Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
A więc i WiP tu zawitał, czyli Herbatka Wieczna Jest ^^ |
Wersja do druku |
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 20-06-2007, 07:15
|
|
|
Po długich zabiegach, kosmetycznych, odkurzaniu, myciu, praniu, prasowaniu, wyrzucaniu szkieletów istot zakrytych toną kurzu, herbaciarnia, stała się jak nowa.
-No i życie jest piękne - mruknęła Avi, wystawiając tabliczkę "zamknięte" i udała się do sklepu, zakupiła kilka serwisów nowych filiżanek, trocha ciasta, herbat, kilka nowoczesnych czajników, troszkę kawy, mleka, lodów, łyżeczek widelczyków, serwetek, wazoników, kwiatów, zgrzewek napoi wszelkiej maści, wysokich szklanek, parasolek do ozdoby i uroczy czarny strój dla kelnerki. Z wolna wróciła TIR'em i rozpakowała całą zawartość, wazoniki z kwiatkami ustawiła na każdym czystym stoliczku, poukładała, wszystko w szafkach i lodówkach. Przebrała się w nowe ubranko, zerknęła na herbaciarnie, która teraz była czyściutka i śliczna, z wielkim uśmiechem zmieniła tabliczkę na "otwarte"
//offtop
Spodobał mi się ten temat i nie chciała bym żeby upadł ^^ |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 22-06-2007, 19:01
|
|
|
W najmroczniejszym, choć niemożliwie lśniącym czystością kącie cienie zaczęły zbierać się w kolumnę mroku.
Przy akompaniamencie wstrząsających ścianami trzasków wyładowań, w mrocznym portalu zaczęła nabierać konkretnych kształtów wysoka postać w długim płaszczu.
Poprzedzany cynicznym uśmiechem i złym błyskiem w oczach, z portalu wystąpił w.a. Thotem... Wystąpił, a właściwie wypadł, potknąwszy się o szeroką połę płaszcza. Znalazłszy oparcie w jednej ze ścian narożnika, odzyskał równowagę, potoczył bykiem po Herbaciarni, i mruknął pod nosem "no i diabli wzięli dramatyczne wejcie". Następnie wydobył z rękawa podręczną siekierę, i płynnym ruchem cisnął nią za siebie. Ze znikającego portalu dobiegł tępy odgłos uderzenia, okrzyk bólu, aż wreszcie oddalający się stukot kopyt zmieszany z wariackim śmiechem.
"Saaaate~to..." rzucił przybysz w Obcej Mowie, po czym z godnością zasiadł przy jednym ze stolików, rozglądając się po obecnych. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-06-2007, 19:54
|
|
|
-Raczej nie wiele tu gości, ale witam, witam bardzo serdecznie. Wejście jak najbardziej dramatyczne, to potknięcie, nie zauważalne było - stwierdziała Avi *czyli w tym wypadku niska dziewczyna o długich włosach i tej nieszczęsnej niejednolitej ich fakturze, w czarno białym stroju, niby kelnerki bardziej przypominającym gotycką lolite*, która szybciutko podeszła do gościa trzymając w ręku Menu i notesik. Podała szanownemu gościu dość solidną karte, z wypisanymi napojami wszelkiej maści przez mineralną do czystej *przy alkoholach oczywiscie napis "od 18 lat"*, do tego lodami, ciastkami i innymi dziwactwami które mozna spotkać w herbaciarni. Po chwili w pełnej gotowości padło pytanie z ust białogłowej "Co podać?". |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 22-06-2007, 20:23
|
|
|
- Oj Thotem-san... Doceniam twoją Wieczną Krucjatę Przeciwko Trollom, ale mógłbyś uważać, gdzie krwią chlapiesz... - stwierdziła siedząca na parapecie rudowłosa dziewczyna i wskazała na czerwoną plamę na płaszczu. - Dlatego łuki są lepsze. Krwią się nie zachlapiesz...
Avalia, słońce moje! Naciesz moje kubki smakowe herbatą owocową, a żywo!
(ach, jak cudownie jest wysługiwać się tymi, którym się chce...) |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-06-2007, 20:31
|
|
|
-Tak jest! - Radośnie stwierdziła dziewczyna, najpierw czyszcząc plame z krwi a zaraz potem udając sie do kuchni. Po 5 minutach wyszła z niej trzmyając sporą różową tackę, z niewielkim dzbanuszkiem z zamówioną herbatą, filizanką, podstawką, cukierniczką, widelczykim, łyżeczką i ciastkiem. Ostrożnie położyła tackę na najbliższym stoliku przy parapecie, wykładając całą zawartość na blad i po chwili odsuwając krzesło, w zachęcajacym geście, aby tam się przenieść, bo parapet to niezbyt wygodne miejsce. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 22-06-2007, 21:58
|
|
|
W.a. Thotem z z godnością poprawił połę płaszcza, z wyrzutem zerknął na rudowłosą snajperkę, uśmiechnął się szeroko do Avi, i zaordynował:
- Lampkę Bordeaux, najlepiej jakiegoś Merlota... jak nie, to może coś z Burgundów? Jeśli Pinot Noir, to może być Nowozelandzki...
Gdy po chwili na stoliku pojawiła się lampka czerwonego wina, umieściwszy monokl u oka, zaczął wertować menu.
"Polędwica z grafomana pieczona w ogniu krytyki"... hmm, "grafoman"? To któryś z drakonidów, prawda? Czyli to by była jakaś lokalna odmiana potrawy ze smoka? To tu polowania na smoki są legalne? - sypnął pytaniami nowoprzybyły, i nie czekając na odpowiedź rzucił: Nieważne. Hmm... "Pasztecik z Pticy szalejem nadziewanej" ...drób? ...brzmi jak lżejsza przekąska, w sam raz będzie. Nawet wino pasuje... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 25-06-2007, 14:20
|
|
|
Dziewczyna z radością udała się do kuchni, spełniając zamówienie, trwało ono zdziebko dłużej niż zrobienie herbnaty, ale starała się jak mogła...jeszcze nie miała tak wielkiej wprawy. Kiedy szła z tacą, nagle zaczeło jej coś wibrować w kieszeni, co prawie skończyło się wywaleniem zawartości tacy na podłogę. Ze stwierdzenia "Klijent nasz pan", postanowiła całkowicie normalnie obsługiwać a komórke wyłączyć na czas pracy. Tak więc kiedy pasztecik został podany z największą klasą, a dziewczyna nie usłyszała nowego zamówienia, udała się do kuchni. Widząc numer na wyświetlaczu telefonu lekko się przestraszyła i napisała sms'a, w którym zawarła wiadomość iż pracuje i nie może rozmawiać; wyłączyła telefon i udała się tacką i Menu, do sali, w pełnej gotowości obsłużyć kolejnego klijenta, posprzątać po starych lub coś w tym stylu.
Zbyt wielkiego ruchu nie było, więc po pożegnaniu jedynych gości zamkneła lokal na pare godzin, żeby się połozyć i sprzątnąć niewielki bałagn który pozostał po gościach. Po spozyciu herbaty waniliowo-mietowo-cytrynowej, otwożyła herbaciarnie, nie bardzo więdząc po co - i tak pewno wszyscy o tym miejscu zapomnieli - mrukneła do siebie i udała się do jednego ze stoliczków przy oknie, zdązyła wydac z siebie jeszcze wielce głebokie "eh". Przy pomocy różdżki wyczarowała sobie kawe, bo była ledwa przytomna i zaczęła się zastanawiać co zrobić aby nie paść z nudów przez najbliżesze tysiąc lat, zanim dojdzie tu nastepny klijent. Postanowiła oczyścić, Herbaciarnie na zewnątrz aczynając od solidnego napisu "Blue Haven" *pod toną kurzu i pajeczyn prawie nie widoczny*, jakoś załatwiła drabine, wiadra i szmaty. Po ciężkiej pracy, napis zaczoł się pieknie błyszczeć. A jak szyld wyczyszczony, to trzeba sie było brać za malowanie.
Tak po dwóch dniach, odnawiania zewnątrz, ów miejsce przyciągało....gorzej z ogródkiem, on zają Avi prawie tydzień, potem dobudowanie tarasu, zasadzenie winorośli i zamówienie nowych stolików i krzeseł...Miesiąc miną bez gości ale to i dobrze, bo herbaciarni już nieczego nie brakowało, wyglądała przepięknie nie tylko wewnątrz ale szczególe ładnie na zewnątrz, z nowym płotem, oczkiem wodnym, tarasem, skalniakime itd.
Przez kolejne dwa dni Herbaciarnia znowu była zamknieta, w celach odnowy Avi.
-No to już nie cały tysiączek lat czekania na gości - mrukneła białogłowa, tym razem w niebieskim stroju, siadajac na tarasie i oglądając oczko wodno i będace tam rybki. |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 31-07-2007, 16:28
|
|
|
Po skończonej walce postanowiła wziąć siostrę na herbatę, później kiedy Avalia w końcu skończy ją też się zgarnie. Wzięła więc Midori i wyprowadziła z areny. Dość szybko znalazły się w herbaciarni.
-Chyba wezmę białą herbatę pomarańczową... a ty siostra co bierzesz?- spytała uprzejmie spoglądając znad spisu herbat na Midori- a i sory za ubranie, później kupię nowe... |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Athi
Apple Girl
Dołączyła: 21 Kwi 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 31-07-2007, 16:58
|
|
|
- Chodzi Ci o Twoje ubranie czy moje? - zapytała śmiejąc się Midori, jedząc palcem po nazwach herbat.
- Dobra na chybił trafił. - zamknęła oczy i wybrała jakąś herbatę. - Hm... Zielona :) - potem znowu uśmiechnęła się do siostry.
- To była wspaniała walka, jesteś bardzo silnym przeciwnikiem siostrzyczko. Cieszę się, że mogłam z Tobą walczyć. |
_________________ I looked at the world through apple eyes
And cut myself a slice of sunshine pie
I danced with the peanut butterflies
Till time went and told me to say hello but wave goodbye
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 02-08-2007, 15:19
|
|
|
Zaśmiała się lekko na pytanie o ubrania.
-Nie lubię zielonej, biała jest bardziej... oryginalna. o. Zielona ma nieprzyjemny smak dla mnie.
W pomieszczeniu unosił się delikatny, ziołowy aromat, napawając optymistycznie. Dziewczyna wygodnie rozsiadła się na swoim krzesełku, przymykając oczy. Po chwili wyrwała ją kwestia o walce, na którą odpowiedziała spokojnym tonem:
-Tu masz rację. Jesteś naprawdę dobra. Miałam po prostu farta, następnym razem może potrwa to nieco dłużej...- mimowolnie spojrzała na obdarte ubranie siostry- nie, z tym trzeba coś zrobić- powiedziała, odbierając herbatę i niewielki talerzyk biszkopcików. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 19-09-2007, 07:34
|
|
|
-Len-chan jeszcze jednego różowego z prawej!
-Tak jest! - Mała dziewczynka podleciała do jednego z okienek, nadmuchała balonika i umiesciła go koło pozostałych 4 - Tak jest dobrze Avi-chan
-Jest świenie - mruknęła dziewczyna znad filiżanki waniliowo-cytrynowo-mietowej herbatki. - Baloniki są teraz jakieś ciasta trzeba przygotować.
Po dziesięciu minutach Len ubrudzona mąką i troche zdyszana wpadła na jeden kwiatek i na nim zasneła.
-Ehh...przemeczyła mi się - mrukneła Avi tworząc koło siebie kulę Er - i niech nastanie czytość - wymruczała z ironią, a cała sala zaczeła się błyszczeć - No mam nadzieje, ze to Lileczce wystarczy ehh... |
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 19-09-2007, 21:31
|
|
|
Lila wpada mocno zadyszana... W Herbaciarni pustka... z 3 zakapturzone postacie porozsiadały się w kontach, a przy stoliku przy oknie siedziały tylko 3 prawie rozpadające sie ze starości babcie żłopiące herbatkę z filiżaneczek.
- That's it?...
Usiadła przy barze i zamówiła szklankę mleka...
- No fajnie... |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 19-09-2007, 22:23
|
|
|
Tymczasem nieporuszony nagłym ożywieniem W.A. Thotem ze spokojem obserwował, jak siedzący na parapecie rudzielec opuszcza Herbaciarnię przez okno. Gdziekolwiek jednak zwolenniczka łuków się nie udała, szybko powróciła, dla odmiany drzwiami. Stojąc w progu, obwieściła tryumfalnie:
UYP!
Dopiero gdy postąpiła krok ku wnętrzu, obecni spostrzegli, że jedną rękę zaciska na gardle sponiewieranego oraz tu i ówdzie oskubanego do gołej skóry koguta.
W.A. uśmiechnął się diabolicznie, po czym ukłonił się nieznacznie. Spokojnym tonem nie pasującym do krwawej masakry(TM) w ręku Rudej, zapytał:
To moje danie? A to tu trafiają się egzemplarze naturalnie szaleju nażarte, czy dopiero wymaga nadziania? Patroszyć będziecie w kuchni, czy niczym w barze sushi, tu? Może pomóc?
Po tym ostatnim, Thotem wydobył zza pazuchy kolejną podręczną siekierę.
Ruda milczała... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 20-09-2007, 22:15
|
|
|
- Obawiam się szanowny panie, że toto może być trujące... - stwierdziła Maya z niesmakiem. - Kto wie, może zarażone jakąś ptasią grypą albo innym cholerstwem. No, chyba że pan nalega, ale ja się z tym więcej babrać nie zamierzam.
Maya z nieukrywaną ulgą pozbyła się zwłok i obmyła ręce z krwi. Doprowadziwszy się do porządku, pozostało jej tylko spokojnie usiąść na swoim ulubionym parapecie i wyciągnąć niebieską teczkę z pozostawionej tam wcześniej torby. Z niewielkiego piórnika wyjęła jeszcze pióro i zaczęła coś zapisywać. Ściągnęło to uwagę W.A. Thotema.
- A co panienka robi? Raport jakiś, czy jak?
- Zaiste, raport. Do Stowarzyszenia Zramolałych Biurokratek. Moc jest z nami, panie Thotem, ale wiatr biurokracji zawsze w oczy wieje... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-11-2008, 08:41
|
|
|
W MAC i AntyWiP'ie tyle ludzi było z innych organizacji...a tu cisz - pomyślała dziewczyna wchodząc do znowu zakurzonego pomieszczenia. Jedno niezbyt skąplikowane zaklęcie i herbaciarnia wróciła do stanu jaki miała całkiem niedawno jak tu jeszcze ktoś zaglądał.
- Lena, przynieś mi dobrej herbaty i kawałek szarlotki - powiedziała z lekkim załamaniem Avalia podając przy tym na pierwszym lepszym krześle - Nawet dwa kawałki szarlotki bo trochę zgłodniałam - dodała dość cicho więc nie była pewna czy Lena usłyszy ale co tam. Swoją drogą Avi ciągle spoglądała w jakiś ciemny kąt albo za okno z jakąś dziwną nadzieją, że ujrzy jakiś przemhroczny portal, pojawi się czarny motylek od mary albo obok spadnie AntyWiP'owska bomba z niewiadomych powodów.
- Twoja herbata - pisnęła Lena układając filiżankę, dzbaneczek i cały talerz cista na stole.
- O dziękuje - wymruczała dziewczyna zapatrzona w okno. Lena kiwnęła głową i już chciała zniknąć kiedy dotarło do niej niecodzienne pytanie Avalii : -Może usiądziesz?
- Naprawdę mogę? - Zapytała niewyraźnie mała wróżka mrugając dużymi oczami, na co białogłowa tylko kiwnęła głową.
- Swoją drogą wszyscy są na gorących źródłach, więc dlaczego tam nie pójdziesz - Zapytała wróżka jedząc ciasto, na co tylko Avi wzruszyła ramionami. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|