[NiBl]

Smutne, bo było to faux pas. Za faux pas wypada przeprosić.
Przejęzyczeniem tego bym nie nazwał, a raczej błędnie napisanym wystąpieniem. Z użytym niedopuszczalnym dla nas skrótem myślowym, bo złą wolą bym to raczej nie było.
Trochę wpisuje się to w stosunek USA do Polski. Niby mówią jacy to ważni jesteśmy, ale ogólnie to się nie liczymy (poza tą drobną ilością głosów Polonii). Co zresztą wspaniale obrazują szepty Miedwiediewa i Obamy o tarczy antyrakietowej.

[vries]

Ja tam wiedziałem, że wielka Hameryka będzie mała nas gdzieś.

[Morg]

[Urawa]

Rostowski w grupie Bilderberg. Nie wiem, czy to dla nas wyróżnienie (bo skoro szef naszego MF jest w składzie grupy ludzi uważanych za nieformalny rząd światowy...), ale wedle np. Davida Icke stowarzyszenie to zrzesza ludzi-jaszczurów. Patrząc na aparycję Rostowskiego... hmmm... Tak czy owak, to pierwszy Polak w składzie tej grupy od czasów Olechowskiego. Miłośnicy teorii spiskowych na pewno będą mieli używanie...

[shugohakke]

Smells like... lancer ^^

[wa-totem]

W innych wiadomościach, MFW rozpoczął wewnętrzne prace nad pakietem ratunkowym dla Hiszpanii. Musi być źle, bo oni takich prac bez przynajmniej nieoficjalnych zapowiedzi ze strony zainteresowanego nie podejmują...

Inna sprawa, że po ostatnim downgrade Hiszpania musi płacić wyższe odsetki od swojego długu, niż Polska, a jest go znacząco więcej z racji dłuższego upupienia w projekcie ewrosojuza...

[Ysengrinn]

Obama przeprosił.

[Morg]

I dobrze. Pytanie tylko czy cała sprawa Amerykanów czegoś nauczy... niestety wątpię.

[Urawa]

[Ysengrinn]

Jest różnica między prywatnym listem pana Obamy do pana Bula-Komorowskiego, a formalnym listem głowy państwa do głowy państwa.

Oczywiście nie pomaga to specjalnie w osiągnięciu głównego celu - zrobienia w Stanach takiej awantury, by na wieki wbić ludziom do łbów pewne fakty historyczne - ale nie ma co oczekiwać, że Obama poda Romneyowi swoją głowę na tacy.

[alosza]

A dobra, szczerze mnie to już trochę pikaczu. Dobrze, że nie idzie w zaparte, mi wystarczy to co jest. Po co mamy go przeczołgiwać? Zresztą też nie da się facet tak znowuż przeczołgać. Nie wiem, bo chcemy być zauważeni? Owszem, mi to tam schlebia, że przywódca największego mocarstwa musi się przed nami kajać, ale też staram się realnie podchodzić do sprawy.

Jestem usatysfakcjonowany, choć przyznam szczerze, że nei nazwałbym tego przeprosinami. To wyrazy ubolewania i przyznanie się do skrótu myślowego, oczywistej omyłki słownej. Niemniej tak jak mówię - ja bym to już zostawił. Nie dlatego, że tak kocham Obamę, nie dlatego, że kryją się pod tym nie wiem... jakieś moje lewicowe czy antypolskie interesy. Po prostu nie chcę, byśmy nie przesadzili z natarczywością i nie przelicytowali w tej sytuacji.

[Swarga]

Czemu Radwańska jest znienawidzona przez antyklerykałów?

[Ysengrinn]

Kotliński ją obsmarował za gówniarstwo w wyrażaniu wiary, bo bodaj ułożyła krzyż z piłeczek czy coś takiego, ale facet ma zdiagnozowaną staurofobię, więc nie brałbym go bardziej na poważnie niż Leszka Bubla. Nie przypominam sobie, by jacyś inni antyklerykałowie się wypowiadali - acz biorąc pod uwagę, że np. wg Magdaleny Środy podstawową wadą kościoła jest fakt, że istnieje, to nie zdziwiłbym się gdyby i ona uznała za konieczne wypowiedzieć się o tym jak młoda dziewczyna (nie) powinna demonstrować swą wiarę.

[Tabris]

[Swarga]

Cóż, Radwańska to kobieta, młoda w dodatku. Może jest wrażliwa i wzięła sobie to niezdrowo do serca, choć mam nadzieję, że olała bajdurzenie człowieka do tego stopnia indyferentnego, że z plebanii zaprowadziło go do Palikota. Nie że sam fakt takich poglądów jest żenujący, ale ta droga.
Facet został księdzem, bo poczuł jakieś tam powołanie. Chciał nauczać wg pewnego systemu wartości, który on, jako duchowny, przyjął za jedyny właściwy. Potem mu się parę rzeczy zaczęło nie podobać, więc przestał być księdzem. Założył antyklerykalne pismo, którego naczelnym jest do dziś. Zazwyczaj utrzymuje, że szanuje ludzi wierzących itd., ale denerwuje go rozzuchwalenie księży, a zwłaszcza wyższych warstw duchowieństwa. Nic dziwnego, prawie każdy w Polsce tak czuje. Zapisał się potem do partii, która otwarcie i bezceremonialnie propaguje odmienny system wartości. Facet zapewne nie odczuwa u siebie żadnego dysonansu, bo mu na tym światopoglądzie, który on przyjął niegdyś jako katolik i duchowny, w ogóle nie zależy(o ile zależało). I nie odrzucił otwarcie, bo tylko puff się na kler, a nie na religię jako taką.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, zapewne słusznemu, że podobnie jak większość polskich ateistów, został ateistą, bo ksiądz się spytał ile jest kopercie. Choć zważywszy na jego sytuację i to jakim dziś jest koniunkturalistą i cwaniakiem, pewnie obraził się na to, że puff, żeby ten dopuścił młodego adepta sztuki duszpasterskiej do kościelnego żłoba. Może mnie wyśmiejecie, ale ja uważam, że tak było. (no nie dosłownie, puff - chciałem podkolorować, żeby post wyglądał śmieszniej xD)
Sam zawsze starałem się nie być ateistą czy innym wolnomyślicielem, żeby właśnie nie być takim młodym inteligencikiem, ktory stwierdził, że Boga nie ma, bo księża to pedały i złodzieje. I dlatego ateizm źle mi się kojarzy i unikam go jak ognia. Na szczęście jakieś szczątki wiary we mnie się zachowały, co prawda mało chyba warte i zbawienia nie gwarantujące, ale nie będę musiał się nigdy tłumaczyć, że nie jestem takim samym ateistą przemysłowym, jak jakieś pajace z internetu.

Dobra, przepraszam, że się rozpisałem, ale Kotliński działa mi na nerwy. Lol, że niby ułożenia imienia Jezus z piłeczek jest bardziej dziecinne i durne niż arbitralne stwierdzenie, że Boga nie ma, bo w Afryce jest AIDS, lolkbai.

1. Proszę nie rzucać mięchem w postach.
2. Wycięte teksty nie trafiły w poczucie humoru moderacji.
3. Jeszcze jeden taki "żarcik" i wstawiam osta, to pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.

Żeby była jasność - nie mam nic przeciwko wyrażaniu własnego zdania, byle zostały zachowane granice dobrego smaku, które w tym przypadku, ewidentnie przekroczono.

moshi_moshi