Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Piractwo |
Wersja do druku |
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 02-12-2014, 22:39
|
|
|
Nie wiem na ile to co napiszę będzie dla kogoś odkrywcze, a na ile truizmem, ale...
Korzystać z utworów można w ramach dozwolonego użytku (w zbytnim uproszczeniu - dla siebie). W tych granicach mieści się ściąganie sobie animu i oglądanie go. Nie można rozpowszechniać. Rzecz jednak w tym, że ściągając, zazwyczaj korzystamy z programów typu peer-2-peer (np. torrenty; informatycy mogą na ten temat więcej opowiedzieć). Oznacza to, że ściągając jednocześnie komuś udostępniamy. A to już jest zabronione pod sankcją karną. Na szczęście dla piratów są olbrzymie problemy dowodowe w wykazaniu, że ktoś popełnił tego typu przestępstwo - ale to już świadomie nie rozwijam w tym poście.
Z tego, co pamiętam "dozwolony użytek" nie obejmuje "programów komputerowych". Pewnie chodzi o jakieś Windowsy, animu raczej pod to nie podpada.
Nie napiszę czy korzystam z programów typu peer-2-peer, bo przecież odznaczam się nieskazitelnym charakterem.
Co do autorskich praw majątkowych, to powiedzmy, że moje przekonania mniej więcej idą w tym kierunku, co shugohakke. Dodam, że nie można zrównywać prawa własności z prawami autorskimi. Prawo własności dotyczy dóbr materialnych (rzeczy), a prawo autorskie dóbr niematerialnych (utworów). Rzecz można ukraść w tym znaczeniu, że gdy ktoś ma telefon, to mogę mu go zabrać i właściciel zostanie pozbawiony posiadania, nie mogąc z niej korzystać. W przypadku utworów, wysłuchanie piosenek One Directon nie spowoduje, że oni nie będą mogli z nich korzystać. Być może słuszne jest wyważenie interesów w ten sposób, by brać pod uwagę również twórców i dlatego wymyślono prawo autorskie.
W każdym razie, opowiadanie o "kradzieży" czyichś utworów, praw autorskich, jest nadużyciem semantycznym, figurą retoryczną wymyśloną na potrzeby moralnego wzburzenia. |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 02-12-2014, 22:43
|
|
|
Mai_chan napisał/a: | to NIE jest tak, że potrzeba "z dołu piramidy" musi koniecznie zostać zaspokojona żeby wystąpiła kolejna w hierarchii. Wszystkie potrzeby występują z grubsza razem, tylko z różnymi priorytetami (zależnymi od jednostki). |
Yyyy, serio tak rozumiano hierarchię potrzeb? Że te wyższe występują dopiero po zaspokojeniu niższych? Mi się zawsze zdawało (tak mi to zresztą wykładano), że piramida odzwierciedla istotność zaspokojenia potrzeb dla naszej jakości życia. Poza tym faktycznie o ile fizjologiczna podstawa zawsze zostaje na swoim dolnym miejscu (może poza sytuacjami ekstremalnymi), o tyle resztę można mieszać chyba zupełnie dowolnie.
EDIT: alosza - od pewnego czasu (roku albo dwóch) argument "przecież nie wydrukujesz sobie drugiego samochodu" jest już mocno nadwyrężony. ;> |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 02-12-2014, 23:31
|
|
|
Borek - bardziej mi chodzi o pop-psychologię, nie masz pojęcia jak często spotykałam się z takim właśnie rozumieniem piramidy.
A bardziej na temat: przewija się tu kwestia "kradzieży" - czy można mówić o niej w kontekście praw autorskich itd. itp. Ja bym zaproponowała trochę inne spojrzenie - nie chodzi tak naprawdę o kradzież produktu, a o odmówienie wynagrodzenia za pracę.
Bądźmy szczerzy, twórczość to JEST praca. Zanim powstanie książka, obraz czy film, autor musi najpierw wysiedzieć odpowiednio długo. Dla przykładu, znana mi skądinąd autorka wydała chwilę temu własnym sumptem książkę. Ponad 600 stron, 9 miesięcy pracy i gruba forsa na edycję i proces wydawniczy. Na jednym ebooku zarabia 3 dolary, a ludzie i tak narzekają że za drogo. Z tego co wiem, nadal nie wykopała się ze wszystkich kosztów. A książka dobra.
Skoro mamy odchodzić od autorskich praw majątkowych, to MUSI istnieć jakaś alternatywa w kwestii wynagrodzenia artystów, chyba że faktycznie chcemy zostawić tworzenie tylko bardzo bogatym, albo hobbystom piszącym do szuflady po godzinach w pizzerii. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 03-12-2014, 01:12
|
|
|
Pop-psychologia to w ogóle fascynująca rzecz, bo oszywiście każdy się na tym musi znać... Cytat: | Ja trochę offtopicznie, ale mnie zaintrygowało - serio? Dlaczego? Chata/jaskinia/szałas spełnia potrzebę bezpieczeństwa, podobnie plemię, na które w razie ataku można liczyć. Pożywienie trzeba było zdobyć, pewnie, ale dało się, zbieranie jagód przez 8 godzin nie różni się w sposób znaczący od siedzenia 8 godzin w pracy żeby zarobić na obiad. Na pozostałe potrzeby też się znajdą odpowiedniki. Oczywiście będą się objawiać inaczej niż w dzisiejszych czasach, ze względu na inną kulturę i środki technologiczne, ale potrzeby były i były zaspokajane. |
Największy problem mieli zapewne z zaspokojeniem potrzeby bezpieczeństwa, bo z ówczesnymi środkami ciągle było się jednak narażonym na ataki dzikich zwierząt, innych ludzi czy fatalne warunki atmosferyczne. Nawet dziś z niedźwiedziami zdarzają się problemy, jak przyjdą ukraść kosz piknikowy albo grzebać w śmietniku, a w czasach gdy powstawały malowidła w jaskiniach Lascaux i Altamiry miśki były większe i nie było za bardzo skutecznej broni przeciw nim. A poza tym jaskiń było mało, a chaty raczej nie zachwycały poziomem wykonania. Poza tym chyba najistotniejsze - głód. Bez rolnictwa i hodowli nie do uniknięcia, a nawet z nim bywało różnie.
Podsumowując - był z tym spory problem.
shugohakke napisał/a: | Mnie piracenie czegokolwiek zupełnie nie gryzie, bo ideologicznie nie uznaję autorskich praw majątkowych. |
Ja uznawałem... do momentu gdy zwróciłem uwagę na banalny fakt, że jest to zwyczajne prymitywne złodziejstwo, bo nikt w swych pomysłach nie startuje od zera, tylko buduje na tym co już było. Homer, żeby daleko nie patrzeć, bazował na podaniach które zachowały się wśród greckich plemion i na środkach poetyckich, które wymyślono przed, a to przecież sama podstawa podstawy naszej cywilizacji. To samo w dziedzinie technologii, bodaj wszystkie wynalazki były tylko ulepszeniami już istniejących rozwiązań albo implementacją starszych teorii, które wcześniej nie mogły znaleźć zastosowania z braku odpowiednich technologii bądź braku zapotrzebowania. I teraz nagle korporacje zawłaszczają dla siebie wynalazki, które w 99% są dziełem kogo innego - już kij, że chcą na tym zarabiać, ale przy okazji nie pozwalają na dalsze rozwijanie tych pomysłów przez innych. |
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 03-12-2014, 12:41
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | I teraz nagle korporacje zawłaszczają (...) |
Trochę głupi argument. "Zawłaszczyć" nie mogą, co najwyżej odkupić, a gdyby nie prawo autorskie, sytuacja wyglądałaby tak jak opisujesz nie tylko z wynalazkami. Napisałeś książkę, publikujesz. Bez prawa autorskiego korpo może ją przedrukować słowo w słowo, zrobić kampanię marketingową za milion dolców i wydać w siedemnastu krajach, nakręcić hitową adaptację - a ty nie zobaczysz ani grosika. To niby mniejsze złodziejstwo? Trzeba odróżnić prawo autorskie samo w sobie, de facto mające na celu ochronę autora przed wydawcą, od jego współczesnych wypaczeń które w zasadzie bronią głównie... wydawcę przed odbiorcami.
Mai_chan napisał/a: | Skoro mamy odchodzić od autorskich praw majątkowych, to MUSI istnieć jakaś alternatywa w kwestii wynagrodzenia artystów |
Mecenat, obecnie ewoluujący w bardziej demokratyczną formę - crowdfunding, do tego sztuka "usługowa" jak pisanie na zamówienie czy wykonywanie koncertów choćby. Przez parę tysięcy lat działało. |
_________________
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2014, 17:44
|
|
|
JJ napisał/a: | Trzeba odróżnić prawo autorskie samo w sobie, de facto mające na celu ochronę autora przed wydawcą |
Taki był pierwotny zamysł praw autorskich gdy pojawiły się pierwsze maszyny drukarskie, chociaż szybko doczepiono do tego pomysł cenzury. To było wręcz oczywiste połączenie. >]
Pop-psychologia, tego jeszcze nie znałem. :D |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 03-12-2014, 17:58
|
|
|
Patrzcie państwo wreszcie mam dowód, że Adam Michnik przegląda kotatsu ^^ Takim oto przykładem wszedł do naszej małej wymiany zdań. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Art unites
Gość
|
Wysłany: 03-12-2014, 22:30
|
|
|
Załóżmy przez chwilę że wszelkie prawo autorskie zostaje zniesione (poza tzw. moralnym czyli prawem do bycia identyfikowanym z autorem utworu).
Jaką motywacją będzie się kierować twórca? |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 03-12-2014, 22:47
|
|
|
Tworzenia. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 03-12-2014, 23:03
|
|
|
Miłością piękna. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Art unites
Gość
|
Wysłany: 04-12-2014, 08:30
|
|
|
Jestem głęboko przekonany, że przy braku możliwości zapewnienia potrzeb z podstaw piramidy Masłowa nikt nie będzie zajmować się aktywnością, która jest w tym kontekście zbędna stratą energii. |
|
|
|
|
|
Art unites
Gość
|
Wysłany: 04-12-2014, 08:57
|
|
|
Stosowanie tak ogólnych pojęć "tworzenie" i "miłosc piekna" mogą odpowiadać różnym motywacjom. Biorąc pod uwagę, że w przytoczonym wariancie sytuacji (brak możliwości utrzymywania się z pracy) wszelka twórczośc będzie służyć zaspokojeniu wyłącznie indywidualnych potrzeb tworzącej jednostki.
I warto zauważyć jak skrajny jest to przypadek: zakładamy, że nie jest możliwe uzyskanie jakichkolwiek korzyści ze strony poszostałej części społeczności w postaci chociażby mecentau gwarantującego zaspokojenie potrzeb z najniższego poziomu Piramidy Masłowa.
W tej sytuacji artysta tworzy aby zaspokoić swoje własne potrzeby z wyższych kategorii piramidy. Co ciekawe, dla zaspokojenia niektórych z nich wcale nie jest konieczne tworzenie utworu w jakiejkolwiek dostępnej dla innych osób formie, wystarczy że artysta nasyci się swoimi własnymi utworami już przed ich ustaleniem w jakikolwiek sposób. Nie jest w zasadzie potrzebne komunikowanie ich komukowliek gdzyż nie przyniesie to żadnych korzyści. Nawet w przypadku założenia czystego altruizmu i działalności charytatywanej polegającej na niesieniu piękna innym będzie to produkt ograniczony przez granice jego dobrej woli.
W przypadku chęci komunikowania jakiegokolwiek utworu, bądź czegoś, co pozwala innym doświadczyć przeżyć natury estetycznej wszelkie utwory nadal jako podstawowy czynnik motywujący będą zawierać potrzeby indywidualne, co będzie nieuchronnie odbijać się na charakterze tworzonych dzieł. I najprawdopodobniej będzie to efektowny autoportret pozwalający odbiorcom doświadczyć wielkości i wspaniałości osoby tworzącego go artysty.
Zauważmy, że tą właśnie motywacją auto-afirmacji kierują się najczęsciej użytkownicy portali społecznościowych umieszczających swoje wytwory w ramach funkcjonalności dostarczanycyh przez tzw. internet 2.0. Czy jest to słowo pisane, czy "fotki" z wakacji prezentujące autora na tle egzotycznych krajobrazów nie wspominając o milionach zdjęć przedstawiających autora i jego otoczenie w różnych "sytuacjach socjologicznych". Wszelkiego rodzaju spontaniczne bazgroły autora wykonane na chusteczce hihienicznej po zeskanowaniu mogą trafić do jego galerii internetowej. I również to może być przejawem "tworzenia" i "miłości piękna" |
|
|
|
|
|
alosza
green coat
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2014, 10:01
|
|
|
W ogóle ustalmy, o jakim rodzaju "piractwa" mówimy. Ja też uważam, że artyści powinni zarabiać, niech sobie będą nieprzyzwoicie bogaci (choćby dlatego, że mieli szczęście się przebić), mi to nie przeszkadza i rzecz jasna tym (ich bogactwem) nie usprawiedliwiam czyjekolwiek naruszenia prawa własności.
Dla mnie na pewno nie w porządku jest płatne rozpowszechnianie czyichś utworów. Ktoś sobie narysował Naruto, a ja skanuję, kseruję i sprzedaję na bazarze. Natomiast nie uważam za specjalnie niemoralne czytanie se Naruto mangu czy oglądanie animu online. "Dozwolony użytek" w rozumieniu ustawy i dziękuję, do widzenia. Specem z prawa autorskiego nei jestem, więc teraz: nawet przy założeniu, że to się nei mieści w ramach "dozwolonego użytku", to byłbym za ustawową zmianą w tym kierunku.
Co do torrentów, gdzie jest to rozpowszechnianie. Zawsze można je minimalizować przez kasowanie z foldera pliku "downloads" udostępnianych plików lub wyłączanie programu zaraz po ściągnięciu utworu. Formalnie podpada się wtedy pod naruszenia praw autorskich, ale chyba jest różnica w wyrządzonym (hipotetycznym) złu, gdy rozpowszechni się 10 megabajtów (w skali filmu 1-gigabajtowego), a sytuacją, gdy się rozpowszechni 400 gigabajtów (bo np. się nie wyłącza programu w tle).
Poza tym nie widzę za specjalnej różnicy między tego typu "rozpowszechnianiem", a pożyczeniem komuś książki. (Właśnie, przy okazji będę musiał sobie to na gruncie ustawy kiedyś rozkminić). Albo jak działają biblioteki? Że różnica taka, że zakupiono legalnie książkę? No to czemu wymyślają tego typu rzeczy: http://di.com.pl/news/50985,0,Ripowanie_na_wlasny_uzytek_powoduje_straty_-_oto_stanowisko_ministerstwa_AWI-Marcin_Maj.html?utm_content=bufferd567d&utm_medium=social&utm_source=facebook.com&utm_campaign=buffer ? No i jeśli różnica tkwi w legalnym zakupie dla siebie, to bylebym kupił, to mogę rozpowszechnić przez torrenty choćby novemquadragintillion gigabajtów? A jest wielka różnica jak najpierw rozpowszechnię a potem kupię?
Aha, jeszcze pamiętajcie, że ochrona praw autorskich co do zasady obejmuje okres 50 lat, więc trzeba uważać przy argumentach z "Iliady", choć generalnie oczywiście każdy wyłapuje sens. A poza tym, jeśli rozpatrujemy to przez pryzmat etyki, to jaka to różnica czy będzie to 49 czy 51 lat?
BOReK napisał/a: | EDIT: alosza - od pewnego czasu (roku albo dwóch) argument "przecież nie wydrukujesz sobie drugiego samochodu" jest już mocno nadwyrężony. ;> |
E. <- onomatopeja |
Ostatnio zmieniony przez alosza dnia 04-12-2014, 10:11, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 04-12-2014, 10:09
|
|
|
Gość napisał/a: | Jestem głęboko przekonany, że przy braku możliwości zapewnienia potrzeb z podstaw piramidy Masłowa nikt nie będzie zajmować się aktywnością, która jest w tym kontekście zbędna stratą energii. |
Cytat: | Wiele wskazuje na to, że kultura i sztuka należą do znacznie bardziej podstawowych potrzeb człowieka. Wielokrotnie obserwowano zjawiska pojawiania się kultury w warunkach, w których nie były w większości zaspokojone potrzeby z niższych rzędów piramidy. |
Weźże się najpierw zdecyduj, a potem będziemy rozmawiać.
Gość napisał/a: | Nawet w przypadku założenia czystego altruizmu i działalności charytatywanej polegającej na niesieniu piękna innym będzie to produkt ograniczony przez granice jego dobrej woli. |
Gość napisał/a: | najprawdopodobniej będzie to efektowny autoportret pozwalający odbiorcom doświadczyć wielkości i wspaniałości osoby tworzącego go artysty. |
No tu mamy jakiś przełom, jak jeszcze przestaniesz bezzasadnie spekulować w czasie przyszłym i zauważysz że Wyelka Sztuka taka jest i była od parudziesięciu milleniów, to w końcu do czegoś dojdziemy. |
_________________
|
|
|
|
|
Art unites
Gość
|
Wysłany: 04-12-2014, 14:36
|
|
|
Piramida ma poziom "potrzeb biolgicznych", takich jak pozywienie, ktore sa trudne do dysktowania.
Pozostale poziomy sa mniej lub bardziej scharakteryzowane i mozna wyobraxic sobie sytuacje, w której ktoś
odczuwa potrzebę kontaktu ze sztuką nie mając uporządkowanych kwestii np. "przynależności".
Mecenat ma tę samą wadę co sztuka zaspojajająca indywidualne potrzeby artysty. Tym razem głoszona jest wielkośc i wspaniałość Mecenasa. Muzea trzesczą wprost od nadmiaru tego typu produktów...
Crowdfunding ma kilka zalet, być może kojarzy się z mecenatem, jednak przynosi więcej szkody niż korzyści, gdyż z jednej strony promuje kupowanie przysłowiowego "kota w worku" i wymaga oczekiwania na produkt,
a z drugiej utwierdza poczucie niezdrowej sytuacji, w której artysta do tego stopnia nie ufa swoim odbiorcom,
że uważa iż konieczne jest pobieranie opłaty "z góry"... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|