FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21, 22  Następny
  A więc i WiP tu zawitał, czyli Herbatka Wieczna Jest ^^
Wersja do druku
Mai_chan Płeć:Kobieta
Spirit of joy


Dołączyła: 18 Maj 2004
Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć...
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
WIP
PostWysłany: 31-05-2004, 23:02   

Mai ocknęła się po dłuższym czasie. Pierwszą rzeczą, którą zarejestrował jej umysł był niesamowity ból głowy. Drugą była twarz jakiegoś mężczyzny pochylającego sie nad nią.
- KYAAAAAAA!!!! Plask! (siarczysty policzek)
Mai podniosła się na nogi w tempie super expres, wyszarpnęła miecz z pochwy i stanęła w pozycji "gotowa do ataku".
- ZBOL!!! Nawet nie próbuj podchodzić! Mam broń i nie zawacham się jej użyć!
- Jaki tam zbol... Jestem przyjacielem!
- Taaak? - spytała Mai podejrzliwie - Dlaczego więc kręcisz się wokół biednej, bezbronnej niewiasty, na dodatek nieprzytomnej? Ani chybi chciałeś mnie wykorzystać perfidnie! A ja na dodatek niepełnoletnia jestem! Co masz na swoją obronę?
- Po pierwsze: na pewno nie biedna. Po drugie: na pewno nie bezbronna, bo własnie wygraża mi mieczem. Po trzecie: ja chciałem ci POMÓC, a nie wykorzytać!
- Coś ci nie wierzę.
- Kiedy to prawda!
- DObra. Ogłaszam chwilowy rozejm. Tylko nie próbuj żadnych podejrzanych sztuczek! Potrafię być niebezpieczna!
- Oj wiem, wiem... - powiedział facet rozcierając zaczerwieniony policzek. Dopiero teraz Mai miał okazję się mu przyjrzeć. I w tym momencie dech jej zaparło. Musiał to być jeden z tych osławionych bishonenów, przed którymi ostrzegały ją Vanny i Miya. Facio był absolutnie Ś L I C Z N Y!! Nie będę się tu rozwodzić nad jego urodą, bo czasu i miejsca zabraknie. Grunt w tym, że na jego widok przeciętna istota rodzaju żeńskiego ma zwyczaj się ślinić. Mai nie była wyjątkiem.
- O. Mój. Boże. Kim ty jesteś?
- Mieszkam w Szafie. A nazywam się Hid i przyszedłem cię ostrzec!
- A przed czym u licha?
- Przed czarownicą!
- BUAHAHAHAHA!!! No to pięknie!!

_________________
Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!

O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD

Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 03-10-2004, 19:15   

Drogi WiPie czy moglibyście pożyczyc mi po starym udawaniu, że się nie znamy któregoś ze swoich członków? Przysięgam, że nie będę go trzymał w lochu, głodził, torturował, nie okalecze go też i nie zabije...

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Satsuki Płeć:Kobieta
Fioletowy Płomyczek


Dołączyła: 13 Lip 2002
Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 03-10-2004, 19:36   

powiedzmy, że zgłaszam się na ochotnika

_________________
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 04-10-2004, 09:03   

Ok... to przenosimy akcje na NV.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Alira14 Płeć:Kobieta
Wielkie Prych


Dołączyła: 13 Lip 2002
Skąd: Draminion gdzie normalnym wstęp wzbroniony!;)
Status: offline

Grupy:
House of Joy
WIP
PostWysłany: 21-03-2005, 20:32   

(Nawet nie wiecie jak bardzo się stęskniłam! Wlazłabym tutaj wcześniej, ale miałam wiele rzeczy do zrobienia. Musiałam poprawiać pierwszy semestr z fizyki, popadłam w załamanie nerwowe z powodu...ekhm.. nieważne z jakiego powodu==, robić dodatkowe prace, wrzeszczeć na tatę, żeby w końcu zainstalował mi internet na moim kompie... {drań, nadal nie naprawił mi skanera, drukarki i nie dał cd-ika z gadu-gadu><}. Za to, że wróciłam podziękujcie notce na blogu Seriki! Coś mnie tknęło kiedy ją czytałam. Widzę, że mam dużo zaległości do nadrobienia^^''' W środę zajmę się tym nowym systemem oceniania na WA i...lepiej przypomnijcie mi co miałam jeszcze zrobić, a nie zrobiłam==. <ściiiisk> Love and peace for everybody!!!!!!!!!!!^^v)
Vanille szła do kuchni po kolejne filiżanki herbaty kiedy zobaczyła... małe karaluchowe prostytutki tachające za sobą opakowanie Earl Greya.
karaluszki: I raz...i dwa...*zauważają Vanille* Ups...O_O
Vanny:O_O *chciała wrzasnąć "KARALUCHY" i pacnąć je packą, ale przypomniała sobie , że jeszcze usłyszeliby ją klienci*
karaluszki: Chodu!!!!!!
Vanny: Oddawajcie tę herbatę!!!>< *biegnie za karaluszkami*
karaluszek1: Goni nas! Katka! Rzuć w nią granatem dymnym!
karaluszek2: Robi się!*rzuca*
Vanny:KYA!!!
*tymczasem u klienteli...*
BR: Co Vanny tak długo robi w kuchni? *słyszy dźwięki tłuczących się naczyń, broni palnej, wrzaski typu "zaraz was dorwę wy małe /CENZURA/*
*chce wziąć następny łyk herbaty kiedy...*
BR: Co do...O_O
*zauważa wystającą z herbaty niewiastę patrzącą się na niego krytycznym wzrokiem*
*nie było by w niej nic dziwnego gdyby nie drobny fakt...*
*własne ręce nosiła jak jakiś wisiorek na sznurku*
*a w dłoniach trzymała herbatę*
*postanawia delikatnie wyjąć ją z kubka...*
-Nie rób tego, dobrze ci radzę Bambosh. Jak ją zdenerwujesz to zmieni ci rękę w lemoniadę, albo coś w tym stylu. Może to tylko personifikacja draminiońskiego przesądu, ale jakąś tam moc ma.
*Bambosh odwrócił się. Za nim siedział...cień patrzący się na niego zielonymi oczami*
*pił cieniową colą*
BR:ALIRA?!? Co ty tutaj robisz?
Ari: Zwiedzam nowe miejsca. Ostatnio uświadomiłam sobie, że chyba nigdy nie byłam w Herbaciarni! Miałeś pojęcie, że oni tutaj sprzedają tylko herbatę?O_o Musiałam wyjąć z kieszonkowego wymiaru własną colę!
BR: Ta... Możesz mi powiedzieć kto to jest i co robi w mojej herbacie?
Ari: To? To jest Irian.
BR: Irian?!?O_O Co ty jej zrobiłaś?!
Ari: == Nie ta Irian!== Jak już mówiłam, to jest personifikacja ludowego przesądu. Tak dokładniej, to boginka napojów orzeźwiających. Podobno, raz na miesiąc trzeba składać jej w ofierze wrzątek albo kostkę lodu inaczej już nigdy w życiu nic nie wypijesz. Podejrzewam, że przyszła po daninę.
BR: Wrzątek? Jak można złożyć w ofierze wrzątek?!?
Ari: Patrz, pokażę ci. *kładzie saszetkę herbaty na stół*
*bierze czajnik z kuchni totalnie ignorując Vanny i małe karaluchowe prostytutki*
*przybija saszetkę nożem do stołu*
*wylewa na nią wrzątek*
Ari:Już.
*Bambosh sprawdza delikatnie łyżeczką w herbacie, czy boginka rzeczywiście zniknęła*
BR: Może wiesz skąd tutaj wziął się ten...draminioński ludowy przesąd?
Ari: Nie mam zielonego pojęcia! To pewnie miejsce tak na nie działa. Dla takich istot żyjących dzięki wiarze w kuchenne duszki i takie tam bzdety, Herbaciarnia musi być świątynią. Emm... Czy mi się wydawało, czy naprawdę przed chwilą widziałam małą karaluszkową prostytutkę z karabinem w łapkach?O_o

_________________
"Lepszy jest brak weny niż bycie Chuckiem Austenem"


Daria - Czy kiedykolwiek nasz wygląd nie wpływa na to jak nas oceniają?
Jane - Kiedy oddajesz organy do przeszczepu, no chyba, że to oczy

Daria, 2x06 -"Monster"
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
3270122
Serika Płeć:Kobieta


Dołączyła: 22 Sie 2002
Skąd: Warszawa
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
WIP
PostWysłany: 10-04-2005, 19:18   

Tymczasem Miya z Seriką zaczynały dochodzić do wniosku, że chyba czas na postój. Szły, szły, szły, szły i szły... i szły, a Obłoczek wciąż zasuwał przed siebie, raz na jakiś czas grzmiąc sobie cicho, gdy zostawały w tyle. A zdarzało się to coraz częściej - robiło sie ciemno, korzenie drzew złośliwie układały sie akurat tak, żeby zawadzały o nie nogami, a w dodatku tu i ówdzie pakowały się w sam środek ogromnej pajęczyny.
- Ja mam dosyć... - westchnęła w końcu Miya, siadając na ziemi i opierając się plecami o drzewo.
- Ja teeeeeeeeż... T__T
- Niech sobie dalej szybuje sam, w życiu nie znajdziemy tego kapelusza, jeśli po drodze padniemy z wycieńczenia!
- I nie ma nawet jak zrobić herbatki...
Obłoczek tymczasem zniknął gdzieś za drzewami. Zapadł zmierzch... Słońce już dawno schowało się za horyzontem - wprawdzie między drezwami i tak za żadne skarby nie byłoby tego widać, ale gdyby świciło, przeciez do licha widziałyby coś! W oddali tańczyły tylko małe iskierki...
- Co to, robaczki świętojańskie? *__*
- A co powiesz na świecące mole?
- ...
- Tak, mam paranoję _^_
- Ale czy mi się wydaje, czy one zagrzmiały?
- Zag...!? A wiesz, że chyba masz rację?
Przytrzymując się drzew, bardzo powoli, żeby nie wyłożyć się gdzieś po drodze, zaczęły podchodzić w kierunku światełka.
- Ono ucieka! - -"
- Skąd wiedziałam... Wredna bestia, chyba naprawdę próbuje nas gdzieś zaprowadzić - -"
Cóż było robić? Szły dalej za świecącym piorunami obłoczkiem... I tym razem nie była to długa wędrówka. Ich oczom ukazała sie bowiem... Chatka. Chatka byłaby zupełnie zwyczajna, gdyby nie to, ze została zupełnie pozbawiona fundamentów. W zamian za to pod nią podskakiwała wesoło pojedyncza kurza łapka. Na ich widok chatka obróciła się tak, ze ich oczom ukazały się drzwi. Wyglądało na to, ze jakie przesądy nie krążyłyby po lokatorkach chatek na kurzych łapkach, mieszkanka tej musiała być całkiem sprawna - na górę prowadziła bowiem li i jedynie drabinka sznurowa.
Obłoczek zagrzmiał tym razem głośniej, błysnął piorunem i uniósł się w górę, wyraźnie zapraszając do środka. Dziewczyny popatrzyły po sobie i wzruszyły ramionami.
- Mol, czarownica i Cudowna Szafa, nie? To było do przewidzenia...
- A w środku na pewno dostaniemy herbatkę! *___*

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora
 
Numer Gadu-Gadu
1051667
Miya-chan Płeć:Kobieta
Aoi Tabibito


Dołączyła: 08 Lip 2002
Skąd: ze światów
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
WIP
PostWysłany: 10-04-2005, 20:20   

Na tę myśl dziewczyny zgodnie pisnęły i zachęcone nacisnęły widniejący przy drzwiach przycisk z napisem "DZWONIĆ". Rozległa się melodyjka rodem z telefonu komórkowego.
- O-ZONE! ŁIIIIIIIIIIIIII!!!
- Pokrewna dusza tu mieszka! ŁIIIIIIIIIIIII!!!
Drzwi otworzyły się z głośnym skrzypieniem i stanęła w nich... Czarownica.
- Siemka! - zawołała - Zwąchałyście mój tort, mam rację?
- Nie, podążałyśmy za białym Obłoczkiem - odpowiedziała Miya, spoglądając w dół. Czarownica sięgała jej... nooo, trochę ponad talię. Bez kapelusza - nie zmieścił się w drzwiach i spadł jej przy przechodzeniu. Poza tym miała ciemne włoski splecione w trzy warkoczyki. I piegi.
- Mieszkasz tu, dziewczynko? - kontynuowała Miya z promiennym uśmiechem. I zaraz dostała kuksańca od Seriki, która niepewnie patrzyła na czarownicę.
- Tylko nie "dziewczynko"!!! - wrzasnęła mała - Jestem zupełnie legalną CZAROWNICĄ! Nikt mi tu nie będzie tego podważał!!!
- Nikt nie mówi, że nie jesteś - Serika zakneblowała Miyę, szepcząc do niej na stronie - Co ty, nie pamiętasz, że takie małe słodkie dziewczynki są najstraszniejsze?!
Nie mogąc się odezwać, kronikarka tylko pokiwała łebkiem.
- Ja tam nie kojarzę żadnych obłoczków - mruknęła czarownica i naraz rozsłodziła się aż miło - Ale możecie wejść i trochę u mnie posiedzieć!
- Czemu mam wrażenie, że ten jej uśmiech jest złowieszczy - powiedziała cicho Serika, puszczając Miyę, która powoli zaczynała tracić oddech.
- Bo... - odpowiedziała, łapiąc powietrze - Bo często uśmiechasz się tak samo.
- Ty też :P
- A nie mówiłam, że pokrewna dusza? *_*

Patrząc na chatkę z zewnątrz, zupełnie nie można się było spodziewać TAKIEGO wystroju. Ściany były obite eleganckimi tapetami, na wysokich do sufitu regałach stały słodziutkie bibelociki z porcelany, a na ścianach wisiały równie słodziutkie obrazięta w pluszowych ramach. Wszystko razem ledwo mieściło się w pokoiku.
- Niezły gust - skomentowała Miya - Prawie jak w Ponurym Zamczysku po naszym remoncie...
- Prawda, że ładnie? - ucieszyła się czarownica - To efekt mojego zaklęcia!
- Jakiego zaklęcia? - zainteresowała się Miya.
Czarownica zawahała się na moment, nie wiedząc czy powinna im powierzyć tak tajemną tajemnicę, ale na widok szczerych uśmiechów i głodu wiedzy w oczach obu WiPówek, podeszła i cichutko wyjawiła:
- Summoning...
- ...???
- ...Paczek z poczty.
- Złodziejka O_o
- CZAROWNICA!!! Znam na razie tylko to jedno zaklęcie - przyznała się już ciszej - Upiekliśmy poprzednią czarownicę dopiero miesiąc temu, więcej się jeszcze nie zdążyłam nauczyć, a to jest fajne ^__^
- "My"?
- No tak, ja tu zostałam, a brat poszedł w świat, zostać Pogromcą Dziewic i Wybawcą Smoków ^.^v Ale chodźcie do kuchni, dam wam w końcu spróbować tego tortu, skoro tak chcecie.
- Ale my nie... - próbowała tłumaczyć Miya, jednocześnie robiąc uniki przed kolejnymi próbami zakneblowania. Wszystkie trzy poczłapały do kuchni, która wyglądała już jak typowa kuchnia czarownicy. I miała wielki piec z długą rurą.
- Tort jest w środku - poinformowała czarownica, otwierając drzwiczki - Trzeba go podgrzać, bo pewnie wystygł w drodze.
- Ale jak tam włożysz opał? - zatroszczyły się WiPówki - Paczka się tam cała rozepchała...
- Ojej, faktycznie T_T - zmartwiła się mała, po czym wyszarpnęła z pieca wielgachne pudło i zaczęła wkładać węgiel. Dziewczyny zaczęły przyglądać się paczce z fascynacją.
- Słuchaj, ona tego chyba nawet nie otwierała, skąd wie, że tam jest tort?
- Jak się upiecze, to będzie ^.^v I zobacz, Miyuś, "polecony z Syberii", czyli faktycznie cały wystudzony!
- Ej, ej, ale zaczekaj! Adres: Anty-WiP, Ponure Zamczyyyyyyskooooooo?! Chodź, otwieramy! *_____*
I tak oto odkleiły taśmę klejącą, otworzyły karton...
*************ZŁOWIESZCZA MUZYKA W TLE*******************
...a w kartonie, na miękkiej podusi, pod błękitną kołderką, spał sobie jak niemowlę WiPowy Rodzynek, zupełnie nie reagując na to, co się wokół niego dzieje.
- Patrz, świsnęli nam Xenipha! Trzeba go wyprostować, bo się pogniótł w tym pudle...
- Czekaj, a dlaczego on ma plakietkę "Anty-WiP" na koszulce? - -'
- A z tyłu ma "WiP" - Miya bezlitośnie ciągała nieszczęsnego Rodzynka za piżamkę (nadal się nie obudził) - A to podwójny agent. Trzeba go ukarać w imieniu Księżyca!
- Słuchajcie, myślicie, że tyle opału wystarczy? - czarownica tymczasem wsadziła cały węgiel do pieca - Bo chyba się tort nie zmie... Moment, nie molestujcie mi tortu!
- Właśnie! Tort! *__* - Serikę olśniło - Tort z Rodzynkiem! *__*
- Nieee, coś ty, z Xenipha najlepsza jest herbatka! - zaprotestowała Miya.
- Ale to nie potwierdzona teoria...
- To my ją potwierdzimy! Albo obalimy! Masz jakiś czajnik? - zwróciła się do czerownicy kronikarka.
- A przy okazji - dołączyła się Serika - Nie widziałaś gdzieś takiego słomkowego kapelusza?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
GoNik Płeć:Kobieta
歌姫 of the universe


Dołączyła: 04 Sie 2005
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 01-04-2007, 09:55   

*W ścianie pojawiają się nagle świetliste drzwi. Przechodzi przez nie istota płci żeńskiej, rozgląda się ze zgrozą, wyciąga zza pazuchy miotełkę do kurzu i zdecydowanym machnięciem ręki zmiata z tematu kilkucentymetrową warstwę brudu*

Khy khy! *zakaszlała się* Nic dziwnego, że to potrzebuje remontu... W każdym razie: czy ktoś widział mą ukochaną wyrodną matkę? Mam do niej poważną sprawę.

*zasiada przy najbliższym stoliku, kładzie uważnie ogon na kolanach i popija herbatkę*

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Momoko Płeć:Kobieta
wiosna jest miau


Dołączyła: 04 Sty 2007
Skąd: z Cudzysłowa
Status: offline

Grupy:
House of Joy
Lisia Federacja
WIP
PostWysłany: 01-04-2007, 16:12   

W herbaciarni pojawia się nowa członkini. Zerkając niepewnie na wczorajsze zaproszenie, dosiada sie do stolika.
Popijając herbatkę cytrusową, zastanawia się, czy sprawką jej spóźnienia jest działanie Wroga, czy też znów okantował ją sprzedawca map. Z cichym westchnieniem postanawia udawać, ze była tu już dużo wcześniej.

_________________
Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 06-04-2007, 22:18   

-Herbatke się pije i mi nikt nic nie mówi..ehhh- białogłowa usiadła sobie do stoliczka zaraz koło Momoko, i niedaleko jakiegoś pokrytego kurzem szkieleta-chyba, dawno tu nie sprzatli....albo człowiek się zasiedział na herbatce-mrukneła do siebie cicho.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
coyote Płeć:Kobieta
prof. zombie killer


Dołączyła: 16 Kwi 2003
Skąd: the milky way
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 07-04-2007, 21:26   

*ŁUPS! TRACH!*
- A niech to kolera.... To znaczy cholera - syknęła istota płci niezaprzeczalnie żeńskiej, wywracając się o bliżej niezidentyfikowany obiekt stojący, który po zapoznaniu okazał się być krzesłem. - Znowu się zaniedbałam w obowiązkach i pozwoliłam, by herbaciarnia zarosła brudem... Nie pierwszy raz i nie ostatni... - prowadziła dalej monolog bez ładu i składu, zanim zauwazyła, że nie jest sama.
Podskoczyła w związku z tym, otrzepała ubranie i z nonszalanckim wyrazem twarzy rzuciła:
- Witam gości w naszych skromnych pro... - póki nie zawiesiła wzroku na dziewczynie, która ewidentnie była znajoma. - Moja córka wyrodna! Wreszcie tu zawitałaś!
Rzuciła się córce na szyję, objęła, wyściskała, po czym oderwała się i z mrożącym krew w żyłach - przynajmniej we własnym mniemaniu - tonem dodała:
- Skoro już tu jesteś, może pomożesz mamie i posprzątasz, co ty na to? A ja tymczasem obsłużę resztę gości...
Po czym, jak gdyby nigdy nic, podała herbatki Momoko i Juziji takie smakie, jakie te sobie życzyły.

_________________
I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
1918937
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 07-04-2007, 21:48   

-Może w czymś pomóc?- mrukneła Avalia znad filiżanki waniliowo-cytrynowo-miętowej herbatki. Dziewczyna kątem oka zerkneła na Momoko, która delektowała sie bursztynowym płynem.

*Vanille moje postać nei nazywa sie Juziji ale Avalia, mneijsza z tym*
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 07-04-2007, 22:07   

/offtop/ Wiesz, jakby co, mogę Ci zmienić nicka - Avalia lepiej się wymawia...

_________________
Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
GoNik Płeć:Kobieta
歌姫 of the universe


Dołączyła: 04 Sie 2005
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 07-04-2007, 22:23   

-Errr... Ale ja... - przez moment rozglądała się skonsternowana. - Właściwie to sprzątanie będzie potrzebne. Wstyd w takich warunkach zapraszać tu kogokolwiek - mruknęła pod nosem. Głośniej dodała:
- Mamuś, przyszłam z ważną sprawą rodzinną, zostaw ten dzbanek, tacę, ścierę - schwyciła Vanille w przelocie i przemocą usadziła na najbliższym krześle.
Poprawiła połę płaszcza i dla fasonu zawinęła ogonem.
- Mamuś... Bo wiesz... Z nudy wrobiłaś mnie w małżeństwo, a nawet wesela nie wyprawiłaś - spojrzała matce głęboko w oczy. - Obiecałaś mi wielką imprezę w Herbaciarni. I nic. A ja tylko maluję i maluję ten zamek - zaczęła przechadzać się wśród stolików.
- Mam nadzieję, że nie masz zwyczaju rzucać słów na wiatr... - w wyczekującej pozie stanęła na kropce nad 'i' w wydeptanym w zalegającej na podłodze warstwie kurzu napisie 'AntyWiP jest wielki'

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Avalia Płeć:Kobieta
Love & Roll


Dołączyła: 25 Mar 2007
Skąd: mam wiedzieć?
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 08-04-2007, 12:31   

-Dziecko drogie miej litość - mruknęła Avalia, odkładając filiżankę i biorąc swoją różdżkę - co ty piszesz? - biało-włosa dziewczyna stuknęła różdżką delikatnie w podłogę, tym samym usunęła cały kurz który się na niej znajdował, podłoga była już czysta.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 20 z 22 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21, 22  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group