Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Nasze alkoholowe upodobania smakowe |
Wersja do druku |
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 13-05-2010, 20:54 Nasze alkoholowe upodobania smakowe
|
|
|
W tym temacie będziemy mówić jakie trunki alkoholowe preferujemy pić w towarzystwie. Od moderacji dostałem zgodę, ale temat będzie pod obserwacją.
Na samym początku zacznę opowiadać o Nalewkach domowej roboty, oraz miodach pitnych. Oba napoje królują od jakiegoś czasu w moim przełyku. Z nalewek najbardziej smakuje mi Jeżyniówka. Jest bardzo słodka i przyjemnie się w małych ilościach wlewa do gardła. Jest wiele innych, które lubię jak Wiśniówka, Śliwowica, Miodówka etc. Zaś z miodami pitnym rozpoczęłęm przygodę 1,5 roku temu. Preferuje trójniaki, bo dwójniaki są może lepsze jakościowo, ale są za słodkie i mają trochę więcej procent. Z piw teraz głównie pije Żubra, oraz jak pójde do degustatorni wezmę z któregoś z Smoków. Czasem wezmę coś innego. Z zagranicznych browarów dawno temu zasmakował mi Turecki Efez. Wódkę kupuje okazyjnie i najczęściej jest to Absolwent, lub Finlandia i Smirnoff. Czasem trafi się Wyborowa. W sprawie win jestem laikiem i jedno mi zasmakuje, a drugie nie. Dawno temu kupowałem mołdawskie wino Kargol? (chyba tak się nazywało). Była owocowe i słodkie. Whiskaczy nie lubię z powodu perfumowatości. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 13-05-2010, 21:22
|
|
|
Bartender anyone? Chyba przyuważyłam na Kuchnia.tv
A niech się ludzie uczą kultury picia. Bo alkohol to nie tylko piwo w bramie i wódka do upadłego.
Pierwszego drinka wypiłam z rodzicami i zazwyczaj jeśli piję to w postaci drinków. Ostatnio miałam szczęście (czytaj: plik zaproszeń do klubów, z każdym kupon na drinka) i pokosztowałam różnych dziwacznych nektarów. Najbardziej smakował mi, pardon my french, seks na plaży i dwa bezimienne- duży, niebieski z limonką i zestaw pięciu małych porzeczkowych. Nigdy nie przekroczyłam ilości 1 drinka na wieczór- inaczej straciłabym smak:)
W domu robiłam nalewki. Kiedyś było wino, ale kres moim alchemicznym próbom położyła nocna eksplozja. Moja specjalność to cytrynówka i wiśniówka korzenna. Nalewki robię na Białej Damie i ja tez pijam czasami solo- nie jest droga i podobno jej nie podrabiają, a ja się metanolu boję.
Piwa nie piję, bo dbam o linię.
Wino- z sentymentu Bycza Krew i Tokaj. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 13-05-2010, 21:38
|
|
|
Eire napisał/a: | Kiedyś było wino, ale kres moim alchemicznym próbom położyła nocna eksplozja. |
Yyy, coś Ty zrobiła, Eire? :D
Hm... Nie lubię piwa, ile bym nie starała się do niego przekonać, idąc w towarzystwie na piwo, to nadal smakuje dla mnie ohydnie i przywodzi na myśl inna ciecz o słomkowej barwie. Z sokiem ciut lepiej, ale nadal bez przełomu.
Generalnie daleko mi do bycia koneserem alkoholu.
Pijam zazwyczaj drinki różne z wieksza ilościa soku niż alkoholu (krupniczek, o). Malibu jest też dobre, z mlekiem czy bez. Dobry jest również advocat czy likiery czekoladowe. Drinki sobieskiego trudno uznać za alkohol, ale czasem ma się na nie ochotę. No i czasem i wódki się napije, a Finlandia nawet dobra jest. Zazwyczaj z okazji jakiejś uroczystości piję lub do towarzystwa, czyli rzadko. |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 13-05-2010, 21:43
|
|
|
Był czas, kiedy bardzo lubiłem miód pitny, ale po pewnym nieszczęśliwym wypadku nabrałem do niego niechęci. Generalnie piję mało, głównie w charakterze dodatku do obiadu przy określonych okazjach. W takich sytuacjach najlepiej sprawdzają się półsłodkie czerwone. Jeśli chodzi o walory smakowe, bardzo lubię wermuty, z racji ziołowego posmaku. No i generalnie, słodkie, czerwone wina. Domowe nalewki - jasne, aroniówka szczególnie.
Nigdy nie lubiłem piwa, podobnież rzecz się ma z szampanami (a piłem nawet oryginalny, z Szampanii), wódkami i whiskey, o krajowych produktach winopodobnych za 2.50 + 70 gr butelka nie wspominając. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 13-05-2010, 21:44
|
|
|
Zaczynając od sklepowych... Ostatnio piwo Ciechan, niepasteryzowane, bardzo dobre w smaku i obywa się bez problemów żołądkowych (bo u mnie zawsze żołądek wysiada przez mózgiem... z czego to się bierze, nie wiem) po jego wypiciu. Fakt, tanie nie jest, ale uważam, że warto.
Jeżeli ktoś nie lubi piwa i nie przepada za wódką, acz preferuje mocne trunki, to polecam nadpić nieco ponad szyjkę z butelki piwa i uzupełnić brak spirytusem. W efekcie otrzymujemy słodki napój, zupełnie różny od piwa ale także nie mający posmaku spirytusu, jednocześnie mocny.
Z wódek... Żołądkowa Deluxe... niedobrze mi się robi na sam jej widok w sklepie. Jeżeli już, to Luksusowa, Lithuanian (ale tylko z Litwy, te w naszych sklepach w porównaniu do tamtych smakują jak odpad z produkcji), Bols (ulubiony, jedyna wódka, po której wypiciu większych ilości nie siada mi żołądek), ostatnio także Nemiroff (czy jak to się pisze).
Ekologicznie... samopędy i księżycówki różne, ale tutaj raczej nie ma co się rozpisywać, bo dwóch takich samych po prostu nie ma.
Zachodnich kolorowych wynalazków, zwłaszcza drinów, nie ruszam. Niezdrowe, niepolskie, poza tym driny są dla pań, facet nie powinien po nie sięgać.
Caladan napisał/a: | Kargol |
Kagor, oryginalne Kagory są używane z cerkwiach.
Aha, zapomniałbym o najbardziej patriotycznej dla mnie wódce jako dla rodowitego Podlasianina - [b]Żubrówka[/i]. Niema co się rozpisywać, należy spróbować.
Co do win... To już nie te czasy. Wino, które kiedyś stało 2.50, teraz nagle 5PLN! Na lepsze okazje zawsze było Marconi Rosso, którego końcówkę zawsze chciało się oddać koledze... Raz trafiłem na Wiśniówkę i to było najlepsze tanie wino, jakie w życiu piłem. 5 zeta, a smak jak za 15. Z innych Owoce Leśne, Miodowe Lipowe odtrąca mnie nalepką...
A ogólnie to od końca gimnazjum winiaczy prawie nie tykam... Może to przez brak towarzystwa, nie wiem.
No i w domu mam trzy butelki Spirytusu Rektyfikowanego, 95%.
PS
No i wyszedł najdłuższy post w temacie... |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 13-05-2010, 22:01
|
|
|
Ja przede wszystkim cenię sobie dobrą wódkę (nie ważne czy zbożowa czy owocowa itd.) i wino, ale nie byle co, byle się upić, ale porządne marki, zmrożone lub schłodzone, w dobrym towarzystwie. Wina białe, wytrawne lub półwytrawne, schłodzone. Słodkich nie mogę zdzierżyć, czerwonych również. Po za tym brandy i whisky, do których przekonał mnie ojciec, i koniak. Likiery (na przykład Canari), sake, wermut, albo sherry. Te również lubię. Nie przepadam, albo w ogóle nie mogę pić szampana, Tequili, ginu, cynaru czy rumu. Ale ostatnio smakował mi Tokaj. Zresztą, rodzice zawsze trzymają barek dobrze zaopatrzony, więc mam co próbować :).
Co do drinków, to raczej nie pijam za często. Lubię naturalny smak danego gatunku alkoholu. Ale jak już to wszelkie wariacje owocowe, albo słodkie drinki, z malibu, sokiem bananowym, mlekiem itp.
Co do piwa, to lubię wypić, ale nie duże ilości, bo traci smak. Koneserem nie jestem, ale dobre, zimne piwko po treningu czy do filmu nie jest złe :D. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 13-05-2010, 22:07
|
|
|
Nanami napisał/a: | Eire napisał/a: | Kiedyś było wino, ale kres moim alchemicznym próbom położyła nocna eksplozja. |
Yyy, coś Ty zrobiła, Eire? :D |
Nie ja, ale ten śmieszny wężyk bańki. Chyba się zatkał. Potem był huk i malowanie kuchni.
Cytat: |
Jeżeli ktoś nie lubi piwa i nie przepada za wódką, acz preferuje mocne trunki, to polecam nadpić nieco ponad szyjkę z butelki piwa i uzupełnić brak spirytusem. |
To mi przypomniało "Łódź Podwodną"- najgorszy drink jaki piłam. Wlewa się wódkę do kieliszka, nakrywa szklanką, obraca, żeby nie wyciekło, zalewa ( z kieliszkiem w środku) piwem i pije szybciutko.
Krupniki litewskie przypomniały mi ukraińskie wódki, przy których polskie mogą się schować. Na nich udaje się najlepsza nalewka kawowa i nie palą w gardle. Ach, gdzie te czasy, kiedy w Ustrzykach można było dostać te alkohole dobre i tanie?
I jeszcze w kwestii wódek- wódka zrobiła mnie Góralką. Jak piję wódkę z kieliszka, to piję bez popitki, po co zabijać smak? Na obozie studenckim jak poszła o tym fama to nagle każdy chciał mnie częstować. Dowiedziano się, że w sumie mieszkam niedaleko od Zakopanego (3h autobusem jak dobrze pójdzie) więc Reszta Kraju orzekła, żem Góralka (a kwiatki sypałam w stroju krakowskim!). Więc jak usłyszycie, ze Góralki piją bez popitki i za CHRL się nie upiją to wiecie kogo ta osoba widziała. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku!
Ostatnio zmieniony przez Eire dnia 13-05-2010, 22:17, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 13-05-2010, 22:13
|
|
|
Nie lubię większości piw, wyjątki stanowią Żubr i Warka Strong - chleba w płynie, czyli Guinessa, nie uznaję za piwo (i lubię). Nie lubię większości wódek ani whiskey, aczkolwiek wspomniana wyżej Żubrówka jest faktycznie smaczna. Ze słodkich i lepkich cieczy najbardziej lubię Bailey's. Lubię wina, czy to półwytrawne/półsłodkie do obiadu, czy jakieś słodkie deserowe, natomiast nie przepadam za winami tanimi. Z napojów niskoprocentowych lubię cydry - zdecydowanie przedkładam jabłkowe nad gruszkowe, jeżeli ktoś gdzieś znajdzie (w co niestety wątpię, nie wiem czy to gdzieś poza wyspami mają) Scrumpy Jack jest ze wszech miar godny polecenia. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Madoko_MJ
Szczera Merry
Dołączyła: 27 Sty 2010 Skąd: z kosmosu Status: offline
|
Wysłany: 13-05-2010, 22:42
|
|
|
Ja za to kompletnie nie lubie alkoholu, jedyne co akceptuje i razem z przyjaciółmi preferuję to wino mojej babci! nie wiem jak ona je robi ale każdemu smakuje *-* |
_________________ "Szczerość to najpiękniejsza forma głupoty"
Sokar |
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 14-05-2010, 04:34
|
|
|
Wiem że z powodu mojego wieku nie powinienem wypowiadać się w tym temacie, ale bądźmy szczerzy - który gimnazjalista (a w szczególności trzecioklasista) dzisiaj nie pije i nie pali nałogowo? Cóż, ja.
Wyznaję prostą zasadę: jem/pije to co mi odpowiada smakowo, czyli niestety bardzo mało. Piw w swoim życiu wypiłem mniej niż dziesięć, właśnie z powodu smaku. Nie odnajduję w tym nic przyjemnego. Wódki nie ruszyłem i nie ruszę nigdy. Wino tknąłem raz po jakimś koncercie, nie wiem, równie dobrze można zjadać siarkę z zapałek bo chyba smakuje podobnie. Drogie wina i szampan które rodzice pijali z okazji różnych świąt także nie przypadły mi do gustu. Jedyny trunek który akceptuję, co nie znaczy że znowu specjalnie mi smakuje, to miód pitny. Nie wypowiadam się co do jego rodzajów, bo się zwyczajnie nie znam. Piłem ze trzy razy w życiu - dla mnie może być. Jedyne co naprawdę mi smakowało to kwas chlebowy, którego skosztowałem w zeszłym roku na Grunwaldzie, jednak zważając na ilość alkoholu zawartego w nim (1%) raczej nie można nazwać tego trunkiem.
Pozostaje też najważniejsza sprawa, mianowicie zachowanie po pijaku. Widziałem wielokrotnie jak zachowują się schlani ludzie (zresztą kto nie widział) i kiedy wyobrażam sobie siebie w takim stanie, cóż... najlepszy środek żeby pozostać abstynentem. Wielokrotnie nawet rodzice zmuszali mnie do picia win czy jakichś innych koniaków, a gdy dowiedzieli się że kumple u których nocowałem chlali tak, że puszki leżały na dachu sąsiedniego budynku, z uśmiechem spytali się tylko "Ale żeście popili co?". Pociesza mnie jedynie to, że nie wyglądali na specjalnie zawiedzionych gdy we wszystkich wymienionych powyżej sytuacjach odpowiadałem "Nie", choć i tak pewnie większość moich rówieśników chciałaby mieć taki luz ze strony rodziców pod względem alkoholu jak ja.
Mogę jedynie podsumować ten wywód dwoma słowami: wolę Pepsi. |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 14-05-2010, 06:20
|
|
|
Byleśmy nie zeszli na offtop o tym jaka jest dzisiejsza młodzież. ;p A pić trzeba umieć, jak wszystko.
Osobiście jakimś wielkim smakoszem i koneserem nie jestem, natomiast jakieś tam gusta mam. Przede wszystkim nie tykam piwa - ile razy bym nie próbował, tyle razy mi nie smakuje, a próbowałem się przekonać do niego już razy wiele, również z powodów towarzyskich - niestety nie smakuje mi, a zmuszać się nie mam zamiaru. Wyjątkiem jest wspomniany przez Vodha Guinness z którym styczności jeszcze nie miałem. Unikam też większości wódek w różnych konfiguracjach.
Wina owszem - najlepiej wytrawne, albo półsłodkie. Do win musujących nic nie mam (a prawdziwego Szampana nie piłem).
Generalnie piję dość rzadko - chyba z braku okazji, natomiast jeśli już to się raczej nie oszczędzam (choć w sensie jakości, nie ilości).
Edit: I tak, kwas chlebowy dobry jest. :D |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 14-05-2010, 07:30
|
|
|
Piwo - więcej niż litr nie zdzierżę, bo mi przestaje smakować. Pijam tylko mocne piwa.
Wódka - cokolwiek, nie jestem wybredny.
Wina - ogólnie nie przepadam za wytrawnymi i "połówkami", słodkich próbowałem mało.
co odpowiada mi szczególnie:
- Wódka Wiśniowa Soplica - dobrze komponuje się z sokiem porzeczkowym. Aczkolwiek miałem już z nim nieprzyjemności żołądkowe (jedyny raz w życiu... ale to była wina kolegów).
Ogólnie piję rzadko, więc nie bardzo się znam. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 14-05-2010, 08:41
|
|
|
Eire napisał/a: | Jak piję wódkę z kieliszka, to piję bez popitki, po co zabijać smak? |
Pytanie tylko, ile tak pociągniesz, bo bez popitki i zagryzki pół litra na łeb daje się we znaki nawet największym bykom. A mniej nie ma co pić. Poza tym po dziesięciu kieliszkach i tak już się nie czuje smaku, więc nie ma czego zabijać. Ostatnio po 0,7 Nemiroffa z kolegą na dwóch zdurniałem i po powiększeniu się towarzystwa o kilka znajomych (i jedną dawno niewidzianą) osób podłączyłem się do tzw. Juzzu, aka Dżuzu, czyli bimbru z kolą i karmelkiem rozpuszczonymi w środku. Nie wiem, co mi odbiło, ale szło jak woda.
No, ale faktem jest, że nie wszystko da się bez zapojki pić. Takiego Żubra w życiu już do ust nie wezmę, za to Bolsa bez zapijania piłem wielokrotnie, głównie przez to, że na praktykach wszelkie płyny były towarem deficytowym. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 14-05-2010, 08:54
|
|
|
Pół litra? Chyba przez 3 pić bym musiała. Niczym Wyspiański fazę mam zawsze, a po alko głowa mnie boli.
Inna sprawa, że ja też nie lubię na głodnego- zawsze przygotowuję solidny podkład. Najlepiej dobry bigosik, mięsko, zapiekanki albo inne tłuszczyki.
Przypomniał mi się ostatni sylwester- przyniosłam moją super cytrynówkę i całą imprezę stała nieruszona, a towarzystwo trąbiło Żołądkową Gorzką- osobiście nie cierpię tego trunku. Nalewka ponoć na drugi dzień zrobiła furorę wśród zagranicznych ciotek co do rodziców zjechały. Koło godziny 15 obudził mnie telefon z pytaniami: czy ja to przyniosłam, czy wiem co to jest i czy mam tego więcej? |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 14-05-2010, 09:28
|
|
|
Eire napisał/a: | Pół litra? Chyba przez 3 pić bym musiała |
Przez trzy co?
Eire napisał/a: | Żołądkową Gorzką- osobiście nie cierpię tego trunku |
No, jeżeli myślisz o DeLuxe, to jesteśmy w tej kwestii zgodni. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|