Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Mangi (ew. komiksy) aktualnie czytane |
Wersja do druku |
Tatsuuki
Gość
|
Wysłany: 04-07-2010, 10:31
|
|
|
Obecnie czytana manga? Naruto - co jakiś czas czytam wszystkie tomiki od Shippuuden'a, jakie posiadłam, a są to prawie wszystkie jakie wyszły. Dziś jest ten ważny dzień, kiedy to czas przeczytać tomy 36-44^^ |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-07-2010, 21:53
|
|
|
Hellsing tom 10
Ostatni tomik trochę rozczarowuje, pomimo paru świetnych scen w tym pojedynku Majora, który okazuje się jeszcze większym czubkiem niż na to wyglądało, oraz chyba jedynego udanego gagu w całej serii dotyczący bohaterstwa pewnej postaci. Kohcie Hirano zabrakło jakichkolwiek świeżych pomysłów, a te które wprowadził w życie ("odejście" Alucarda, zakończenie) nie były chyba dobrze przez niego przemyślane. Na koniec jednak zaskoczył mnie tradycyjny już omake z braćmi Valentine, który był aż tak denny, że na swój porąbany sposób nawet śmieszny. W sumie nie było źle, ale oczekiwałem nieco lepszego zakończenia serii. Pozostaje tylko czekać aż autor skończy prequel.
Metropolis
Jak na razie jedyny, wydany w Polsce (jeśli nie liczyć Black Jacka publikowanego w Mangamiksie) komiks "boga mangi". Wrażenia po lekturze mam zaskakująco pozytywne. Kreska, pomimo upływu ponad 60 lat od pierwszego wydania wygląda naprawdę dobrze, a pierwsze kilka stron wręcz poraża ogromną liczbą szczegółów. Fabularnie jest nieco gorzej z powodu pseudonaukowego bełkotu oraz infantylności niektórych rozwiązań, ale nadrabiane jest to przez sprawnie i szybko prowadzoną narrację. W dodatku tomik został porządnie wydany (biały papier, obwoluta), choć do dziś zadziwia mnie pewna literówka w szyldzie - komenda gówna. W każdym razie jest to pozycja obowiązkowa dla koneserów, choć początkujący też powinni być zadowoleni z lektury, o ile nie odrzuci ich "niemangowa" kreska.
Hetalia tom 2
Po pierwsze - w tej części ani razu nie pojawia się Polska (przedstawienia postaci nie liczę), więc osoby które chciałyby zobaczyć nasz kraj w akcji będą zawiedzione. Sam tomik wypada w porównaniu do pierwszego lepiej, dzięki nieco mniejszej chaotyczności err... fabuły. Humor wypada znakomicie i do dziś rozbraja mnie rysowanie na kartce zwierzątek dla Liechtensteinu, emocenie się Rosji na myśl o Białorusi i Ukrainie, oraz symulator Niemca. Uwagi autora, w szczególności te dotyczące bogów olimpijskich również były znakomite. Natomiast wydanie trzyma poziom poprzedniej części i znowu możemy się cieszyć żółtym papierem (mam tylko nadzieję że to jedyna manga Studia JG którajest na nim wydawana), przepiękną obwolutą (chyba tylko Suppli ma równie ładne oprawy) i paroma drobnymi błędami (kwadraciki zamiast "ś" na dwóch kadrach, kilka dziwnie brzmiących wypowiedzi). Pozostaje tylko czekać na trzeci tom.
Shin Shunkaden
Legenda Chun Hyang w wykonaniu clampetek, czyli co by było gdyby główna bohaterka była wyjątkowo uzdolnioną wojowniczką i furiatką, a Mong Ryong obżartuchem - turystą . Tytuł czytało się dobrze i pomimo prostej fabuły potrafił wciągnąć. Pomimo to nie mogę uznać tej mangi za udaną, gdyż po pierwszym rozdziale - prologu, drugim opisującym jedną z przygód bohaterów i trzecim będącym retrospekcją czytelnikom ukazuje się napis The End, co pozwala dodać Shin Shunkaden do listy mang przedwcześnie zakończonych przez autorki. Mówiąc wprost - tomik można równie dobrze potraktować jako zbiór trzech one-shotów, połączonych jedynie postaciami bohaterów.
Little Little
Króciutka i pozbawiona dialogów (!) historia chorowitej dziewczyny i jej przyjaciółek ze zwierzęcymi uszami i ogonkami. Polecam ze względu na niezwykły, ciepły klimat oraz niesamowite zakończenie, wyjaśniające dlaczego ta manga jest niema. |
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 17-07-2010, 19:02
|
|
|
Hatenkou Yuugi do 11 tomu włącznie
Ponieważ miałam niezwykle dobre wspomnienia związane z anime, postanowiłam zobaczyć jak wygląda pierwowzór. Przyznaję, że zostałam mocno zaskoczona pod paroma względami - głównie przełożenia jednego na drugie. Po dotarciu do momentu, na którym kończy się anime miałam tylko jedno pytanie: ale dlaczego wycięliście fabułę? Ku mojemu zdziwieniu odkryłam, że anime składa się z fillerów z tomików 1-3, a kończy się wyjętą z kontekstu sceną z tomu 8. Niestety z tego powodu anime najprawdopodobniej nigdy nie doczeka się kontynuacji, bo odkręcenie tego durnego zabiegu jest praktycznie awykonalne....
Jeśli chodzi o fabułę jest równie dobrze co przy serii telewizyjnej. Momentami nawet lepiej, bo przynajmniej dowiadujemy się czegoś o bohaterach i widzimy jak się rozwijają. Przy okazji mamy trochę bardziej rozbudowany świat i mieszankę magii, nauki i czegoś tam jeszcze. Co prawda kreska początkowo woła o pomstę do nieba, ale przy 10 tomiku postacie wyglądają już ładnie. Swoją drogą szkoda, że w anime całkiem pominięto pokieraną rodzinkę Alzeida i Baroquheata. I naprawdę parę fajnych postaci - nie odżałuję braku żony Soresty i jej "zemsty" na Alzeidzie (i Rahzel reklamującej poduszkę). Nie wspominając o pojawiających się w ostatnich rozdziałach członkach specjalnego oddziału - bo prawdziwi mężczyźni umieją szydełkować! O! Wśród drugoplanowych postaci moimi faworytami są Shougetsu (geniusz ze słomianym zapałem) i Fey (czyli mały drań z nożyczkami).
Najbardziej zastanawia mnie czemu w anime nie zrealizowano wątku Angel Text... bali się ukazać problem narkotyków, czy jak? No, fakt, że przy okazji było o prostytucji, i był lekki incest... ale mimo wszystko nie do końca rozumiem co kierowało twórcami. I czemu prawie całkiem wycięli Kiarę? Główny Zły im się nie podobał? |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 17-07-2010, 19:21
|
|
|
Ikigami 1 - nowa manga od Hanami z ryzykownym pomysłem na fabułę z cyklu "życie jest ciężkie i nikt mnie nie kocha". Coś w pewnym sensie zbliżonego do Bokurano, czyli zupełnie wydumane założenia, dające możliwość postawienia różnistych bohaterów w skrajnej sytuacji - tutaj jest to śmierć w przeciągu dwudziestu czterech godzin w imię rządowego programu, mającego nauczyć ludzi cenić życie i w ostatecznym rozrachunku wyjść na dobre społeczeństwu.
Jak na tak mroczną tematykę manga wydaje się bardzo... poprawna. Autor daje dojść do głosu obu stronom, nie ocenia, z jednej strony pokazuje ZUO reżimu, z drugiej - pozytywne skutki istnienia Ikigami (trochę naciągane swoją drogą). Tak, tak, "niejednoznaczność moralna", bla bla bla... Czytelnicy to lubią. Obaczy się drugi tomik, jak na razie nie jest to nic wspaniałego. Ale nie jest też źle. Podoba mi się "morał" pierwszej z dwóch historii, idzie mniej więcej tak:
"Nie duś w sobie gniewu, pobij wrogów krzesłem"
Przynajmniej ja tak to odebrałem. Może za głupi na taką ambitną tematykę jestem. |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 18-07-2010, 19:45
|
|
|
Axis Powers Hetalia, tom 2
Jest lepiej. Wyraźnie lepiej. Rysunek jakby już uporządkowany, autor znalazł sobie styl i pracuje w jego obrębie. Historie różne, ale przeważnie dobre. Znamienne, że to, co na kilku obrazkach sprawdza się dobrze, w 2-3 minutach anime nie sprawdza się zupełnie. Jest tu bowiem kilka historyjek znanych z "Hetalia World Series" i widać, jak bardzo nieumiejętnie czerpią z oryginału twórcy anime.
Gundam Wing: G-Unit
Gundam. Po prostu. No wiecie, taki najnormalniejszy na świecie Gundam, ze szczylem w wielkim robocie i złym typem w masce. Bo co tu oryginalnego można napisać o Gundamach? |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 29-08-2010, 20:53
|
|
|
"MW"
Pierwszy raz w życiu przeczytałem mangę o gejach. Mangę, dodam od razu, doskonałą, którą zapewne w młodości czytali autorzy takich tytułów jak "Monster" czy "Detah Note". Choć podchodziłem do niej jak do jeża (pedofilia, homoseksualizm), to okazała się nadwyraz udanym dramatem/kryminałem nie mającym nic wspólnego z gatunkiem yaoi (tzn. żadnych bizonów, seme, uke itd). Tematyka cholernie kontrowersyjna, bo na początku mamy gwałt na dziecku (homo), a potem syndrom sztokholmski (no powiedzmy...) w wydaniu bohaterów. Michio jest jednym z największych sukinkotów, jakich widziałem w mandze. Wybitny, diaboliczny wręcz intelekt połączony z rządzą zemsty jest na tyle autentyczny, że nie ma w nim za grosz teatralności Leloucha i samousprawiedliwiania sie Lighta. Dobra rzecz. Co Tezuka to Tezuka. |
|
|
|
|
|
Virgil
Dołączył: 30 Kwi 2008 Status: offline
|
Wysłany: 15-09-2010, 20:16
|
|
|
Hoshi no Samidare
Chyba najfajniejsza manga z serii "nastolatki ratują świat" jaką czytałem. Mimo że zazwyczaj mnie tego typu tematyka odrzuca, jednak tutaj nawet udało mi się polubić bohaterów. I nie miałem wrażenia że każdy z osobna co pojawia się w akcji, musi mieć jakąś kluczową rolę w fabule - wyszło tak jakoś naturalnie. Chyba właśnie dlatego spodobało mi się to bardziej niż Bokurano - tam każdy musiał mieć jakąś wielką traumę czy coś w tym guście.
Kimi wa Pet
Tak jak zazwyczaj nie trawie czystych romansów, tak ten mi się niespodziewanie spodobał. Na początek przeczytałem tylko jeden rozdział na próbę i wystarczyło żeby mnie wciągnąć. Może dlatego że mniej tu było rozterek sercowych niż w standardzie, ale naprawdę przyjemnie śledziło się historię - chyba pierwszy romans który mi się spodobał po Spicy Pink
Memories of Emanon
Bardzo przyjemny Oneshot o facecie spotykającym podczas podróży promem dziewczynę twierdzącą, że przechowuje w głowie wszystkie wspomnienia swoich przodków od pierwszego jednokomórkowca. Niby nie da się zbytnio błysnąć oryginalnością przy tego typu tematyce, ale i tak mi się podobało, głównie za melancholijny klimat całości.
National Quiz
Dość dziwna manga - Japonia rządzona przez system, gdzie każdy kto wygra odcinek specjalnego teleturnieju, może wydać dowolny dekret, ustawę, czy co tam jeszcze. Natomiast uczestnicy którzy nie wygrają zostają niewolnikami i zaczynają pracę dla dobra reszty społeczeństwa. Pomysł nawet ciekawy, bohaterowie mają w sobie to coś, ale jednak nie potrafiło mnie wciągnąć do końca.
Do MW się już wcześniej przymierzałem, ale do tej pory tematyka mnie skutecznie odstraszała. Może jak będę miał chwilę wolnego i nic innego do czytania to się spróbuje przekonać, skoro piszesz Grisznak że ciekawe. |
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 26-09-2010, 18:00
|
|
|
Hanako to Guuwa no Tera
Bo przypadkiem odkryłam, że poza serią Mirai Nikki Sakae Esuno (jak ktoś ma informację co do płci niech da znać....) popełnił jeszcze jedną mangę. A ponieważ nie miałam nic lepszego do roboty postanowiłam ją przeczytać.
Pierwsze wrażenia: detektyw i panienka do ratowania. O zgrozo! Znowu? Mam mieć powtórkę z Shinra Tantei Yakumo?! Na szczęście dalsze wrażenia są lepsze. Przede wszystkim okazuje się, że nie mamy do czynienia z duetem, a z trio. Bo w łazience głównego bohatera mieszka niejaka Hanako, której hobby jest nowoczesna technologia i czytanie mang porno należących do głównego bohatera. W dodatku w przeciwieństwien do Yakumo nie mamy nudnych detektywistycznych spraw. Całość przypominała mi raczej połączenie xxxholica z shounenem. I relacje między postaciami są ładnie zarysowane. Co prawda klasyczny chwyt co do relacji Kanae i Asou mi nie przypadł do gustu, ale na przykład Hanako okazuje się być genialnym elementem. I to jak podchodzi do faktu, że Asou i Kanae coś do siebie czują. Naprawdę miło było to oglądać.
A potem mamy zakończenie. I przypominamy sobie, że autor jednak ma te zdolności robienia czytelnikom wody z mózgu. O ile całość wydawała mi się średnia tak końcówka była moim zdaniem genialnie zrobiona i świetnie podsumowywała motyw przewodni tej mangi czyli "opowieści".
No i humor. Bałam się, że skoro biuro głównego bohatera pływa w magazynach pornograficznych to dostaniemy majtkowe żarty, ale nic takiego nie miało na szczęście miejsca. Wszyscy przechodzą and tym do porządku dziennego i tyle.
A poza tym miło trafić na powieść z dreszczykiem, której naprawdę udaje się wywołać dreszcze. Wątek ryboludzi był creeeeepy. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 26-09-2010, 19:22
|
|
|
Ja powiem, że dobiłem do 100 rozdziału (numeracja by translator bo oficjalnie to nie wiem który, tomikowy się chyba nie zgadza) Battle Angel Alita Last Order. Szczerze mówiąc śledząc ostatnich kilka rozdziałów myślałem , że wreszcie się coś ruszy, a tu nawet króliczki rozszarpali. Ale mniejsza z tym. Turniej walki dąży do końca, finały a tu ni z trąd ni z owąd te kanciaste koszmity zrobiły coś wrednego. To się chyba nigdy nie skończy. Chociaż Mars jest już coraz bliżej w fabule. Niemniej jednak "Join the dark side!!! I'm the Death Star..." było pięknym skwitowaniem translatora.
Gdyby nie te potworki... akcja była by zbyt prosta :P |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 26-09-2010, 21:53
|
|
|
kokodin napisał/a: | Ja powiem, że dobiłem do 100 rozdziału (numeracja by translator bo oficjalnie to nie wiem który, tomikowy się chyba nie zgadza) Battle Angel Alita Last Order. Szczerze mówiąc śledząc ostatnich kilka rozdziałów myślałem , że wreszcie się coś ruszy, a tu nawet króliczki rozszarpali. Ale mniejsza z tym. Turniej walki dąży do końca, finały a tu ni z trąd ni z owąd te kanciaste koszmity zrobiły coś wrednego. To się chyba nigdy nie skończy. Chociaż Mars jest już coraz bliżej w fabule. Niemniej jednak "Join the dark side!!! I'm the Death Star..." było pięknym skwitowaniem translatora.
Gdyby nie te potworki... akcja była by zbyt prosta :P |
Jak się autor pogodzi z wydawnictwem, to może się skończy.
Ja czytałem sobie Bakumana. Główne postaci są do kitu. Za to fajne są te poboczne. W sumie manga taka sobie.
Eater ep1 (nie wiem, czy jest więcej) - połączenie horroru z komedią. Całkiem znośne.
Przeczytałem tłumaczenia do 22 i 23 tomu BotI. Mam nadzieję, ze doczekam się tego kiedyś w Polsce (patrz. Egmont tego nie skasuje). Podtrzymują swoją opinię, co do Shiry, że to najwredniejszy czarny charakter ever. Dobrze, że kończy tak jak kończy. |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 27-09-2010, 21:44
|
|
|
Anatolia Story do piątego tomu. Może to i jest sztampowa historyjka o dziewczynie przeniesionej w przeszłość, tutaj do państwa hetyckiego, ale dobrze się to czyta, podoba mi się pomysł ze zrobieniem z niej avatara bogini Isztar, nawet pomimo tego, że ten tytuł uzyskał dzięki swoim bezmyślnym akcjom i niespotykanemu szczęściu. No i ostatnio trafiłam na shoujo, gdzie książę na białym koniu bał się zrobić jakikolwiek jednoznaczny ruch względem bohaterki, żeby przypadkiem jej nie wystraszyć, a tu główny bohater nie jest aż tak cierpliwy i nie trzeba długo czekać, aż zacznie działać. |
|
|
|
|
|
Salva
Prince Charming
Dołączyła: 29 Paź 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 02-10-2010, 14:44
|
|
|
Lain prawda? Bohaterowie jednak mimo wszystko zachowują się sensownie. Trochę bardziej to życiowe od np Fushigi Yuugi. Chociaż też wszyscy lecą na główną bohaterkę. I czy każda scena łóżkowa musi wyglądać na gwałt?! Bo od pierwszego pocałunku prawie wszystko jak leci, to dla mnie sceny gwałtu. A szkoda, bo w moich oczkach seria przez to trochę traci. |
_________________
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 03-10-2010, 22:07
|
|
|
Oj, tak zdecydowanie są o kilkanaście klas lepsi niż bohaterowie Yuu Watase. Nawet pomimo tego, że wszyscy lecą na główną bohaterkę, to łatwiej mi to przełknąć. No i podzielam Twoją opinie o scenach łóżkowych, po pierwsze za często chcą ja gwałcić, te sceny prawie gwałtu są bez sensu, bo i tak z góry wiadomo, że główna bohaterka shoujo musi zachować cnotę dla swojego księcia na białym koniu, więc wszelkie próby budowania dramatyzmu w ten sposób są skazane na porażkę. Po drugie, nawet jak już robi to ze swoim księciem to wygląda to jakby ona niespecjalnie chciała. Gdyby nie ten szczegół, ta manga byłaby bardzo dobra, a tak jest tylko dobra. |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 03-10-2010, 23:05
|
|
|
Y?
Że niby to jest fajne?
Na litość Boga, toć właśnie ta durna Miaka miała więcej rozsądku niż Yuuri (że o Yui nie wspomnę) |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 13-10-2010, 20:34
|
|
|
Koko ni Iru Yo! all.
Kjutne. Historia urocza, taki miks Kimi ni Todoke z Dengeki Daisy. Bardzo dobrze, że w sumie krótka, większość stanowią wielkie rysunki, fabuła prosta, niewydumana, bez przesadnego komplikowania. Grafika przyjemna. Bohaterowie typowi, ale sympatyczni, choć głównej bohaterce rozumku trochę poskąpiło. Najbardziej ze wszystkiego podobał mi się oneshot końcowy.
Kurcze, faceci w okularach są fajni, muszę namówić Ichi na kolejnego okularnika. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|