[Ysengrinn]

[shugohakke]

Panowie.
Nie strzępcie nerwów i klawiatur na rozmowy o Romanie, bo mam wrażenie, że nie warto. Żeby było jasne, nie wydaję żadnych poleceń - to tylko delikatna sugestyja. Porozmawiajmy lepiej o różowych nosorożcach.

[Urawa]

[vries]

[Urawa]

Przy okazji afery z wyciekami z Watykanu dowiedzieliśmy się trochę więcej o jednej z większych wpadek naszego MSZ.

[Ysengrinn]

[alosza]

No ale chyba jednak przyznasz, że skórka nie była warta wyprawki. Chodziło mu nie o wpływ dla samego wpływu, ale o realne oddziaływanie na opinię polskiego rządu w Europie, którą miał zszargać swą wypowiedzą Rydzyk. Z tego watykańskiego wycieku wynika, że ta opinia się jeszcze tylko pogorszyła.

Wracając do Obamy. Polecam opinię Igora Janke na blogu:
http://lubczasopismo.salon24.pl/meski.swiat/post/422875,sikorski-obama-hipopotam-dyplomacja-w-krotkich-spodenkach

Właściwie chyba ze wszystkim się tam zgadzam. Poczynając od zbyt ostrych działań polskiego rządu po wypowiedzi prezydenta USA, ale muszę zaznaczyć, że nie jest to jakiś wielki zarzut, bo też niewielka była ta przesada. I nie w tym rzecz, żeby o wszystko burzyć do Tuska. (Zwłaszcza, że opozycja prawicowa zarzuca mu... zbyt słabe i miękkie działania). O wiele bardziej żenujące było zachowanie Sikorskiego względem ambasadora USA za kulisami. Szczęśliwie, że tylko za kulisami.

Staram się abstrahować od mojej ogólnej opinii o PO, bo mam świadomość, że mogę być zwyczajnie nieobiektywny. Uczciwie też stawiam sprawę przyznając się do tego. Chcę jednak powiedzieć, że coraz bardziej mi ciąży charakter Sikorskiego, który zachowuje się zwyczajnie niedojrzale. Zdecydowanie brak mu tego umiaru, jaki winien być wymagany od dyplomatów. W istocie, przypomina mi młokosa, który jedzie ciągle na uczuciu i lepiej lub gorzej panuje nad tym, co mówi. Coraz bardziej to burzy moje wyobrażenie o Sikorskim, który kreował się na "merytokratę".

[Ysengrinn]

Cóż, tutaj faktycznie przegiął.

Odnoszę wrażenie, że ostrość reakcji jest nieprzypadkowa - obóz rządzący chciał po prostu pokazać, że wcale nie jest pieskiem supermocarstw, o co jest nagminnie, IMHO dość niesłusznie, oskarżany. I pokazał, niemal odgryzając im palec ()

Nie pierwszy raz polityka zagraniczna jest wypadkową wymogów polityki wewnętrznej, ale też umówmy się - to nie tylko polski problem.

Jeszcze w temacie - co Hamerykanie faktycznie wiedzą o Holocauście i skąd się bierze ich podejście do Polaków.

[Urawa]

Ci z sąsiedniej wsi zaczęli, myśmy skończyli...

[Ysengrinn]

[wa-totem]

Mwah, po przecieku z MFW po europie już całkiem otwarcie biegają informacje - chociaż wciąż niepotwierdzone - że Hiszpania, oficjalnie tym razem, złoży wniosek o bailout w sobotę by uniknąć paniki na rynkach i szturmu na banki. Efekt: wszystkie większe rynki otwarły dziś rano z około 1% spadkami.

Aż się ma ochotę zanucić, razem z R.E.M., "It's the end of the world as we know it..."

[Ysengrinn]

Jakby było za mało problemów z Litwinami, to jeszcze wspierają reżim Łukaszenki.

[Morg]

Sierp i młot to jednak nie swastyka

[Slova]

Doprawdy wybiórcza. Nawet na ustrój polityczny różnych krajów przez palce patrzeć. To trzeba mieć we krwi chyba.

[shugohakke]

Porażkowy artykuł. Abstrahując od uważania komunizmu za ideologię martwą... To gdzie ten ciągle żywy faszyzm? W jakim państwie, jakiej sile politycznej? Chyba, że redaktor mierzy żywotność ideologii po srogości min zasłaniających się nią zadymiarzy. Wtedy teoria ma sens.