[Avellana]

Pewnie IKa będzie wiedziała, bo to chyba ona robiła... Zwykle zupy była robiona w myśl przepisu "wrzucić do gara wszystko, co na drzewo nie ucieka" - w tym przypadku plus ogórki. Niewskazane było tylko wrzucanie Tamy, która zżarłaby wszystko (także ogórki).

A poważnie: o ile pamiętam, robi się coś w stylu zupy jarzynowej, tylko pakujesz do tego kwaszone ogórki, pokrojone w drobną kostkę albo starte na tarce, no i zabiela trochę śmietaną.

[Varda]

Hm, podpatrzylam, ze moj tato je zawsze troche zasmaza na patelni wczesniej.

[Serika]

Zasmaża? Ogórki?

Ja zawsze tobię tak, że po prostu załatwiam jakiś wywar (może być rosołek, ale fajnie wychodzi na skrzydełkach kurczaka i ze startymi warzywami. Plus ziemniaczki, oczywiście), a na końcu po prostu wrzucam starte ogórki i jeszcze chwilę gotuję. Plus śmietana. Chyba jedna z łatwiejszych zup (i moja ulubiona przy okazji ^^).

[IKa]

1. duzy gar
2. tyle kostek rosołowych ile jest osób
3. włoszczyzna czyli: marchewka, pietruszka, seler, por
4. ogórki kwaszone (nie w occie!!!)
5. tarka jarzynowa (duże oczka) do ogórków i warzyw
6. zagotować wodę z kostką rosołową
7 zetrzec warzywa i wrzucić do wywaru
8. pokroić ziemniaki w kosteczke i tez dodać
9. zetrzeć ogórki
10. przysmażyć na tłuszczu ogórki
11. dodać do wywaru z miekkimi warzywami
12. pogotować
13. dodac zasmażkę (mąka przysmazona na tłuszczu i rozbełtana w wywarze na patelni - uwaga- bełtac szybko, dawac dużo wywaru i ZDJĄC z ognia, inaczej zrobią sie kluchy)
14. zabielić śmietaną jesli ktoś lubi (np. ja) - gesta śmietana+ troche mąki + troche wywaru dla zahartownia smietany, żeby sie nie zważyła=> zamieszać, wlać.

Jeść!

[besmirch]

Slone ^^

Frytki w kazdej ilosci z dodatkiem sztucznej krwi (czytaj keczup) w kazdej ilosci i o kazdej poze.

[KoBik]

hmm...

Leczo lub lasania od teściowej jest genialne. Obiadki mojej kobiety, mamy, no i własne kuchcenie:p

Kebaba w cieście lubie, a zarazem żurek śląski:D dużo rzeczy lubie ciężko powiedzieć, co najbardziej.

hmm...

Leczo lub lasania od teściowej jest genialne. Obiadki mojej kobiety, mamy, no i własne kuchcenie:p

Kebaba w cieście lubie, a zarazem żurek śląski:D dużo rzeczy lubie ciężko powiedzieć, co najbardziej.

[Varda]

Ostatnio zupa z dyni oraz jogurty z owocow lesnych.

[Dida]

[IT.]

Sól... Nienawidzę soli we frytkach. Wogule nie używam soli prawie. Odrobinka tu, odrobina tam ale zeby jeszcze frytki solić...
Kechupu nie trawię. Nie lubię i nie polubię. ale za to majonez...

A znam taką co jak nie poleje kechupem to jej czegoś brak. A jak jeszcze nawali chżanu... Ciężko mi patrzeć jak je a ze względu na zapach pewnie bym nie mogła sama jeść w jej toważystwie...
Ale z drugiej strony fakt ze praferuje intensywne smaki dużo o nije mówi. Wogule preferuje intensywność...

A co wasze żarcie mówi o was?

[Ysengrinn]

Moje mówi, że jak przystało na gens polonicus nie uczę sie na błędach, bo dalej jem same niezdrowe rzeczy;P. Choć ostatnio odstawiłem chociaż kawę.

[Kielon]

Generalnie najbardziej lubie łagodne potrawy, najlepiej miesne:) Własciwie nie ma znaczenia co to jest, wystarczy żeby było smaczne.

[Zegarmistrz]

Ok, robiłem tą zupkę, wyszła pysznie. Zastanawiam się, jak ją doprawić, żeby była lepsza, ale chyba się za bardzo nie da, ona ma własny, intensywny smak.

Mam też porzyczoną z biblioteki książkę o kuchni polskiej. Książka pochodzi z przed 10 lat, ma prawie 800 stron i łyżkę przebraną w strój łowicki na okładce. Że też mnie to nie ostrzegło - co ma szlachetna sztuka kulinarna wspólnego z jakimiś babiszczami ze wsi ubranymi w kiczowate spódnice? Przez wieki główny nurt kuchenny wyznaczały dwory, a nie chłopskie zagrody.

Książka ta - prócz setki sposobów przyrządzania ważyw i kasz (gotowana kasza gryczana, gotowana kasza jęczmienna, gotowana kasza perłowa... albo - ziemniaki z wody, marchewka z wody, kalafior z wody i inne, równie odkrywcze) zawiera w sobie to, co w naszym gotowaniu mnie wkurza, a co niewątpliwie jest zasługą owych łowickich czy łękowskich wsiór. 1001 nudnych, pozbawionych pomysłu i smaku zup i innych potraw rodem z baru mlecznego lub kiepskiej sołówki, pozbawionych estetyki i wartości odżywczej.

Nie chce wyjść na antypolaka, lubie naszą kuchnie - grzyby, zioła, zaczerpnięte od Turków przyprawy, zdecydowane smaki... Ale moim zdaniem to ma niewiele z tym wspólnego.

[IKa]

Zeg, jesli jest to ta pozycja o jakiej mysle, to zwaz, iz pochodzi ona z okresu, gdy kasze i warzywa byly najtanszym produktem na rynku, a o miesie mozna bylo pomarzyc - no chyba, ze miales wtyki w partii albo krewnych na wsi, tudziez wlasnego swiniaka w komorce.
co do braku estetyki - to sie czesciowo zgadzam - zwaz jednak, ze to mialy byc potrawy tanie i sycace, z produktow ktore byly pod reka - ze nie wspomne o tym, ze jednak wiekszosci ludzi wtedy i nawet duzo osob teraz jedynie na te produkty bylo stac bo sa relatywnie tanie. Kuchnia Polska nie jest pozycja, ktora promuje jakikolwiek region, byla swego czasu odpowiedzia na listy gospodyn domowych, ktore skarzyly sie w listach do Przyjaciolki i Kobiety i Zycia, ze nie maja jak urozmaicic posilkow dla domownikow, bo juz im sie koncza pomysly, a rodzina sie krzywi na monotonie spowodowana brakiem szerszego asortymentu produktow spozywczych. Nie te czasy Zeg, nie te czasy. Moja mama ma jeszcze zeszyty do ktorych wklejala przepisy. i wiez mi, nie są to fajerwerki, tylko sposoby, jak z prawie niczego zrobic cos i za przeproszeniem dac zryc calej familii. A to byla trudna sztuka.


PS. przepraszam za czesciowy brak ogonkowPL, ale nowa klawiature kupie dopiero po poludniu =='

[Zegarmistrz]

Borgacgyliash spełnienie gróźb czyli trutka na Xenipha rodem z Węgier w wersji prawidłowej
(porcja dla 4 osób)
30 dag wołowiny
1 cebula
1-2 ząbki czosnku
1-2 czerwone papryki
2-4 ziemniaków
pół słoiczka przecieru pomidorowego lub 2 sparzone pomidory
2 łyżeczki ostrej papryki
2 łyżeczki słodkiej papryki
1-2 papryczki czereśniowe
2 łyżeczki kminku
makaron lub (chyba lepiej) lane kluski
2 łyżki smalcu.
kilka suszonych grzybów leśnych lub 2 pieczarki

Bierzemy ten smalec i rzucamy na dno patelni (najlepiej, by była to głęboka patelnia) i topimy.

Cebulę kroimy w drobną kostkę i rzucamy na smalec. Podobnie czynimy z czosnokiem i wołowiną. Gdy wołowina jest już usmażona zalewamy to 1/2l wody (ja mam bardzo głębokom patelnie: prawie wok, zupy w niej gotować mi się zdarza... Jeśli ktoś nie ma, to niech podsmarzone rzeczy przełoży do innego naczynia) .

Dodajemy pocięte w drobną kostkę paprykę, ziemniaki, pomidory (lub przecier) oraz grzyby i przyprawy. Dusimy pod przykryciem jakieś 15-20 minut co jakiś czas mieszając.

W końcowej fazie dodajemy jeszcze makaron i trzymamy na ogniu jeszcze jakieś 5 minut.

Danie powinno mieć postać gęstej zupy.

[Ichigo]

Ja kocham czekolade pod wszystkimi postaciami.Począwszy od wielkich czekoladowych wielkanocnych króliczków aż do Kakauecka i gorzkiej czekolady posypywanej pieprzem.Lubie też wielkie kolorowe lizaki w kształcie serca ,nie lubię szpinaku ani wątróbki