Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ergo Proxy |
Wersja do druku |
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-05-2006, 17:27
|
|
|
IT. oświadcza towazystwu że jest beznadziejnie głupia. I to naprawdę beznadziejnie.
Włączylam sobie dzisiaj do ponownego przelecenia pierwsze trzy odcinki które oglądałam po raz pierwszy z wyrazem "lol" na twarzy więc za dużo z nich nie pojęłam, ale przeoczyć tak... Oczywisty fakt to trzeba być mną.
Mianowicie umknelo mi czyją żoną była ta blądyna i czyj był to dzieciak. Jak już się to to wie to naprawde Kielonowe skojażenie z Rquilibrium jest na miejscu naswet bardzo.
<<Napisałam to żebyście się ze mnie trochę pośmieli tak jak ja się z siebie pośmałam, w końcu śmiech to zdrowie...>> |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
..:::GHOST:::..
Dołączył: 09 Kwi 2006 Skąd: Ciemna strona pomidora :P Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-05-2006, 19:02
|
|
|
Tia:) Sprawiłaś że czuję się zdrowszy :D
(Ta blondyna jest żoną tego co ma dużo kasy i pare nieślubnych dzieci, a tak naprawde to ergo nie jest serialem sf tylko telenowelą brazylijską XD)
A tak na serio... mam już małe przypuszczenia co do fabuły EP. Vincent na bank jest proxy(ach ten błysk w oku:P), tylko nie wiem po jakiego grzyba ten drugi go ścigał jak i tak mu kuku nie zrobił. Możliwe że to jego druga połówka czy coś w tym stylu...pożyjemy zobaczymy:)...oj, mały spoilerek. |
_________________
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-05-2006, 19:30
|
|
|
Grzybić spoilerki! I tak kto na forum ogląda ten wie. A reszty nic nie obchodzi.
Podejżenia które ja mam co do fabuły są ogulnikowe:
Vince bedzie cierpial jako istota pozbawiona wspomnien, prawdopodobnie pamiątka po jakiejsć wojnie. A i z tą połóką to pewnie jakiś sęs jest bo prosze zauważyć że ten facio - proxy co się pojawił po rozleceni tamtej baby przez chelikopter też miał swojego czrnego stworka i to w dodatku neczego sobie panieneczka była.
Real będzie cierpieć na początku bo bedie musiala jakos o coś walczyć przeciw swoim, albo i nie bo zauważcie że już jej się ta ich miejska utopijka znudzila. Pewnie pocierpi i przestanie. Aż się nie mogę doczekać konfrontacji Real - Raul.
Rzeczonego Raula chyba zły los spotka bo już się robi "delikatnie" rozstrojony i chyba ma jakieś zapędy co do głównego bochatera. Ale nie powiem że nie rozumiem.
Nie wiem jeszcze co mysleć o tej pani doktor jak jej na imię było, ale spodziewam się dla niej zła. Bo się wpakowala w nieswoje prawy i będzie za to cierpieć.
A co z dziadami? Ja bym zabila dziady bo to co z nimi zrobiono to naprawdę tylko na MORD się klasyfikuje. Jak można pozwalać takim... dekadenckim bytom o czymkolwiek, jakkolwiek decydować!?
Ale to moje prywatne opinie i prawdopodobnie w conajmniej 70% chybione. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
..:::GHOST:::..
Dołączył: 09 Kwi 2006 Skąd: Ciemna strona pomidora :P Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-05-2006, 22:44
|
|
|
IT. napisał/a: | Vince bedzie cierpial jako istota pozbawiona wspomnien | - zgodze się... on musi pocierpieć troche lecz znając życie napewno sobie wszystko przypomni lub ktoś mu wyjaśni sens jego egzystencji i będzie happy, a przy okazji zakocha się w reel czy lil(whatever):)
IT. napisał/a: | Real będzie cierpieć na początku bo bedie musiala jakos o coś walczyć przeciw swoim, albo i nie bo zauważcie że już jej się ta ich miejska utopijka znudzila. Pewnie pocierpi i przestanie. |
Tia i powróci na "łono natury" XD w poszukiwaniu Vince'a poraz drugi...
Cytat: | Nie wiem jeszcze co mysleć o tej pani doktor jak jej na imię było, ale spodziewam się dla niej zła. Bo się wpakowala w nieswoje prawy i będzie za to cierpieć. |
Zasada nr99899 - postacie drugoplanowe zawsze mają przechlapane. No mather what... Odnośnie Raula... nie jestem przekonany co do tego iż jest on typowym, czarnym caracterem, w tej roli obstawiałbym raczej "dziadów". |
_________________
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 02-05-2006, 23:54
|
|
|
Ghost masz jakiegoś fetysza na tę parkę?
To fajnie, ja też.
Tylko nie mogę pojać co jedno w drugim widzi i to od pierwszego spojrzenia na zdjęcie <<pamiętasz jak dziwaczie i ieadekwatnie zareagowala w pierwszym odcinku na to jego ochydne zdjęcie z ulizanymi włosami?>> W dodatku jak narazie to ona go za każdym razem mieszala z blotem przy dowolnej okazji <<scena w tych kanałach czy co to tam było jak go na dzień dobry po pysku wali... piękna definicja stosunków>>
Z resztą co ona w nim widzi to jeszcze, jeszcze. Wydal jej się inny a później w dodatku okazał się śliczny więc można sobie zestawić ze znudzeniem utopią i wszystko jakoś z trudem pasuje. Ale co on widzi w niej?! Śliczna jest, nie da się zaprzeczyć ale narazie to introwertyczka pierwszej wody! w dodatku z problemami introertyczka!
A kto obstawiał Raula jako "Tego Złego"?? Ja go chwilowo obstawiam jako tę niewłaściwą osobę na niewlaściwym stanowisku w niewlaściwym czasie. Albo jako "Tego Szalonego" bo naprawdę wydaje mi się że mu się po stracie rodziny trochę klepki pomieszały.
Dziady nie są zle jako takie bo nie są żywe jako takie. Są organem decyzyjnym miasta wiec nie mogą być żywe jako takie, ale jak były żywe to były zadufanymi w sobie patafianami. Żeby w pełni zrozumieć co mam na myśli trzeba wiedzieć że Michelangelo zakladal że jedo rzeźby są doskonałe a przez o wieczne. Twożył piekno ktore okazało się nieprzemijalne. Kiedy zestawi się te dane z tym co sobą prezentują dziady to aż wstręt bierze... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Kielon
Dołączył: 24 Lis 2005 Skąd: Warszawa/Kielce Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-05-2006, 01:19
|
|
|
Cytat: | Mianowicie umknelo mi czyją żoną była ta blądyna i czyj był to dzieciak. Jak już się to to wie to naprawde Kielonowe skojażenie z Rquilibrium jest na miejscu naswet bardzo. |
Wielkie joł IT. dzieki, że doceniłaś moje wywody:)
Cytat: | A tak na serio... mam już małe przypuszczenia co do fabuły EP. Vincent na bank jest proxy(ach ten błysk w oku:P) |
Co do Vincenta, to on JEST proxy (9 odcinek)...
Cytat: | Tylko nie mogę pojać co jedno w drugim widzi i to od pierwszego spojrzenia na zdjęcie <<pamiętasz jak dziwaczie i ieadekwatnie zareagowala w pierwszym odcinku na to jego ochydne zdjęcie z ulizanymi włosami?>> W dodatku jak narazie to ona go za każdym razem mieszala z blotem przy dowolnej okazji <<scena w tych kanałach czy co to tam było jak go na dzień dobry po pysku wali... piękna definicja stosunków>> |
Vincent poszedł do Real w 1 odcinku w jakimś okeślonym celu (zauważmy tu, że mu sie bardzo podobała i raczej nie chciał sie na randke umówić, wiec co??). I tak się zaczynam zastanawiać czy on może nie zrobił z niej proxy? (tu sie troche kłania odcinek 9 i taka jedna scena w nim), ale jednak z drugiej strony, wydaje się to mało prawdopodobne, ponieważ on może żyć na zewnątrz kopuły bez problemów, w przeciwieństwie do Real (chyba, że to się uaktywnia po pewnym czasie). Poza tym to "drugie" proxy (to z labolatorium, przywiezione z Moskwy) też Vincentowi coś zrobiło (wydawało sie to podobne do tego co on sam robi "kolejnemu" proxy w 8 odcinku).
I jeszcze jeden wątek z wirusem Cogito. Vincent zajmował sie jego tępieniem (na przykłąd znał drogę, którędy zarażone Autorav-y uciekały na zewnątrz) a odnosze wrażenie, że "dziadki" używają go aby w pewien sposób kontrolować społeczeństwo (czegoś biedne ludziki muszą sie przecież bać). Chodzi mi tu o końcówke 7 odcinka, kiedy lekarka zauważa że "tamte" Autorav-y były zarażone i ktoś im "pomógł" złapać wirusa.
Co o tym myślicie? |
_________________ To co kochamy mówi nam jakimi jestesmy. |
|
|
|
|
..:::GHOST:::..
Dołączył: 09 Kwi 2006 Skąd: Ciemna strona pomidora :P Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-05-2006, 01:29
|
|
|
Tylko że ja czekam na porządnego suba drogi kielonku, rawy mnie nie interesujatsja:) Obejrze 9 odcinek to pogadamy. Narazie jestem na siódmym odcinku jakby nie było. Odnośnie twojego pytania to myślę że nie wykluczone iż pryki twardo trzymają władzę w rękach(wkońcu władza jak narkotyk) i chcą ją utrzymać nieważne jakimi środkami. Nie takie rzeczy w anime się działy. |
_________________
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-05-2006, 09:00
|
|
|
Zrobił z niej Proxy jak? Zaistaniał miedzy nimi ten wyrazisty kontakt wzrokowy? A poza tym zachachamy tu mocno za mocno o nie znaną nam naturę Proxy więc jak się dowiemy to zobaczymy.
[A zauważyłeś tego scogociałego robocika? To może byc pretekst. A z resztą on coś tam kręcił ale zaprawdę mi się to kręceniem wydało.] <<Swoją drogą to on ma niezłe kompleksy skoro uznał że lepiej się do dziewczynki dobierać w sproxy'owanej formie...>>
On może żyć na zewnątrz ponieważ jest z zewnątrz. Zauważ że te ruski też sobie hasały na zewnątrz i nic im.
Raczej to to jest kolejnym sposobem na kontrolę. I jeśli tak to właśnie w tym miejscu dziady przekroczyły granicę przyzwoitości.
Kielon... To dlaczego to Proxy wisiało później gdzieś tam całkiem bezwładnie? To ono coś zrobiło jemu czy on coś zrobił temu?
Co do kontroli to jesteś pewien że wirus o nazwie Cogito to naprawdę dobrza inwestycja? Coś mi się nie widzi. Właściwie to tylko czkam na jeden motywek który albo się pokarze albo nie ale jak się pokaże to będzie Coś.
Jak już powiedziałam dziady znomionują dekadencję tych czasów. I dodajmy że należy to czytać dosłownie. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Abigail
Naleśnikara
Dołączyła: 29 Mar 2006 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 03-05-2006, 10:47
|
|
|
Błagam, Kielon, nie spoileruj tego, co dzieje się w rawach... ^^"
Cytat: | On może żyć na zewnątrz ponieważ jest z zewnątrz. Zauważ że te ruski też sobie hasały na zewnątrz i nic im. |
A czy nie był to efekt kuracji tym lekarstwem, które posiadali? A Vince był właśnie wyjątkowy, bo przystosował się do przebywania na zewnątrz bez jego pomocy. Hmm, zresztą może powinnam obejrzeć jeszcze raz, naraz, bo jak mam przerwy długie między każdym odcinkiem to trochę zapominam i mniej szczegółów kojarzę. |
_________________ Here's the last toast of the evening, here's to those who still believe
All the losers will be winners, all the givers shall receive
Here's to trouble-free tomorrows, may your sorrows all be small
Here's to the losers, bless them all! |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-05-2006, 20:41
|
|
|
Jego chyba też nim potraktowali jednak. Znaczy tym serum.
I Ludzie postarajmy się pomysleć o Vinceu trochę inaczej niż zwykle co? Widzieliście kiedyś taką transformację ciapy w Ciapę?
A poza tym to serum to mały problem.
Ja za to mam stały problem z jego ciuchami. Są takie okropnie, obraźliwie fanserwiśne... Gdyby to chociaż wygodne było... Ale to to się długo zakłada, i pewnie kogoś do pomocy trzeba... Jedyna zaleta że na Proxu dobrze to wygląda. Ale na Vincencie Law nie! |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Abigail
Naleśnikara
Dołączyła: 29 Mar 2006 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 03-05-2006, 20:49
|
|
|
IT. napisał/a: | Jego chyba też nim potraktowali jednak. Znaczy tym serum. |
No właśnie nie- tak mu powiedział ten dziadek, później jednak okazało się, że doszedł do zdrowia o własnych siłach, a serum już w ogóle nie było nawet... |
_________________ Here's the last toast of the evening, here's to those who still believe
All the losers will be winners, all the givers shall receive
Here's to trouble-free tomorrows, may your sorrows all be small
Here's to the losers, bless them all! |
|
|
|
|
Kielon
Dołączył: 24 Lis 2005 Skąd: Warszawa/Kielce Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-05-2006, 22:55
|
|
|
Abigail napisał/a: | Błagam, Kielon, nie spoileruj tego, co dzieje się w rawach... ^^" |
Ok postaram sie.
Abigail napisał/a: | IT. napisał/a:
Jego chyba też nim potraktowali jednak. Znaczy tym serum.
No właśnie nie- tak mu powiedział ten dziadek, później jednak okazało się, że doszedł do zdrowia o własnych siłach, a serum już w ogóle nie było nawet... |
No właśnie, bodajrze 6 odcinek. Vincent wyleczył sie sam.
IT. napisał/a: | Kielon... To dlaczego to Proxy wisiało później gdzieś tam całkiem bezwładnie? To ono coś zrobiło jemu czy on coś zrobił temu? |
IT. to proxy zamkneło sie w sobie po tamtym spotkaniu:)
IT. napisał/a: | Ja za to mam stały problem z jego ciuchami. Są takie okropnie, obraźliwie fanserwiśne... Gdyby to chociaż wygodne było... Ale to to się długo zakłada, i pewnie kogoś do pomocy trzeba... Jedyna zaleta że na Proxu dobrze to wygląda. Ale na Vincencie Law nie! |
Czy masz jakieś wieksze problemy? |
_________________ To co kochamy mówi nam jakimi jestesmy. |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 04-05-2006, 00:13
|
|
|
Szczęśliwy ze mnie czlowiek i nie mam za bardzo. A poza tym to ważne! W anime ciuchy bochatera dużo o nim mówią a co byście sobie pomysleli gdybyśce sobie z całego Ergo Proxy zobaczyli tylko pana Law w tym... czymś?
<<A poza tym jak myslicie kiedy ten cały Iggi zarazi się Cogito? I jeśli się zarazi to to anime jednak będzie przewidywalne>> |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
..:::GHOST:::..
Dołączył: 09 Kwi 2006 Skąd: Ciemna strona pomidora :P Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-05-2006, 17:16
|
|
|
Robi się coraz ciekawiej. Obejrzałem już dziewiąty odcinek i jestem mile zaskoczony rozwojem wydarzeń :D Po kolei...
spoilery! nie chcesz - nie czytaj :P
Cytat: | Vince jest proxy... i notabene nie jest to jakiś typ potwora powstałego w wyniku nieudanego eksperymentu czy czegoś w tym stylu(przynajmniej tak przypuszczaliśmy :P)Z tego co zrozumiałem po obejrzeniu ostatniego epka to wychodzi na to iż będzie to coś w rodzaju starożytnej rasy? Ale to tylko moje przypuszczenia...
Powracając do głównego bohatera... wiemy że jest on emisariuszem śmierci XD To to już wogóle mnie zaskoczyło. Zapewne widzieliście jak reagował na wszelkie objawy śmierci
gdy większość ludzi których spotykał na swojej drodze umierało? Patrząc w przyszłość podejrzewam że będzie on musiał dokonać wyboru pomiędzy "człowieczeństwem", a tym kim jest naprawde (niestety, prawda w oczy kole XD)
Wątek miłosny... spodziewam się czegoś w rodzaju "pięknej i bestii" lecz podanej w innym sosie XD Mi to akurat pasuje... Poza tym klimat serii całkiem nam się zmienił. Po pierwszych odcinkach spodziewałem się czegoś w stylu dark-cyberpunk(głupio zabrzmiało XD), a tu twórcy postanowili nas zrobic w przysłowiowego kunia. :)
Innych proksiątek też nam się namnożyło... Ciekawy jestem czy zauważyliście numer na naszyjniku, który znalazła Reel bodajże w drugim odcinku... XIII. Możliwe iż będzie to liczba pozostałych osobników tego gatunku zamieszkujących ziemię.(Co wy myślicie na ten temat?)
Pytania, które przychodzą mi na myśl, a na które nie uzyskałem jeszcze konkretnej odpowiedzi...
- co on do cholery robił w tej Moskwie i po jakiego grzyba znowu tam wraca?
- kim naprawde był Vincent Law?
- jaki jest cel egzystencji owych proxy?
- skąd pochodzą?
- czy kolekcja powiększy się o kolejne osobniki? ^_^
|
To by było na tyle jeśli chodzi o mnie...
Zamaskowałam spoilery. Jeśli nadgorliwie, to przepraszam, zgłoś się do mnie na priva, albo zedytuj sam - ja też jeszcze nie widziałam Ergo Proxy, maskowałam "na oko" ;P Mai.
ech... przecież pisze jak byk - "nie chcesz nie czytaj" :)
Zasady obowiązują wszystkich. |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 11-05-2006, 11:52
|
|
|
Właściwie choć spodziewałam się czegoś w stylu Deus ex Machine to nie bardzo zdziwiona jestem.
Nu. Trochę to dziwacze. Jak być chirurgiem i panicznie bać się krwi ale zaóważmy że Vincea, jako Vincea to myśmy jeszcze chyba widzieli tylko trzy razy po kilka sekund... Sam przecież mówił w 3[?] odcinku że trochę za bardzo starał się dopasować do środowiska i mu się skrzywło psyche...
Piękna i Bestja... A komu to nie pasuje? Tylko pytanie brzmi kto tu bedzie beztją? Bo z ciała to niekiedy on, a z charakteru to bezsprzecznie ona. A co do klimatu to podejżenia a propo's cyberpunka, przynajmniej w moim wypadku umarło jak się zjawił w tym oboziw i poznał tam życzliwych ludzi, to było DZIWACZNE.
Numer może być nie numerem Proxy, a jego numerem. XIII egzęplaż? A może XIII ród? A może... Właściwie to średnio da się powiedzieć jak to moze działać.
<<Niech mnie ktoś oświeci co do płci tej istoty w białym kitlu. Ja myslałam że to babeczka, potem mi GoNik wyskoczyłą z tekstem że "boku" to do panów... Niech mi ktoś powie cóż to jest>> |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|