[Slova]

Ja tam od trzech lat nie kupiłem sobie nowego ciuchu (poza bielizną), żyje z promocji albo z przeceny i trzymam się elegancko. A i jeszcze opłaty za samochód mi dochodzą. 700 zeta to polisa na Jeepa za rok, drugie tyle mi pójdzie na Opla, bo musiałem kupić auto tańsze w utrzymaniu (ale muszę w niego wpakować jeszcze nieco pieniędzy), ale rejestrowałem tylko na siebie.

Fakt, studiuję u siebie w mieście, ale bywają miesiące (właściwie, to większość jest takich), że 100 zeta na rozpustę to olbrzymia kwota.

Papierosy rzuć. Szkoda zdrowia. Zamiast piwa naucz się pić tylko na imprezach mocny alkohol. Raz, że wychodzi taniej, dwa, że potem zazwyczaj występuje wstręt do alkoholu nawet na kilka tygodni. Najlepiej to kupić samogonu, nawet już rozrobionego. Butelka to impreza dla sześciu osób.

Balować też trzeba umieć. My tak z chłopakami przebimbaliśmy łohoho, trzy głębokie worki butelek półlitrowych zostały do wywiezienia za cały rok.

[Nanami]

No tak, ja już zapomniałam jak to jest nie martwić się o codzienne przeżycie ;) Faktycznie jak człowiek mieszka z rodzicami, oni robią zakupy, gotują, płacą rachunki itd. to się po prostu nie wie ile trzeba wydać na życie.

Ja uważam, że studia to super sprawa jeśli chodzi o naukę samodzielności. Oczywiście są wyjątki... mi personalnie na przykład strasznie żal mojej byłej współlokatorki - o nie, nie brakuje jej pieniędzy, wprost przeciwnie - ale właśnie dlatego mi jej żal. Bo jest kompletnie nieżyciowa, nie potrafi oszczędzać, bo nigdy nie musiała, nie potrafi kupować tańszych rzeczy, zjeść zanim się zepsuje, a charakter ma wręcz stereotypowej osoby wychowywanej bezstresowo.

Po odliczeniu zakwaterowania i stałych opłat na życie mam jakieś 300 zł na okrągły miesiąc. Nigdy mi się nie zdarzyło, bym głodowała ;d wręcz przeciwnie, uwielbiam gotować i karmić przyjaciół. I w tym sęk - jak już jem na mieście, to w barze mlecznym, uwielbiam gotować sobie sama, zamiast iść do baru sushi robię je sobie w domu, zamiast iść na pizzę zrobię sobie zapiekanki z chleba, który został. Na promocje w sklepach też się fajnie poluje!

[Vivian]

Heh, teraz ja poczułam się rozpuszczona jak dziadowski bicz. Heh mieszkam od urodzenia w mieście akademickim, na peryferiach Poznania. Mój tata uważa, że jeśli nie zrobi mi śniadania i obiadu to umrę śmiercią głodową. Jako, że ja jestem niejadkiem, dzielę się tatowymi bułeczkami ze znajomymi;)

[Easnadh]

................

Wiecie co, w tym temacie robi się coraz dziwniej i dziwniej.

[Serika]

A tam dziwnie... Przynajmniej chyba wyczerpaliśmy temat, bo ciąg dalszy powinien być gdzie indziej. (Panie i Panowie! A co Wy na pomysł zrobienia listy dobrych i tanich przepisów? :D)