[Costly]

No cóż Caladan, ubolewam, ale ja chętny nie jestem. Nie czuję entuzjazmu względem takiej aktywności. Avi ma raczej rację, skoro tutaj na forum pada jeden post od wesela do wesela, to raczej trudno liczyć na chętnych przy tak absorbującym zajęciu.

[Avalia]

[Costly]

Na wszystkich świętych, naprawdę zaczęłaś to czytać?! Przecież to skrajnie głupie było, mózg chcesz sobie spalić?! xD

[Avalia]

[Caladan]

Ja boję sie tykać Faeruna:). Nie dorosłem jeszcze, żeby czytać co pisałem z 10 lat temu.

Na serio musielibyśmy obejrzeć animce z lat 90 z gatunku fantasy, aby skaliborować w absurdzie swoje umysły do Multiświata. Ciężkie zadanie. Preferencje zmieniły się.

Costly pomyśl. Jenotów nie ma. WOLNOŚĆ. Zanim moderacja wpadnie minie z 3 lata. Wywalimy ich z siedziby, albo spalimy meble.

Spojrzałem na niektóre nikcy stare. Masakra. Kiedy co niektórzy byli. Zresztą ostatni raz aktywniejszy mocniej byłem 2013 roku.

[Avalia]

[Caladan]

[Avalia]

[Mai_chan]

[Slova]

Zaglądam codziennie, obserwując, jak kurz się zbiera.

[Caladan]

No Avalcia wystarczy obudzić dwa starożytne spamobooty:). Costly jest niezłym nekromantą:) Widać, że minął się powołaniem hehe.

[Costly]

Eh, kiedy Caladan, czy nie dostrzegasz elementarnej dziury w swoim rozumowaniu? Skoro nie ma jenotów, to znaczy, że nie ma przeciwnika. Ja tam zresztą wcale nigdy nie byłem przeciwnikiem obozu jenockiego w sensie takim jak Kic choćby, bo poza Multiświatem wszak żyliśmy całkiem normalnie. Ba, w redakcji byłem swojego czasu, choć szybko odpadłem, przez wypalenie entuzjazmu do tegoż zajęcia - było na tyle czasochłonne, aby niemożliwym było dłuższe trwanie przy tym bez odpowiedniej motywacji, a tej w sobie nie odnalazłem. W głównej mierze dlatego, że to "prawdziwe życie" które tak chętnie tutaj przywołujesz wtedy mieliło mnie najmocniej, teraz jestem już w porównaniu z tamtymi czasami relatywnie ustawiony i zdecydowanie mniej szarpany wichrami rzeczywistości. Tym niemniej - wracając do tematu po bardzo długim offtopie - bez przeciwnika, bez owych jenotów, MAC nie ma tu nic ciekawego do roboty. No bo co - zaczniemy się herbacić we własnym gronie? Bez niewiernych do gromienia? Bez terenów do podbicia? Bez dysput do toczenia? Bez wojen do wygrywania? Bez - last but not least - flejmu do prowadzenia?

Dla mnie, osoby pojawiającej się nagle na forum, spoza "kliki", zainteresowanej po prostu anime i co za tym idzie Tanuki, jako najciekawszym polskim portalem o tej tematyce, ale też zupełnie niezainteresowanej towarzystwem za tym stojącym, cały Multiświat, nawet jako sama idea, był i zresztą wciąż jest bez sensu w formule, jaką poza MAC mogłem zobaczyć - wiecznie głaskanie się wzajemnie po główkach, wraz z radosnym i przyjacielskim przypijaniem do siebie. Eh, nuda. Rozrywka na maks 4-5 postów, a potem totalne znudzenie. Zresztą, stagnacja w jakiej był MŚ przed rozrostem MACia dowodzi, że nawet zwolennikom tej formuły zaczęła się owa przejadać. Cóż ciekawego mógł w tym zobaczyć outsider, który losowo tutaj zdryfował, jak ja? Tymczasem my, MAC, byliśmy impulsem, który od zarania dziejów stymuluje ludzką aktywność - byliśmy wrogiem, przeciwnikiem, "tymi innymi" :) Kimś jednoznacznie stojącym po drugiej stronie barykady, czynnikiem mobilizującym, ale również integrującym - no bo jesteśmy "my" i są "oni".

Z mojej perspektywy była to jedyna sensowna opcja na aktywność w MŚ, tylko w tej formie faktycznie mogłem się dobrze bawić, a co za tym idzie, faktycznie się w to wciągnąć, a i jednocześnie była to najbardziej pożyteczna aktywność dla dobra MŚ ogółem, jaką można była podjąć.

MAC, zwyczajnie, był tu naprawdę potrzebny 8)

I uważam, o słodki absurdzie, że w ten sposób najefektywniej i najlepiej jak to możliwe działaliśmy na korzyść tego naszego Nemezis ^^

Żeby nie było, ta refleksja przyszła do mnie dużo później, z początku w MAC znalazłem się z powodu trywialnego - Altruista ładnie mnie o to poprosił. Nawet nie wiedziałem czym jest MŚ, gdy to robił, rozgryzałem temat dopiero po fakcie, tym niemniej uderzono w moją wielką słabość - słabo odmawiam szczerym prośbą, a gdy Alt pisał, że bez wsparcia są w czarnej de i uważa, że jestem jednostką zdolną to odwrócić, to jednocześnie połechtano moją próżność i uderzono w mój czuły punkt. Alt, mimo wszystko swoich braków, potrafił czasami naprawdę celnie odczytać ludzi i wyciągać z tego korzyści. Takich drani lubimy :)

Tak więc ten przydługawy wywód, tak naprawdę, miał przekazać tylko jedną, prostą informację - bez jenotów nie ma MACia, bo owy MUSI walczyć z niewiernymi. A co za tym idzie questów w MŚ tyż nie ma. Ot, tyle.

Ale, ale - żeby nie było - Caladan, stwórz mi warunki, a kto wie, może i odpalę ponownie :) Choć formuła MŚ na Tanuki... yyy, wróc, na Kotatsu, raczej już perspektyw z sobą nie nosi. W końcu sól tego forum, czyli właśnie jenoty, ewidentnie tą formę aktywności porzuciły i dryfują gdzieś tam indziej. Takie fakty, drapieżnik nie zainteresuje się terytorium pozbawionym zwierzyny do upolowania.

[Caladan]

Masz po tym względem rację. Czarny charakter nie może działać bez jasnej mocy. Takie są prawa natury.

Costly również żle zintrepretowałeś mnie poniekąd. Ogólnie dałem hasło sprawdzam. Z samej ciekawości. Wynik wiadomo jaki jest. Moja motywacja do motywowania innych wbrew woli jest daleka od entuzjazmu. Kontakty z gg dawno temu straciłem. Nie miałbym jak zawołać ludzi. Mało kto korzysta z tego praprogramu już. Mam świadomość, że ratowanie Multiświata jest najprawdopodbniej za póżno o kilka lat. Dawno temu się pisało o tym.

Jeżeli dobrze pamiętam ktoś był przed Maciem i mną czarnym charakterem, więc Costly nie przesadzajmy nad naszymi zasługami. Pamiętaj, że jeszcze nie zapłaciliście za wynajęcie mnie XD.

Swoją drogą co tak ludzie pouciekali. Nie śledziłem długo forum i jedynie pamiętam poddział na Tanuki i Kotatsu.

[Avalia]

Chyba jedyny "quest" na jaki jesteśmy zdolni to ile przetrwamy w drobnym offtopie póki znów nie znikniemy w czeluściach realnego życia.

Costly tak się rozpisałeś, że żałowałam, że nie mogłam tego na spokojnie z kawą przeczytać tylko w biegu do pracy starając się nie wpaść na słup ;D

[Costly]

No, cóż, nie wiem wiele na temat czasów sprzed MACia, ale jest dość oczywistym, że "VIP" i "AntyVIP" to nieprzypadkowe stwierdzenia. Z mojego punktu widzenia wydaję się jednak, że gdy na tapecie pojawiliśmy się my, to nijak nie szło dostrzec różnic pomiędzy tymi dwoma obozami. To pewnie ten syndrom "większego wroga" - w obliczu kogoś totalnie z zewnątrz, wewnętrzne różnice przestały wyglądać na tak znaczące, jak postrzegano je wcześniej. Pewnie Avi wie o tym więcej, koniec końców reprezentuje jeden z obozów :>

Nie to, żeby to oparte na uderzająco mglistych przesłankach banalne teoretyzowanie miało teraz jakiekolwiek znaczenie ;p

Ogółem, z mojego punktu widzenia, nie, nie widzę szansy dla MŚ na tą chwilę. Póki co jednak przyjemnie mija mi czas na tym wzdychaniu za niegdysiejszymi śniegami, tak więc staram się skorzystać z owego chwilowego syndromu i wycisnąć z niego kilka miłych chwil, póki to jeszcze działa ;)

O właśnie, byłbym zapomniał - skoro już uprawiamy tutaj ogólne wynaturzenia na temat multiświatologii, to grzechem jest tutaj zapomnieć o pozdrowieniu dominującego - było, nie było, wciąż - bóstwa: pozdrawiam z tego miejsca Serikę, niezachwianą w swoim zapale i zaangażowaniu twórczynię obiektywnego sądu nad MŚ :) Niech wiatry rzeczywistości wieją gdzieś indziej, niż miejscu, gdzie akurat stoi ;p