[KArolCIA]

<KACIA wstaje. Łeb ją boli. Widzi babci kiwającą się w bujanym foteliku i robiącą sweterek>
K: Uhm... Dla kogo, psze pani, ten sweterek?
B: <ingnoruje ją coś se nuci>
K: Dla wnucząt?
B: <lekkie zainteresowanie>
K: [szept] bingo [/szept] Ile mają latek, jeśli można wiedzieć?
B: Nie można.
K: Pewno urwisy...
B: Oj tak...
<Dziewczyna trafiła w czuły punkt>
K: "Do #@$!€~$ nikt się tą staruszką nie zajął przez całą moją nieobecność?"
B: Dzieci mojej córki są niechlujne, żle wychowane, bla, bla, bla
K: Rodzice pewnie pracują?
B: A no pewnie. Inaczej nie wylądowałabym w domu starców z tymi obibokami.
K: A może by tak zaproponować opiekę nad tymi dziećmi? A póżniej wybrać się na terapię rodzinną?
B: Niezły pomysł dziecko <wstaje i odkłada robótkę> Udowodnię, że starsi ludzie też mogą się przydać! <zabrała miotłę i wyszła>

<Nieco później...>

K: IRENICUS!!!!!
I: <zajada surówkę z marchewki> Cio? <pełne usta>
K: %&*%@##~@$ ~@@$##% Dlaczego ta emerytka łaziła po siedzibie przez cały tydzień bez nadzoru??!!!
I: Uspokoiła się przecie.
K: <wskazuje na wielgachnego guza na głowie> Uspokoiła się??? Mogła coś zdemolować.
I: Masz przecie Nightmare.
K: No tak, ale on nie jest poskramiaczem staruszek-pedantek.
I: .... Weź se Ibuprom lub aspirynę to ci przejdzie.
K: ... <odchodzi bez słowa. Musi nieco ochłonąć>

[Irenicus]

[Witamy Irian Baratai ^_^ ,życzymy udanego pisania głupot ;>]

IJ:Hmm Kacia może ty też pójdziesz ratować swiat esperów ? ^^
K:eeee...
IJ: no dobra, jak się zdecydujesz to przyjdź

<Idzie z Irian Baratai i Evil-witch do Kręgu Esperów>

IJ: no dobra jesteśmy
<recytuje bliżej nikomu nieznane słowa >

<Hieroglify na kręgu zaczynają sie świecić >
<wszyscy zostają przenoszeni przez wszechwrota do świata Esperów>

IJ: Uff jesteśmy ...SCARLET , KUZYŃCIA !!!!!!!!! ^___^ <idzie na powitanie Scarlet ,esperki>
S: En Sabah-Nur , witaj ^^, widzisz mamy problem...

[Dalszą część historii pozostawiam waszej fantazji ^^]
[ Irian ,jak chcesz sobie zrobić charakterystykę , jest topic >konron :portrety< ^^]

[Rurokesusu]

<Ruroke podbiega do kręgu Esperów cała zdyszana>
R-QDE!!!!....A mnie zostawili ;_;...ooo...Cześć czarne postacie w kapturach^^ Chcecie herbatki? ^^

[Zegarmistrz]

Wielki AntyWiP patrzy.

[Irenicus]

<Ruroke wchodzi przez drzwi>
IJ: wystarczyło tylko wejść ^^'''''''
R:a->ha
IJ: no więc z czym mamy do czynienia
S: od kilku miesięcy przez bramę chcą się przedostać jakieś istoty , maskotki-konie ,kosiarze .... wprawdzie jeszcze się nie dostali ,ale nie możemy ich zniszczyć , broni ich jakaś siła ,której nie jesteśmy w stanie zniszczyć ,a oni posuwają się milimetr po milimetrze do świata

IJ:hmmm.......
IrB: Wiem ! musimy zakradnąć się do ich centrum dowodzenie ,wcześniej rzucając na każdego zaklęcie niewidzialności i przechodzenia przez ściany ....

[Noire]

Ne:<wyczuwa gdzieś obecność kota> Kicia? Kiiiiiicia *_*,gdzie ona jest? <z entuzjazmem przeszukuje cały Konron> <dochodzi do drzwi i wchodzi>eee? Esperki? Ratowanie świata? to nie dla mnie ^^' <dostrzega kota Irian> Kiiiiiiiiiiicia ^^ <zmienia się w swoją demoniczną formę> <ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiska kotka> jaki ty sliczniusi *^^* <do Ire> moge sie poprzyglądać,ale na moją pomoc raczej nie licz ^^

[Rurokesusu]

R-hmmmm.....EEeee...Słuchajcie...ja na razie sobie pójde ^^'...Zaraz wracam^^ <Ruroke znika i pojawia sie na jakiejś łące gdzie jest tylko jakaś trawa, wszedzie biegają zabawki-konie i wszedzie mnustwo jakis skał. Na jednej skale siedzi sobie chlopkap z malymi skrzydlami wyglądający na jakies 16 lat z szarymi włosami i kocią czapką na głowie>
R-Matue?
<Chłopka spojrzał na Ruroke swoimi błękitnymi oczami>
M-Llox-chan!!!<ŚCIIIIIISK>
R-Puść mnie ^^"
<Chlopak puszcza>
R-Wiesz...Troche mi sie spieszy ^^"...Mow braciszku w czym problem...
M-Sluchaj Lloxess...Mam mały kryzys ^^"...Jak widzisz...probuje zrobić swój własny świat, ale wydaje mi się, że zrobiłem trochę za dużo tych konio-zabawe...A one się zbuntowały i zaczęły uciekać...
R-To teraz wiemy co robią tam te konio-zabawki ^^"

[Noire]

[wybaczcie ze nie do tematu,Ruroke może nie bede odkrywcza,ale czy "Lloxess",nie jest z deczka poprzestawianym "Xelloss"?^^]

[Rurokesusu]

[ekhem...a ja chcialabym zasugerowac, ze "Lloxess" wymawia sie po japonsku Rurokesusu ^^...I masz racje...To od tego pochodzi XD]

[Ryuu_Davis]

RD.: <wyłania się - jak zawsze w jej przypadku - cholera-wie-skąd> Salve ^^!
All: Ooooo.... Ta menda wróciła... ;___;
RD.: Menda?
All: Eee...
RD.: Dzięki ^^
All: ee... <gleba>
RD.; <pedalskie machnięcie ręką> nie no, posłuchajcie mnie gawiedzi luba, bo jeno tako jak i wcześniejszymi czasy wstąpłam tutajże li na pół godzinki ^^ i postrzegam, iż niezbytnio rado sprawy stoją... Waszmości jawią się tu jeno raz na dniów kilka a nic w owoce bogatego nie spłodzą... Tedy czekajcie, dziatwo luba, kiedy tylko do netu w obejściu mym się dorwę ^^ znowu chaos nastanie ^^
All: Ee... A czemu ty tak dziwnie mówisz?
RD.; Posłuszcie mię, przyjaciele, warto pytać człeka czy eliby on poprawnie mówi? Tako i prawię, nie, bo ino z łokcia zebrać możecie a odpowiedź ma brzmi: odwalcie się.
All: Dabsz v_v;
RD.; No. Ja idę posmalić cholewki do mężów nadobnych na ircu objawionych... jak nie da męża to białogłowę ^^ cóże to za frasunek, niewiasty takoż samo oblubiam ^^
All: <whisper> jeny, nie dość że nienormalna to jeszcze biseks =="
RD.: <satanic laugh> bywajcie, waszmościowie <znika>

[evil-witch]

E: Bywaj bywaj XD. <smaruje kanapki masłem> Wiecie jak pozbawić kosiarzy tego 'pola magnetycznego' ? Wystarczy wypukać alfabetem Morse'a "kocham Slayers" ^^ to działa
<puka><pole znika>
E: :]...
All:<widzą uśmiech Evilki>ee....
E: <Wyciąga kose i pogania kosiarzy żeby sie wynieśli>
Kosiarze: Aaaaaaaa ! ratunkuuu 1 jakaś wiedzma nas gonii!!!
E: Zamknąc sie !!
<pusto>
R: Z tą kosą wyglądasz jakbyś naoglądała się Mrocznych i Złycha na Cartoon Network.
E: Bo to moja ulubiona kreskówka :] Teraz robię tzw. żniwiarskie sztuczki.
Ire: Zbieramy sie ludzie.

[Rurokesusu]

R-<po cichu do evilki^^>Tylko uwarzaj na małe rozwrzeszczane dzieciaki...One uwuelbiają takie różne osoby z kosami...A zwłaszcza ich wykorzystywać...

[evil-witch]

E: Ruroke.....co masz na myśli O.o ? I tak z tą kosą nie bede sie rozstawac :P Jak bedą jakies bachory szly to mnie lekko szturchnijcie.

[Irian]

<'kicia' patrzy z obrzydzeniem, rozlega się lekkie 'pyk' i Noire leży, przygnieciona zdrowo wyrośniętą czarną panterą>
Irian rozgląda się dookoła - w jakie miejsce tak w zasadzie trafiliśmy?

[Noire]

No:*leży pod panterą* niessamowite,podobna do mojej chimerki Rizzo[po dokładniejszy opis odsyłam do topicu "Konron:Portrety"strona 1] ^^,eee Rizzo,Rizzo! gdzie ty sie szfendasz ,nyo!
*w chałupie,pod tapczanem
Rizzo:Ona mnie,nie woła ^^',ona mnie nie woła ^^'