[Slova]

[nervyzombie]

[alosza]

Odnosząc się od razu do głównego pytania w dyskusji: raczej przeciw.

"Raczej", bo:
1) nie mam całkowicie wyrobionego zdania;
2) nie jest to dla mnie zagadnienie na tyle istotne, bym starał je sobie wyrobić; nie lubię nadużywać tego sloganu, ale... uważam to za temat zastępczy, nośny, pozwalający zdefiniować swoją tożsamość polityczną bez głębszej wiedzy odnośnie zagadnień istotniejszych;
3) mam świadomość, że w krajach, w których to wprowadzono, nie zawalił się świat;
4) szkodliwość społeczna w dużej mierze zależy od kultury palenia;
5) szkodliwość zdrowotna - uznaję za prawdopodobne, że mniejsza niż alko czy papierosów;

Niemniej wciąż przeciw, bo:
1) brak kultury palenia niestety jest faktem i można się co najwyżej na niego obrazić lub na przestrzeni wielu lat, prowadzić kampanie, by jakoś wyewoluowało to w sensowniejszą formę; teraźniejszość to jednak teraźniejszość i po THC z reguły sięga margines społeczny, stosujacy używkę dla kurażu;
2) co do szkodliwości zdrowotnej, to też niestety statystycznie zbyt często jest to wstęp do twardych narkotyków;
3) w Holandii świat się nie zawalił, ale nie odpowiada mi ich model społeczny;
4) perspektywa legalizacji to wciąż dla mnie ryzyko, a zadowolony jestem z obecnego stanu rzeczy;

Nie zamykam sobie furtki, by za jakiś czas zmienić zdanie.

[Slova]

[nervyzombie]

[Tren]

[wa-totem]

Nie jestem zdecydowany, chciałbym wiedzieć więcej o aspektach społecznych - zwłaszcza w Holandii. Ciekawi mnie zwłaszcza ew. korelacja z poziomem przestępczości, z występowaniem patologii społecznych (tzw. "trudne" środowiska), wypadków "pod wpływem", i eskalacji nałogu do twardych narkotyków.

Przychylałbym się do "za" ze względu na:
- "odczarowanie". Wielu niedojrzałych goni za egzotycznym bo "zakazanym" owocem.
- Przy dostatecznej determinacji, pozbawiony ziela, delikwent sięgnie po klej albo alkohol, skutki generalnie zbliżone.

Na "przeciw" wskazuje szansa na stworzenie "drabiny" prowadzącej ku twardym narkotykom, oraz nie zbadane bliżej skutki dla systemu ochrony zdrowia. Zupełnie wystarczy mi leczenie marskości wątroby u pijaków czy raka krtani u palaczy z moich podatków, ile dojdzie do narodowego rachunku za NFZ z tytułu bliżej nie określonych dolegliwości u tej nowej grupy?

No chyba, że - co byłoby najsłuszniejsze - zacząć ograniczać dostęp do darmowego leczenia chorób powodowanych przez WSZYSTKIE używki. W końcu na papierosach ostrzeżenia wprowadzono tak z 18 lat temu, więc już zdrową chwilę nie można się wymawiać "nie wiedziałem".

Ale i to wciąż zostawia problem, jak szybko i wiarygodnie testować bycie "pod wpływem", np. w kontekście prowadzenia pojazdów.

[nervyzombie]

[Slova]

Zasadniczo masa dzieciaków w wieku szkolnym cierpi z powodu przedawkowania prowitaminy A właśnie.

[Mononoke]

[Slova]

Powiedz to dzieciakom, które opijają się kubusiami.

[NiBl]

O ile "test miękkich narkotyków", został jako tako zaliczony Holandii. (ktoś wspomniał, że ograniczają sprzedaż tylko do obywateli -> ja kiedyś słyszałem, że właśnie w Holandii nie znajdzie się ćpuna Holendra, tylko "przyjezdnych")
O tyle nie wierzę, że Polacy byliby w stanie go zaliczyć.
O ile nie bałbym się, o tych młodych i ustatkowanych ludzi sukcesu. O tyle wystarczyłoby się przejechać po tych wszelkich post PGR-owskich wioskach, gdzie ludzie żyją bez większych perspektyw (nie wieżę, że nie sięgnęliby po legalną marihuanę).

Kpiną jest, że marihuana nie uzależnia (jak to niektórzy politycy próbują przedstawić).

Wysoka odstraszająca cena?
Nasz system kontroli i wyłapywania towarów podrobionych jest dziurawy jak sito (nawet kupując "markowy" alkohol w zwykłym sklepie, po normalnej cenie można się przejechać). Nie wierzę, że udałoby nam się kontrolować handel marihuaną.

[Mononoke]

[Isonetic]

http://www.bbc.co.uk/news/health-19372456


http://anp.sagepub.com/content/44/8/721.abstract
"Conclusion: Our results suggest a specific association between cannabis abuse and psychotic symptomatology. "

http://bjp.rcpsych.org/content/185/4/352.1.full
"Together, these observations are compatible with the idea that cannabis consumption could alter the last steps of brain maturation, leading to cognitive dysfunction and, in turn, enhancing the risk of psychosis."

http://bjp.rcpsych.org/content/187/6/510.abstract
"Conclusions: Cannabis-induced psychotic disorders are of greatclinical and prognostic importance."

http://bjp.rcpsych.org/content/184/2/110
"Results: On an individual level, cannabis use confers an overall twofold increase in the relative risk for later schizophrenia."

http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0140673607611623
"However, we conclude that there is now sufficient evidence to warn young people that using cannabis could increase their risk of developing a psychotic illness later in life."

[Slova]

Nie chce mi się szukać, z wiedzy, którą posiadłem podczas edukacji wiem, że przedawkowanie witaminy A może rozwalić wątrobę, nerki, spowodować utratę owłosienia na całym ciele etc.

Z resztą, odchodzimy od tematu, chodziło mi o post zombiego, gdzie ten twierdził, że unika chemii w jedzeniu. Chciałem mu po prostu uświadomić, że niektóre substancje szkodliwe występują naturalnie w owocach i warzywach. Ot, chociażby taki kwas szczawiowy, który na dłuższą metę zdrowy nie jest, ale szczawiową jedzą wszyscy, bo polska zupa.

EOT.