Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czworonożni towarzysze |
Wersja do druku |
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 15-06-2003, 19:22
|
|
|
"Kulfon, Kulfon co z ciebie wyrośnie martwie sie już od tygodnia..."
Ah, te czasy z dzieciństwa... ekhe, ekhe <typowy kaszel starszej osoby :> >
Plushie Zafara jest cute i Darigan Zafarka!!!
Ja narazie chce Starry Gelert :) *nic nie znaczący bełkot* ale musze mieć forse... ile dałaś za te części mapy??? musze je zdobyć!
Wchodzisz może czasem na polską strone o neopetach? Albo na ppt? Tam dają infa o neopetach przed oficjalnym ich ogłoszeniem... np farby... widziałaś tam może Darigan Uni? Jest okropny... bleh! ... |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Agit
Coffee Addict
Dołączyła: 07 Lip 2002 Skąd: Szczecin Status: offline
|
Wysłany: 15-06-2003, 19:33
|
|
|
Czasem patrze na ppt, ale najlepszy jest www.illuminated.co.uk/neopets - jeśli chodzi o kolorki. Darigan Zafara jest cute, zwłaszcza jak ktos ma dwie i jedna zrobi na Darigan (diabeł) a drugą na Christmas (anioł) :>
Darigan Uni jest ok...jak ktoś chce jednorozca, ale nieprzeslodzonego, ma cos dla siebie.
Mapa jest teraz za jakies 150 tys...trzeba troszke sie pomeczyc.
Ale Darigan PB jest za 750 tys :>... |
_________________ Galeria na Deviantarcie
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 15-06-2003, 19:38
|
|
|
Nie no, z tej strony Darigan Uni jest OK, ale jak spojrzeć z profilu to te jego oko... ojej... -_-'''
150k ZA JEDEN KAWAŁEK?! O.O ! ! !
"troszeczke" trzeba będzie sie pomęczyć... :D
E, tam Darigan Paint Brush... chociaż takie fajne są te neopety... eff... szkoda...
Fajna jest też Halloween Paint Brush... np Lupe.... hih, taki wilkołaczek... :P |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Agit
Coffee Addict
Dołączyła: 07 Lip 2002 Skąd: Szczecin Status: offline
|
Wysłany: 15-06-2003, 19:40
|
|
|
Nie, cala mapa 150 tys ^^"...kawalki od 22 do 34 tys zalezy od kawalka...e to chyba wiecej jak 150 tys nawet :> zalozmy ze 200 ^^" czy wiecej...?
Zerkne zaraz i zobacze...
...ok....240 tys ^^ za calosc. |
_________________ Galeria na Deviantarcie
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 15-06-2003, 19:46
|
|
|
uff... uh... uffff...
<croff wygrzebuje sie z grobu>
EJ!!
To ja jestem nawet bliska zwycięstwu ^^ mam już... hm.. 110 k! uh! Mam nadzieje że tylko tyle... wtedy życie stanie się piękniejsze, ptaszki będą głośniej ćwierkały, zachód słońca będzie jeszcze cudowniejszy a nauczyciele bardziej dobroduszni... uh, chiba przesadziłam ^^'''
240?! aaaaa!!! jeszcze 130 k! BUUUU... <ptaszki pozdychały> zdarza sie. |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2003, 09:31
|
|
|
Zaczynając od początku (trochę tych zwierząt było): jak miałam 6 lat, mama przyprowadziła psa... Niestety nie taką futrzastą kulkę do zabawy, tylko dorosłą psicę po ciężkich przejściach (zagłodzona i ze złamaną łapą) i z trudnym charakterem. Nazywała się Aga i nienajlepiej żeśmy się dogadywały, niestety. Przeżyła kilkanaście lat, a ja w tym czasie musiałam się pocieszać drobiazgiem.
Po pierwsze, kanarki. Najpierw czarno-żółta Pipinella (ku mojemu rozczarowaniu nie chciała jednak śpiewać), a po jej przedwczesnej śmierci żółty Ptaptuś (miał być Gracjan, ale zostałam przegłosowana) i rudo-szary Loki. Koncert na dwa kanarki słychać było aż na podwórzu, a mieszkam na III piętrze. No i przeżyły ponad 10 lat, sporo jak na takie drobiazgi.
Po drugie, świnki morskie, bo na szczury rodzicielka nie chciała się zgodzić. Bąbel był morświnkiem uczonym, umiał nawet służyć, pijał herbatkę z cytryną i miał mnóstwo zalet. Drugi z kolei, Julek, był świnką angorską i urodą nadrabiał braki intelektu (a głupie toto było...). No a trzeciej świnki nie było, bo po odejściu z tego świata Agi mogłam zrealizować swoje marzenie i wymóc na rodzicielce kota... Ale to już na inny post historia. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-06-2003, 10:47
|
|
|
Ja nie mam zwierząt. Wystarczą mi klasowi kumple (jak mają odpał, to zachowują się jak małpy). |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Dośka
Lon's Priestess
Dołączyła: 31 Lip 2002 Skąd: Wolf Pack Island Status: offline
|
Wysłany: 16-06-2003, 21:19
|
|
|
A ja mam pieska^^ Nazywa się Zuzia, lat 4, rasa: pudel miniaturka koloru apricot, w rodowodzie nazywa się Bettina |
_________________ From where has that darkness come...?
|
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 16-06-2003, 21:41
|
|
|
chyba czyjś piesek nazywa się tak samo jak mój :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Ale i tak sznaucerki rulz :P |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 18-06-2003, 18:35
|
|
|
Łiii ^___^ od września bede miec kota maine coon'a ^^ abo jakiegoś innego byle czarnego,nazwe go Phibrizzo XD |
_________________
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2003, 13:01
|
|
|
Maincoony są piękne, ale ja wolę rosyjskie niebieskie. Ale pewnie nigdy się żadnego nie dosłużę. A z kotami u mnie tak było:
Imbira wzięłam z ogłoszenia "Rude kocięta oddam", a że został ostatni, to nawet nie musiałam wybierać. Imię wzięło się stąd, że Makawity nie odważyłam się go nazwać, ale że Makawity ma kolor imbiru, to kociak został Imbirem. Poniższe dwa linki pozwolą wam podziwiać jego urodę:
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/imbir04.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/imbir05.jpg
Niestety moje rude cudo nie przeżyło nawet trzech lat - kocia białaczka i w miesiąc było po kocie.
Kilka miesięcy później siedziałam w stacji UW w Białowieży. Wieczorem coś zaczęło wrzeszczeć pod drzwiami jak obdzierane ze skórki. Otwarłam drzwi... Do wnętrza wleciał jak strzała kociak. Bury, ale z rudym końcem ogonka, jakby w farbie umoczył. Po oględzinach - kotka. Pogłaskana, wystawiona za drzwi - idź do domu, mała. Rano: mała siedzi pod drzwiami, gdzie dom, nie wie, za to głodna i nieszczęśliwa. Do środka, karmienie. Na szczęście żre samo. Nie zachowuje się jak wiejskie, nieufne kociaki: jest pulchna i przyjacielska. Rundka po wsi: czyje? Patrzą jak na wariatkę - właściciela kota szuka? Powrót do stacji: przyjaciele siadają dookoła mnie: przecież chciałaś kota, masz kota, weź kota, zobacz, jaki słodki kot...
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irys06.jpg
Widzę, ale decydować się? Zapaskudzi wszystko, pochoruje się na brzuszek, a poza tym będzie się darło (a ja jestem 9 godzin w terenie) i profesor nas obie wyrzuci. Kociak chyba podsłuchał: żarł wszystko, załatwiał się do podprowadzonej służbowej kuwety, a przede wszystkim zamilkł zupełnie: porozumiewał się nie miauczeniem, tylko cichutkimi skrzypnięciami (nie ma innego słowa na ten dźwięk!). Dostała botaniczne imię Irys i teraz jest piękną, niedużą koteczką:
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irys03.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irys09.jpg
A co do psa... To już kiedy indziej opowiem. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Nirra
Dołączyła: 02 Cze 2003 Skąd: z otchlani ciemnosci^^ Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2003, 16:36
|
|
|
a ja mam rybki:)mialam kiedys chomika,ale jak zdechl<mialam wtedy 5lat>to z rodzenstwem bardzo to przezywalismy<prawie nic jedlismy,nie wychodzilismy i nie gadalismy przez 5dni>i rodzice nie chca sie zgodzic na psa ani kota,wiec pozostaly tylko rybki,a zreszta nie moge miec futrzaka,bo brat ma uczulenie na siersc.Rodzicielka powiedziala,ze kupi mi kota na 18-nastke....to dopiero za 5lat...ehhhh.A rybki to jakies unikalna rasa pawich oczkow.Przez glupia samice mam 16malych wiec jak urosna to bede rozdawala,zeby sie pozbyc:D a rodzice tych malenst nazywaja sie Gucio i Maja<glupie,ze nazwalam rybki> |
_________________ Nie normalni proszeni sa o nie dotykanie mnie!!!
Obawiam sie,ze moge od nich dostac grzyba!!
^ ^
L
______ |
|
|
|
|
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2003, 16:41
|
|
|
Wiem Avellana,Rosyjskie sa cudne *__*,tylko co ja zrobie jak sie wszyscy uparli na Maine Coon'a? -_-'',eff,no ale lepszy rydz niż nic ^^ |
_________________
|
|
|
|
|
Justine
Dołączyła: 23 Sie 2002 Skąd: Abiti Status: offline
|
Wysłany: 24-06-2003, 11:08
|
|
|
A ja mam psiaczka, ktory jest kundelkiem i zostal przygarniety ze schroniska. Wizyta w psim przytulisku jest smutnym przezyciem. Wszystkie psy patrza na Ciebie z nadzieja, a Ty mozesz wybrac tylko jednego. Z poczatku Gabi (tak ja nazwalismy) nie umiala chodzic na smyczy potem okazalo sie, ze ma grzybice, a jeszcze dodatkowo moj ojciec nie byl zadowolony z jej obecnosci w domu. Dzisiaj Gabi ma piekna zdrowa siersc, a moj ojciec kiedy tylko moze wychodzi z nia na spacery. Biorac psa ze schroniska trzeba sie spodziewac, ze taki pies wymaga wiekszej uwagi, ale naprawde warto...Gabus to ulubienica calej rodzinki |
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 27-06-2003, 13:49
|
|
|
Pies... No cóż, matka pojechała na wycieczkę do Puszczy Kampinoskiej i nawet mnie nie zabrała. Za to po powrocie tylko zadomofonowała: "Zejdź i przynieś jakiś pasek". No, to było jasne, nie pierwszy to już raz. Zeszłam. Pierwsza myśl: skąd ona spaniela wytrzasnęła? Ale spaniel zaczął wyłazić z samochodu na przeraźliwie długich łapach... Ki czort? Skudłany strasznie, ale urody niezwykłej. Matka boży się, że zaraz odwiezie do schroniska (nie mamy warunków itd.), tylko wykąpie... Ja nic nie mówię. Matka dochodzi do wniosku, że może najpierw ogłoszenie do gazety, a w międzyczasie zapytać kuzynów, czy go nie chcą (wyjechali na 2 tygodnie). Ja nic nie mówię. No i tak dzień po dniu... Aż psiuńcio został. Dostał od matki imię Robin, że z lasu przywieziony, w opinii znawców jest pół chartem afgańskim. Wzbudza mnóstwo ciepłych uczuć w ludziach, którzy rzucają się z okrzykiem "śliczny piesek!". Jest potwornie nieposłuszny i biega szybciej niż myśli. Za to do zdjęć pozuje jak gwiazdor filmowy:
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin11.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin12.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin03.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin02.jpg
A tu coś dla ciekawych, jak się Robinowi z Iryską układa:
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irysrobin1.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irysrobin2.jpg |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|