FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
  Śmierć Króla
Wersja do druku
Altruista
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-06-2009, 21:10   

Co do oskarżeń o pedofilie. Kto będzie w to wierzył, to biedzie wierzył, a kto nie, to nie. Tyle już o tym się rozpisali, że każdy ma już wyrobione na ten temat zdanie.
Na pewno wszyscy się zgodzą, że wielkim piosenkarzem był.

Ja osobiście bym chciał, by na jego część, zrobili wielki koncert, taki jaki miał Freddie Mercury.
Przejdź na dół
Aosthi Płeć:Mężczyzna

Dołączył: 16 Kwi 2009
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 28-06-2009, 00:35   

korsarz napisał/a:
Natomiast nie przemawiał do mnie jako osoba (to wybielanie skóry na przykład).

Furiaboy już dwa razy tutaj wspominał, że to była choroba skóry, a nie żadne wybielanie...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Crofesima Płeć:Kobieta
Captain Narcolepsy


Dołączyła: 25 Maj 2003
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 28-06-2009, 10:49   

Ja muszę się przyznać, że do niedawna sama byłam nieświadoma i oślepiona przez jedną wielką plotkę oraz media - nie wiedziałam o vitiligo. Teraz trochę poczytałam o tej chorobie i dowiedziałam się więcej, w skutek czego dużo bardziej żal mi MJ'a. Przykra sprawa.

Najsmutniejszy jest fakt, że komukolwiek tego nie powiem - wszyscy się ze mnie śmieją i MNIE uważają za ofiarę Internetu i dziwacznych teorii obłąkanych fanów. No cóż.

_________________
There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Akira1980 Płeć:Mężczyzna
Kolekcjoner.


Dołączył: 26 Sty 2008
Skąd: Neverwhere
Status: offline
PostWysłany: 28-06-2009, 22:14   

Plotki, anegdoty i dowcipy m\ówili jeszcze za jego życia. To teraz dopiero będą mieć używanie wszelkiej maści ludzie od teorii spiskowych. Stawiam diamenty przeciw kokosom, że będzie jeszcze bardziej popularny i więcej teorii o nim będzie aniżeli o Presleyu...
Poza tym w piątek zmarł a dziś już na programie E! był o nim program jak zmarł (cykl o znanych piosenkarzach, aktorach i wielkich z show biznesu, tzn. jak zmarli), szybcy są... A poza tym w całych USA sprzedają się jak ciepłe bułeczki podkoszulki, breloczki, plakaty i wszelkie bibeloty z nim. Jeszcze kilka miesięcy i będzie wysyp ponowny jego płyt, książek o nim i filmów dokumentalnych... Ale cóż biznes jest biznes...
Ulubionej piosenki nie mam, bo lubię prawie jego wszystkie płyty - niestety jego ostatnia lub dwie płyty były cienkawe, jak dla mnie. Ale za to ulubione klipy to Earth Song, Black And White. They dont Care about Us ver w Brazylii i Jam - drugi wielki MJ tam jest.

_________________
"Życie to sen wariata, a jak się przyprawi, to zmienia się w kolorowy telewizor."
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Krwawisz Płeć:Mężczyzna
Blood & Belief...


Dołączył: 17 Sie 2008
Skąd: Beijing
Status: offline
PostWysłany: 08-07-2009, 06:48   

Niestety nie dołączę do tego, jakże słodkiego, chóru chwalebnego. Dla mnie Jackson muzycznie był nikim. Oczywiście współczuje mu ciężkiego życia i hartu ducha, który niewątpliwie pomógł mu osiągnąć to co osiągnął. Nie zmienia to jednak faktu, że nieustannie zadziwia mnie jak w ogóle mogło do tego dojść. Gość sprzedał setki milionów płyt a przecież tak naprawdę w ogóle nie potrafi śpiewać. Jego utwory są miałkie i nijakie nawet jak na tak bezpłciowy gatunek jakim jest pop. Są albo do bólu patetyczne, albo do bólu słodkie, do bólu wzruszające, najczęściej jednak do bólu żenujące. Jedyne co potrafił, i to muszę szczerze przyznać, to tańczyć - ale w muzyce to jednak nie o taniec chodzi...

_________________
Our fortress is burning
Charred birds escape from the ruins and return as cascading blood
Dying bloodbirds pooling, feeding the flood
The god of man is a failure
And all of our shadows are ashes against the grain
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 08-07-2009, 11:45   

Zastanawia mnie, czy masz jakiekolwiek pojęcie o muzyce, bo z powyższego postu bije brak elementarnej wiedzy połączony z samozadowoleniem z owej ignorancji. Jackson nie był muzycznie gościem z mojej bajki, jednak jego wpływ na rozwój muzyki jest ogromny. Był prawdopodobnie pierwszym czarnym muzykiem po Hendrixie, który przekroczył granicę między czarną i białą muzyką, łącząc je swobodnie i tworząc przy tym nową jakość. Grali z nim rockowi giganci tamtej epoki i nie uważali tego za ujmę. Bez Jacksona pop byłby na pewno dużo bardziej syntetyczny, sztuczny i pozbawiony pewnej ekspresji, którą Jacko zawdzięczamy. Elementy soulu, który do tej pory był dość zamkniętym gatunkiem, dzięki Jacksonowi stały się czymś powszechnym w większości gatunków muzyki.

Poza tym, był w tym co robił wiarygodny, a jak na pop jego kawałki miały autentycznego rockowego kopa, co w sztucznych i plastykowych latach 80 nie było czymś powszechnym.

Cytat:
Jedyne co potrafił, i to muszę szczerze przyznać, to tańczyć - ale w muzyce to jednak nie o taniec chodzi...

90% muzyki na świecie powstaje z myślą o tańcu. Na jakiej planecie ty żyjesz? Chyba takiej, gdzie słucha się tylko tru pagan evil grim norsk unhellig frost death black metalu, a corpsepaint jest obowiązkowym mundurkiem szkolnym.
Powrót do góry
Krwawisz Płeć:Mężczyzna
Blood & Belief...


Dołączył: 17 Sie 2008
Skąd: Beijing
Status: offline
PostWysłany: 08-07-2009, 12:08   

Grisznak napisał/a:
Zastanawia mnie, czy masz jakiekolwiek pojęcie o muzyce, bo z powyższego postu bije brak elementarnej wiedzy połączony z samozadowoleniem z owej ignorancji.


Pojęcie o muzyce mam chyba spore, poparte długimi latami życia muzyką, czytania o muzyce, pisania o muzyce i oczywiście słuchania muzyki. I nie tylko tru ivil black metalowej ;)

Cytat:
Jackson nie był muzycznie gościem z mojej bajki, jednak jego wpływ na rozwój muzyki jest ogromny.


Poprawka. Wpływ na rozwój popu. Czyli muzyki która nigdy nie była i nie będzie sztuką z choćby średniej półki. Jeśli na tym chcesz poprzestać i nazywać go królem popu czyli wszechobecnej miernoty i cienizny to proszę bardzo. Niech będzie królem. Jednak Jackson nigdy nie wywarł wielkiego wpływu na żaden inny nurt. Dlatego też ogłaszanie jego śmierci wielką stratą dla MUZYKI jako całości, jest nieporozumieniem. Nie poruszam tu kwestii zrewolucjonizowania podejścia do teledysków - bo tutaj odcisnął naprawdę duże piętno i chwała mu za to.

Cytat:
Był prawdopodobnie pierwszym czarnym muzykiem po Hendrixie, który przekroczył granicę między czarną i białą muzyką, łącząc je swobodnie i tworząc przy tym nową jakość. Grali z nim rockowi giganci tamtej epoki i nie uważali tego za ujmę.


Przekroczył granicę między białą a czarną muzyką ? Hmm, może i tak, ale zauważ, że jego muzyka nigdy nie była ani stuprocentowo czarna, ani biała. Jeśli to nazywasz przekraczaniem granicy to ok - zgadzam się. Ale tak naprawdę nic z tego faktu nie wynika...bo wciąż odbywało się to w granicach jednej i tej samej stylistyki. A to że grali z nim rockowi giganci o niczym nie świadczy bo : 1. Stworzyli razem muzyczne gnioty. 2. Show biznes rządzi się jednak swoimi prawami. Swego czasu opłacało się z Jacksonem śpiewać. I tyle.

Cytat:
Jacksona pop byłby na pewno dużo bardziej syntetyczny, sztuczny i pozbawiony pewnej ekspresji, którą Jacko zawdzięczamy.


A teraz nie jest sztuczny i syntetyczny? Stary, gdzie ty żyjesz...

Cytat:
Elementy soulu, który do tej pory był dość zamkniętym gatunkiem, dzięki Jacksonowi stały się czymś powszechnym w większości gatunków muzyki.


Na szczęście nie we wszystkich. Poza tym, czy myślisz że elementy soulu dodają jakiejkolwiek muzyce wartości artystycznych? Zastanawiająca kwestia..

Cytat:
Poza tym, był w tym co robił wiarygodny, a jak na pop jego kawałki miały autentycznego rockowego kopa, co w sztucznych i plastykowych latach 80 nie było czymś powszechnym.


Rockowy kop... hmm, zawsze inaczej to sobie wyobrażałem ;) Aczkolwiek przyznać trzeba, że przynajmniej korzystał z gitary ;)

Cytat:
90% muzyki na świecie powstaje z myślą o tańcu. Na jakiej planecie ty żyjesz? Chyba takiej, gdzie słucha się tylko tru pagan evil grim norsk unhellig frost death black metalu, a corpsepaint jest obowiązkowym mundurkiem szkolnym.


90% muzyki powstaje z myślą o tańcu??
Czyli twórcy klasyki, jazzu, metalu, rocka, alternatywy itd tworząc swoje utwory myślą o tańcu? No sorry :)

ps. Sorry za lekką chaotyczność ale trochę mi się spieszy ;)

_________________
Our fortress is burning
Charred birds escape from the ruins and return as cascading blood
Dying bloodbirds pooling, feeding the flood
The god of man is a failure
And all of our shadows are ashes against the grain
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 08-07-2009, 12:30   

Cytat:
Czyli twórcy klasyki, jazzu, metalu, rocka, alternatywy itd tworząc swoje utwory myślą o tańcu? No sorry :)

Byłeś w życiu na koncercie metalowym? Widziałeś, żeby publika siedziała grzecznie na krzesełkach? Mosh i headbanging to też taniec. Muzyka klasyczna - no ba. Chopin, Mozart i cała masa "klasyków" tworzyła utwory do tańca. To, że dziś nie zapuścisz na dyskotece ich kawałków, nie oznacza to, że w swoich czasach przy nich nie tańczono.
Cytat:
A teraz nie jest sztuczny i syntetyczny? Stary, gdzie ty żyjesz...

Właśnie m.in. dlatego, że brak dziś muzyków pokroju Jacko, którzy potrafią twórczo przekraczać bariery gatunków, łączyć style i robić to z klasą.
Cytat:
Wpływ na rozwój popu. Czyli muzyki która nigdy nie była i nie będzie sztuką z choćby średniej półki. Jeśli na tym chcesz poprzestać i nazywać go królem popu czyli wszechobecnej miernoty i cienizny to proszę bardzo.

Nie wyjeżdżaj mi tu z muzycznym jeliciarstwem. Dobry kawałek pop jest taką samą sztuką, jak dobry kawałek jazzowy, rockowy, metalowy, r'n'b itd. W swoich czasach taki np. Mozart był popeliną czystej wody, dziś zaś jest w klasyce.
Cytat:
Hmm, może i tak, ale zauważ, że jego muzyka nigdy nie była ani stuprocentowo czarna, ani biała.

Muzyka Jacksons 5 była typowo czarna, zresztą nagrywali dla "czarnej" Motown. Jackson, gdy zaczynał karierę, chciał odejść od tej jednolicie czarnej stylistyki, uważając, że ogranicza ona grono jego słuchaczy do murzyńskiego getta. Miał rację, dzięki niemu czarna muzyka weszła do szerokiego nurtu muzyki pop, tak jak 20 lat wcześniej dzięki niej powstał rock. Swoją drogą, pamiętam wypowiedź jednego z guru "mhrocznych nastolatków" Varg Chickernesa, który twierdził, że całe rock i metal to muzyka murzyńska, stworzona do tańca, której nie przystoi słuchać białym ludziom.
Cytat:
Poza tym, czy myślisz że elementy soulu dodają jakiejkolwiek muzyce wartości artystycznych? Zastanawiająca kwestia..

Same w sobie nie, natomiast wzbogacają ją, a to już jest wartość. Trzymanie się bowiem sztywno kanonów oznacza bowiem najczęściej uwiąd artystyczny.
Powrót do góry
Krwawisz Płeć:Mężczyzna
Blood & Belief...


Dołączył: 17 Sie 2008
Skąd: Beijing
Status: offline
PostWysłany: 08-07-2009, 12:58   

Ok, nie chce mi się znowu cytować tego wszystkiego więc pojadę po kolei. Mam nadzieję, że będzie w miarę zrozumiałe.

1. Koncerty metalowe? Byłem na wielu, ale nie będę się tu licytował na ilość. Ale nie powiesz mi chyba, że muzycy metalowi tworzą muzykę po to żeby publika miała do czego skakać na koncercie? Świadczyłoby to o niewielkim szacunku zarówno do muzyków jak i słuchaczy. Inna sprawa że sam charakter tej muzyki do skakania skłania - nie jest to jednak cel sam w sobie. Choć oczywiście są "utwory koncertowe" które tylko i wyłącznie w tym celu zostały stworzone. W ogóle widzę, że rozmijamy się w tym punkcie co do jednej, fundamentalnej sprawy. Dla mnie muzyka to muzyka. Oceniam to co słyszę na zakupionej płycie CD. Niczego nie widzę i widzieć nie chce - dlatego nieważne czy on tam ładnie tańczy, czy tworzy swoje kawałki po to żeby ładnie się tańczyło jemu czy też jego fanom. Oceniając muzykę, oceniajmy dźwięk a nie wizję. A z dźwiękiem u Jacksona jest słabiutko.

2. Z klasą ? Czy jego ostatnie dokonania były z klasą? Poza tym nawet gdybym przyjął, z ogromną dawką tolerancji i muzycznego oślepienia, że jego "najlepsze" płyty były z jakąś tam klasą to nie zmienia to faktu, że nie ma tu mowy o przekraczaniu barier gatunkowych. Owszem, Jackson korzystał w swojej muzyce z elementów soulu, czy nawet rocka (niech ci będzie ;) ), ale wszystkie te elementy zawsze potrafił przemielić tak, że pozostawała tylko mdła, popowa papka, która w żaden sposób konkurować nie mogła ani ze stuprocentowym utworem soulowym ani rockowym. Dlatego też moim zdaniem - nigdy nie wyszedł poza ramy popu i dlatego też jego wpływ na muzykę jako całość jest nijaki.

3. Widzę, że mamy odrobinę inną definicję sztuki. No ale w końcu sztukę dzielimy na niską i wysoką więc może coś w tym jest ;) A co do Mozarta? Może i tak było, może i pop będzie w przyszłości klasykiem nad klasykami i muzyką z najwyższej półki. Tylko co mnie to obchodzi? Oceniam sytuację obecną. A dzisiaj pop nie ma w świecie muzycznym niczego do zaoferowania. Jest pełen plastiku, przestylizowania, obróbki komputerowej itd, że o takich podstawowych sprawach jak aranżacja, wartość czysto muzyczna, techniczna - nie wspomnę.

4. Co do Jacksons 5 i całego tego wątku. Pewnie masz rację. Nie wiem co chciał Jackosn, dlaczego zrobił jak zrobił itd. Aż tak wielkim znawcą jego twórczości i życiorysu nie jestem. Jak jednak sam zauważyłeś dzięki niemu muzyka czarna weszła do szerokiego nurtu muzyki POP. A na temat popu wypowiedziałem się już sporo :)
Co do Varga - to biorąc pod uwagę jego "specyficzne" podejście do życia i światopogląd , a także wyraźnie problemy z głową - nie wiem czy jest sens cytować jego wypowiedzi w celu potwierdzenia postawionych przez siebie tez.

5. TAKIE wzbogacenie oznacza wartość? Jeśli więc dodam do metalu elementy disco-polo, r'n'b czy soulu to tym samym uczynię tą muzykę wartościową ? Nawet jeśli efekt będzie totalnie niesłuchalny... muszę przyznać, że ciekawe podejście. Poza tym nie wiem czy trzymanie się kanonów oznacza uwiąd artystyczny. Czasami trzymanie się własnej stylistyki wychodzi wykonawcy tylko na dobre. No ale to już temat na inną dyskusję.

_________________
Our fortress is burning
Charred birds escape from the ruins and return as cascading blood
Dying bloodbirds pooling, feeding the flood
The god of man is a failure
And all of our shadows are ashes against the grain
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 08-07-2009, 14:16   

Cytat:
No ale w końcu sztukę dzielimy na niską i wysoką więc może coś w tym jest ;)

Taki podział stosują zakompleksieni krytycy, rozpaczliwie szukający potwierdzenia, iż to, czym się interesują jest niesłychanie ambitne. Sam takiego podziału nie lubię i nie uznaję go. Jest on sztuczny, nieprawdziwy i jeliciarski, na dodatek zwykle nie znosi próby czasu.
Cytat:

1. Koncerty metalowe? Byłem na wielu, ale nie będę się tu licytował na ilość. Ale nie powiesz mi chyba, że muzycy metalowi tworzą muzykę po to żeby publika miała do czego skakać na koncercie? Świadczyłoby to o niewielkim szacunku zarówno do muzyków jak i słuchaczy. Inna sprawa że sam charakter tej muzyki do skakania skłania - nie jest to jednak cel sam w sobie. Choć oczywiście są "utwory koncertowe" które tylko i wyłącznie w tym celu zostały stworzone. W ogóle widzę, że rozmijamy się w tym punkcie co do jednej, fundamentalnej sprawy. Dla mnie muzyka to muzyka. Oceniam to co słyszę na zakupionej płycie CD. Oceniając muzykę, oceniajmy dźwięk a nie wizję. A z dźwiękiem u Jacksona jest słabiutko.

To pytanie powinniśmy skierować do muzyków, choć słuchając wielu płyt mam wrażenie, że muzyka z nich naddaje się tylko do "machania łbem dla Szatana" na koncercie, zaś słuchanie jej w domowych warunkach mija się z celem. Dotyczy to niemałej części kapel DM.
Cytat:
Niczego nie widzę i widzieć nie chce - dlatego nieważne czy on tam ładnie tańczy, czy tworzy swoje kawałki po to żeby ładnie się tańczyło jemu czy też jego fanom.

Zatem nie czyń z faktu, iż do danej muzyki dobrze się tańczy zarzutu.
Cytat:
Czy jego ostatnie dokonania były z klasą?

Wiesz, że patrząc przez pryzmat "ostatnich dokonań" może wskazać jako chałturników najgorszej wody Tomka Warriora ("Cold Lake") i Quorthona Setha ("Nordland", "Destroyer of Worlds")? Nawet bardzo lubiany przeze mnie Manowar nagrał ostatnimi czasy tragiczny krążek. Artystę ocenia się na podstawie całego dorobku, ze szczególnym uwzględenieniem tego, co było w jego muzyce nowe, odkrywcze i inspirujące.
Cytat:

5. TAKIE wzbogacenie oznacza wartość? Jeśli więc dodam do metalu elementy disco-polo, r'n'b czy soulu to tym samym uczynię tą muzykę wartościową ? Nawet jeśli efekt będzie totalnie niesłuchalny... muszę przyznać, że ciekawe podejście. Poza tym nie wiem czy trzymanie się kanonów oznacza uwiąd artystyczny. Czasami trzymanie się własnej stylistyki wychodzi wykonawcy tylko na dobre. No ale to już temat na inną dyskusję.
Tu zasadniczo pozostaniemy na swoich pozycjach, gdyż docieramy do dyskusji na temat gustów. Gdy Ulver wydał "Themes from William Blake's...", przyjąłem tę płytę entuzjastycznie i do dziś uważam ją za najlepszy krążek norwegów, podczas gdy ortodoksi pisali wtedy o tym, że to "techno i disco". Podobnie było w przypadku "Masquarade Infernale" Arcturusa. Oto dwa, znane ci na pewno lepiej, przykłady łączenia skrajnych gatunków i tworzenia czegoś nowego i oryginalnego. Nie nazwie tego ani techno, ani electro, anie też metalem. Wymyka się to klasyfikacjom i daje nową (nie mówię, że obowiązkowo dla wszystkich wyśmienitą) jakość. Mówiąc o disco polo sprowadzasz swoje argumenty ad absurdum (bądź do poziomu Vargiego, którego zacytowałem tu nieco ironicznie, choć jeszcze kilka lat temu znaczna ilość "czarnej masy" traktowała każde jego słowo jak prawdę objawioną), więc pozwolę sobie tego nie zauważyć.

Tak celem powrotu na tor główny naszej debaty - nie jest moim celem przekonanie cię do muzyki Jacksona, każdy słucha tego, czego lubi, zaś ambicji misjonarskich nie mam. Ważne natomiast, aby umieć spojrzeć na twórczość danego artysty przez pryzmat jego wpływu na rozwój muzyki. To trochę tak, jak z Bathory - nigdy nie lubiłem pierwszych płyt tej kapeli, ostatnie były żenująco słabe i wtórne, w zasadzie do słuchania naddają się trzy, góra cztery środkowe, ale daleki jestem, aby odsądzać ten zespół od czci i wiary. Zachowuję po prostu szacunek dla artysty, którego wkład jest niepodważalny (niezależnie od tego, czy dana muzyka mi się podoba czy nie). Twój post zawierał zaś słowa obraźliwe dla ludzi, którzy słuchali bądź słuchają muzyki Jacksona (w tym i piszącego te słowa), zatem za stosowne uznałem ci odpowiedzieć.
Powrót do góry
Krwawisz Płeć:Mężczyzna
Blood & Belief...


Dołączył: 17 Sie 2008
Skąd: Beijing
Status: offline
PostWysłany: 08-07-2009, 14:55   

No to ja jeszcze dorzucę trzy grosze, za pewne, na koniec.

1. Zauważ, że na końcu tej wypowiedzi pojawił się " ;) ". Nie traktuj jej zbyt poważnie, bo w założeniu była raczej ironiczna i nie do końca na serio. Sam takiego podziału też staram się sztywno nie stosować, aczkolwiek przyznasz, że często i w odniesieniu do wielu przejawów kultury jako takiej - sam ciśnie się na usta.

2. Hehe - DM słucham w domu i nie mam z tym problemów, aczkolwiek znajdą się kapele, których muzyka tylko do tego się nadaje :)

3. W żaden sposób nie czynie z tego faktu zarzutu. Po prostu apeluje o oddzielenie kwestii muzycznych i tanecznych. Przyjmijmy, że teraz rozmawiamy o muzyce.

4. Świetnie, że podałeś przykład Ulver bo tak się składa, że to jedna z moich ulubionych kapel (z genialnym Perdition City na czele). Zauważ jednak różnicę - Ulver stopniowo wplatał w muzykę metalową elementy innych gatunków, aż w końcu przestał być zespołem metalowym. Powstała nowa jakość - twór nieporównywalny z żadnym innym. Ulver wydostał się ze sztywnych ram jakie narzucił mu metal. I właśnie cała twórczość Norwegów to jedno wielkie łączenie gatunków i przekraczanie muzycznych barier. MJ niestety z ram popu nie wydostał się nigdy więc dla mnie biorąc pod uwagę tylko i wyłącznie muzykę - nigdy nie będzie legendą i klasą samą w sobie jak ma to miejsce w przypadku Ulver. Dlatego też uważam, że porównywanie MJ z Ulver nie ma sensu, bo to porównywanie dwóch oddalonych od siebie o lata świetlne płaszczyzn.

Podsumowując, nie jest moim celem przekonanie Cię do czegokolwiek. Chciałem tylko pokazać, że są na świecie ludzie dla których Jackson wielkim artystą nie był. Mogę mieć szacunek do tego co osiągnął i jakim kosztem, ale nie czuję kultu wielkości który go otacza, gdyż z muzycznego punktu widzenia uważam go za artystę nieudolnego, którego wpływ na muzykę ograniczył się tylko i wyłącznie do muzyki pop, o której mam zdanie jakie mam. I tylko to chciałem udowodnić przez swoją argumentację. Nic więcej.
Nie chciałem też nikogo obrażać i jeśli ktoś poczuł się w jakikolwiek sposób obrażony to przepraszam.

Swoją drogą ciekawe jest zjawisko obrażania się za krytykę swojego ulubionego artysty :) Ludzie, muzyka to tylko muzyka - ma służyć rozrywce. Jest wiele innych rzeczy, o które można się obrażać :) Nigdy nie przyszło by mi do głowy żeby czuć się urażonym tym, że ktoś krytykuje Ulver, Rotting Christ czy inne zespoły, które lubię. Ale to tylko taka dygresja.

W każdym razie cieszę się, że można w tym kraju jeszcze kulturalnie powymieniać argumenty bez obrzucania się mięsem na każdym kroku. To jest zawsze w cenie.

_________________
Our fortress is burning
Charred birds escape from the ruins and return as cascading blood
Dying bloodbirds pooling, feeding the flood
The god of man is a failure
And all of our shadows are ashes against the grain
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 08-07-2009, 15:48   

Cytat:
Podsumowując, nie jest moim celem przekonanie Cię do czegokolwiek. Chciałem tylko pokazać, że są na świecie ludzie dla których Jackson wielkim artystą nie był. Mogę mieć szacunek do tego co osiągnął i jakim kosztem, ale nie czuję kultu wielkości który go otacza, gdyż z muzycznego punktu widzenia uważam go za artystę nieudolnego, którego wpływ na muzykę ograniczył się tylko i wyłącznie do muzyki pop, o której mam zdanie jakie mam. I tylko to chciałem udowodnić przez swoją argumentację. Nic więcej.


Chodziło mi o to, iż twoja wypowiedź była, w moim odczuciu, pozbawiona sensu. Wyglądało to tak, jakby do tematu poświęconego śmierci, dajmy na to - Quorthona, przyszedł fan rapu i nawrzucał, że dla niego Quorthon to beztalencie, jego muzyka to pozbawiona melodii papka itd. Kiedy umarł papież, namnożyło się takich, którzy odczuwali potrzebę pokazania wszem i wobec jak to "nie płakali po papieżu". Nikt nikomu na każe urzędowo przywdziewać żałoby po Jacko. Gdyby sprawa dotyczyła artysty mi obojętnego muzycznie, jakiegoś wybitnego hip hopowca itd, to po prostu nie zabierałbym głosu. Bo po co?


Ostatnio zmieniony przez Krwawisz dnia 08-07-2009, 15:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Krwawisz Płeć:Mężczyzna
Blood & Belief...


Dołączył: 17 Sie 2008
Skąd: Beijing
Status: offline
PostWysłany: 08-07-2009, 15:52   

Ale on nie jest mi tak do końca obojętny - obojętny może mi być pierwszy z brzegu zespół disco polo. Do muzyki Jacksona i całej "królewskiej" otoczki która się w okół niego wytworzyła mam nastawienie negatywne, które chciałem wyrazić. Forum w końcu po to jest :) Ave!

_________________
Our fortress is burning
Charred birds escape from the ruins and return as cascading blood
Dying bloodbirds pooling, feeding the flood
The god of man is a failure
And all of our shadows are ashes against the grain
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Fei Wang Reed Płeć:Mężczyzna
Łaydak


Dołączył: 23 Lis 2008
Skąd: Polska
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 08-07-2009, 18:02   

Grisznak napisał/a:
Jackson nie był muzycznie gościem z mojej bajki, jednak jego wpływ na rozwój muzyki jest ogromny. Był prawdopodobnie pierwszym czarnym muzykiem po Hendrixie, który przekroczył granicę między czarną i białą muzyką, łącząc je swobodnie i tworząc przy tym nową jakość.


Nie omieszkałbym dorzucić do tego jakże zacnego grona "czarnego króla rock'n'rollu" - Chucka Berry'ego.

Grisznak napisał/a:

Byłeś w życiu na koncercie metalowym? Widziałeś, żeby publika siedziała grzecznie na krzesełkach? Mosh i headbanging to też taniec.


Nazywanie tego "tańcem" jest chyba nadwyrężeniem sensu tego słowa. Heh, a takie pogowanie to naprawdę kunsztowny i ambitny pokaz "tańca" (czyli jak - wszelkie ruchy w rytm muzyki, czy nawet pomimo niego, to taniec? Ee...).

Grisznak napisał/a:

90% muzyki na świecie powstaje z myślą o tańcu.


Gdybyś napisał, że z myślą o pieniądzach pewnie bym się zgodził bez wnikania w dociekania źródła Twoich "danych".

Grisznak napisał/a:

Taki podział stosują zakompleksieni krytycy, rozpaczliwie szukający potwierdzenia, iż to, czym się interesują jest niesłychanie ambitne. Sam takiego podziału nie lubię i nie uznaję go. Jest on sztuczny, nieprawdziwy i jeliciarski, na dodatek zwykle nie znosi próby czasu.


A podział ten burzą inni zakompleksieni krytycy, którzy w perzynę chcą obrócić kulturowe (tu: muzyczne) dziedzictwo minionych wieków, bo to czym oni się zajmują jest niesłychanie ambitne... (taka ironia)
Więc zrównujesz "geniusz" popowych gwiazdek i dawnych klasyków? Spłaszczasz sztukę i nie widzisz w niej jakichkolwiek podziałów (poza: dobry, zły)? A gdybym przyrównał "dobry melodramat z kiosku" (bo np. wyróżnia się na tle innych jemu podobnych; czemu melodramat? - bo skalując muzykę na literaturę to chyba on najbliżej popu wypadnie) do twórczości Tołstoja, Dostojewskiego czy Joyce'a? A nawet nie - bo pewnie musiałbym przyrównać tylko do ich dobrych, wyróżniających się dzieł. Teoria dosyć to zabawna. Myślisz, że mniej sztuczna od wyróżniania sztuki "lepszej" i "gorszej"? Podział nie znosi próby czasu? Owszem, zdarzały się przypadki, że dopiero lata po śmierci czyjaś twórczość zawędrowała w tej hierarchii w górę, ale nie były to przypadki częste - to raz, a dwa - wędrówka w dół była jeszcze większą rzadkością.

Grisznak napisał/a:

(...) słuchając wielu płyt mam wrażenie, że muzyka z nich naddaje się tylko do "machania łbem dla Szatana" na koncercie, zaś słuchanie jej w domowych warunkach mija się z celem. Dotyczy to niemałej części kapel DM.


To, że nie nadaje się do słuchania wcale nie znaczy, że miało być do tańczenia (w ogóle to wątpię w jakąś szerszą myśl całkiem sporej grupy twórców black, death i temu podobnych). Faktem jest, że daleko łatwiej jest tańczyć do muzyki pop (i to w sposób o wiele bardziej zróżnicowany). Być może i w tym tkwi ziarenko jego sukcesu?

Grisznak napisał/a:
Kiedy umarł papież, namnożyło się takich, którzy odczuwali potrzebę pokazania wszem i wobec jak to "nie płakali po papieżu". Nikt nikomu na każe urzędowo przywdziewać żałoby po Jacko.


I tu dochodzimy do kwestii samego pogrzebu Jacksona. Tak jak Ty piszesz o tym "kto nie płakał po papieżu", tak w przypadku Michaela mieliśmy festiwal gwiazd - kto zapłacze po Michaelu. I wcale nie mam nikomu za złe, że zakręci mu się łezka w oku, lecz z tej ceremonii pogrzebowej zrobiono zwykłe show. Choć nie, nie było zwykłe, bo trudno za takie uważać pogrzeb. Ilu artystów tam było, dla których "Michael był kimś wyjątkowym"... Pożegnanie Mike'a przez rodzinę... A to wszystko obserwowane oczami kamer przez cały świat. Kolejny przykład ekshibicjonizmu uczuciowego, który jest świetnym towarem. A brawa i gwizdy aprobaty ze strony "fanów" np. po słowach "Bardzo cię kocham, tato" chyba najlepiej oddają to, co zrobiono z tego pogrzebu.

Za Jacksonem nigdy nie przepadałem, lecz na pewno był wyróżniającą się postacią na rynku muzycznym. I tego nikt mu nie odbierze.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 08-07-2009, 19:38   

Cytat:
azywanie tego "tańcem" jest chyba nadwyrężeniem sensu tego słowa. Heh, a takie pogowanie to naprawdę kunsztowny i ambitny pokaz "tańca" (czyli jak - wszelkie ruchy w rytm muzyki, czy nawet pomimo niego, to taniec? Ee...).

Taniec to forma ekspresji, nie ograniczona prawidłami, przynależnymi jego określonym gatunkom. Pogo, mosh, headbanging są także tańcem, a to, że nie podpadają pod tradycyjne wyobrażania tegoż, to już inna sprawa.
Cytat:
A podział ten burzą inni zakompleksieni krytycy, którzy w perzynę chcą obrócić kulturowe (tu: muzyczne) dziedzictwo minionych wieków, bo to czym oni się zajmują jest niesłychanie ambitne... (taka ironia)
Więc zrównujesz "geniusz" popowych gwiazdek i dawnych klasyków? Spłaszczasz sztukę i nie widzisz w niej jakichkolwiek podziałów (poza: dobry, zły)? A gdybym przyrównał "dobry melodramat z kiosku" (bo np. wyróżnia się na tle innych jemu podobnych; czemu melodramat? - bo skalując muzykę na literaturę to chyba on najbliżej popu wypadnie) do twórczości Tołstoja, Dostojewskiego czy Joyce'a? A nawet nie - bo pewnie musiałbym przyrównać tylko do ich dobrych, wyróżniających się dzieł. Teoria dosyć to zabawna. Myślisz, że mniej sztuczna od wyróżniania sztuki "lepszej" i "gorszej"? Podział nie znosi próby czasu? Owszem, zdarzały się przypadki, że dopiero lata po śmierci czyjaś twórczość zawędrowała w tej hierarchii w górę, ale nie były to przypadki częste - to raz, a dwa - wędrówka w dół była jeszcze większą rzadkością.

Zrównuję, gdyż "geniusz" jest nader subiektywnym określeniem i, jak już wspomniałem wyżej, nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy za lat kilkadziesiąt bądź kilkaset dany twórca przejdzie do klasyki czy nie. Dotyczy to w równej mierze wszelkich form sztuki. Półki z książkami pełne są "klasyków za życia", o których już epokę później mało kto pamiętał. Z muzyką jest podobnie. Wspomniałem już wyżej, że "klasycy" tworzyli często rzeczy komercyjne, pod publiczkę i wedle dzisiejszych standardów jak najbardziej popowe, bo czym niby są takie "Eine kleine nachtmusik" czy "Dla Elizy"? Co więcej, z pewną dawką pewności mogę stwierdzić, że do kanonu muzyki przejdzie zapewne krótkie i ckliwe "Yesterday" a nie półgodzinne symfonie, msze i pasje rockowe oraz metalowe, tworzone przez "ambitnych".

Co do przyrównywania - gdybyś był w stanie udowodnić, iż ów "dobry melodramat z kiosku" dorównuje pod jakimś względem, weźmy na to, "Biesom", to w porządku. Ba, o zakład idę, że ów "dobry melodramat" czyta się lepiej niż "Idiotę" i przyjemniej niż "Ulissesa" (obie pozycje przeczytałem, ale drugi raz bym po nie nie sięgnął). Muzyka "pop" to muzyka popularna, wcale nie znaczy, że gorsza od "rocka", który w końcu, jak z samej nazwy wynika, powstał jako muzyka, o zgrozo, taneczna. W mojej kolekcji płytowej nie brak wydawnictw, które osoby "ambitne" zapewne spaliłyby na stosie. Dobra muzyka broni się bez względu na metki i kategorie. Dlatego muzyki nie dzielę na "wysoką" i "niską", ale na dobrą i złą. W recenzji potrafię zmiażdżyć płytę Dream Theatre, gdy jest słaba, i pochwalić Madonnę, gdy nagra coś dobrego. Ani pierwsi nie dostaną plusa tylko z racji tego, że są ambitni, ani też Madonny nie kopnę tylko dlatego, że gra pop.
Cytat:

To, że nie nadaje się do słuchania wcale nie znaczy, że miało być do tańczenia (w ogóle to wątpię w jakąś szerszą myśl całkiem sporej grupy twórców black, death i temu podobnych). Faktem jest, że daleko łatwiej jest tańczyć do muzyki pop (i to w sposób o wiele bardziej zróżnicowany). Być może i w tym tkwi ziarenko jego sukcesu?

Z tym, że byłem w życiu na dziesiątkach koncertów wykonawców z różnych muzycznych bajek i mogę śmiało stwierdzić, że metale są jedną z najbardziej roztańczonych publik. Na koncertach popowych czy rockowych znacznie częściej publika siedzi na fotelach i słucha. Metale raz dwa idą pod scenę skakać i machać czochradłami ku chwale rogatego. Może to emanacja ukrytych, niespełnionych pragnień?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 3 z 4 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group