Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mangi (ew. komiksy) aktualnie czytane |
Wersja do druku |
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 12-06-2009, 23:51
|
|
|
Cytat: | Swoją drogą w Polsce to kosztuje majątek a tam przysłowiowe drobne. |
Dokładnie. Moją polską edycję sprzedałem za 4x tyle za ile kupiłem. Za pieniążki uzyckane w ten sposób zakupiłem sobie amerykańską za jakieś $13 i jeszcze zostało na parę innych rzeczy.
Nadgoniłem ostatnio amerykańskie wydanie "Battle Angel Alita: Last Order" (tomy 7-11). Anomalia z Merkurego wraz ze swoim ogromnym penis gunem rządzi (naprawdę chciałbym żeby to był tylko mój głupi wymysł). Poza tym powraca trochę starych postaci i dowiadujemy się coraz więcej o Alicie i o historii świata przedstawionym w mandze.
"Dogs 0: Prelude" - one-shot Miwy Shirowa, która niedawno dorobiła się stałej serii i OAVki. Bardzo fajna. Operuje raczej wyświechtanymi schematami (mhroczna przeszłosć), ale robi to w niezłym stylu i ze sporą dawką humoru. Miło, że amerykanie coraz częściej sięgają po format B5 (czy coś koło tego) wydając swoje mangi tak jak zrobili to w tym przypadku. Dodatki w stylu "posrebrzanego" logo to mała rzecz, a cieszy.
Nadganiam tez "Berserka". Najnowsze odcinki są epickie i miażdżą. Jedyne do czego można się przyczepić to nadmierna dekompresja. Wspaniałe dwustronicowe rozkładówki to fajna rzecz, ale z drugiej strony fabuła strasznie się przez to ślamazarzy.
"Vinland Saga" - Jeden wieczór i jestem na bieżąco. Seria szybko awansowała do czołówki moich ulubionych i kolejne tomy potwierdzają, że nie znalazła się tam przypadkiem. Miło jest też widzieć mangę tak bogatą w nawiązania do historii/mitologii innej niż japońska i to w miarę dokładne nawiązania jak tak sobie przejrzałem wikipedię.
Ósmy tom "MPD Psycho" przynajmniej na pierwszy rzut oka kończy pierwszą większą linię fabularną, by w drugiej połowie znowu do niej powrócić przy okazji kolejnej serii zagadkowych morderstw. Wydanie USA wkracza powoli w strefę niedostępną dotychczas w postaci skanlacji co bardzo mnie cieszy. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 15-06-2009, 11:29
|
|
|
Znalezione w internecie angielskie tłumaczenia pasków "Azumanga Daioh"... W sumie nie jestem pewien, czy to są oryginalne paski, czy fan-stripy...
Rany, aż tak mnie ten tytuł wciągnął... |
|
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2009, 13:07
|
|
|
korsarz, jestem właśnie w trakcie lektury Azumangi, więc jeśli nie jesteś pewny co do stripów, służę pomocą ^^
A tak bardziej na temat:
Właśnie skończyłam czytać Notes: Tajemne sprawki małej żyrafki, czyli kolejne doujinshi Death Note wydane przez Studio JG. Całkiem udana i zabawna parodia, ale niestety historia sprawia wrażenie niedokończonej. Nie wiem, czy był to zabieg zamierzony, czy autorki planują wydać kolejną część w przyszłości. Szczególnie podobało mi się wplecenie do fabuły innych znanych fikcyjnych postaci, np. Buki czytającej yaoice, jako jednego z bogów śmierci. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 16-07-2009, 23:36
|
|
|
gha! za długie niepisanie w temacie o mangach powoduje znaczny przyrost długości potencjalnych postów.
Yougen no Chi - mamy pana, który potrafi summonować dwugłowego węża + wampirkę + kanibalkę + faceta, który śmierdzi potem(tm). Manga zmartwychwstała po długim niebycie i znów poszła spać, oby nie na długo.
Hour of the Mice - wszystko wskazuje, ze manga doczeka się tłumaczenia. Bardzo, ale to bardzo dobrze.
Char's Deleted Affair - kolejna manga, której kontynuacji raczej się nie doczekam. Akcja dzieje się pomiędzy pierwszym i drugim Gundamem. Głównymi bohaterami są Char i Haman. Nie ma gundamów, jest interesująco.
Gundam-san - 2 tomy radosnego nabijania się z gundama. Z Chara, bo ubiera się na czerwono. Z Chara, bo jego czerowny mech jest x3. Z Chara, bo zrobili z niego odjechanego głupka. Inni bohaterowie tez tutaj są. Amuro-erotoman, Lala z kropką na czole (Char podejrzewa, że służy ona do wystrzelenia potężnego promienia, który niszczy gundamy), garma (który cały czas daje się podejść Charowi) i inni (w tym kawai mechy). Bardzo fajne.
Desert punk - po długim niebycie na scenie anime (nie ma chyba recenzji na tanuku) doczekałem się wersji mangowej. Akcja dzieje się szybko, ale to tym czasem te same wydarzenia, co w anime. Przyjemna powtórka z rozrywki.
nadrobiłem też BAA: Last Order. Szczerze, spodziewałem się czegoś takiego. Teraz bohaterowie są tak potężni, że poruszają się z ponaddźwiękową prędkością i mogą rozwalić wszystko. That sux. Są pewne granice, których nie należy przekraczać i pan Kishiro najwyraźniej o tym zapomniał. No ale nie ma tragedii. |
|
|
|
|
|
Virgil
Dołączył: 30 Kwi 2008 Status: offline
|
Wysłany: 18-07-2009, 00:10
|
|
|
Hour of the Mice reaktywacja? Super :) Już straciłem nadzieje że kiedyś to zaczną znowu tłumaczyć, będę musiał poszukać najnowszych chapterów. Ja obecnie męczę Seol Hui, takie shoujo ale z bardzo nienachalnymi wątkami romantycznymi - czyli jak dla mnie strawne, w przeciwieństwie do standardowych pozycji z tego gatunku. Troche wątków fantastycznych, trochę slice of life, trochę psychologii, trochę komedii, ogólnie bardzo przyjemnie się czyta mimo że akcja w obecnym tomie jest strasznie powolna.
Poza tym czytam jeszcze dwie manhwy - Saver i Basara. Obie w sumie o tym samym - w Saver mamy babke co to jakims cudem ją wrzuca do przeszłości, zaczyna udawać faceta bo "tak jest łatwiej" i nagle się okazuje że jest "child of destiny" i wplątują ją w jakąś intrygę. Natomiast w Basara dziewczyna ma brata co jest "child of prophecy" co to ma zjednoczyć Japonie, ubić złego tyrana, wyzwolić lud itp, ale go ubijają, więc ona zaczyna go udawać. Nazwy mogły mi się poplątac ;P Ogólnie setting w obu pozycjach mocno naiwny i mało oryginalny, ale postacie znośne, historie w tle nawet ciekawe, a ilość przetłumaczonych rozdziałów wystarczajaca na długo, więc czego chcieć więcej :) |
|
|
|
|
|
pestis
żuk w mrowisku
Dołączyła: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 18-07-2009, 07:48
|
|
|
Oyasumi Punpun
O_o <-- to ja w momencie kiedy zdalam sobie sprawę z tego, kto jest głównym bohaterem tej mangi.
O_o <--a to ja zagłębiająca się w jej fabułę.
A myślalam, że jeśli chodzi o m&a, niewiele może mnie już zdziwić. Cóż, ludzką rzeczą błądzić.
Manga jest dziwna i pokręcona. Co jednak istotne - jej fabuła w całej swej dziwności zachowuje ciąg przyczynowo-skutkowy i koncentruje się na życiu dość osobliwego ucznia podstawówki i jego relacjach z kolegami/rodziną.
Dodatkowym atutem (tak, bo wszystko powyższe to atut ; p), jest świetna, realistyczna kreska (jeśli chodzi o projekty postaci). Tła natomiast są typowo shonenowe, czyli również bardzo staranne i dokładne. |
_________________ SteamwillriseEsteemwillrise. |
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-07-2009, 21:37
|
|
|
Dawno mnie nie było, nie licząc postów wysyłanych jako gość, więc trochę się tego uzbierało.
Fruits Basket tomiki 1-4 - Czyli shoujo o dość licznej rodzince na której ciąży klątwa, oraz o dziewczynie która potrafiłaby, dzięki absurdalnemu poziomowi optymizmu, wyciągnąć z depresji nawet Shinjiego z Evangeliona. Kreska jest co najwyżej średnia, ale w pełni wynagradzają to postacie, oraz umiejętnie wymieszane ze sobą gagi i wątki dramatyczne. Martwi mnie jedno - postacią, którą dotąd najbardziej polubiłem jest Kyoko, czyli postać która zginęła na długo przed rozpoczęciem akcji i pojawia się tylko w retrospekcjach. Czy to źle?
Akumetsu rozdziały 1-49 - Na swój sposób bardzo aktualny seinen, gdyż opowiada o walce z kryzysem i korupcją... za pomocą siekiery, broni palnej, jednoosobowej (choć niekoniecznie) organizacji terrorystycznej i zabijania "złych ludzi". Fryzura głównego bohatera wygląda jak por, a sam tytuł jest dość anarchistyczny, ale ma niezłą fabułę, kreskę która świetnie oddaje emocje postaci i bardzo ciekawe pozytywne postacie drugoplanowe, które są chyba jej najlepszym elementem i szkoda tylko, że mają tendencję do znikania na wiele rozdziałów. Szczególnie polubiłem premiera Murase który chciałby, a nie może, przeprowadzić reform, więc w ramach hobby emoci się na dachu parlamentu XD.
Tytuł można także podciągnąć pod realistyczną opowieść o superbohaterach, ale to jedna z większych niespodzianek drugiego tomu, więc nie będę spojlerował.
Starcraft: Frontlines tom 1 - Nie spodziewałem się niczego specjalnego po tym tytule. Ot, przeciętna antologia z ładną kreską i niczym poza tym. I miałem rację, ale tylko w trzech przypadkach. Czwarty komiks, czyli "Narzędzia wojny" okazał się całkiem niezły. Dzięki ciekawym postaciom, mrocznej kresce i nastrojowi zagrożenia zdecydowanie wybijał się ponad resztę. A teraz o wydaniu. Tomik został wydany w dużym, prawie książkowym formacie na porządnym papierze i z ładną, punktowo lakierowaną okładką. Gorzej jest jednak z korektą i stylem, ale pod tym względem nie jest tragicznie.
Dziennik z zaginięcia - Kolejna, bardzo dobra pozycja od Hanami. Na plus zaliczam świetny i pełny dystansu do samego siebie humor, oraz pokazanie że życie mangaki wcale nie jest takie wspaniałe. Scena w której asystent pyta autora "Jak można tworzyć tak bezsensowne komiksy" była wspaniała. Szkoda tylko że tytuł nie ma właściwego zakończenia i w pewnym momencie po prostu się urywa.
Dogs: Bullets & Carnage - Pan Miwa Shirow to kawał lenia. Rozdziały wychodzą co miesiąc, a mają po tylko kilkanaście stron. Jakby tego było mało tła są traktowane po macoszemua a rolę wypełniacza kadrów, aż nadto często, spełniają dymki z dialogami. A szkoda, bo naprawdę polubiłem ten tytuł.
Pandora Hearts rozdziały 11-36 - Najlepszy shounen jaki czytałem. Te traumy, postacie i szalony humor są wspaniałe. Poza tym tytuł jest bardzo clampowy, pod chyba każdym względem. Nie znaczy to jednak, że jest idealny - wręcz przeciwnie. Część rysunków wygląda jak szkice, teł jest tyle co w shoujo, postacie łatwo ze sobą pomylić, a fabuła sprawia wrażenie chaotycznej.
Cat Shit One tomy 1-3 - Kłopotliwy tytuł. Fabuła jest średnia, rysunek przypomina szkice, a o postaciach trudno coś powiedzieć. Ot, tytuł dla fanów militariów i historii konfliktów zbrojnych. Za to wydanie jest świetne. Książkowy format, obwoluta, kolorowe strony i duża ilość dodatków sprawiają że nie da się go ocenić inaczej jak bardzo dobrze. Pod tym względem mogę się przyczepić tylko do umiejscowienia niektórych dodatków - wciśnięcie stron z informacjami o wojnie wietnamskiej w sam środek rozdziału to zły pomysł.
Megatokyo - 3V1L. T3N TYTUŁ 13ST ZUY. Zupełnie jakbym czytał o samym sobie. Bohaterowie lecą do Japonii, po drodze pokonują mistrza ninja w "Mortal Combat", wydają wszystkie pieniądze na anime, mangi i "dziwne coś" przez co nie mają pieniędzy na powrót, budzą przy pomocy chomika Boo z "Baldur's Gate" prześliczne zombie i na spółkę z Godzindzillą uszkadzają Tokio. No i te reakcje Pyro na licealistki. Mrrru...
Island tom 2 - Manhwa twórcy Shin Angyo Onshi. Czysto rozrywkowy seinen fantasy z ciekawymi, zdecydowanie mało pozytywnymi postaciami i dobrą kreską. Szukałem czegoś takiego. Pora zamówić resztę, choć z tego co słyszałem najlepszy jest tom pierwszy, a potem poziom spada.
Dr. Slump tom 1 - I tyle mi wystarczy. Humor jest jeszcze bardziej specyficzny niż w Dragon Ballu, a główny bohater za bardzo mnie wkurza - nie lubię takich zboczonych histeryków.
Yotsuba & - Najlepsza komedia jaką kiedykolwiek czytałem i wcale nie przesadzam. Gdybym to recenzował z czystym sumieniem dałbym 10/10. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 19-07-2009, 22:50
|
|
|
CainSerafin napisał/a: | Island tom 2 - Manhwa twórcy Shin Angyo Onshi. Czysto rozrywkowy seinen fantasy z ciekawymi, zdecydowanie mało pozytywnymi postaciami i dobrą kreską. Szukałem czegoś takiego. Pora zamówić resztę, choć z tego co słyszałem najlepszy jest tom pierwszy, a potem poziom spada. |
Potwierdzam, szkoda kasy. Ta manhwa jest słaba.
CainSerafin napisał/a: | Yotsuba & - Najlepsza komedia jaką kiedykolwiek czytałem |
Nie tylko najlepsza ale i najładniejsza. Ładny przykład tego, ze można połączyć uproszczone postaci z superrealistycznymi tłami i obiektami. Efekt jest piorunujący. Jeśli jakaś komedia zasługuje na 10/10 za kreskę, to jest to właśnie Yotsuba &.
Przy okazji... Kiyohiko Azuma dorysował ostatnio 3 nowe epizody Azumangi do nowych wydań tomikowych tej mangi. Tłumaczenia tym czasem mają tylko dwa, ale i tak powinno zainteresować to wszystkich fanów komedii.
Back on track...
Patlabor - gdyby ktoś mi powiedział, ze toś po po 20 latach od wydania zacznie tłumaczyć tą mangę, to bym go wyśmiał. Ale nikt mi nie powiedział, więc nie miałem się z kogo śmiać. W każdym razie jest. Mało tego, ale jest. Część rzeczy pokrywa się z anime, część jest przycięta, część poszerzona. Czyta się bardzo przyjemnie. Kreska na poziomie dobrego shounena.
Tanabata no Kuni - Kolejne nieprzetłumaczone dzieło Hitoshiego Iwaaki, twórcy Historie i Parasyta. Tym razem zamiast obcych mamy esperów. Choć w sumie równie dobrze mogą to być jacyś obcy... W każdym razie akcja płynie bardzo wartko, a historia jest przyjemna. Całość ma 4 tomy. Oby doczekało się kompletnego tłumaczenia. |
|
|
|
|
|
madzik93
Dołączyła: 21 Lip 2009 Status: offline
|
Wysłany: 21-07-2009, 16:31
|
|
|
aktualnie czytam Hunter Hunter [po polsku], ale i tak na okrągło czytam FMA, nie ważne ile razy ten sam tom |
_________________ Pracuj tak jakbyś nie potrzebował pieniędzy.
Kochaj tak jakby nikt nigdy ciebie nie zranił.
Tańcz jakby nikt na ciebie nie patrzył.
Śpiewaj jakby nikt cię nie słuchał.
Żyj jakby był raj na ziemi. |
|
|
|
|
Virgil
Dołączył: 30 Kwi 2008 Status: offline
|
Wysłany: 25-07-2009, 20:56
|
|
|
Island jest słabe? Dziwne, jak dla mnie jesli rozważać ją tylko w kategorii rozrywki, to całkiem nieźle się broni - postaci nawet jeśli chce się udusić, to nie ze standardowych powodów które pojawiają się w dowolnym shounenie ( jak ogólny idiotyzm zachowań :) ), akcja całkiem fajna, rysunek też niczego sobie.
Mi w każdym razie skończyły się pozycje które można by podpisać do kategorii "warto sprawdzić co to", więc zacząłem testować podejrzane tytuły. I tak: Kurokami - przetrwałem przez 10 rozdziałów, jednak to za głupie jak dla mnie. Aflame Inferno kolejny shounen, kolejny nastolatek obdarzony nadprzyrodzoną mocą, kolejne moce zła które chcą go ubić. Nic specjalnego, ale mniej denerwujące niż poprzednia pozycja :) The World God Only Knows - tu sie zdziwiłem, opis brzmiał tandetnie, fabuła zbyt wielkiego sensu nie ma (nastolatek przypadkiem podpisujący kontrakt z demonem na ściganie duchów co z piekła zwiały - a ma te duchy łapa rozkochując w sobie przygodnie napotkane panienki...), ale mimo wszystko coś zatrzymało mnie przy tej serii. Może postać głównego bohatera, którego o dziwo nie chce się udusić aż tak bardzo. Ichi the Killer - nawet fajna seria, chodź nie do końca wiadomo o co w niej chodzi. Ogólnie jest sobie facet co kieruje grupą przestępców - ich główne zadanie to organizowanie podejrzanych robót oraz sprzątanie po Ichim - tytułowym zabójcy, który jak się okazuje ma ostro namieszane we łbie i jest manipulowany przez szefa grupy w wykonywanie brudnej roboty. Po skończeniu czytania nie do końca wiedziałem jaki był cel całej tej intrygi, ale nie przeszkadza mi to zbytnio w wystawieniu pozytywnej oceny.
I to by było na tyle na ten tydzień, zobaczymy czy uda mi się znaleźć cokolwiek ciekawego w przyszłym :) |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 11-08-2009, 20:27
|
|
|
Ja sobie po skończeniu serialu Nana po raz drugi skoczyłem od razu do 43-ciego rozdziału a obecnie dotarłem do końca 58-smego. Omaki i inne ekstrasy pominąłem bo zależało mi na czystej esencji tej opowieści. I już mogę powiedzieć ze swój specyficzny ciąg pytań troszkę zaspokoiłem poprzez 3 lub 4 strony w ostatnim rozdziale i nie muszę się martwić na razie że końca nie widać ani nie słychać.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Jako że od wieków zadawałem sobie pytanie: Dlaczego to jest napisane w formie zagrobowych wspominków? I nie wiedziałem czy Nana została gdzieś po drodze zamordowana , padła na raka czy inny wypadek czy może jeszcze coś innego strasznego się z nią stało. Ale jednocześnie od czasu do czasu wspominki szły od Nany do Hachi. Jestem pewien że po drodze musiał nastapić wielki skandal lub inna straszna rzecz ale te kilka kartek upewniły mnie w tym że Nana jednak żyje i ma się dobrze pomimo tego że się totalnie ukrywa przed prasą w obcym nawet kraju i tęskni za swoim "ogródkiem" i wiernym psem "Hachi". Uspokoiłem się i zaczynam myśleć o pozytywnym zakończeniu raczej niż o wizycie na cmentarzu ale cała historia coraz bardziej woła w moich oczach o kolejną ekranizację.
Bo to JEST genialna i wyjątkowa opowieść. Yazawa Ai zdrowiej i żyj długo ... (nie powiem co pomyślałem dalej)
edit.......................................................................
Po dojechaniu do 71-go rozdziału zaczynam zauważać pewną tendencję od połowy. Mianiowicie to co do tej pory było teraźniejszością zmienia się coraz bardziej w przeszłość i zaczyna zanikać. Natomiast to co wyskoczyło w ostatnim odcinku anime zaczyna przybierać na wadze, logice i zaczyna być nową teraźniejszością. Poza tym stara rzeczywistość zmierza nieuchronnie ku samozagładzie i z całą pewnością po jakimś wydarzeniu zaniknie w ogóle. Nowa rzeczywistość natomiast zaczyna się coraz bardziej rozpędzać w stronę zakończenia. Nie wiem obecnie czy dobrego, wolał bym tak, ale nic nie poradzę. Jedno jest pewne, tam brakuje dźwięku. Po kilku rozdziałach trzeba sobie zrobić przerwę na któryś ending bo nie czuć już tych emocji co trzeba.
Kolejny edit :P ........................................................
No i niestety dojechałem do "końca" mangi. Całość zaczyna już się układać ale najważniejszego kawałka nadal brakuje.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Już wiemy że przyczyną całego chaosu była śmierć Ren-a. Ale jeszcze nie wiadomo kto wbił ostateczny nóż w plecy Nany. (nie żeby było się trudno domyślić kto) No ale jednak zanim nie powstanie kolejnych kilka rozdziałów nie będzie tak na prawdę wiadomo co się stało że Nanę uznano za zmarłą w Japonii i dlaczego zwiała aż do Anglii. Jedno jest pewne ma zamiar wrócić ... kiedyś, bo nie ma siły się zabić. Mój ulubiony ending z anime pasuje tutaj nawet lepiej niż wcześniej. Aż mnie zżera ciekawość czy Nany spotkają się ponownie na lotnisku gdy jedna wróci zawiedziona z poszukiwań w Anglii a druga zawiedziona z pustego 707 by wpaść sobie w oko całkiem przypadkiem i zaburzyć całą komunikacje na lotnisku spektakularnym misiem. (bo tak sobie wyobrażam ostatnią stronę mangi)
Mam nadzieje że niebawem zobaczymy jak to na prawdę było. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 19-08-2009, 10:14
|
|
|
Pro - myślałem, że po Empowered nie zobaczę już lepszej parodii komiksu o superbohaterach. Myliłem się. Główna bohaterka to podrzędna prostytutka z nieślubnym dzieckiem, którą obca cywilizacja obdarza nadludzkimi mocami. Pro dołącza do Ligii Honoru, którą tworzą Święty, Zielony Limonek, Rycerz i Giermek, Dama oraz Prędki (nie muszę dodawać, kogo parodiują owe postaci, prawda?), szybko wprowadzając tam chaos. Po pierwsze, klnie jak szewc, za nic sobie mając zasady i dobre wychowanie, nie ma oporów, żeby robić z wrogami najgorsze możliwe rzeczy, wykorzystuje moce do celów zarobkowych i wreszcie, sieje w szeregach Ligii demoralizację. Ostry, brutalny i dość gęsto nafaszerowany mięchem oraz seksem komiks. A wszystko to stworzył Garth Ennis, pan odpowiedzialny za Hitamana. Radosna i bardzo udana rzecz, obnażająca (sic!) powszechne zakłamanie panujące w świecie bohaterów. A teraz, żeby jeszcze ktoś w Polsce wydał Empowered Warrena... |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 02-09-2009, 13:35
|
|
|
Ikar
Przepiękny graficznie, ale słaby fabularnie komiks. Ikar oferuje przepięknie rysowane tła (siostra po pokazaniu jej kadru nie mogła wyjść z podziwu, że można tak rysować), fantastyczną jakość wydania i niesamowity wstęp do historii. Z drugiej strony, po pierwszych scenach jakość scenariusza leci w dół i otrzymujemy bardzo prostą historyjkę o zwierzątku pragnącym wolności. Jedyną ciekawą postacią okazuje się Tanaka (esper służący ministerstwu) i szkoda że dostaje tak mało czasu. I jeszcze jedno. Czy tylko mnie śmieszyły wypowiedzi głównego bohatera w stylu "Tarzan lubić ty"?
Zoo zimą
Zaskakująco dobry tytuł, poruszający podobnie jak jeden z rozdziałów " Dziennika z zaginięcia" temat kariery mangaki. Kłopot w tym, że "Zoo" robi to w o wiele bardziej przekonujący i ciekawy sposób. Znalazło się także miejsca dla bardzo przekonującego wątku romantycznego i paru innych, niezłych wątków nie związanych zbytnio z rysowaniem mang. Hanami plusuje sobie w moim osobistym rankingu coraz bardziej.
Król wilków
Czytając ten tomik nie oczekiwałem niczego specjalnego, ale... Widział ktoś w życiu czterometrowych ludzi! W tej mandze wręcz roi się od przeróżnych złych pomysłów, ale ten patent mnie załamał. Chingis-han siedząc na tronie wygląda jakby miał co najmniej osiem metrów wzrostu. Nic dziwnego, że komiksiarze klną na ten tytuł. Mam nadzieję że po wydaniu Japan, Hanami nie będzie próbowało wracać do wydawania tak słabych tytułów.
Ghost in the Shell tom pierwszy
Po przeczytaniu tego tomu zacząłem o wiele bardziej doceniać dwa pierwsze filmy. Pierwszy bardzo zyskał poprzez bardziej spójną fabułę i wycięcie absurdalnych i bełkotliwych rozważań z końcówki tomu. Natomiast "Niewinność" dostała zupełnie nowy scenariusz, w którym zmieniono względem mangi bardzo dużo, w większości na plus.
Dość trudno było w mandze przyzwyczaić się do karykaturalnego sposobu rysowania postaci, w szczególności Togusy, który dostał mordę zbira (!).
Pro
Nie mam wielkiego doświadczenia z parodiami komiksów o superbohaterach (Marvel Zombies i Battle Pope to za mało), ale wrażenia były jak najbardziej pozytywne, pomimo wulgarnego humoru. Najbardziej zdziwiło mnie wspominanie o ataku na WTC i walka z terrorystami. Swoją drogą świetnie to wykorzystano do nabijania się z superbohaterów. Na wielki plus zaliczam krótkość tytułu - na szczęście Pro nie ciągnie się w nieskończoność (wręcz przeciwnie) i ma definitywne zakończenie.
Drapieżcy
Kolejny po "30 dniach nocy" komiks w którym wampiry nie robią za upudrowanych lalusi, ganiających za nastolatkami. I bardzo dobrze. Największym plusem jest para głównych bohaterów - rodzeństwo Draco i Camilla Molina. Ich wspólna walka przeciw zdrajcom, którzy zrezygnowali z picia ludzkiej krwi jest fascynująca. Tym bardziej, że wbrew rozsądkowi, wampiry nie pijące krwi są jeszcze gorsze od zwykłych.
Gorzkie gody
Jednak czasem warto sprawdzić targ rupieci na bazarze, bo można znaleźć ciekawe rzeczy. Wyjątkowo udany komiks pokazujący co może się stać, gdy ludzie zamiast ze sobą rozmawiać wolą złapać za strzelbę. Dość przerażająca jest sytuacja, w której kilku ludzi ginie z powodu nieświeżych, faszerowanych pomidorów. Nie podobało mi się tylko pokazywanie czytelnikowi palcem kto jest zły, a kto nie. Po przeczytaniu okazało się, że mam własne zdanie, rozbieżne ze zdaniem autora.
Baroque tom 1
Nigdy nie spodziewałem się że znajdę mangę wyglądającą na crossover Blame! i Angel Sanctuary. Nie, proszę na mnie nie patrzeć jakbym był głupszy niż jestem, bo ta manga naprawdę tak wygląda. Z jednej strony mamy człowieka (?) wędrującego przez cyberpunkowy labirynt, zdeformowane potwory i świat po zagładzie, a z drugiej szalonego Boga i watachy aniołów z Archaniołem na czele, który ma zadatki na drugiego Seviego (AS). Na razie moje wrażenia są szalenie pozytywne i szkoda, że nie ma tłumaczenia kolejnych dwóch tomów.
Little House with an Orange Roof
Kolejne wielkie pozytywne zaskoczenie. Mamy dwie niepełne rodziny: ciężko pracującego ojca z dwoma synami i (prawie) rozwódkę z dwoma córkami. Oboje zostają oszukani przez sprzedawcę domów i muszą zamieszkać pod jednym dachem. Na razie efektem jest świetna komedia pomyłek z odpowiednio stonowaną ilością fanserwisu i ładnym wątkiem romantycznym. Co ciekawe moimi ulubieńcami okazały się dzieci (Ryota i Luna są kochani) i drużyna sąsiadek, która ma zawsze coś ciekawego do powiedzenia. Poza tym manga porusza podobnie je Suppli, wątek pracoholizmu i robi to z o wiele lepszą klasą. Natomiast kreska jest dość prosta, postacie wyglądają na znacznie młodsze niż powinny, oraz są szczupłe jak u Clampa i nieco przesłodzone, ale nie tak bardzo jak w np. Air, lub Pita Ten. |
|
|
|
|
|
tattwa
Dołączyła: 14 Sie 2009 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 07-09-2009, 00:35
|
|
|
Jako początkujący czytelnik, wymienię raczej tytuły, które wszyscy znają na pamięć :)
Angel Sanctuary - jestem świeżo "po" (skończyłam dzisiaj), absolutnie zachwycona i będę własną piersią bronić tego tytułu :) Piękna kreska, świetni bohaterowie (tylko główna bohaterka drażni okrutnie), a żonglowanie motywami religijnymi z wielu kultur wyszło autorce - moim zdaniem - naprawdę nieźle.
Ristorante Paradiso - spore rozczarowanie, druga najsłabsza rzecz, jaką czytałam z wydawnictwa Hanami (pierwsze miejsce nieodwołalnie zajmuje Dynia z majonezem, o której nawet pisać nie mam ochoty). Nie podoba mi się kreska, fabuła - jaka fabuła? Główna bohaterka przeżywa dylemat jak z M jak miłość, ale przezywa go w taki sposób, że ani jej współczuć, ani pogardzać, ani dopingować, bo w sumie to nie wiadomo czego chce. Gorące oklaski dla niej, że
- Spoiler: pokaż / ukryj
- nie znienawidziła własnej matki za to, że ta nie chciała się do niej przyznawać - bo ważniejszy był facet i bycie panią na włościach.
Vampire Princess Miyu - ostrzegali mnie. Nie posłuchałam i teraz żałuję, dałam radę do 3 tomu, dalej już nie mam siły, bo chyba mnie mrok pochłonie i te rozterki zawładną moją duszą. Jeden malutki plusik za zwiewną, delikatną kreskę, która wyjątkowo mi się spodobała.
Princess Ai - hmm...O czym to właściwie jest? Już wiem - o niczym :) A nazwisko Courtney Love na okładce zniechęca dodatkowo. Wzięłam jako czytadło do pociągu, ale nawet na to jest za słabe. Dylematy na poziomie gimnazjalistek i chyba tylko taka może być grupa docelowa - dziewczęta w fazie buntu, a świat zawsze przeciwko nim.
Wish - kupiłam, przeczytałam, tego samego dnia bezzwłocznie wystawiłam na allegro. Nie polecam nikomu, kto nie chce zatonąć w oceanie bycia kawaii i wszechogarniającej, lepkiej słodyczy. Tylko dla fanów (a raczej fanek) CLAMPa.
Dziennik z zaginięcia - rewelacja, polecam każdemu. Nietypowa, uproszczona kreska dokładnie oddaje sedno całej historii, naprawdę niesamowita mieszanka humoru (chwilami nieco czarnego) i tragedii ludzkiego życia - takiej zwykłej, codziennej tragedii, która mogłaby stać się naszym udziałem, bez patosu i bez niepotrzebnych dramatycznych wyznań. Szorstko, z dystansem do samego siebie - coś niesamowitego.
Battle Angel Alita - cyberpunk nie jest dla mnie. A przynajmniej tak myślałam do tej pory. Po pierwszym tomie mogę powiedzieć tylko "jeszcze!".
Island - nie wiem, co w tym rozrywkowego, osobiście się nie rozerwałam, tylko wynudziłam. Zabawa na poziomie Takamagahary, czyli w moim osobistym odczuciu, maksymalnie do 14 roku życia, albo dla fanów bajek. Przeczytałam dwa tomy i wystarczy (przy Takamagaharze dałam sobie spokój już po pierwszym).
D.N. Angel - jak wyżej, nie rozumiem ani jednego pochwalnego zdania na temat tej mangi. Tym bardziej jestem w szoku, że podoba się mojej 18-letniej siostrze.
Full Metal Alchemist - mimo, że seria jest kultowa, nie powaliła mnie na kolana. Przeczytałam 1. tom, po kolejne sięgnąć mogę, aczkolwiek nie muszę. A biorąc po uwagę, że nie mam od kogo pożyczyć, a skanlacji nie czytam z wygody i dla zasady, ergo - musiałabym kupić, to raczej sobie daruję...
Death Note - wrażenia takie same jak przy oglądaniu anime, mam wrażenie że są właściwie identyczne - mniej więcej do połowy super, potem nagle seria pada na twarz i już tylko czołga się do mety w cieniu dawnej chwały. Szkoda, naprawdę szkoda.
miniaturka Abba - jestem autentycznie pod wrażenie, jak przy tak małej objętości można tyle wyrazić...Padam na kolana przed autorem.
Sandman Gaimana - najlepszy, najpiękniejszy, najbardziej intrygujący - o tej serii mogę mówić tylko w superlatywach, jest cała "naj", z dwiema tylko wadami - dostępność poszczególnych tomików i ich cena, przyprawiająca o płacz. |
_________________
|
|
|
|
|
cehijow
Sługa Miecza i Korony
Dołączył: 15 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 07-09-2009, 18:23
|
|
|
Family Compo-Komedia romantyczna z małżeństwem transwestytów i tymi podobnymi w tle. Tak dobrze mi się to czyta że postanowiłem sobie kupić po angielsku. Gorąco polecam. |
_________________ Lecz biedny jestem: me skarby – w marzeniach,
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy,
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.
William Butler Yeats. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|