Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
A więc i WiP tu zawitał, czyli Herbatka Wieczna Jest ^^ |
Wersja do druku |
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 31-05-2004, 22:02
|
|
|
Mai ocknęła się po dłuższym czasie. Pierwszą rzeczą, którą zarejestrował jej umysł był niesamowity ból głowy. Drugą była twarz jakiegoś mężczyzny pochylającego sie nad nią.
- KYAAAAAAA!!!! Plask! (siarczysty policzek)
Mai podniosła się na nogi w tempie super expres, wyszarpnęła miecz z pochwy i stanęła w pozycji "gotowa do ataku".
- ZBOL!!! Nawet nie próbuj podchodzić! Mam broń i nie zawacham się jej użyć!
- Jaki tam zbol... Jestem przyjacielem!
- Taaak? - spytała Mai podejrzliwie - Dlaczego więc kręcisz się wokół biednej, bezbronnej niewiasty, na dodatek nieprzytomnej? Ani chybi chciałeś mnie wykorzystać perfidnie! A ja na dodatek niepełnoletnia jestem! Co masz na swoją obronę?
- Po pierwsze: na pewno nie biedna. Po drugie: na pewno nie bezbronna, bo własnie wygraża mi mieczem. Po trzecie: ja chciałem ci POMÓC, a nie wykorzytać!
- Coś ci nie wierzę.
- Kiedy to prawda!
- DObra. Ogłaszam chwilowy rozejm. Tylko nie próbuj żadnych podejrzanych sztuczek! Potrafię być niebezpieczna!
- Oj wiem, wiem... - powiedział facet rozcierając zaczerwieniony policzek. Dopiero teraz Mai miał okazję się mu przyjrzeć. I w tym momencie dech jej zaparło. Musiał to być jeden z tych osławionych bishonenów, przed którymi ostrzegały ją Vanny i Miya. Facio był absolutnie Ś L I C Z N Y!! Nie będę się tu rozwodzić nad jego urodą, bo czasu i miejsca zabraknie. Grunt w tym, że na jego widok przeciętna istota rodzaju żeńskiego ma zwyczaj się ślinić. Mai nie była wyjątkiem.
- O. Mój. Boże. Kim ty jesteś?
- Mieszkam w Szafie. A nazywam się Hid i przyszedłem cię ostrzec!
- A przed czym u licha?
- Przed czarownicą!
- BUAHAHAHAHA!!! No to pięknie!! |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-10-2004, 18:15
|
|
|
Drogi WiPie czy moglibyście pożyczyc mi po starym udawaniu, że się nie znamy któregoś ze swoich członków? Przysięgam, że nie będę go trzymał w lochu, głodził, torturował, nie okalecze go też i nie zabije... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 03-10-2004, 18:36
|
|
|
powiedzmy, że zgłaszam się na ochotnika |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-10-2004, 08:03
|
|
|
Ok... to przenosimy akcje na NV. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Alira14
Wielkie Prych
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;) Status: offline
Grupy: House of Joy WIP
|
Wysłany: 21-03-2005, 20:32
|
|
|
(Nawet nie wiecie jak bardzo się stęskniłam! Wlazłabym tutaj wcześniej, ale miałam wiele rzeczy do zrobienia. Musiałam poprawiać pierwszy semestr z fizyki, popadłam w załamanie nerwowe z powodu...ekhm.. nieważne z jakiego powodu==, robić dodatkowe prace, wrzeszczeć na tatę, żeby w końcu zainstalował mi internet na moim kompie... {drań, nadal nie naprawił mi skanera, drukarki i nie dał cd-ika z gadu-gadu><}. Za to, że wróciłam podziękujcie notce na blogu Seriki! Coś mnie tknęło kiedy ją czytałam. Widzę, że mam dużo zaległości do nadrobienia^^''' W środę zajmę się tym nowym systemem oceniania na WA i...lepiej przypomnijcie mi co miałam jeszcze zrobić, a nie zrobiłam==. <ściiiisk> Love and peace for everybody!!!!!!!!!!!^^v)
Vanille szła do kuchni po kolejne filiżanki herbaty kiedy zobaczyła... małe karaluchowe prostytutki tachające za sobą opakowanie Earl Greya.
karaluszki: I raz...i dwa...*zauważają Vanille* Ups...O_O
Vanny:O_O *chciała wrzasnąć "KARALUCHY" i pacnąć je packą, ale przypomniała sobie , że jeszcze usłyszeliby ją klienci*
karaluszki: Chodu!!!!!!
Vanny: Oddawajcie tę herbatę!!!>< *biegnie za karaluszkami*
karaluszek1: Goni nas! Katka! Rzuć w nią granatem dymnym!
karaluszek2: Robi się!*rzuca*
Vanny:KYA!!!
*tymczasem u klienteli...*
BR: Co Vanny tak długo robi w kuchni? *słyszy dźwięki tłuczących się naczyń, broni palnej, wrzaski typu "zaraz was dorwę wy małe /CENZURA/*
*chce wziąć następny łyk herbaty kiedy...*
BR: Co do...O_O
*zauważa wystającą z herbaty niewiastę patrzącą się na niego krytycznym wzrokiem*
*nie było by w niej nic dziwnego gdyby nie drobny fakt...*
*własne ręce nosiła jak jakiś wisiorek na sznurku*
*a w dłoniach trzymała herbatę*
*postanawia delikatnie wyjąć ją z kubka...*
-Nie rób tego, dobrze ci radzę Bambosh. Jak ją zdenerwujesz to zmieni ci rękę w lemoniadę, albo coś w tym stylu. Może to tylko personifikacja draminiońskiego przesądu, ale jakąś tam moc ma.
*Bambosh odwrócił się. Za nim siedział...cień patrzący się na niego zielonymi oczami*
*pił cieniową colą*
BR:ALIRA?!? Co ty tutaj robisz?
Ari: Zwiedzam nowe miejsca. Ostatnio uświadomiłam sobie, że chyba nigdy nie byłam w Herbaciarni! Miałeś pojęcie, że oni tutaj sprzedają tylko herbatę?O_o Musiałam wyjąć z kieszonkowego wymiaru własną colę!
BR: Ta... Możesz mi powiedzieć kto to jest i co robi w mojej herbacie?
Ari: To? To jest Irian.
BR: Irian?!?O_O Co ty jej zrobiłaś?!
Ari: == Nie ta Irian!== Jak już mówiłam, to jest personifikacja ludowego przesądu. Tak dokładniej, to boginka napojów orzeźwiających. Podobno, raz na miesiąc trzeba składać jej w ofierze wrzątek albo kostkę lodu inaczej już nigdy w życiu nic nie wypijesz. Podejrzewam, że przyszła po daninę.
BR: Wrzątek? Jak można złożyć w ofierze wrzątek?!?
Ari: Patrz, pokażę ci. *kładzie saszetkę herbaty na stół*
*bierze czajnik z kuchni totalnie ignorując Vanny i małe karaluchowe prostytutki*
*przybija saszetkę nożem do stołu*
*wylewa na nią wrzątek*
Ari:Już.
*Bambosh sprawdza delikatnie łyżeczką w herbacie, czy boginka rzeczywiście zniknęła*
BR: Może wiesz skąd tutaj wziął się ten...draminioński ludowy przesąd?
Ari: Nie mam zielonego pojęcia! To pewnie miejsce tak na nie działa. Dla takich istot żyjących dzięki wiarze w kuchenne duszki i takie tam bzdety, Herbaciarnia musi być świątynią. Emm... Czy mi się wydawało, czy naprawdę przed chwilą widziałam małą karaluszkową prostytutkę z karabinem w łapkach?O_o |
_________________ "Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"
Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy
Daria, 2x06 -"Monster" |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 10-04-2005, 18:18
|
|
|
Tymczasem Miya z Seriką zaczynały dochodzić do wniosku, że chyba czas na postój. Szły, szły, szły, szły i szły... i szły, a Obłoczek wciąż zasuwał przed siebie, raz na jakiś czas grzmiąc sobie cicho, gdy zostawały w tyle. A zdarzało się to coraz częściej - robiło sie ciemno, korzenie drzew złośliwie układały sie akurat tak, żeby zawadzały o nie nogami, a w dodatku tu i ówdzie pakowały się w sam środek ogromnej pajęczyny.
- Ja mam dosyć... - westchnęła w końcu Miya, siadając na ziemi i opierając się plecami o drzewo.
- Ja teeeeeeeeż... T__T
- Niech sobie dalej szybuje sam, w życiu nie znajdziemy tego kapelusza, jeśli po drodze padniemy z wycieńczenia!
- I nie ma nawet jak zrobić herbatki...
Obłoczek tymczasem zniknął gdzieś za drzewami. Zapadł zmierzch... Słońce już dawno schowało się za horyzontem - wprawdzie między drezwami i tak za żadne skarby nie byłoby tego widać, ale gdyby świciło, przeciez do licha widziałyby coś! W oddali tańczyły tylko małe iskierki...
- Co to, robaczki świętojańskie? *__*
- A co powiesz na świecące mole?
- ...
- Tak, mam paranoję _^_
- Ale czy mi się wydaje, czy one zagrzmiały?
- Zag...!? A wiesz, że chyba masz rację?
Przytrzymując się drzew, bardzo powoli, żeby nie wyłożyć się gdzieś po drodze, zaczęły podchodzić w kierunku światełka.
- Ono ucieka! - -"
- Skąd wiedziałam... Wredna bestia, chyba naprawdę próbuje nas gdzieś zaprowadzić - -"
Cóż było robić? Szły dalej za świecącym piorunami obłoczkiem... I tym razem nie była to długa wędrówka. Ich oczom ukazała sie bowiem... Chatka. Chatka byłaby zupełnie zwyczajna, gdyby nie to, ze została zupełnie pozbawiona fundamentów. W zamian za to pod nią podskakiwała wesoło pojedyncza kurza łapka. Na ich widok chatka obróciła się tak, ze ich oczom ukazały się drzwi. Wyglądało na to, ze jakie przesądy nie krążyłyby po lokatorkach chatek na kurzych łapkach, mieszkanka tej musiała być całkiem sprawna - na górę prowadziła bowiem li i jedynie drabinka sznurowa.
Obłoczek zagrzmiał tym razem głośniej, błysnął piorunem i uniósł się w górę, wyraźnie zapraszając do środka. Dziewczyny popatrzyły po sobie i wzruszyły ramionami.
- Mol, czarownica i Cudowna Szafa, nie? To było do przewidzenia...
- A w środku na pewno dostaniemy herbatkę! *___* |
_________________
|
|
|
|
|
Miya-chan
Aoi Tabibito
Dołączyła: 08 Lip 2002 Skąd: ze światów Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 10-04-2005, 19:20
|
|
|
Na tę myśl dziewczyny zgodnie pisnęły i zachęcone nacisnęły widniejący przy drzwiach przycisk z napisem "DZWONIĆ". Rozległa się melodyjka rodem z telefonu komórkowego.
- O-ZONE! ŁIIIIIIIIIIIIII!!!
- Pokrewna dusza tu mieszka! ŁIIIIIIIIIIIII!!!
Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypieniem i stanęła w nich... Czarownica.
- Siemka! - zawołała - Zwąchałyście mój tort, mam rację?
- Nie, podążałyśmy za białym Obłoczkiem - odpowiedziała Miya, spoglądając w dół. Czarownica sięgała jej... nooo, trochę ponad talię. Bez kapelusza - nie zmieścił się w drzwiach i spadł jej przy przechodzeniu. Poza tym miała ciemne włoski splecione w trzy warkoczyki. I piegi.
- Mieszkasz tu, dziewczynko? - kontynuowała Miya z promiennym uśmiechem. I zaraz dostała kuksańca od Seriki, która niepewnie patrzyła na czarownicę.
- Tylko nie "dziewczynko"!!! - wrzasnęła mała - Jestem zupełnie legalną CZAROWNICĄ! Nikt mi tu nie będzie tego podważał!!!
- Nikt nie mówi, że nie jesteś - Serika zakneblowała Miyę, szepcząc do niej na stronie - Co ty, nie pamiętasz, że takie małe słodkie dziewczynki są najstraszniejsze?!
Nie mogąc się odezwać, kronikarka tylko pokiwała łebkiem.
- Ja tam nie kojarzę żadnych obłoczków - mruknęła czarownica i naraz rozsłodziła się aż miło - Ale możecie wejść i trochę u mnie posiedzieć!
- Czemu mam wrażenie, że ten jej uśmiech jest złowieszczy - powiedziała cicho Serika, puszczając Miyę, która powoli zaczynała tracić oddech.
- Bo... - odpowiedziała, łapiąc powietrze - Bo często uśmiechasz się tak samo.
- Ty też :P
- A nie mówiłam, że pokrewna dusza? *_*
Patrząc na chatkę z zewnątrz, zupełnie nie można się było spodziewać TAKIEGO wystroju. Ściany były obite eleganckimi tapetami, na wysokich do sufitu regałach stały słodziutkie bibelociki z porcelany, a na ścianach wisiały równie słodziutkie obrazięta w pluszowych ramach. Wszystko razem ledwo mieściło się w pokoiku.
- Niezły gust - skomentowała Miya - Prawie jak w Ponurym Zamczysku po naszym remoncie...
- Prawda, że ładnie? - ucieszyła się czarownica - To efekt mojego zaklęcia!
- Jakiego zaklęcia? - zainteresowała się Miya.
Czarownica zawahała się na moment, nie wiedząc czy powinna im powierzyć tak tajemną tajemnicę, ale na widok szczerych uśmiechów i głodu wiedzy w oczach obu WiPówek, podeszła i cichutko wyjawiła:
- Summoning...
- ...???
- ...Paczek z poczty.
- Złodziejka O_o
- CZAROWNICA!!! Znam na razie tylko to jedno zaklęcie - przyznała się już ciszej - Upiekliśmy poprzednią czarownicę dopiero miesiąc temu, więcej się jeszcze nie zdążyłam nauczyć, a to jest fajne ^__^
- "My"?
- No tak, ja tu zostałam, a brat poszedł w świat, zostać Pogromcą Dziewic i Wybawcą Smoków ^.^v Ale chodźcie do kuchni, dam wam w końcu spróbować tego tortu, skoro tak chcecie.
- Ale my nie... - próbowała tłumaczyć Miya, jednocześnie robiąc uniki przed kolejnymi próbami zakneblowania. Wszystkie trzy poczłapały do kuchni, która wyglądała już jak typowa kuchnia czarownicy. I miała wielki piec z długą rurą.
- Tort jest w środku - poinformowała czarownica, otwierając drzwiczki - Trzeba go podgrzać, bo pewnie wystygł w drodze.
- Ale jak tam włożysz opał? - zatroszczyły się WiPówki - Paczka się tam cała rozepchała...
- Ojej, faktycznie T_T - zmartwiła się mała, po czym wyszarpnęła z pieca wielgachne pudło i zaczęła wkładać węgiel. Dziewczyny zaczęły przyglądać się paczce z fascynacją.
- Słuchaj, ona tego chyba nawet nie otwierała, skąd wie, że tam jest tort?
- Jak się upiecze, to będzie ^.^v I zobacz, Miyuś, "polecony z Syberii", czyli faktycznie cały wystudzony!
- Ej, ej, ale zaczekaj! Adres: Anty-WiP, Ponure Zamczyyyyyyskooooooo?! Chodź, otwieramy! *_____*
I tak oto odkleiły taśmę klejącą, otworzyły karton...
*************ZŁOWIESZCZA MUZYKA W TLE*******************
...a w kartonie, na miękkiej podusi, pod błękitną kołderką, spał sobie jak niemowlę WiPowy Rodzynek, zupełnie nie reagując na to, co się wokół niego dzieje.
- Patrz, świsnęli nam Xenipha! Trzeba go wyprostować, bo się pogniótł w tym pudle...
- Czekaj, a dlaczego on ma plakietkę "Anty-WiP" na koszulce? - -'
- A z tyłu ma "WiP" - Miya bezlitośnie ciągała nieszczęsnego Rodzynka za piżamkę (nadal się nie obudził) - A to podwójny agent. Trzeba go ukarać w imieniu Księżyca!
- Słuchajcie, myślicie, że tyle opału wystarczy? - czarownica tymczasem wsadziła cały węgiel do pieca - Bo chyba się tort nie zmie... Moment, nie molestujcie mi tortu!
- Właśnie! Tort! *__* - Serikę olśniło - Tort z Rodzynkiem! *__*
- Nieee, coś ty, z Xenipha najlepsza jest herbatka! - zaprotestowała Miya.
- Ale to nie potwierdzona teoria...
- To my ją potwierdzimy! Albo obalimy! Masz jakiś czajnik? - zwróciła się do czerownicy kronikarka.
- A przy okazji - dołączyła się Serika - Nie widziałaś gdzieś takiego słomkowego kapelusza? |
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 01-04-2007, 08:55
|
|
|
*W ścianie pojawiają się nagle świetliste drzwi. Przechodzi przez nie istota płci żeńskiej, rozgląda się ze zgrozą, wyciąga zza pazuchy miotełkę do kurzu i zdecydowanym machnięciem ręki zmiata z tematu kilkucentymetrową warstwę brudu*
Khy khy! *zakaszlała się* Nic dziwnego, że to potrzebuje remontu... W każdym razie: czy ktoś widział mą ukochaną wyrodną matkę? Mam do niej poważną sprawę.
*zasiada przy najbliższym stoliku, kładzie uważnie ogon na kolanach i popija herbatkę* |
_________________
|
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 01-04-2007, 15:12
|
|
|
W herbaciarni pojawia się nowa członkini. Zerkając niepewnie na wczorajsze zaproszenie, dosiada sie do stolika.
Popijając herbatkę cytrusową, zastanawia się, czy sprawką jej spóźnienia jest działanie Wroga, czy też znów okantował ją sprzedawca map. Z cichym westchnieniem postanawia udawać, ze była tu już dużo wcześniej. |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 06-04-2007, 21:18
|
|
|
-Herbatke się pije i mi nikt nic nie mówi..ehhh- białogłowa usiadła sobie do stoliczka zaraz koło Momoko, i niedaleko jakiegoś pokrytego kurzem szkieleta-chyba, dawno tu nie sprzatli....albo człowiek się zasiedział na herbatce-mrukneła do siebie cicho. |
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 07-04-2007, 20:26
|
|
|
*ŁUPS! TRACH!*
- A niech to kolera.... To znaczy cholera - syknęła istota płci niezaprzeczalnie żeńskiej, wywracając się o bliżej niezidentyfikowany obiekt stojący, który po zapoznaniu okazał się być krzesłem. - Znowu się zaniedbałam w obowiązkach i pozwoliłam, by herbaciarnia zarosła brudem... Nie pierwszy raz i nie ostatni... - prowadziła dalej monolog bez ładu i składu, zanim zauwazyła, że nie jest sama.
Podskoczyła w związku z tym, otrzepała ubranie i z nonszalanckim wyrazem twarzy rzuciła:
- Witam gości w naszych skromnych pro... - póki nie zawiesiła wzroku na dziewczynie, która ewidentnie była znajoma. - Moja córka wyrodna! Wreszcie tu zawitałaś!
Rzuciła się córce na szyję, objęła, wyściskała, po czym oderwała się i z mrożącym krew w żyłach - przynajmniej we własnym mniemaniu - tonem dodała:
- Skoro już tu jesteś, może pomożesz mamie i posprzątasz, co ty na to? A ja tymczasem obsłużę resztę gości...
Po czym, jak gdyby nigdy nic, podała herbatki Momoko i Juziji takie smakie, jakie te sobie życzyły. |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-04-2007, 20:48
|
|
|
-Może w czymś pomóc?- mrukneła Avalia znad filiżanki waniliowo-cytrynowo-miętowej herbatki. Dziewczyna kątem oka zerkneła na Momoko, która delektowała sie bursztynowym płynem.
*Vanille moje postać nei nazywa sie Juziji ale Avalia, mneijsza z tym* |
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 07-04-2007, 21:07
|
|
|
/offtop/ Wiesz, jakby co, mogę Ci zmienić nicka - Avalia lepiej się wymawia... |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 07-04-2007, 21:23
|
|
|
-Errr... Ale ja... - przez moment rozglądała się skonsternowana. - Właściwie to sprzątanie będzie potrzebne. Wstyd w takich warunkach zapraszać tu kogokolwiek - mruknęła pod nosem. Głośniej dodała:
- Mamuś, przyszłam z ważną sprawą rodzinną, zostaw ten dzbanek, tacę, ścierę - schwyciła Vanille w przelocie i przemocą usadziła na najbliższym krześle.
Poprawiła połę płaszcza i dla fasonu zawinęła ogonem.
- Mamuś... Bo wiesz... Z nudy wrobiłaś mnie w małżeństwo, a nawet wesela nie wyprawiłaś - spojrzała matce głęboko w oczy. - Obiecałaś mi wielką imprezę w Herbaciarni. I nic. A ja tylko maluję i maluję ten zamek - zaczęła przechadzać się wśród stolików.
- Mam nadzieję, że nie masz zwyczaju rzucać słów na wiatr... - w wyczekującej pozie stanęła na kropce nad 'i' w wydeptanym w zalegającej na podłodze warstwie kurzu napisie 'AntyWiP jest wielki' |
_________________
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-04-2007, 11:31
|
|
|
-Dziecko drogie miej litość - mruknęła Avalia, odkładając filiżankę i biorąc swoją różdżkę - co ty piszesz? - biało-włosa dziewczyna stuknęła różdżką delikatnie w podłogę, tym samym usunęła cały kurz który się na niej znajdował, podłoga była już czysta. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|