[shugohakke]

[Urawa]

[shugohakke]

Ależ ja nie dyskredytuję naukowców, tylko piętnuję śmieciożurnalistykę.

[Bezimienny]

W pewnym sensie są "naukowcami z polskich uczelni technicznych" - tzn na polskich uczelniach zdobyli wykształcenie.
Nie są jednak profesorami - "assistant professor" to po polsku adiunkt. Pomijam tez fakt, że o ile ten pierwszy wydaje się znać przynajmniej na drzewach, to specjalność drugiego wydaje się mieć niewiele ze sprawą wspólnego.

[BOReK]

Znaczy że fizyk doświadczalny się nie przyda? Albo zerknąłem na niewłaściwego Nowaczyka.

[vries]

[shugohakke]

Yep Yep.


Fizyk doświadczalny do kategoria szeroka jak Pacyfik. W przypadku prostych symulacji/doświadczeń każdy doświadczalnik jest tak samo dobry (no może jacyś skrupulatni dydaktycy są lepsi), le gdy mówimy o profesjonalnej robocie potrzebny jest właściwy specjalista (których wspomniana grupa ma, ale akurat nie ich wypowiedzi były w artykule cytowane ^^).

[BOReK]

No tak, bo jak się fizyk zajmie promieniowaniem i spektroskopią, to już do niczego innego się nie nadaje. A i o wypadku przecież ktoś, kto nie jest specem od mechaniki, nie powinien się wypowiadać. To co my tu w ogóle robimy? ;)

[shugohakke]

Ależ skąd. Po prostu nie wypada nazywać autorytetem/specjalistą/ekspertem kogoś kto nim nie jest, nawet jeśli nadaje się do jakiejś roboty i wykonuje ją dobrze nie czyni to zeń eksperta.

[BOReK]

Nie wypada nazywać ekspertem/autorytetem/specjalistą kogoś powołanego z motywów politycznych. Nadawanie się do roboty i dobre jej wykonywanie, zdaje mi się, właśnie jest kluczowym czynnikiem do "powstania" eksperta i specjalisty.

[Urawa]

[Tabris]

[Morg]

Wszystko wskazuje na to, że Cichocki się deczko zagalopował w pogoni za PR-em...

[BOReK]

[shugohakke]

Dream on.