FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 194, 195, 196 ... 531, 532, 533  Następny
  Co w tej chwili oglądacie - edycja druga
Wersja do druku
0rdi Płeć:Mężczyzna
Last man on the moon.


Dołączył: 18 Paź 2009
Status: offline
PostWysłany: 21-09-2010, 19:43   

616 Co do zapłaty Hei'a:

Spoiler: pokaż / ukryj
On nie płaci za korzystanie z swoich umiejętności.


Skończyłem po czasie Kuroshitsuji 2. Martwiłem się, że to będzie odgrzewany kotlet. Czemu mnie nie zadziwiono? Kiepski tytuł tylko 5/10.

_________________
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
seshiro Płeć:Kobieta


Dołączyła: 20 Paź 2009
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 21-09-2010, 20:15   

Gundam seed destiny ep 1-20czyli jak rozpętać kolejną wielką wojnę.
Szczerze mówiąc poprzednia seria bardziej mnie wciągnęła. Fabuła jak na razie jest niesamowicie schematyczna. Mam wrażenie, że oglądam seed tylko zmienili miejsce akcji na Ziemię i dodali kilka nowych postaci. Eh, i ta bezradna Cagali... aż do bólu. W pierwszej serii (choć młodsza) wiedziała czego chce, teraz zrobili z niej dziecko , które cały czas daje sobą manipulować. Ciekawi mnie tylko skąd
Spoiler: pokaż / ukryj
Freedom wziął się w "piwnicy" Kiry
, przecież chyba nie dostał takiego cacka od nikogo w prezencie, żeby się pobawić kiedy będzie miał ochote

_________________
Just open your eyes and see that life is beautiful.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
616 Płeć:Mężczyzna
From GARhalla


Dołączył: 21 Kwi 2007
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 21-09-2010, 20:26   

0rdi napisał/a:
616 Co do zapłaty Hei'a:

Spoiler: pokaż / ukryj
On nie płaci za korzystanie z swoich umiejętności.



Czyli tak jak zacząłem podejrzewać po kolejnych odcinkach.

Darker Than Black 7-14

Spoiler: pokaż / ukryj
Przede wszystkim, komediowa para detektywów mi działa na nerwy. Udaje mi się ju uchwycić ogólny klimat serii, ale dziwnie mnie, że będąc na półmetku, dalej mnoży pytania. mam tylko nadzieję, że nie zaowocuje to finałem gdzie podadzą nam wszystkie odpowiedzi łopatologicznie i za jednym zamachem.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Dżul Płeć:Kobieta
Człowiek Autodemolka


Dołączyła: 16 Lis 2009
Skąd: Poznań
Status: offline
PostWysłany: 21-09-2010, 21:02   

Katanagatari, ep 9


Spoiler: pokaż / ukryj
Może to i niskie cieszyć się z takiej rzeczy, ale: jaaaj, nareszcie był kissu! A sposób, w jaki zostało to rozegrane, spowodował u mnie jednoczesny pisk zachwytu i parsknięcie śmiechem. Niczego innego po Togame nie powinnam się spodziewać, ale w tej serii cudowne jest to, że nie przestaje mnie zaskakiwać. Ogólnie odcinek mało dramatyczny, bardziej romantyczny (? jeśli to słowo w ogóle opisuje klimat Katanagatari). Na rozwój Shichiki aż miło patrzeć, relacje z Togame też nie stoją w miejscu. Teraz z niecierpliwością czekam, czym zostanę uraczona w kolejnym odcinku.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
5184977
Agon Płeć:Kobieta


Dołączyła: 05 Maj 2008
Status: offline
PostWysłany: 22-09-2010, 00:57   

Dżul, a tam niskie, też miałam wielkiego banana na mordce :3 Mój wewnętrzny fangirl pairingu Togame x Shichika jest baaardzo usatysfakcjonowany rozwojem relacji między nimi.

Ogólnie to przez całą dziewiątkę robiłam jedno wielkie "awww" - bez wątpienia Togame ma +10 do kjutności, kiedy jest zazdrosna o Shichikę.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 22-09-2010, 10:36   

Drugi etap podróży galaktycznym ekspresem 999, czyli „ Adieu Galaxy Express 999” był jednak mniej porywający od pierwszego. Zbyt kalkował pierwszą kinówkę, w dodatku to, co było nowe, nie sprawdzało się szczególnie. Chociaż początek jak żywo przypominał „Terminatora”, a finał – „Star Wars”. Wspominałem jednak, że czyste sf średnio służy tej produkcji, a ten film pozostaje tego pięknym przykładem. Za dużo tu strzelania, za mało ciekawych pomysłów i przemyśleń. O ile pierwszy film z miejsca ujmował już samą zabawą konwencjami i stylistykami, tak tutaj z tego zrezygnowano na rzecz dość jednostajnej konwencji space opery. W dodatku role Harlocka i Emeraldas zostały ograniczone tylko i wyłącznie do bycia deusami, a takie postaci zwyczajnie na to nie zasługują.

Co gorsza, Maetel po raz trzeci już (jak wynika z historii) zdradziła mamusię a mamusia każdorazowo jej wybaczała. Dobra, matczyna miłość jest ślepa, ale bez przesady jednak. Sam patent z pożywieniem dla zmechanizowanych ludzi też już widziałem w jakimś filmie, aczkolwiek zapewne sporo późniejszym od tego, więc nie wykluczam, że, podobnie jak wojnę z maszynami, ktoś sobie od Rintaro pożyczył. Co nie dziwi, bo sam autor finał tego filmu dość bezczelnie skopiował z sagi George'a Lucasa.
Powrót do góry
Gamer2002 Płeć:Mężczyzna
Bezdennie Głupi


Dołączył: 05 Maj 2008
Status: offline
PostWysłany: 22-09-2010, 11:31   

Rewatch New Mobile Report Gundam Wing 7

Treize knuje w końcu bez żadnych ekstrawagancji, zaś Heero i reszta dają się uknuć. Quatre spotyka się z Trową. Swoją drogą, transportują te wielkie ciężarówy z Gundamami statkiem i nikt im nie sprawdza? Heero i Duo przynajmniej porwali samolot, choć sam nie łapię jak im się udało.

Celem misji jest spotkanie Sojuszu, ale jednak spotkanie przebiega innaczej niż nasi Gundamowcy sądzą. Tak czy inaczej Heero ma całkiem fajne wejście[ i robi młóckę razem z Duo. Treize oferuje pomoc szefowi Sojuszu, choć sam ma własną drogę ewakuacji.

Jednocześnie OZ rozpoczyna zakrojoną na cały świat operacje i Zechs występuje, choć sam za bardzo nie jest pewien tego shitu. Noin też ma swe wątpliwości.

Tak czy inaczej w końcu dwaj inni Gundamowcy się przyturlali. Heero jednak widzi samolot OZ i wkracza do akcji. Gość z Sojusza wypowiada swe ostatnie słowa (swoją drogą, skąd on wie że pilot Gundama jest młody?) i Heero robi swoje.

Oczywiście skoro dwie pary Gundamowców się spotkały to Trowa i Duo ze sobą walczą podczas gdy Quatre chce ich powstrzymać a Heero ma to gdzieś bo był zadowolony z samego siebie.

Ale szybko mu to przeszło bo dołączył się piąty i Wufei powiedział dlaczego ich czwórka jest do niczego i mądrzył się choć tak naprawdę wiedział więcej tylko dlatego że w swym spóźnialskim locie oglądał wiadomości.

A propos oglądania wiadomości, Relena też je widziała i choć jej reakcja miała być dramatyczna, wyszła śmiesznie.

Co do gościa którego Treize wziął, wygłosił przemówienie o tym co się stało, po tym jakoś wyleciał a Une strzeliła mu w locie z estetycznego powodu.

Odcinek był dobry. Zgrzytem był narrator który chyba ze dwa razy musiał nam powiedzieć na czym polegał diaboliczny plan Treiza po tym jak było to dość oczywiste i jeszcze Wufei miał nam to powiedzieć. No ale w końcu zobaczyliśmy co Treize planował przez ten 6 odcinków i status quo gdzie Gundamowcy latają i rozwalają sobie radośnie cele misji się wywrócił bo dali się zupełnie ograć.
A Une to po prostu maniakalna wariatka.

Cytat odcinka: Pamięta moje imię.

_________________
Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
krew_na_scianie Płeć:Kobieta
kościsty seksapil


Dołączyła: 23 Gru 2007
Skąd: Bełchatów/Łódź
Status: offline

Grupy:
House of Joy
PostWysłany: 22-09-2010, 13:06   

wa-totem napisał/a:
Kaichou wa Maid-sama do 24

Rozgrywanie wciąż jednego motywu z wiecznie niepewną i obawiającą się swoich własnych uczuć Misaki i "równym gościem" Usui naprawdę wkurza po tylu odcinkach, a ciągłe tarapaty z których on ją musi co i raz wyciągać zwyczajnie już nudzą... pojawienie się konkurenta trochę ożywiło sytuację, ale czy naprawdę musiało to się stać tak późno, i czy on naprawdę musiał być w tak oczywisty sposób skazany na porażkę w konfrontacji z Jego Doskonałością Usuim? Mwaaaaah.

Popieram! Ja przyznam szczerze, że na początku byłam nawet serią zachwycona, ale im dalej w las, tym gorzej. Zamiast opowieści z elementami komedii romantycznej, aktualnie dzieje się zwyczajna głupawka. Żart na żarcie, które kompletnie nie są śmieszne. Dobrze, że jednak zdarzają się też te fajne momenty, te wyczekiwane chwile romantyzmu. Zbrzydł mi jednak trochę Usui. Teoretycznie umie dziewczyną "rzucić" o drzewo, stworzyć moment, nastrój, ale to tak się nie przekłada na efekt..

_________________
"Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie."
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
9343376
Gamer2002 Płeć:Mężczyzna
Bezdennie Głupi


Dołączył: 05 Maj 2008
Status: offline
PostWysłany: 24-09-2010, 01:29   

Heroman 26 - FINAL

Ah, pora zakończyć serię. Troszkę szkoda, fajna była.

Spoiler: pokaż / ukryj
Koggor rzucił Heromanem oraz walną Joeya, nie pokazywano przez chwilę co się stało. Po tym Koggor zaczyna się wwiercać w ziemię.
Hughes nakazuje Dentonowi i reszcie odwrót, mówiąc że jak Koggor dowierci się do jądra będzie koniec świata, więc światowi przywódcy zdecydowali posłać nuki jeżeli sytuacja się nie rozwiąże. Mimo to Lina, Holly i Psy nie mają zamiaru się cofnąć i wciąż wierzą w Joeya i Heromana. Hughes więc sam nie zamierza już uciekać.
Joey ma flashbacki jak to za młodu chronił Linę przed groźnym psem, ale zbyt wiele z tego nie wyszło i siostra musiała go ratować.
Will go obudził, uratował go choć sam był ranny. Powiedział że to tylko w ramach tego że Joey go uratował i że tylko on teraz może powstrzymać Koggora, i przypomina że ojciec Joeya do końca się nie poddawał, co wywołało rozświetlenie na czerwono kontrolerki Joeya i rozrost jej. Zostali jednak rozdzieleni przez atak pnącza.
Joey kontaktuje się z Hughesem i spokojnie mu mówi żeby uciekał, bo sam zamierza uderzyć w wielką kulę kryształową Koggora która się pojawiła wyzwalając całą swoją moc niszcząc Koggora razem ze sobą. Po tym się rozłącza i rusza do akcji.
Hughes powiadamia o tym Dentona i resztę i Holly natychmiast bierze porzucony motor i Lina się do niej dosiada.
Joey przypominając jednocześnie swoją porażkę z psem przed lat teraz nie zamierza zawieść i jest zdecydowany by umrzeć jak jego ojciec. Przebija się przez pnącza Koggora by zadać ostateczny cios i się poświecić.

Bones ending ;_;

Jednak powstrzymuje go wciąż żywy ale ranny Heroman wyłączając super-mode Joey’a, bo nie będzie wymuszonego bullshitu by uczynić tytuł DEEP. Koggor twierdzi że i tak już jest za późno by go powstrzymać więc skupia się na drążeniu w ziemi.
Lina i Holly docierają na miejsce i mówią Joeyowi swoje obiekcie na temat samopoświęcenia Joeya. Lina mówi że bez Joeya świat nie byłby już taki sam dla niej a Holly mówi że Joey nie zrozumiał że ich ojciec dążył do tego by wrócić bezpiecznie do swojej rodzinny razem z resztą a nie by zginąć i zostawić swą rodzinę samą. Także Psy i Denton docierają na miejsce z MR-1, mówią Joeyowi o tym że ludzie w końcu są po to by pomagać bohaterem gdy to oni są w potrzebie, bo samemu w końcu trudno sobie dać radę. Uruchamiają ściągacz piorunów by podładować Heromana a Joey bierze hełm ojca który miała Holly.
Hughes kontaktuje się z przywódcami świata i mówi im by wstrzymali się z atakiem nuklearnym.
Joey i Heroman wpadają w wspólne super-mode i rozwalają wiertło Koggora i blokują wszystkie jego promieniste ataki. Następnie Joey uruchamia tą nową umiejętność Heromana która uaktywniła się przed bitwą, O Spark.
Heroman składa czerwoną linię z ramion i pancerza w O wystrzeliwując niebieski promień który posyła Koggora w atmosferę niszcząc go i eksplozją rozświetlając szarą ziemie na niebiesko. W kosmicznym ujęciu na planetę pojawia się napis HEROMAN z O na Ziemi.

BEST.
DYNAMIC.
KILL.
EVER.

Koggor został pokonany, okazało się że prezydent był bezpieczny w schronie i wszyscy się cieszą.

Tylko wszyscy zapomnieli o Willu ;p


I to był Heroman. Przyznam, że sprawdziłem ten show bardziej z ciekawości bez żadnego hype i miałem niskie oczekiwania. I zostałem mile zaskoczony.
Żeby nie było nieporozumień, to nie było żadne ah oh objawienie niesamowitość w skali niezrozumienia. Heroman od początku nie miał żadnych ambicji by zrobić coś DEEP. Był też dość przewidywalny. Dla mnie jednak uczciwie nieambitny show ale rzetelny w swej przeciętności > show fałszywie ambitny ale w rzeczywiście przeciętny. Heroman nie miał ambicji nigdy by być czymkolwiek więcej niż produkcja familijna i jest w tym czym jest naprawdę dobry.

Postaciowo, największe skupienie było na głównej piątce (Joey, Heroman, Psy, Denton, Lina), Hughes, Will i Holly byli odstawiani gdy plot nie miał z nimi nic wspólnego by móc bardziej się skupić gdy mieli związek z nim. Viera też, ale ostatecznie była ona postacią w pełni drugoplanową. Może nikt tu się nie sili na głębie psychologiczną postaci ale sympatyczna i fajna obsada jest jednak fajna i sympatyczna. Z antagonistów liczyli się tylko Koggor i Minami ale obydwaj byli świetni.

Najbardziej zaskoczył mnie Joey. Peter Parker (dobra to jest Stan Lee) w wersji pretty boya (dobra to anime, w anime tak są przeważnie przedstawieni ludzie na zachodzie, z resztą on ma tylko 13 lat, sam też wrodziłem się genetycznie w własną matkę tylko nie zapuszczałem dłuższych włosów :p) który otrzymuje dzięki piorunowi przyjacielskiego robota (Stan Lee, ci co jęczeli że od gościa u którym ugryzienie radioaktywnego pająka daje pajęcze moce coś takiego jest sami byli w jakimś nieporozumieniu), nieśmiały, niepewny co począć z robotem, dający sobą pomiatać... Ale, sobą tak, bliskim nie. Choć Joey nie przechodzi takiej transformacji jak Simon z TTGL, to jednak zaskoczył mnie że jego character development gdzie łapie co do niego należy rusza już w drugim odcinku by systematycznie się rozwijać. Choć zawsze był totalnie dobry i praworządny (poważnie, normalnie dzieciak z mocą musi choć raz zrobić z nią coś głupiego i nieodpowiedzialnego dla swej korzyści, on był ponad to i jeszcze dorośle pomyślał o tym jak przydatny jest robot przy odbudowie miasta), to jednak potrafił nie być przy tym mdły. Inną zaskakującą rzeczą było to że on nigdy nie wpadał w angst. Był w dołku kiedy rzeczy działy się naprawdę źle, ale to było w pełni i w całkowicie zrozumiałe (w końcu jak nie być zdołowanym gdy okazuje się że nie jesteś bohaterem świata DC tylko Marvela? ;p). W dodatku, brak rodziców przez całą serię mógł być dla niego powodem do Typowego Angstu Nieszczęśliwego Dzieciństwa, jednakże nic takiego nie było a ten typowy schemat był potraktowany w zaskakująco subtelny sposób.
No i w ogóle pokażcie mi innego bohatera który jest w stanie ratować świat, utrzymywać chatę oraz sprawnie poprowadzić swą pierwszą randkę :P

Nasza tytułowa postać, Heroman, był robotem z dusza (można nawet spekulować czyją ;p). Brak możliwości mówienia osłabił jego wyrazistość jako postać, ale widać było emocjonalne przywiązanie do Joeya. Rozwój... Jak mówię brak mowy osłabił jego wyrazistość, ale miły olbrzym jest miły ;p

Lina jako love interest była też naprawdę miłą postacią. Wątek romantyczny sprowadził się do jednego paringu (plus parę sugestii na Psy/Holly i jedna na Denton/Viera). Żadnych trójkątnych pierdółek, w końcu to niepedagogiczne pokazywać dzieciakom niestałe, zagmatwane i nierzetelne związki za cacy ;p. Widać było że Bones myślało o niej dość fanserviśnie (w każdym z jej 3 strojów :P), ale jednak fanservis w serii był bardzo ograniczony jak na dzisiejsze standardy. Oczywiście idyllicznie całkowicie w związku być nie mogło i był pewien problem, ale nie chodziło tu o to że ona czy on poszło w nielojalność. Lina co prawda była Tą Dziewczyną Którą Trzeba Ratować i nigdy nie stała się Dziewczyną Która Uratowała Się Sama, choć na początku (np pomagając Dentonowi) i nieco na końcu próbowała sama coś zdziałać, ale poza tym nie była ciągana do akcji. Za wiele w tej serii się nie zmieniła, ale jej wątek romantyczny był sympatycznym odświeżeniem od ciągłych tsundare czy Dopiero Pod Koniec Przyznamy Się Do Uczuć.

Psy był Tym Cool Gościem Który Pomaga Głównemu. Oddany przyjaciel, ograniczony przez swoje kalectwo ale robiący co tylko może (choć to że jemu pozwalano no udział w paru akcjach było nagięte), to czyniło go TCGPG, a nie żadne Sasukowości. W sumie też za wiele się nie zmienił przez serię, zaś prawdę mówiąc odcinek na nim się skupiający był głównie o tym że ciężko mu z tym wszystkim nadążyć.

Denton był zas... Dentonem. Szalenie zabawny, jego mimika była złota, ale jednak potrafił być poważny w poważnych momentach. W sumie polubiłem Dentona od drugiego odcinka kiedy pokazał że choć notorycznie dokonuje nieodpowiedzialnych czynów (np ściągnięcie obcych ;p) to jest gotów w pełni brać za nie odpowiedzialność (jak wziął linijkę by rzucić się na obcych by Joey mógł zwiać, nie można mu odmawiać dobrych chęci). Szkoda jednak że nie zobaczyliśmy Denton vs Minami gdzie obydwaj wrzeszczą na siebie SCIENCE.

Holly też była szalenie zabawna, szkoda że totalnie Holly odcinków było tylko dwóch, choć w odcinku rodzinnym też odgrywała główną rolę to jednak była już poważna. Choć miała robić za silniejszą przedstawicielkę płci słabszej, to jednak brak mocy i mała ilość występów dość ograniczył ją. Ale tej szalonej dziewczyny po prostu nie można nie lubić a swoje samodzielne akcje (nawet jeśli dla luzu i w flashbacku) miała.

Will... Żeby uniknąć spoilerów – ciężko miał, przyznaję, ostatecznie chciał dobrze, ale sam sobie był winny. Dziwne jednak że w finale o nim zapomniano, to mimo wszystko zgrzyt.

Hughes – amerykański James Bond. Szczegóły spoilerują ale też fajna dorosła postać.

Vera - właściwie fanservis, choć sympatyczny i nie nachalny jak typowa postać tego rodzaju ;p

Rozpisałem się co do postaci, no to szybko plot ogólnie.
Pierwszy arc był najsłabszy, ale nie był zły. Po prostu typowy show dzieciak z mechem vs obcy, choć postacie były rzetelne, zaczęło być intensywnie od 4-5 odcinka, złoczyńca był wymagający.
Drugi arc First Impact był o wiele ciekawszy z intrygą zacieśniającą się wokół bohaterów. Poszli tutaj nawet w thriller, mimo że familijny. No i Minami po prostu był ekstra.
Trzeci arc Second Mystery był po prostu 3 przygodami. Heroman ma dla mnie komiksową strukturę plotu i właśnie origin -> post origin -> działalność bohaterska, w tej postaci to oddaje. Mieliśmy tutaj nawet lekki survival horror ;p
Ostatni arc Third War zaczął się naprawdę dobrym odcinkiem skupiającym się na rodzinie Joeya. Było sporo rzeczy które zadziwiały nawet jak PV się obejrzało i finał był należycie zrobiony. Choć First Impact był ciekawszym arcem, finałowy boss też potrafił pokazać niejedno.

Muzyka – jeszcze OST jak będzie to ocenie, ale było parę fajnych utworów, drugi opening słuchałem z przyjemnością.

Animacja – ładna, ale było tylko parę zachwycających animacji.

Werdykt: 8/10. Show jest porządnie zrobioną, przyjemną do oglądania z budzącymi sympatię familijną bajką. W pełni idealistyczna, choć miało momenty mroczniejsze, przyjemnie odświeżające od pewnych schematów. Nie jest to show który koniecznie musisz zobaczyć, ale jak chcesz obejrzeć coś sympatycznego co nie próbuje na siłę cię zamęczyć jakie to nie jest, możesz brać. Pierwsze 4-5 odcinków, może 9 jak nie lubisz inwazji obcych, komiksów i robotów mają swoje wady, ale im dalej, tym lepiej.

I nagle po napisach:

Spoiler: pokaż / ukryj
Veronica włamuje się do strzeżonego na wyspie więzienia i gadżetami pokonuje strażników by móc uwolnić kończącego obliczenia nad swym kolejnym dziełem doktora Minamiego.

TO BE CONTINUED

Będę czekać :)

_________________
Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 24-09-2010, 17:50   

Space Pirate Captain Harlock, odcinki 1-8
Pierwszy rejs pod piracką flagą Harlocka zaskoczył mnie w co najmniej kilku miejscach. Primo, niezwykle trafne i wizjonerskie pokazanie świata przyszłości - a właściwie naszej teraźniejszości. Hedonistyczny, wyprany z idei oraz wartości świat, który zaparł się tradycji i historii (znamienne są tu zniszczone Mount Rushmore i Statua Wolności) w którym rozrywka jest sensem życia, słabi i pozbawieni szkieletu moralnego politycy, tchórzowska, nie potrafiąca walczyć armia (widząc żołnierzy spieprzających przed lądującym Harlockiem zaraz przypomniał mi się holenderski batalion, który zamiast ochraniać ludność cywilną w Jugosławii wydał ją na rzeź, bo "tolerancyjni" żołnierze bali się walczyć). Nawet pan premier jakoś podejrzanie przypomina mi van Rompuya (czy jak mu tam...). I taka to ludzkość staje wobec ataku obcej cywilizacji, zaś ci, którzy ostrzegają przed zagrożeniem i namawiają do oporu, stają się wrogami społecznymi numer jeden, poszukiwanymi przestępcami lub wyśmiewanymi oszołomami. Skąd my to znamy? A przecież to anime z końca lat 70...
Druga ciekawostka - załoga "Arcadii". Jakoś moje wrażenia były podobne do odczuć głównego bohatera, gdy po raz pierwszy trafił na pokład statku Harlocka - ta zbieranina się do czegoś naddaje? A jednak się naddaje, jak pokazuje stopniowo fabuła. Bawi trochę, że właściwie wystarczyłoby ciut zmienić ubiory i sporą część załogi "Arcadii" znaleźlibyśmy na pokładzie "Yamato". Kto wie, może nawet Okita w młodości był podobny do Harlocka? Kosmiczny pancernik, który może pływać pod wodą jak i latać w komosie też już gdzieś widziałem.
Tertio - fabuła. Póki co, rozwija się nieźle, zachowując sens i nie męcząc widza. Parę spraw mnie zastanawia ale przynajmniej wiem już wreszcie, kim jest Mime (jej postać w "Galaxy Express 999" nieco mnie intrygowała). Podejście Harlocka do Mayu jest dość dyskusyjne, wie facet przecież, że na Ziemi nic dobrego jej nie czeka, a jednak wciąż nie może się zebrać, aby jednak pozwolić jej żyć na "Arcadii". Powód jakiś ma, ale tutaj akurat żelazne trzymanie się obietnic nie wydaje mi się najlepszym pomysłem. Niemniej, sam Harlock od samego początku budzi szacunek połączony z sympatią. Widać nawet trochę, że jest zbyt awsome jak na głównego bohatera, dlatego dorzucono mu żółtodzioba na pokład. Swoją drogą, samolociki, którymi bawi się mat są urocze, bo jako jego kolega po fachu (także modelarz) bez problemu rozpoznaję poszczególne modele - czy to Zero, czy Me 262 czy też Do 335. Takie szczególiki znacznie uprzyjemniają oglądanie.
I ja chcę taki harlockowy rapier z laserem! Czemu takich nie było, jak byłem mały...
Powrót do góry
Agon Płeć:Kobieta


Dołączyła: 05 Maj 2008
Status: offline
PostWysłany: 25-09-2010, 14:12   

Kaichou wa Maid-sama! koniec

Tak myślałam, że zakończą właśnie tym rozdziałem i tym momentem...

Anime nie było złe, ale zdecydowanie gorsze w odbiorze niż manga, i gdybym zaczynała swoją przygodę z tym tytułem od anime, to podejrzewam, że w życiu nie sięgnęłabym po pierwowzór, dlatego cieszę się, że jest na odwrót.

Przede wszystkim wszystko to ciągnęło się niemiłosiernie, chociaż w całej serii znalazły się raptem 2-3 fillery - jednak na papierze nie odczuwa się tak bardzo tej rozciągłości materiału, zwłaszcza jeśli chodzi o postępy w relacjach między parą głównych bohaterów.
Po drugie, humor był zdecydowanie przerysowany i za dużo go tutaj było - o ile w anime wątki komediowe wysuwały się na prowadzenie, o tyle w mandze są serwowane w bardziej umiarkowanych dawkach (a przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie). Postaci w mandze też wydają się jakieś sensowniejsze, ciekawsze, a co poniektóre mądrzejsze.

Podejrzewam, że większość powyższych grzechów można zwalić na grafikę - humor zapewne nie sprawiałby wrażenia przerysowanego, gdyby nie SDeczki, które aż wylewały się z ekranu, oraz inne zabiegi mające na celu podkreślenie pewnych cech osobowości u poszczególnych bohaterów (np. demoniczność pani przewodniczącej albo głupotę Baka Trio). Pomijam już fakt, że kreska w anime jest zwyczajnie brzydka w porównaniu do tej mangowej - wystarczy choćby porównać mangowego Usui'a z tym z anime.

Ot, wyszedł z tego taki przeciętny szojec i nic poza tym.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
RepliForce Płeć:Mężczyzna
Vongola Boss


Dołączył: 30 Sty 2009
Skąd: Z Pustyni
Status: offline

Grupy:
Omertà
PostWysłany: 25-09-2010, 21:24   

Durarara 1-9

Nie no, nie spowdziewałem się jakiś Dullahanów. Myślałem, że Durarara będzie po prostu o tym, jak Ryugamine Mikado jest członkiem Gangu "Dolars". Ale i tak wciągnęła mnie ta historia.

_________________
"Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
4841576
kapplakk Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 12 Gru 2009
Status: offline
PostWysłany: 26-09-2010, 11:40   

Aria the Animation ep5

Aria jest chyba pierwszą serią, w której odcinek "plażowy" mnie nie znudził / nie zniesmaczył / nie zdenerwował. Kolejny duży plus dla tego anime. Jak do tej pory na prawdę wspaniale spędzam czas przy tym tytule.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
0rdi Płeć:Mężczyzna
Last man on the moon.


Dołączył: 18 Paź 2009
Status: offline
PostWysłany: 26-09-2010, 12:04   

Kaichou wa Maid-sama! koniec
Wreszcie konkretny odcinek. Co prawda w niektórych momentach całej serii zaczęło mnie przynudzać i irytować co nieco, ale dla tego ostatniego odcinka chyba było warto się momentami pomęczyć. Ostatni odcinek bardzo przyjemny, co nie wpływa na ocenę końcową, która nie jest jakaś wygórowana.

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Ticket
Gość
PostWysłany: 26-09-2010, 22:09   

Giant Killing ep 26 - cudne Anime. Zakochałem się. Podobnie jak Death Note oraz Kanon 2006 urzekło mnie absolutnie wszystkim, od fabuły przez muzykę po doskonałą grafikę. ETU! Uwielbiam typ bohatera jakim jest Tatsumi - "the man with the plan".
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 195 z 533 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 194, 195, 196 ... 531, 532, 533  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group