[Bezimienny]

Jak rozumiem miejsce na razie też jest dopiero propozycją i może ulec zmianie (mi na przykład lokalizacja geograficzna jest dość obojętna - znacznie bardziej interesuje mnie skład zjazdu).

[BOReK]

Tak, jest to propozycja - twarda. Kto się pisze ten się pisze, grupa powiedzmy 25 osób jest już głównie marzeniem. Nie zamierzam tego przeprowadzać w starym stylu i biegać za każdym z osobna. ;]

[Serika]

BOReK, ale bieganie za każdym z osobna to JEDYNY skuteczny pomysł. Rzuceniem hasła wśród jenotów jeszcze nigdy się niczego nie załatwiło.

1) masz pomysł na grupę ludzi, którzy mogliby chcieć spędzić ze sobą wakacje (to chcieliby jest warunkiem kluczowym, dla random populacji nie działa);
2) ścigasz każdego z osobna.

Metoda stosowana przed tegorocznym sylwesterm - tak. Organizacja wielkiego "ogólnego" zjazdu - nie, bo to zwyczajnie nie działa :D

[BOReK]

To może podam wstępny harmonogram i formułę:

- do końca lutego ma powstać grupa przynajmniej 7 osób pewnych - dwie są, trzy się klarują - do końca tygodnia pojawi sie pierwsza, ruchoma jeszcze lista,
- ponieważ to tylko tydzień, będziemy celować w ośrodki do góra 35 pln wstępnie, możemy to zawsze zmienić - propozycje miejsc z okolic Iławy również do końca lutego, ale do zrobienia rezerwacji wszystko można w tym względzie zmienić, stawiamy na przyzwoity standard,
- jeżeli będzie ta minimalna grupa, od marca bawimy się w oglądanie, dzwonienie, docelowo rezerwacja nastąpi najpóźniej w kwietniu,
- jeżeli ktoś się zdecyduje po rezerwacji, też będziemy działać w kierunku załatwienia mu miejsca z nami do okolic nawet czerwca, ale im później tym gorzej.
- za rezerwację się płaci tak czy inaczej - zarezerwujesz i w ostatniej chwili odpadniesz, to twoja strata.

Tak, tym razem określamy się dużo wcześniej, nie robimy niczego na ostatnią chwilę. Dlatego niech się zgłaszają ludzie, którzy na pewno chcą tam pojechać i raczej nie widzą obiektywnych przeszkód typu "może dostanę zaproszenie na Hawaje" (czego swoją drogą życzę wszystkim, sobie również :P).

[Keii]

To ja może od razu standardowo zadeklaruję to, że nie jadę ;d

[Morg]

Cóż, w takim razie - sorry, ale w takiej formule mnie to niezbyt interesuje. A i miejsce swoją drogą wolałbym inne.

[Ysengrinn]

Zmieniłem nazwę tematu, pozwolę sobie uściślić jeszcze stanowisko Borka, bo ujął to trochę niejasno:

To nie ma być zjazd ogólnopiecykowy, a jedynie osób które są zainteresowane konkretnym zlotem w konkretnym miejscu - Iławie. Jeżeli ktoś od jezior woli góry raczej nie ma tu czego szukać.

Ja się na razie nie wypowiadam - mam pewne wątpliwości odnośnie takiego modelu organizacji zjazdu, ale jeśli zdobyłby uznanie to mógłbym się zdecydować na Iławę.

[Crofesima]

Tak, zdecydowanie tydzień (czy tam osiem/dziewięć dni jak ktoś ma dalej) to dobry pomysł. Z wielu względów:
a) jest mniejsza szansa na to, że jenoty będą miały siebie dość po jakimś czasie. Nie zdążymy się nawzajem pozagryzać.
b) taniej
c) ci, których nie stać/nie mają czasu na dwutygodniowy pobyt nie będą mieli wielkich dylematów, w którym tygodniu się pojawić i nie będzie im przykro, że muszą wyjeżdżać/przyjeżdżać w połowie. Żaden zjazdowy fun ich nie ominie.
d) może będzie mniej tych 'znienawidzonych' laptopów, bo nawet nałogowcy (tacy jak ja cough cough) potrafią się na tydzień z nimi rozstać... chyba?
e) takie bardziej osobiste - nie trzeba tyle ubrań brać ;p

Tak czy siak, jak zbierze się większa grupa narzekaczy na odległość+jeziora, to zawsze można zorganizować 'konkurencyjną' imprezę w okolicach kotliny kłodzkiej na przykład... khe khe. chociaż i tak prędzej skończy się to lesbijską popijawą... która też brzmi nieźle.

[Ysengrinn]

Z doświadczenia wiem, że poza alijenotami większość jednak wymięka wcześniej i jeden tydzień zjazdu wystarcza w zupełności.

[nat_mich]

czy to tylko wrażenie, czy większości nie pasuje to że to nie jest w ichniej okolicy? :P

kurcze, ja tam do domu w zeszłym roku co tydzień cisnęłam po 12-14 godzin [w czasie powodzi było zabawnie] i wspominam te podróże jako jedyny czas wysypiania się ;]

co do ogarnięcia miejsca konretnego, widzę że Bor się wkręcił. Chętnie dopomogę, jako osoba tamtejsza i zorientowana.

co do komarów - w zeszłym roku więcej tego badziewia było tu gdzie stacjonuje [śląsk-fu!], niż w domu...

[Morg]

[BOReK]

Kwestie takie, jak wczesna rezerwacja, miejsce i termin raczej nie ulegną zmianie, stąd forma nie dopuszczająca dyskusji o nich.

[Sakura_chan]

OK, ja się piszę

[Agon]

Ja pisząc, że chętnie bym się zjawiła, zjawię się na 100% - dostosuję się zarówno do miejsca, terminu, jak i kosztów (tym bardziej, że jezioro bardzo mi odpowiada, górskich wspinaczek wręcz nienawidzę). Na pewno nie przepuszczę okazji do poznania Jenotów (przynajmniej niektórych).

[Loko]

Ja tylko ostrzegę, że jakiekolwiek próby zmuszenia mnie do pływania lub w ogóle wejścia do jeziora skończą się liściowym fochem ew. śmiercią (czyją to już zależy od skuteczności zmuszającego).