[Ysengrinn]

Czyżby jednak zbliżał się Budapeszt nad Wisłą?

Tusk już niejedną aferę przetrzymał, zobaczymy jak mu pójdzie z tą, gdy sam jest wypalony, a kohorty popleczników mocno się przerzedziły. Sam fakt, że miały miejsce takie rozmowy, specjalnie nie bulwersuje, chyba nikt nie spodziewa się, że kuchnia polityki stosuje się do zasad bhp. Natomiast uwaga Belki, że przecież kilka miesięcy wcześniej ostrzegał Tuska w sprawie Amber Gold... Nooo, tu może być ciekawie.

Zupełnie osobna kwestia to kto za tymi przeciekai stoi. Najbardziej oczywiste wydaje się sprawstwo polskich służb, które mają swoje powody by zatopić Sienkiewicza, ale z drugiej strony... Chyba nikt nie oczekiwał, że Tusk et consortes wykręcą się sianem z naruszania rosyjskiej strefy wpływów?

[Urawa]

[BOReK]

[Ysengrinn]

Gowin proponuje Hausnera na szefa rządu technicznego - czyżby powoli leczył się z dogmatycznego taczeryzmu?

Robi się coraz weselej...

[alosza]

Afera taśmowa.

Patrząc tak mocno powściągliwie:
1) Bartłomiej Sienkiewicz - zarzuty karne; np. przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego, może łapownictwo bierne; za "dotowanie pod stołem" Ryanair, Wizzair,
2) Marek Belka - nie wiem czy wystarczy na zarzuty karne, więc co najmniej Trybunał Stanu za delikt konstytucyjny; ponieważ będąc apolitycznym w założeniu Prezesem NBP wpływał na skład Rady Ministrów, uzależniając od tego korzystną polityką finansową banku względem rządu;
3) Adam Parafianowicz - zarzuty karne; za przekroczenie uprawnień, za poplecznictwo;
4) Sławomir Nowak - zarzuty karne, zarzuty karnoskarbowe; przekroczenie uprawnień, łapownictwo bierne; narażenie podatku na uszczuplenie, oszustwo podatkowe, wprowadzenie w błąd organu podatkowego;
5) Donald Tusk - skoro ostrożnie, to chyba nic; jasne, że wiedział o większości ww. spraw i targach Belki z Sienkiewiczem, ale tego się mu nie udowodni; wyszło, że wiedział wcześniej o niewypłacalności Amber Gold, w której był jego syn (i zapewne właśnie dlatego był), w związku z czym kłamał na mównicy sejmowej, ale wprowadzanie opinii publicznej w błąd, nie jest przestępstwem; jasne, że na Węgrzech rząd poleciał za słowa nagranego premiera, że "kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem" i do dzisiaj, przez ok. 10 lat, jego partia się nie może pozbierać, ale tam są jednak wyższe standardy; zmierzam do tego, by powiedzieć: odpowiedzialność polityczna, a następnie: czyli żadna.

Pewnie coś pominąłem.

Wipler u Rymanowskiego powiedział, że afera Rywina to był pikuś w porównaniu do tej i jak się nad tym zastanawiam, to rzeczywiście ma rację. Tam rozdmuchano, bo źle zarządzano kryzysem, wypięła się na nich prorządowa GW, dopuścili do komisji śledczej, która efektem świeżości zrobiła furorę, w dodatku jeszcze ich tam zdradzili, bo się zrobił podział w SLD na dodatkowe SDPL. Większa zatem otoczka i rwetes, natomiast materialnie dużo więcej oraz cięższe gatunkowo przekręty tutaj.

No ale Polacy będą mieli to w d.

[Morg]

[BOReK]

[vries]

Akurat pierwsza dwójka jak dla mnie nie zrobiła nic nielegalnego. Wręcz przeciwnie. Rostowski powinien odejść za zadłużanie państwa w walutach obcych. NBP powinien ratować budżet jeśli ma taką możliwość.

[alosza]

[Tabris]

U Moniki Olejnik Sienkiewicz twierdzi, ze to wszystko o czym mówił w nagraniach(np. dotowanie pod stołem) jest dużym skrótem myślowym. Uffff, kamień spadł mi z serca. Martwiłem się już, ze się coś poważniejszego stało.

[Ysengrinn]

Przeczytałem na zimno artykuł we WPROŚCIE i rzecz jest rzeczywiście ciekawa, choć zupełnie nie z tych powodów o których się trąbi. Wnioski, po kolei:

1. Panom wyraźnie szumi we łbach, zwłaszcza Belce, co tłumaczy trochę odważne tezy i rynsztokowe słownictwo;
2. W diagnozach i receptach, nie wiem czy świadomie, bardzo zbliżają się do Jarosława Kaczyńskiego i w ogóle idei IV RP, rozumianej jako wzmocnienie państwa, zwiększenie jego możliwości działania i wykorzystanie tego do zwalczania różnych szkodliwych grup interesów (aka "układów"). Proszę Was, po co niby Kaczyński dawał śp. Skrzypka na prezesa NBP? Po to właśnie, by w razie potrzeby mieć właśnie takie wsparcie. W zasadzie jedyna różnica jaką widzę to fakt, że Sienkiewicz i Belka próbowali "lewarować" siłę rządu po cichu, a Prezes* trąbił o tym jak kto głupi, żeby wszystkie byznesy wiedziały, że Polska zamierza majstrować przy gospodarce;
3. Mając na uwadze powyższe - nie, nie wierzę, by Sienkiewicza do Belki wysłał Tusk. To by bowiem oznaczało, że Tusk jest zaangażowany w walkę z (jak to ujął bodaj JarKacz) "imposybilizmem" i bezwładem państwa, żywo interesuje się jego usprawnieniem i ograniczaniem znaczenia układów zamkniętych. A alkomaty dla pedofilów i kastracje kierowców służyły tylko mydleniu oczu złym ludziom.
4. Ponieważ w zasadzie podejście Sienkiewicza i Belki mi się podoba - pokazuje, że są przytomnymi ludźmi którzy dostrzegają neokolonialne problemy naszego kraju - jedyny wątek który naprawdę obciąża rząd to informacja, że Tusk wiedział o Amber Gold odpowiednio wcześniej. I nie widzę czemu Belka miałby w tym temacie kłamać.
5. W sumie ciekawe jak zagraniczni inwestorzy zareagowaliby na zwycięstwo PiS. Może wizja Sienkiewicza jest przesadzona, ale z jednej strony Kaczyński faktycznie jest mało obliczalny dla zachodniego oka, a z drugiej - zachodnie oko patrzy przez soczewkę lokalnych kontaktów, a biorąc pod uwagę, że te zwykle powiązane są z Wybroczą... Go figure. Niewiele trzeba by mieć samospełniającą się przepowiednię.
6. Rostowskiego na pewno nie będę żałował
7. Kwestia kto nagrywał - jedna cholera wie, osobiście typuję Ruskich. Mieli ewidentny motyw, żeby wywołać zamęt u najbardziej zawziętego sojusznika Ukrainy, wywrzeć zemstę, a jednocześnie wypuścili bombę już po eurowyborach, bo na cholerę im silniejszy głos PiSu w Brukseli?
8. Patrząc z perspektywy całej sprawy - nagle wynik głosowania ws. immunitetu Kamińskiego staje się o wiele bardziej zrozumiały. Możemy być wkrótce świadkami interesującego ciągu dalszego, do którego najwyraźniej niektórzy już się szykują.


* to urocze, że jeśli mowa o prezesie bez żadnych dodatkowych oznaczeń, to wiadomo, że chodzi o Kaczyńskiego.

[Sebaar]

Najgorsze jest to już nawet nasi "politycy" u władzy nie wierzą w twór polityczny zwany Rzeczpospolita Polska. Także bądźmy szczerzy poziom rozmów nie odbiega od tego co wiemy o poziomie naszych "polityków".

Oprócz strat w sondażach, paru rezygnacjach oraz "nielegalnego zgromadzenia" narodowców pod Sejmem, cała afera nie przyniesie żadnych poważniejszych w polskiej polityce.

[BOReK]

[Morg]

Alosza, dyskusję na autorytety uprawiaj sobie z kim innym. Mnie w takie bezproduktywne przepychanki służące podbiciu własnego ego nie wciągniesz.

[alosza]