oraz cukrem. Zagotowac to.
d) Rożłożyc kiełki na talezę i ułożyć nań krewetki z ważywami. oprószyć siekanymi liśćmi koleandry. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 06-10-2004, 19:24
|
|
|
Czy chcesz spóbować wyrobu rąk własnych? Czy chcesz poświęcić na to godzinę swojego życia? Jeśli tak, to ten przepis jest dla ciebie!!! Przyłącz się do nas, a już nigdzy nie kuisz w sklepie chleba tostowego! Oto:
Przepis na chleb! <ekologiczny>
1 i 3/4 szkl wody
2 łyżki cukru
3 dag drożdży (1/3 kostki 10 dekowej)
2 łyżeczki soli
2,5 szkl mąki żytniej
2,5 szkl mąki pszennej
łyżka oleju
duża micha
Drożdże <najlepiej świeże> zalać wodą, najlepiej ciepłą <ale nie wrzątkiem!!!! bo drożdże zdechną śmiercia tragiczną przez ugotowanie!> i dodać cukier < drożdże lubią cukier i dlatego się romnażają, lubia też ciepło i pączkowanie....> i poczekać, aż zaczną puszczać bąbelki, czyli CO2 - uwaga: zostawić je w naczyniu raczej głebokim, inaczej uciekną ... czyli po prostu się wyleją :P
Do michy wsypać mąkę /całą/ i sól, dodać tez olej. Dla urozmaicenia smaku można dodać też: kminek, papryką, anyż <mielony> majeranek <polecam> albo żółty ser pokrojony w kosteczkę.
Wlać wzburzone uciekające drożdże <jeśli po zamieszaniu drożdży słychać szum jaki wydaje woda sodowa, to dobrze. Jak go nie słychać, to niestety, przykro mi ale ... mówiłam, żeby nie wrzątkiem!!>
Wyrobić ciasto - najlepiej jedną ręką, drugą trzymac miskę - na tym etapie mieszanie dwoma na raz źle się kończy - za duzo czasu zajmuje odklejanie ciasta z palców :D Ugniatać zacznie odchodzić od ścianek miski/naczynia <tu mozna się posiłkować mąką, jak sie za bardzo klei do rąk, to posypać je mąką i dalej wyrabiać> UWAGA: Nie musi być gładkie, wystarczy, jeśli nie będzie się czepiać ścianek i da się uformować w coś w rodzaju półkuli. Ciasto musi być wilgotne!!! Czyli nie za dużo mąki :P
Zostawiamy na ok 1 godzinę w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Po godzinie posypujemy lekko mąką i wyrabiamy dalej - ok 10 minut, aż ciasto będzie gładkie. Czasem przy gnieceni słuchać, jak ciast robi :puf: - i dobrze - wypycha się powietrze, które wypusciły drożdże przez tą godzinę :)
Wyjmujemy blaszkę .... taką do chleba <ja osobiście preferuję taką kwadratową 30x30, ale może tez być tzw. "korytko" :D> smarujemy ją tłuszczem, wpychamy do niej ciasto. Nacinamy je nożem <wzorek>, ew posypujemy czymś <mak etc.> i zostawiamy na ok 20 min.
Wkładamy do piekarnika na ok godzinę (lepiej ponad godzinę) <ok 220 stopni, ewentualnie do ruskiego piekarnika, kupionego na targu, który grzeje jak szatan :D> według uznania, ważne, żeby się nie spalił :P
Żeby sprawdzić czy się chleb upiekł, trzeba jakimś patyczkiem<cienkim> sprawdzić, czy po wbiciu w chleb i wyciagnięciu nie ma na nim surowego ciasta . Jeśli patyczek jest suchy, to chleb jest upieczony. Albo po prostu popatrzeć, czy już jest brązowy na grzbiecie.
Wyjąć z foremki i położyć na czymś przewiewnym - spód silnie paruje, więc ja go zwykle przewracam "brzuszkiem" do góry.
Smacznego :P |
Ostatnio zmieniony przez IKa dnia 21-08-2005, 20:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 29-11-2004, 10:44
|
|
|
Ok to miało nastąpić już dawno temu...
Wołowina z sosem cebulowym:
Składniki;
60 dag wołowiny
olej
sól
pieprz
1 łyżka imbiru
2 cebule pokrojone w piórka
400 ml bulionu mięsnego (np. rosołku wołowego z kostki)
1 łyżka cukru
1 łyżka octu
Mięso obsmażyć na patelni. Następnie obsmażyć cebule. Tłuszcz zlać do jednego garnka z mięsem i cebulą, doprawić (bardzo ostrożnie z solą, łatwo przesadzić), zalać bulionem i dusić jakąś godzinę.
To, co powstaje jest nie powiem – nawet smaczne. Nie mniej jednak należy bardzo uważać, gdyż łatwo tą potrawę przesolić.
Ryba w sezamie:
40 dag filetów
2 łyżki mąki ziemniaczanej
6 łyżek mąki przennej
1 roztrzepane jajko
pół łyżki octu
10 dag sezamu
olej do głębokiego smażenia
Rybę kroimy w kostkę, rozkłócamy jajko i dodajemy do niego łyżeczkę octu. Rybę obtaczamy w mące, maczamy w jajku i panierujemy w sezamie. Następne smażymy (frytujemy) w oleju.
Wygląda interesująco, smakuje jednak dość średnio. Podawać z ryżem i koniecznie jakąś surówką.
Dania chińskie:
2) Omleciki z mięsem:
Składniki:
250 g mielonego mięsa
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczki cukru
1 średniego pora
4 jajka
Olej.
Mięso mielone dokładnie wymieszać z sosem sojowym i cukrem. Pora umyć, oczyścić, drobno posiekać i dodać do mięsa. Masę przesmażyć na oleju i odstawić na bok.
Tymczasem rozkłócić jajka. Nabieramy kilka łyżek tak powstałej masy, nalewamy na rozgrzany olej i szybko nakładamy mięsa na jedną połowę, a drugą zawijamy tak, żeby powstał pierożek. Prawie nigdy się nie udaje.
Smakuje to mało egzotycznie – ot jajecznica z mielonym mięsem. Jeśli się nam nie uda, to też wygląda prawie identycznie jak ona...
3) Plastry wołowiny z curry:
Składniki:
20 dag wołowiny
50 dag ziemniaków
25 dag marchwi
11 łyżki curry
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
Olej
Na marynatę:
1 łyżeczki mąki kukurydzianej lub kartoflanej
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżeczka cukru
1 łyżka oleju
Mięso pokroić w plastry. Sos sojowy wymieszać z innymi składnikami marynaty i zalać nimi mięso. Odstawić na około godzinę w chłodne miejsce,
W tym czasie obrać i umyć marchew oraz ziemniaki, pokroić w drobne słupki. Cebulę pokroić w kostkę. Rozgrzać olej i przesmażyć na nim cebulę z proszkiem curry. Dodać do niej marchew i ziemniaki i przesmażyć krótko stale mieszając. Zalać wszystko 1 litra wody, posypać wszystko solą i cukrem. Trzymać pod przykryciem przez 10 minut.
Mięso wyjąć z marynaty i odsączyć, usmażyć na oleju i dodać do warzyw.
Całość smakuje dość – mimo wszystko – zwyczajnie.
4) Wołowina z ziarnem sezamowym:
Składniki:
20dag wołowiny
1 łyżki soli
2 jajka
2 łyżki mąki
5 łyżek ziarna sezamowego
100 mli oleju
Mięso pokroić na plastry, posypać solą. Obtaczamy je w mące, potem maczamy w jajku, a następnie obtaczamy sezamem. Smażymy je na oleju.
Podawać z sosem słodko – kwaśnym.
Smakuje dość zwyczajnie – ot smażone mięso. Wygląda (jeśli sezam nam nie zleci) ciekawie i bardzo egzotycznie.
5) Pikantny rosół z kury
Składniki:
1 cebula
1 ząbek czosnku
50 dag mięsa z kury
Trochę przeźroczystego makaronu (lub zwykłego, jeśli nie mamy)
1 średni por
1 papryka (czerwona)
20 gram kiełków soi lub fasoli mung
3 łyżki sosu sojowego
1 łyżki białego pieprzu
Kurę, cebulę, pora i paprykę siekamy, wkładamy do jednego garnka z kiełkami, przyprawiamy, zalewamy wodą i gotujemy jakieś pół godziny.
W drugim garnku gotujemy makaron, podajemy razem z zupą.
Prawda, że proste? Zupa jest lekko czerwonawym, ostrym rosołem. Całkiem dobra...
6) Rosół z kury z szynką i grzybami:
Składniki:
6 grzybków Tongu
5 dag szynki
1 cebuli
1 ząbek czosnku
50 dag mięsa z kury
szczypta pieprzu
szczypta soli
3 łyżki sosu sojowego
Grzyby włożyć do 1 litra wody i gotować na małym ogniu przez pół godziny.
Mięso pociąć w kostkę, szynkę w paski, drobno posiekać cebule i czosnek. Włożyć wszystko oprócz szynki do 1 litra wody i gotować przez pół godziny. Dodać szynkę i gotować jeszcze 10 minut.
Grzyby wyjąć z wody, odrzucić trzonki i pokroić w cienkie paski. Grzyby i wodę po grzybach, przyprawić pikantnie pieprzem i sosem sojowym i gotować jeszcze 10 minut.
Owocem naszych prac jest wyglądająca bardzo egzotycznie, brązowa zupa. Smakuje jak rosół... Ale wygląda zabójczo.
7) Zupa z kurczaka:
Składniki:
1 pierś z kurczaka pokrojona na cienkie paseczki
Olej
1 łyżka drobno siekanego czosnku
1 pokrojona w talarki mała cebula
1 pokrojona na cienkie paseczki marchew
po 100 gram pędów bambusa i kiełków sojowych
1 litra rosołu drobiowego
1 łyżeczki chili
1 łyżeczki imbiru
1-2 łyżki sosu sojowego
1-2 łyżki octu
ok 100 g makaronu ryżowego lub innego
3 namoczone, drobno pokrojone grzybki tongu
Warzywa i mięso z kurczaka wrzucić na patelnie, podsmażyć, zalać rosołem, gotować 10 – 15 minut, po czym przyprawić i dodać grzyby, gotować jeszcze chwile.
Rezultatem naszych prac jest smaczny, czerwonawy rosół o kwaśno – pikantnym smaku. Część składników możemy z powodzeniem opuścić.
9) Ryba słodko – kwaśna:
40 dag filetów
Sok z 1 cytryny
Po 21 łyżki octu i sosu sojowego
Czarny pieprz
1 łyżeczki przyprawy pięć smaków
cukier do smaku
2 pokrojone cienko marchewki
1 pokrojonej w kostkę cebuli
5 dag zielonego groszku
Pół słoika przecieru pomidorowego
Rybę pokropić octem, sokiem z cytryny i sosem sojowym i odstawić, by nasiąkła. Rozgrzać olej i podsmażyć na nim rybę (można ją najpierw panierować w jajku, mące i bułce tartej). Następnie na pozostałym po rybie tłuszczu usmażyć warzywa. Dodać do nich przecier pomidorowy i marynatę, podlać odrobinę wodą i doprawić pozostałymi przyprawami. Całość zagotować. Dodać rybę i podgrzać jeszcze chwilę na ogniu.
Jest dobre, tylko trochę czuć octem.
Dania tajlandzkie:
1) Ryba na ostro:
Składniki:
1 strączek czerwonego chili
2 pomidory
2 łyżki oleju sezamowego
olej
1 łyżka octu
czarny pieprz
3-4 filety z ryby.
Chili posiekać (lub zastąpić proszkiem z torebki) pomidory sparzyć i obrać za skórki. Na patelni rozgrzać olej i usmażyć nań cebule na złoto. Dodać pomidory, chili i ocet oraz sól i pieprz. Nakryć patelnię pokrywką i dusić 5 minut. Po tym czasie do sosu włożyć rybę tak, by była cała przykryta i dusić jeszcze 10 -15 minut. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|