[Avalia]

[Ysengrinn]

Pisze się. Co więcej Maieczka zapewne ucieszy się, że awansowaliście ją na przywódczynię WiP-u.

BTW, można prosić o dokładniejszy opis kaplicy?

[Altruista]

Siostro Avalio całe szczęście że jesteś czujna !!!! ;-).

Siostro Avalio całe szczęście że jesteś czujna !!!! ;-).

[IKa]

Krótkie wyjaśnienie dla nowych użytkowników: Multiświat i wszelkie w nim walki mają służyć tylko i wyłącznie zabawie. Innymi słowy, tutaj możecie się bić na dowolne miecze, bazooki, albo rzucać w siebie galaktykami - to już kwestia Waszej wyobraźni.

Natomiast NIE powinny się tu rodzić prawdziwe konflikty, a jakiekolwiek ataki na konkretne osoby będą traktowane jako naruszanie regulaminu - moderacja umie na ogół zauważyć, kiedy kończy się zabawa, a zaczyna awantura. Poza tym sprawy Multiświatowe należy trzymać w Multiświecie - reszty forum nie musi interesować, kto jest wilkołakiem, kto paladynem i tak dalej.

IKa
Moderator Tanuki.pl

[DeadJoker]

-Zatem, jeśli masz taką ochotę, drogi altruisto i wrogu mojej mamuusi!-DeadJoker wyciągnęła niewiadomo skąd śliczną, długą szpadę o rzeźbionej rękojeści. Ustawiła się wśród pola pokrzyw, otaczającego brzydką bryłę kaplicy i czekała.-Mam nadzieję, że obywatel Altruista nie stchórzy. Jeszcze nie wiem, kim on jest i na co go stać, ale podejrzewam, że może być godnym przeciwnikiem.

[Mara]

Ysen, po co? Wiadomo, że jest zua i mroczna, toteż mamy mnóstwo zuych i mrocznych gadżetów które zostaną zniszczone przy okazji pierwszej z ostatecznych bitew.
Ach, dziękuję wam! Właściwie nie wiem o co chodzi ale jaki jest ruch, mogłam sama wpaść na taką kontrrewolucyjną organizację promocyjną!

[kic]

(Odwraca się ku Jeźdźcowi, Altruiście i przemawia)
Altrusito, mój Ty wierny druhu. Powstań i spójrz przed siebie. Okreś cele i pokaż w jaki sposób MAC radzi sobie z wrogiem. Niech bractwo ma Cię w Twojej opiece.
(zwraca się ku słuchaczom)
Moi drodzy, zostaliśmy nieuczciwie zaatakowani i to nawet nie raz, nie daw, a trzy razy bez najmniejszego powodu. Do tego jeden z osób przeciwnym Naszej ideologi sprowadziła nasze przekonania do prostych słów, dla prostego ludu. Cóż za hańba i sprowadzanie naszych podniosłych marzeń do bezczelnych epitetów. Wróg pokazał nam swoją twarz. Twarz, której nigdy nie zapomnimy. Powstańcie i pokażcie im, że przyszłość należy do nas!
IKa, witaj wśród osób z bractwa MAC. Zebraliśmy się tutaj by nie nawoływać do krzywd, by nie krzywdzić innych, nie piętnować innych. Jesteśmy tutaj aby walczyć o wspólne dobro. Dlatego trzeba wyznaczyć pewne cele, które trzeba obalić. Symbolika jest istotnym atutem starej władzy, a My ten atut musimy zniweczyć. Dlatego nasza armia i nasi zbrojni muszą mieć wyznaczone cele. Nie bój się. Ta wojna nie będzie krwawa, ale będzie słynna. Słynna na cały Multiświat!

[Lila]

[Ysengrinn]

[Ryuzaki]

Zczyna się zabawa?

Sięga do kieszeni i z radością wyciaga... zapalniczkę

- Kurde no! Zegarmiszcz jeszcze mi nie dostarczył mojego arsenału no!

Spokojnie chodzi po kaplicy i podpala serwetki i obrusy...

[Keii]

Pojawia się jeszcze jedna zakapturzona postać.

- Rewolucje, rewolucjoniści, ble, to już passé. Ma ktoś z Was przynajmniej oczko jak Luluś albo róże i noże jak V? A tak w ogóle... - mężczyzna łapie się za głowę i zaczyna śmiać się pod nosem. Śmiech ten robi się z sekundy na sekundę coraz głośniejszy i bardziej psychopatyczny - Łacina?! Łacińska nazwa?! Ten język powinien zostać zniszczony razem z rzymskim imperium! - po tym monologu Keii rozkłada ręce i zaczyna strzelać przypadkowymi czarami po kolumnach, żeby roznieść w pył konstrukcję nośną siedziby głównej MACa i zakopać żywcem wszystkich w środku.
- Za AntyWIP! Bo tylko my oprócz idei jesteśmy kuloodporni!

[kic]

Daremne próby niewierni. Już dawno przewidziałem, że fanatycy AntyWiP zareagują bez jakiegokolwiek zastanowienia i ruszą do ataku bez żadnego planu. Niszczcie sobie te mury fatamorgan i te posągi iluzji. Wiedzcie jednak, że to co niszczycie z takim zapałem, to nic innego jak zabezpieczenia przed takimi jak Wy, a to co uważacie za kaplice jest niczym innym jak omam, który sprowadziłem na was. Fatamorgana ta działa na tego, który ruszył w stronę kaplicy z niecnymi zamiarami. Bawcie się dobrze, jako pionki rozstawione na tej szerokiej szachownicy.

[Grisznak]

Siada na ławce pod ścianą, obserwując wszystkich przymrużonymi oczami, więcej uwagi poświęcając demon gunowi, którego lufa wciąż nie jest, przynajmniej jego zdaniem, dość czysta. Przysłuchując się wywodom co poniektórych zastanawia się, gdzie trafił, dochodzi jednak do wniosku, że póki można eksterminować, to jest dobrze, nawet jeśli w okolicy nie bardzo widać bizony. W końcu chowa do kieszeni marynarki chusteczkę z wyhaftowanym "Yuri mit Uns" i wstaje.

- Dobra, meine damen und herren, to kogo dziś eksterminujemy? - to mówiąc wyjmuje z kieszeni trzy ampułki, które w każdej chwili może wrzucić do magazynku pistoletu.

Siada na ławce pod ścianą, obserwując wszystkich przymrużonymi oczami, więcej uwagi poświęcając demon gunowi, którego lufa wciąż nie jest, przynajmniej jego zdaniem, dość czysta. Przysłuchując się wywodom co poniektórych zastanawia się, gdzie trafił, dochodzi jednak do wniosku, że póki można eksterminować, to jest dobrze, nawet jeśli w okolicy nie bardzo widać bizony. W końcu chowa do kieszeni marynarki chusteczkę z wyhaftowanym "Yuri mit Uns" i wstaje.

- Dobra, meine damen und herren, to kogo dziś eksterminujemy? - to mówiąc wyjmuje z kieszeni trzy ampułki, które w każdej chwili może wrzucić do magazynku pistoletu.

[Norrc]

- Bracie! Rację mieliśmy. Ci barbarzyńcy tylko niszczyć potrafią. Szczęśliwie dla nas, tkwią jedynie w świecie fizycznym a ich duch słabym jest. Na razie nic uczynić nam nie mogą, a bezmyślne ataki te, w oczach niezdecydowanych, słuszność nam przyznają.

- Avalio, siostro moja. Widać w Ryuzakim skazę głęboką... Jest on stracony dla nas i dla naszego świata. Choć może Twe kobiece czary potrafią go nawrócić. Próbuj, jeśli nie jest Ci on wstrętny.

<Kuca i obserwuje rozpaczliwe wysiłki biedaków, którzy próbują powstrzymać to, co nadejść musi>

[Mara]

- A co nadejdzie?

<siada nieopodal i zaczyna przyglądać się płonącemu obrusowi niczym zahipnotyzowana>

- Wiecie, gdyby cała kontra kontrrewolucji nagle poszła na herbatę, pozostalibyście z niczym i wasza kontrrewolucja spadłaby niżej niż udało się to Strajkowi. Więc spokojnie, szanujcie waszych wrogów, zapewnią wam akcję promocyjną...

A jak nie, osądzi sąd średnio obiektywny i udowodni, że brutalna siła ma jednak znaczenie... Jakkolwiek by na to nie patrzeć, zaczynacie przesadzać.
Mara