Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Forumowa mafia, edycja III - Bal w Wersalu |
Wersja do druku |
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-08-2010, 16:37
|
|
|
d'Avaux rozejrzał się po dyskutującym tłumie. Oskarżenia rzucane były na wszystkich, a zatem na nikogo. Postanowił więc dać dobry przykład, i pierwszy rzucić kamień:
***
Lincz > Morg
Bo czemu nie? Czysty strzał. |
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-08-2010, 17:18
|
|
|
Henri dotknięty takowym despektem ze strony kawalera d'Avaux już chciał chwytać za szpadę, lecz w ostatniej chwili się powstrzymał - wszak był w królewskim pałacu, zaś pojedynki były zabronione. Poza tym mogłoby to tylko przekonać resztę, iż to faktycznie on jest sprawcą mordu. Zamiast tego wstał i odpowiedział na tę zniewagę.
- Oskarżasz mnie tu pośród wszystkich o sprawstwo tej nikczemnej zbrodni, mordu na dobrym poddanym Jego Królewskiej Mości, szlachcicu. Zażądałbym wobec takiej zniewagi satysfakcji, lecz chroni Cię pałac miłościwie nam panującego króla, którego wolą jest, aby nie było pojedynków między jego poddanymi. Zapytam natomiast: jakie masz dowody, że oskarżasz mnie, księcia Enghien, o morderstwo? Nie masz ich - i nie ma ich również nikt z tutaj obecnych - bo nie mogą istnieć dowody na coś, co nie miało miejsca. Oskarżasz mnie zatem bezpodstawnie, a tym samym działasz na korzyść naszych najzagorzalszych wrogów, Habsburgów!
Daleki byłbym jednak od twierdzenia, że robisz to celowo - hiszpański agent nie wychodziłby raczej z tak oczywiście nieprawdziwym oskarżeniem... zamiast tego spokojnie czatowałby w ukryciu, próbując się nie wyróżniać, w sercu zaś trzymając nikczemne zamiary. Zupełnie tak, jak ten jegomość...
Wypowiedziawszy te słowa Henri zwrócił swój wzrok w stronę jednej z siedzących w cieniu postaci.
(Lincz - Prido, bo siedzi cicho i w ogóle się nie odzywa) |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Saga
Półdiablę
Dołączyła: 01 Lut 2007 Skąd: Poznań, zasadniczo Status: offline
|
Wysłany: 28-08-2010, 19:03
|
|
|
Geneviève siedząca niedaleko księcia Henriego zamyśliła się głęboko. Argumenty księcia trafiły jej do przekonania:
- Zamaskowany spiskowiec - pomyślała- trzymający się w cieniu... Nikt nie widział jego twarzy, nie słyszał głosu, uderza z ukrycia - to ma sens.
[Lincz - znw] |
_________________ Ci, którzy śnią za dnia widzą wiele rzeczy niedostępnych tym, co śnią nocą. |
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 28-08-2010, 19:25
|
|
|
Jean z niepokojem śledził rozwój wydarzeń. Wszyscy byli tak podenerwowani, że w każdej chwili mogli sobie skoczyć do gardeł… Padły już pierwsze oskarżenia i oczywiście rzekomi mordercy nie byli zbyt zachwyceni. Cóż, w tej chwili brakowało jakichkolwiek dowodów, gwardziści milczeli jak grób, a król zaszył się w swoich komnatach i nie przyjmował żadnych gości. Paź intensywnie starał się poskładać wydarzenia w spójną całość, ale im bardziej się starał, tym bardziej mu nie wychodziło… Z mrocznych rozmyślań wyrwał go słodki głos:
- A ty słodziutki kogo obstawiasz jako mordercę? – zapytała piękna kobieta z czarnym wachlarzem.
Jean z wrażenia zapomniał jak się nazywa. Co jak co, ale żeby szlachcianka zwracała się w ten sposób do sługi! Widząc rozbawioną minę damy, chłopiec szybko się opamiętał. Cóż, to było bardzo zaskakujące i niewygodne pytanie. Oczywiście, że miał swój typ, chyba jak każdy w pałacu, ale w żaden sposób nie wypadało mu rozmawiać na ten temat z tak wysoko urodzoną osobą. Poza tym, kiedy jest się sługą króla, lepiej trzymać język za zębami, własne zdanie nie było dobrze widziane. Już poprzedni pan u którego pracował powtarzał mu, że posłuszeństwo jest najważniejsze i powinien je cenić bardziej niż religię.
- Ależ Pani, jestem tylko paziem, jakże mógłbym wypowiadać się na tak skomplikowane tematy. I tęższe głowy od mojej nie znają pewnej odpowiedzi na to pytanie. Jedyne co mogę odpowiedzieć, to że z niecierpliwością czekam na wynik śledztwa gwardzistów i oficjalne stanowisko Jej Królewskiej Mości.
Dama roześmiała się tylko, spojrzała z politowaniem na chłopca i oddaliła się powoli, szeleszcząc kosztowną suknią.
- Boże, jesteś tak spokojna Pani, że i ciebie mógłbym wskazać jako mordercę, lecz z drugiej strony szkoda takiej urody… Nawet gdybyś była uczestniczką spisku, wolałbym do niego dołączyć niż skazać cię na śmierć… - snuł swoje romantyczne rozważania młody sługa, zupełnie nie zwracając uwagi na gęstniejącą atmosferę. Do czasu… Nagle jego uwagę przykuł pewien mężczyzna, który wcisnął się w niszę okienną i nerwowo obserwował towarzystwo…
[Lincz - Tren] |
_________________
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 28-08-2010, 19:31
|
|
|
Kobiety, które mu towarzyszyły zbiły się w ciasną grupkę i szeptały między sobą przerażone. Szlachcic próbował je uspokoić, ale niezbyt mu się wiodło.
-Co jeśli mnie oskarżą? - wyszeptała do niego jedna z nich. - Moja matka pochodzi z Hiszpani. Przysięgam, nie mam nic wspólnego ze śmiercią tej osoby, ani nie jestem szpiegiem. Ale niektórzy z obecnych znają moje korzenie i gotowi są mnie na tej podstawie oskarżyć. Panie Gerardzie, błagam, niech pan coś zrobi!
Gérard de Tren spojrzał uważnie i z lekką czułością na kobietę. Jej słowa zdawały się być szczere, a on nie chciał dopuścić do śmierci swojej świeżo poznanej towarzyszki. Należało podtrzymać uwagę ludzi na jakiejś innej osobie.
Wstał i głośno poparł peorującego właśnie jegomościa.
-Zgadzam się, wszak ten siedzący cicho gość jest nadzwyczaj podejrzany!
LINCZ - Prido |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Potwór Latacz
Czajnik w Mroku
Dołączył: 05 Lip 2010 Skąd: Kraków Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 28-08-2010, 19:37
|
|
|
Atmosfera w Wersalu była aż gęsta od podejrzeń. Niemal czuło się jak ogranicza ruchy, tłumi głosy i dusi... Pozory zostały zachowane, owszem. Orkiestra grała, niektórzy tańczyli i żartowali, jednak wszystko to było sztuczne i nienaturalne. Podejrzliwe spojrzenia rzucane z wyciętych w maskach otworów, nieznaczne wskazywanie palcami, szepty za plecami współbiesiadników.
Andre sączył powoli wino. Było wyśmienite, lecz nie smakowało mu tak jak poprzedniego dnia, więc skrzywił się tylko i odstawił kielich zirytowany.
"Jesteśmy w najgorszej możliwej sytuacji" rzekł poważnym tonem. Kilka głów zwróciło się w jego kierunku by wysłuchać co ma do powiedzenia.
"Walcząc na froncie widzimy swojego przeciwnika, wiemy gdzie jest, wiemy czym dysponuje. Szarża na wroga zawsze jest szaleństwem, ale do tego szkoli się żołnierzy, szlachetni panowie... i panie" - kontynuował, jak każdy starszy człowiek zadowolony z atencji. Szczególnie owych kilku pań które były wielce nadobne.
"A tutaj? Nie wiemy o przeciwniku nic oprócz tego, iż istnieje. To wielce niefortunne" - "oględnie mówiąc" mruknął cicho i kontynuował:
"Daleki jestem od wysuwania bezpodstawnych oskarżeń, ale! Mam pewne podejrzenia, jak zresztą wszyscy chyba tutaj zgromadzeni, nieprawdaż?" - poczekał na ogólne kiwanie głowami i potwierdzenia. Zasępił się i nerwowym ruchem podkręcił końcówkę wąsa wystającą spod maski.
"Będę mówił krótko i powiem tylko to co niezbędne, gdyż nawet najmniejsze przeinaczenie prawdy jest ujmą i plamą na honorze szlachcica i żołnierza który ślubował wierność Francji i królowi. Otóż... " - tutaj nastąpiło krótkie streszczenie działań pewnego pazia.
Lincz- moshi_moshi |
_________________ Jestem wielkim Potworem Lataczem!!! <Ö>
"Dla wszystkich starczy miejsca
Pod wielkim dachem nieba
Na ziemi której ja i ty
Nie zamienimy w bagno krwi "
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 28-08-2010, 20:03
|
|
|
Jean stał jak słup soli, strużki potu spływały mu po twarzy, chciał krzyczeć, ale nie mógł wydobyć z siebie głosu. Dlaczego, na Boga dlaczego on?! Całe swoje krótkie życie wiernie służył Ludwikowi XIV, a teraz jakiś szlachcic, którego pierwszy raz widział na oczy oskarżał go publicznie! Co najgorsze, chłopiec nie miał się jak bronić, nawet gdyby udało mu się dojść do głosu i ktoś byłby tak łaskawy by go wysłuchać, to przecież czym było zdanie zwykłego sługi przeciwko zdaniu szlachetnie urodzonego. Paź nie był pewny czy tak logiczne argumenty, jak fakt, że sługom nie wolno opuszczać przeznaczonych im miejsc w pałacu (gwardziści natychmiast by takiego delikwenta odpowiednio potraktowali) i to, że był za słaby aby poradzić sobie z doroslym mężczyzną, w ogóle dotarłyby do ogółu... To nie miało sensu... Jego poprzedni pan wyraził życzenie, aby chłopak poświęcił swoje życie służąc królowi, chociażby ze względu na pamięć po tej osobie nie mógłby zdradzić... Czyżby ten człowiek próbował odwrócić od siebie podejrzenia i zwalić winę na kogoś, kto nie miał szans na obronę? Nagle Mansartowskie lustra zawirowały, a chłopiec przerażony całą sytuacją, padł nieprzytomny na posadzkę... |
_________________
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 28-08-2010, 21:06
|
|
|
Sylvie rozglądała się uważnie po sali. Była oszołomiona, przerażona i trochę zła na siebie, że nie zemdlała jak na damę przystało. Mimochodem usłyszała jak ktoś szepcze:
-To pewnie ta trzpiotka w granacie! Żmija mówię panu.
Dotknęło ją to. Po sali krążyło wiele hipotez na temat morderstwa, ale czuła się urażona. Niemniej sama również miała swoje podejrzenia. Spojrzała kątem oka na kilku stojących pod ścianą mężczyzn, siedzieli cicho a twarze ich były beznamiętne. Może jeden z nich to zabójca?
__________
Przepraszam, że tak późno, jakoś tak wyszło =___="
W każdym bądź razie LINCZ- znw |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 29-08-2010, 13:46
|
|
|
Absolutny szczyt tupetu i braku dobrego wychowania! Spiski się zdarzają i w pewnych okolicznościach są nawet w dobrym tonie, ale żeby tak podczas balu, psując atmosferę i rozrywkę innym? No doprawdy... A jeszcze to rzucone nie wiadomo przez kogo oskarżenie!
- Nie, nie wykorzystałam i zamordowałam tego chłopca - prychnęła oburzona Madame Paon. - W takie noce jak ta nie jestem zainteresowana kawalerami...
Po czym pod nosem dodała: "Wolę niewiasty..." i omiotła wzrokiem pewną piękną damę. Cóż, przynajmniej w przypadku tej konkretnej pani nie wątpiła, że ze spiskami nie ma nic wspólnego. Była zbyt zajęta...
Madame Paon nie miała pojęcia, kto mógł dokonać zbrodni i w gruncie rzeczy niespecjalnie o to dbała. Nie podejrzewała, żeby ktoś nastawał na jej życie, traktowała ten cały spektakl jak tanie przedstawienie zorganizowane ku uciesze zdemoralizowanej arystokracji - do której zresztą niewątpliwie należała. Niepokoiło ją tylko, że nastroje zebranych gości wyraźnie dryfowały w kierunku wymierzania sprawiedliwości... Jeśli sprawiedliwością można było nazwać zlinczowanie kogoś bez sądu.
LINCZ - Asthariel (za to, że zdecydował jako pierwszy :P) |
_________________
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 29-08-2010, 15:57
|
|
|
Gdziekolwiek bywała Katrina van Smirnow, to zawsze sprawdzało się przysłowie: umiesz liczyć, licz na siebie. Katrina nigdy nie lubiła balów, wręcz uważała za największą mękę pojawianie się na takowych. Jednak wysoka pozycja rodziny van Smirnow wymagała wizyt na tego typu okazjach. Nie dość, że przebywała tu wbrew własnym przekonaniom, to jeszcze zdarzyło się coś tak okropnego! Jak dobrze, że nie pobrudziła sobie przy tym kreacji.. Ale przez morderstwo wizyta w Wersalu przeciągnie się jeszcze bardziej! I oczywiście znajdź tu teraz winnego! Tak, teraz wszyscy będą niezwykle pomocni. I kogo tu oskarżyć hm.. Pojawiły się już pierwsze podejrzenia, czyżby jakieś ciche koalicje? Jedni niespodziewanie popierają drugich w swoich dziwnych pomysłach? Chcecie zgładzić Prido? To może najpierw:
LINCZ - Tren |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-08-2010, 16:16
|
|
|
Szlachcic wciągną powietrze zaskoczony nagłymi oskarżeniami przeciwko niemu.
- Proszę państwa, to jakaś pomyłka! Chciałbym zauważyć, że przez prawie cały czas mojego pobytu tutaj te urocze damy dotrzymywały mi towarzystwa. Jest to nasze pierwsze spotkanie, więc nie mają żadnego powodu by kłamać w mojej obronie. Poza tym nie po to przybyłem do Wersalu, by brać udział w jakiejś morderczej farsie! Chciałem tylko poszerzyć grono moich znajomych i odkryć uroki tego przepięknego miejsca! Bóg mi świadkiem, że zepsucie sobie tych przyjemnych wspomnień przez nagły akt mordu to ostatnia rzecz jakiej pragnąłem!
Gerard przerwał swoją wypowiedź na moment, by zwilżyć gardło, po czym kontynuował, nieco spokojniej:
- Wierzcie mi, nie biorę żadnej przyjemności z oskarżania kogokolwiek. Po prostu martwię się o życie niewinnych osób tu zgromadzonych. Moim zdaniem zabójca unikałby wszelkich interakcji bojąc się ujawnienia! Ja zaś nie miałem takich lęków! Wasze oskarżenia są bezpodstawne! Moja dusza jest czysta! |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-08-2010, 16:49
|
|
|
***
W tej chwili jest remis między znw, Tren a Prido. Żeby ruszyć grę do przodu, zmieniam głos na znw, który zapewne nie ma dostępu do kompa, i nic nie wniesie do gry:
Lincz - znw
Offtop: Proponuję, aby gracze ukrywali swoją obecność na forum, bo nakierowując kursor na ksywkę użytkownika na dole strony głównej można się przekonać, czy ktoś "przegląda prywatne wiadomości" co moze wskazywać na bycie mafią, katanim czy kimś innym - a taka zabawa nie jest fajna :-P |
|
|
|
|
|
Prido
Dołączył: 06 Sie 2010 Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2010, 16:58
|
|
|
*****************
Offtop: Pragnę wszystkich najmocniej przeprosić. Ostatnio mam bardzo mało wolnego czasu i jestem mocno zabiegany. Przez to przegapiłem przeniesienie Forumowej Mafii do innego tematu. Tym samym przepraszam Was za mój wcześniejszy brak aktywności - nie zorientowałem się, że edycja już się rozpoczęła. Mamy na szczęście czas z głosowaniem do 22, więc postaram się to nadrobić.
*****************
Prido podczas balu nie wyróżniał się gadatliwością. Zawsze wolał zadawać pytania i słuchać odpowiedzi niż na odwrót. Dzięki temu nie musiał za dużo o sobie mówić i mógł w skupieniu wysłuchać innych. Słowa połączone z mimiką twarzy oraz intonacją głosu mówią bardzo wiele o tym czy ktoś mówi prawdę, czy kłamie. Bawiło go to niezmiernie. Zadawanie trudnych pytań i patrzenie jak ta dwulicowa arystokracja poci się wewnętrznie i denerwuje, aby nie pokazać prawdziwego oblicza. Taaak. Zawsze lubił zabawić się ich kosztem. Być może właśnie przez to był tak mało lubiany.
Gdy przechadzał się wśród gości, widział ich niechętne spojrzenia i słyszał nieprzychylne głosy "To na pewno on jest winien wczorajszej zbrodni" , "Zobaczcie, że jest praktycznie sam i z nikim nie trzyma". Eh ta mentalność ludzka. W grupie siła, tak? Prido wiedział, że jest zagrożony i że doprowadziły go do tego plotki ludzi, którym zadawał nieprzyjemne pytania. Jego zabawa ich kosztem ciągnęłaby się dalej w najlepsze, gdyby nie to ohydne morderstwo i podejrzenia skierowane przeciw niemu. "Jest na to jedna rada"- pomyślał Prido. - "Załatwię dwie pieczenie na jednym ogniu. Znajdę sprawców przestępstwa i jednocześnie zyskam sympatię innych." Jak pomyślał, tak postawił zrobić. Od teraz baczniej zaczął przyglądać się gościom, a pierwsze wnioski zaczęły kiełkować w jego głowie. |
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-08-2010, 18:33
|
|
|
Zmieniam głos: LINCZ - znw |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
znw
Dołączył: 07 Sie 2010 Status: offline
|
Wysłany: 29-08-2010, 20:45
|
|
|
Lincz - Tren |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|