[Chimeria]

A kto??? Jakoś nie widzę^^

[Chimeria]

W podróży zastój.
Gdy wszyscy siedzieli popijając harbatkę, w budynek nagle się zatrząsł.
Xellas wyjrzała przez okno.
x:Pani Zima wróciła...
Zeg:Coooo!?!?!?!?!?!?!?!
X:Popatrz....
Zeg wyjrzał, a za oknem szalała śnieżyca.
Ch:Nic nie idzie zgodnie z planem. Jak się uspokoi bierzemy info i lećmy dalej...Królik uspokój się!!!!!!! to tylko śnieżyca!!!!! Nic ci tu nie grozi...no, może z wyjątkiem smoków^^

[xellas]

X:i jeszcze paru innych osób<uśmiechneła się pokazując kły>lepiej nie czekać, aż śnieżyca się skończy dopijamy herbatę i idziemy może zdążymy dogonić Zimę i wtedy na pewno znajdziemy jej zamek^^

[Chimeria]

Królik schował się pod pelerynę Chimerii.
Ch:Chyba nie ma co tu siedzieć.
X:Co to?*Xellas wskazała palcem za okno*
Wszyscy wyjrzeli.
Po ciemnym niebie pędziły białe sanie zaprzężone w śnieżne wilki >wg.innych podań renifery albo łabędzie. Jak kto woli.<
Zeg:To ona!!!!!!!!
Wszyscy w pędzie wybiegli na dwór. Przeszył ich lodowaty wiatr. Część wskoczyła na Ryu(^^"""). Xellas poleciała o własnych siłach.
Ch:Zegis... ty może nie leć^^"""" Te twoje skrzydła...Siadaj na Ryu.
Ryu:I co jeszcze?????
Ch:Nie bądź zły Ryu..^^ Kiedyś ci to wynagrodzimy. Czerp przyjemność z tego, że pomagasz Zegarmistrzowi.^______________^

[xellas]

X:Nie gadać tyle gonimy ją!!!!!!!!!!!! wio!!!<do Ryu>
Ryu: ja sobie wypraszam...
ale Xellaś już leciała z przodu^^

[Chimeria]

Ruszyli przez śnieżycę.
Ch:Eee... Ryu... jest dość mocny śnieg... nie chcesz okularów?^^
Ryu z oburzeniem chrząknął.
Ch:Nie to nie.^^
Z trudem przedzierali się przez wiatr i zawieję, ale przez chwilę niezauważeni podążali za saniami pani Zimy.
Do czasu... do czasu, gdy się obróciła...

[xellas]

Nie trzeba mówić, że była wkurzona^^ Zima zrobiła jakiś gest i rozpętała się śnieżyca godna epoki lodowcowej(nie filmu!) nasi dzielni bohaterowie musieli zaprzestać ścigania Zimy gyż nic nie widzieli przez śnieg. Gdy wylądowali nie wiedzieli gdzie są i w którą stronę pojechała Zima, co gorsza okazało się, że w czsie lotu wypadł im królik...

[Chimeria]

...
*Wygląda przez okno i bierze głęboki oddech. Tak, czuć wiosnę. Wreszcie- ku radości Zega- nadeszła. Wszystko się zieleni i zakwita. Współczucia dla alergików. Słoneczko grzeje, i poszukiwania dobiegły końca. Następne dopiero za rok:)*
Ch:Oddawaj marchewki królik! ><

[xellas]

Tym sposobem wyprawa się nie udała^^

[Chimeria]

Została przerwana<-tak to nazwijmy^^
Ale to nie koniec bo następne poszukiwania będą za rok^^

[xellas]

jasne^^ będziemy jej szukać od początku zimy^^