Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Przedmioty, Broń, Pojazdy, Lokacje (opisy) |
Wersja do druku |
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 22-08-2011, 00:11
|
|
|
Kraina Czarów
Krótka historia:
Spokój Krainy Czarów został naruszony. Coś niepokojącego zaczęło dziać się, gdy odziany w czerń wędrowiec wkroczył do zamku Czerwonej Królowej. Zaczęło się jej ewidentnie zbyt dobrze powodzić. Wkrótce jej niemiły charakter wypełzł na wierzch i odczuła to cała Kraina. Od śmierci w męczarniach, Szalony Kapelusznik zdołał uciec jedynie dzięki bardzo dobrze rozwiniętym umiejętnościom błagania. Kot z Cheshire, zaś zniknął niemalże na stałe. Nikt nie wiedział kim był tajemniczy wędrowiec, przybyły do zamku Królowej, ale każdy doskonale był świadomy tego, że to on za tym stoi.
Alicja, która na stałe zamieszkała w odmętach swojego umysłu, była bezsilna. Pragnęła chronić swoich przyjaciół, jednak nie była w stanie wyjść naprzeciw dziwnej postaci z zewnątrz, która wtargnęła do jej świata i zaczęła go psuć. Dziewczyna pamiętała jednak o pewnym mężczyźnie, który wędrując dawno temu zatrzymał się na chwilę w Krainie Czarów. Kazał mówić na siebie Loko i pomimo tego, że śpieszył w sobie tylko znanym kierunku, Kraina umysłu Alicji bardzo go urzekła. Zapomniał na chwilę o tym, co gnało go naprzód i rozkoszował się szaleństwem tego świata. Potem jednak odszedł, obiecując, że jeszcze kiedyś powróci. Alicja uznała, że teraz jest na to istotnie najwyższy czas. Poprosiła wróżkę, o jakże wdzięcznym imieniu A, aby wywędrowała w poszukiwaniu Liścia i skłoniła go do pomocy. Tak więc szalona jak wszystko wokół rusałka wyruszyła i znalazła sposób na dostarczenie wiadomości. Loko, pamiętając o swojej obietnicy zjawił się wraz ze swoim eleganckim towarzyszem, Panem Moreau, by pomóc uciśnionej krainie.
W niedługim czasie udało im się poznać tajemnicę wędrowca, a raczej wędrowczyni – Pani Fortuny. Istota ta, uciekała wraz ze swoimi towarzyszami (Dżinem oraz Złotą Rybką, hodującą Kwiat Paproci) przed złowrogim bogiem jej domeny – Fatum. Uznawszy Czerwoną Królową za najwyżej postawioną istotę w tym miejscu, zaoferowała jej swoje moce w zamian za schronienie. Loko, nie bardzo wiedząc co zrobić w tak zaistniałej sytuacji, po namowach Pana Moreau zdecydował się na drogę dyplomatyczną. Udali się do Fatum, chcąc dowiedzieć się dlaczego gnębi on innych, sobie podobnych. Prawda okazała się być zaskakująca. Każdy na miejscu Liścia i Pana Moreau spodziewałby się raczej, że chodzi o zwykłą walkę o wpływy, a nie o zaloty. Gdy zmieszany Fatum skończył swoją opowieść, nasi bohaterowie zdecydowali się mu pomóc. Przedstawili prawdziwe powody dziwnych zachowań Boga Losu jego wybrance. Fortuna, po tym gdy ustąpił pierwszy szok, skierowała swoje kroki do Fatum, zabierając swoich towarzyszy. Zapewne żyją teraz gdzieś razem, z gromadką dziwnych dzieci.
Czerwona Królowa, po stracie swojego źródła mocy wpadła w szał. Zakończyło się to jej szybką śmiercią w jej własnej sali tronowej z rąk Alicji. Cała Kraina Czarów była wdzięczna Liściowi za to czego dokonał (Moreau, typowo dla siebie gdzieś zniknął) i zaproponowała mu osiedlenie się. Nie mógł na to przystać, gdyż niedawno został na niego nałożony obowiązek, którego nie mógł porzucić. Zaproponował jednak uczynienie z Krainy Czarów przedsionka do jego własnego wymiaru. Alicja zgodziła się. Tym sposobem, na dnie Stawu Łez, zostało umieszczone lustro – przejście, prowadzące do Wesołego Miasteczka.
Technicznie rzecz biorąc:
Kraina Czarów swoim wyglądem przypomina tę z najnowszej odsłony gry (dla potomnych: chodzi o Alice Madness Returns) tudzież niektórych widoczków z Trine. Jak na razie nie zamierzam dookreślać wyglądu wszystkich żyjących tam istot (wiedzcie jedynie, że wygląd samej Alicji jest taki, jak we wspomnianej odsłonie gry). Od razu zaznaczam, że nie życzę sobie żadnych niezapowiedzianych wizyt, niszczenia infrastruktury, zabijania npc-ów czy czego tam sobie jeszcze wymyślicie. Wydarzenia dziejące się w Krainie Czarów będą opisywanie w tym oto temacie - Link.
Obłąkane Miasteczko
Często nazywane po prostu Wesołym Miasteczkiem. Jest to sferyczny wymiar (nie ma możliwości dojść do jego krawędzi, zawsze w dziwny sposób trafia się na jego środek), będący siedzibą Loka. Zawiera on wszelkie możliwe atrakcje, jakie może oferować lunapark. Są one jednak skażone plugastwem i ohydą, dotknięte oddziaływaniem Wielkiego Przedwiecznego Cthulhu oraz spaczone chorymi wizjami jego jedynego stałego mieszkańca – Liścia.
Nieustannie panuje tam jesienna szarość. Nikczemne clowny przechadzają się wśród odwiedzających, wskazując pomiędzy namiotami drogi, do wszelkich możliwych rozrywek. Osoby trafiające do tego miejsca, to śniący ludzie, których umysły są na tyle silne by przeciwstawić się oddziaływaniom Cthulhu. By zmienić ten stan rzeczy, Przedwieczny zsyła na nich jeden jedyny koszmar – topią się. W bezkresie wody, dostrzegają swoje rozmyte odbicie. Niemalże wszyscy z niewiadomych powodów decydują się z nim zetknąć. Wtedy ich jaźnie trafiają do miasteczka. Tam wbrew sobie oddają się coraz to nowym rozrywkom, które osłabiają ich silną wolę oraz szargają nerwy, wypełniając ich dusze niepewnością i strachem. Dodatkowo, cały czas ich podświadomość rejestruje cytaty z Necronomiconu, plugawej księgi niemalże nieustannie czytanej na głos przez Liścia. Po opuszczeniu Miasteczka, ich osłabione dusze stają się wręcz śmieszne łatwym łupem dla Przedwiecznych.
Wkraczając do Labiryntu Luster, po błądzeniu pośród ślepych zaułków i zdradliwych tafli ścian, z których każda przedstawia inne okoliczności śmierci błądzącego, możemy natknąć się na otwarte drzwi. Za nimi znajdziecie niewielki pokoik w kształcie ośmiokąta. Jego ściany będą wyścielać księgi, o treści tak niezgodnej z istotą wszechrzeczy, że nigdy nie powinny one ujrzeć światła dziennego. Na środku będzie stał elegancko ubrany mężczyzna, recytujący zakazane fragmenty z księgi leżącej w jego dłoni. Jeśli wasza wizyta nie byłą zapowiedziana, natychmiast znajdziecie się na środku miasteczka i zapomnicie o tym co widzieliście. Jeśli spodziewał się waszego przybycia, najprawdopodobniej przerwie czytanie i powita was z otwartymi ramionami... |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
Karel
Latveria Ruler
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Who cares? Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 12-11-2011, 22:57
|
|
|
Miecz Gaśnięcia
Broń tak stara jak Multiświat, znana także jako Vor-Ukos. Tajemnicą jest to czy został stworzony czy też sam wyłonił się z pierwotnej materii. Wiadomo wszakże że przewijał się on przez eony używany zarówno przez złoczyńców jak i herosów. Miecz trzymany w dłoni czy w jaszczurze nie wyróżnia się niczym szczególnym poza tym że jest szalenie ostry i całkowicie niezniszczalny (w swojej historii był wystawiony na działanie: ogromnych - wręcz nieskończenie skrajnych - temperatur, magi, chaosu, ładu, pustki, entropii, załamań czasu i przestrzeni, idiotycznie wielkiej siły fizycznej, odwrotności wyżej wymienionych i nie wiadomo czego jeszcze).
Prawdziwa moc ostrza ujawnia się dopiero wtedy gdy zostaje wbity w jakąś powierzchnię stanowiącą integralną część świata/planu na jakim się obecnie znajduje.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- (z braku gleby może równie dobrze posłużyć woda, ocean chaosu, szeroko pojętego grey goo. Jednak jeśli w obrębie świata znajduje się choćby najmniejsza obmywana falami skała to musi zostać wbity w nią)
Wówczas to Miecz Gaśnięcia CAŁKOWICIE niweluje magię w obrębie tego świata/planu. Nie musi to być również magia należąca do tego świata. Czarownicy turyści mogą się obudzić więc z ręką w nocniku. Również artefakty i psionika stają się bezużyteczne. Moce wynikające z ciała/gatunku (nadludzka szybkość, siła ect.) pozostają bez zmian. Jednak gdy ostrze wyjmie się z gleby (co może zrobić byle wieśniak) magia natychmiast powraca. Sam miecz po wydobyciu znika sam z siebie zmieniając swoją lokalizację i wygląd więc trzeba go szukać na nowo. Nie ma przy tym żadnej prawidłowości i broń może pojawić się w świecie gdzie magii nigdy nie było jak i takim w którym od niej aż iskrzy. Również zmiana wyglądu nie jest możliwa do przewidzenia. W jednym pojawia się jako claymore by w innym stać się dao. Zawsze jest to jednak miecz o metalicznie niebieskim ostrzu i złotym pobłysku. Nie miewa też żadnych wyszukanych ozdób. Miecz znaleziony w jednym świecie może zostać swobodnie zabrany na inny. Trzymanie M.G. nie wywołuje utraty mocy do chwili wbicia. Parę razy broń była w taki sposób idiotycznie zgubiona gdy nieroztropny młokos bawiąc się nią był zmuszony ją wyciągnąć tylko po to by zostać z pustymi rękoma. Wbicie miecza w twarde obiekty w przestrzeni kosmicznej/pustce astralnej nie wywołuje żadnego efektu |
_________________ "So come forth, Avenger. It is time to put our lingering dispute... to an end!"
|
|
|
|
|
Karel
Latveria Ruler
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Who cares? Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 25-01-2012, 23:22
|
|
|
Sasaraghth
Czynny wulkan w Mistycznej Krainie. Sasaragth ma dwa nierówne wierzchołki przy czym zachodni jest większy niż południowy. Wulkan widziany z góry ma kształt półksiężyca. Wulkan typu tarczowego. Wciąż aktywny ale erupcje nie są gwałtowne, typu hawajskiego. Wulkan słynie z leczniczych właściwości swego bazaltu. Roztarty na proszek i dodany do medykamentów lub wtarty bezpośrednio w ranę działa bakteriobójczo, przyspiesza gojenie i zatrzymuje krwawienie. Obecnie w pobliże wulkanu pozostaje niezamieszkane co nie dziwi biorąc pod uwagę wydarzenia jakie niedawno zaszły w tym świecie. W pobliżu wulkanu znajduje się opuszczony klasztor i fort wojskowy.
Arashi, Rozdarte Niebiosa
W świecie Hamaichidai kontynent Cajdaria od dziesięciu tysięcy lat oddzielony jest od świata zewnętrznego. Huragan który wzbrania wejścia jest znany jako Arashi. Magiczna nawałnica nie pozwala na teleportację a właściwości niebios Hamaichidai wykluczają przelot od góry. Nikt nie wrócił wyprawy drogą morską. Z czasem sztorm został uznany za bóstwo i jako taki jest wyznawany przez szamanów wiatru - arashitów. Czerpią oni moc z samego huraganu. Jednak kto lub co zasila burzę, powody dlaczego się pojawiła i co dzieje się z ukrytą za nim Cajdarią pozostaje tajemnicą. |
_________________ "So come forth, Avenger. It is time to put our lingering dispute... to an end!"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|